LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Rzecz dzieje się w carskiej Rosji.

Rzecz dzieje się w carskiej Rosji. Kurier z carskiej armii opowiada o swojej przeprawie przez skutą mrozem Syberię. Siedzi z kompanami, popija, popala i opowiada:
- Wysłano mnie z listem niezwykle ważnym do generała Pawłowa i miałem tylko kilka dni na przedarcie się przez dziką Syberię. Jechałem pięć dni i pięć nocy konno. Wichury, burze śnieżne, potężne zaspy i żywego ducha wokoło. Mój koń już ledwo zipał, brakowało jedzenia, picia i snu. Rozglądałem się ciągle dookoła ale wszędzie tylko śnieg, śnieg i śnieg. Nawet drzew i krzaków nie widać było taka była śnieżyca. Gdy już zwątpiłem zupełnie i modliłem się tylko o łagodną śmierć nagle ujrzałem mglisty zarys czegoś, co wystawało ze śniegu. To był krzyż. Pomyślałem, że trafiłem na jakieś zagubione cmentarzysko. Tak więc postanowiłem, że jeśli mam umrzeć to najlepiej tu. Zsiadłem z konia, przywiązałem go do krzyża, a sam okryłem się wszystkim co tylko miałem i położyłem się obok mojego strudzonego drogą i głodem konia. Zasnąłem... Nie wiem ile spałem. Gdy się obudziłem świeciło słońce, śnieg stopniał, ja leżałem na schodach pod cerkwią, a koń wisiał na dzwonnicy...
114

Dowcip #33127. Rzecz dzieje się w carskiej Rosji. w kategorii: Dowcipy o Rosjanach, Śmieszne kawały o Rosji, Kawały o koniu, Dowcipy o zimie.

W pewną paskudną, zimną i deszczową jesienną noc strudzony wędrowiec zauważył przydrożną karczmę o obiecującej nazwie ”Smok i święty Jerzy”. Podszedł, zastukał, drzwi otworzyło mu wstrętne, oślizgłe babsko. Niezrażony tym widokiem grzecznie zapytał o możliwość noclegu mimo późnej pory. Babsko jednak w słowach powszechnie uważanych za niegrzeczne kazało mu odejść, co też wędrowiec niezwłocznie uczynił. Po krótkiej chwili zastanowienia postanowił jeszcze raz spróbować szczęścia. Wrócił, zapukał do drzwi i znów mu otwiera to samo paskudne babsko. Wędrowiec pyta:
- A czy jest Święty Jerzy?
06

Dowcip #33128. W pewną paskudną w kategorii: Humor o grubasach, Humor o wędrowcach.

Akademia Medyczna w Lublinie. Egzamin z neurologii zdaje student Nowak. Niewysoki, grubawy, rudy, cecha charakterystyczna: brak lewego ucha.
- Jeśli rozpozna pan trzy mózgi, będzie piątka. - zapowiada profesor.
- Czyj to mózg?
- Inżyniera, specjalizacja budowa autostrad.
- Po czym pan wnosi?
- Dużo bruzd, ale wszystkie chaotycznie rozłożone.
- OK. A ten?
- Bankowiec, specjalizacja udzielanie kredytów.
- Skąd ta konstatacja?
- Dużo bruzd, ale wszystkie poskręcane w lewo.
- Dobrze, a ten mózg czyj jest?
- Żołnierz, podoficer w jednostkach zapasowych.
- Brawo, dlaczego?
- Prawie płaski mózg, jedna bruzda, na dodatek połączona.
- Zdał pan, panie Nowak. Stawiam czwórkę.
- A czemu nie piątkę?
- Bo się pan pomylił przy mózgu oficera. To nie bruzda, tylko ślad po czapce.
110

Dowcip #33129. Akademia Medyczna w Lublinie. w kategorii: Śmieszne kawały o studentach, Kawały o żołnierzach, Dowcipy o egzaminach, Śmieszne żarty o Nowaku.

Dwóch Anglików wybrało się na wyprawę wędkarską. Wypożyczyli cały sprzęt. Wędki, kołowrotki, ubrania wędkarskie, łódź, samochód, a nawet wynajęli chatę nad brzegiem jeziora. Wydali kupę kasy... Pierwszego dnia nie złapali ani jednej ryby, podobnie przez następne dwa dni... W końcu ostatniego dnia swojej wyprawy jeden z nich złapał jakąś rybkę... W drodze do domu obaj byli bardzo przygnębieni. W pewnym momencie jeden mówi do drugiego:
- Czy zdajesz sobie sprawę, z tego, że ta mała rybka kosztowała nas tysiąc pięćset dolarów?
- Wow! - wykrzyknął drugi - To całe szczęście, że nie złapaliśmy więcej...
68

Dowcip #33130. Dwóch Anglików wybrało się na wyprawę wędkarską. w kategorii: Humor o Anglikach, Humor o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o podróżach, Kawały o łowieniu ryb.

- Byłem wczoraj z moją żoną na zakupach, chciała kupić spodnie. - mówi Polak - Wiele par przymierzała, ale jeśli były dobre na szerokość, to z kolei były za krótkie. Nie dlatego, żeby moja Baśka miała jakieś szczególnie długie i zgrabne nogi, ale po prostu my, Polacy, nie umiemy szyć spodni...
- Jechałem wczoraj Ładą razem z moją żoną. - mówi Rosjanin. - Żona nie mogła zapiąć pasów. Nie dlatego, żeby moja Swietłana miała jakiś szczególnie imponująco duży biust, ale po prostu my, Rosjanie, nie potrafimy produkować wygodnych samochodów...
- Wychodząc wczoraj rano do pracy, poszedłem jeszcze do sypialni, podszedłem do łóżka i poklepałem moją żonę po tyłku. - mówi Niemiec. - Kiedy wróciłem z pracy, ona jeszcze leżała w łóżku, a jej pośladek drgał od klepnięcia. Nie dlatego, żeby moja Helga miała jakiś szczególnie gruby i pulchny tyłek, ale po prostu my, Niemcy, mamy tak krótki czas pracy...
1319

Dowcip #33131. - Byłem wczoraj z moją żoną na zakupach, chciała kupić spodnie. w kategorii: Kawały o Niemcach, Dowcipy o Rosjanach, Śmieszne żarty o pracy, Kawały o zakupach, Śmieszne kawały o samochodach, Żarty o Polakach.

Żona kynologa urodziła trojaczki. Szczęśliwy ojciec przychodzi do kliniki, a siostra przynosi mu trójkę wrzeszczących dzieciaków. Długo chodzi od jednego do drugiego, od drugiego do trzeciego, od trzeciego znowu do pierwszego... Po kilku minutach mówi do siostry:
- Już się zdecydowałem, biorę o tego...
03

Dowcip #33132. Żona kynologa urodziła trojaczki. w kategorii: Humor o dzieciach, Śmieszne dowcipy o facetach.

Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. W noc poślubną mąż pokazuje jej pięć palców:
- Aż pięć razy kochanie?
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
110

Dowcip #33133. Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. w kategorii: Dowcipy o staruszkach, Śmieszne żarty o nocy poślubnej.

- Kochane dzieci, znacie jakieś przykłady, że w życiu jest czasem jak w bajkach?
- Moja mamusia była jak Królewna Śnieżka albo może Śpiąca Królewna. Chora, leżała w szpitalu, a ja i moich sześciu kolegów często ją odwiedzaliśmy ale nie mogła wyzdrowieć. Ale za którymś razem kiedy tata pocałował mamę w policzek obudziła się!
- Och, to cudowna historia! Ktoś jeszcze?
- A moja mama to Kopciuszek.
- O! Tyle pracy ma? I nie ma jak zadbać o siebie, nie wychodzi nigdzie? Jest taka zapracowana?
- Pali trzy paczki dziennie...
138

Dowcip #33134. - Kochane dzieci, znacie jakieś przykłady w kategorii: Śmieszne dowcipy o uczniach, Śmieszny humor szkolny, Żarty o matce, Żarty o papierosach.

Japońska restauracja w USA. Złota rybka:
- Twoim pierwszym życzeniem było abym ukradła jakiś laptop, drugim abym zwędziła czyjś notatnik... Zostało Ci jeszcze jedno życzenie, czy mam jeszcze coś dla Ciebie ukraść?
- Nie dziękuję. - mówi - Resztę sam załatwię.
Wskazuje na złotą rybkę:
- Kelner, sushi!
2417

Dowcip #33135. Japońska restauracja w USA. w kategorii: Śmieszne żarty o złotej rybce, Kawały o Japończykach, Śmieszne żarty o życzeniach do spełnienia.

Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. Dochodzą do kościoła Mariackiego i jeden turysta się pyta:
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął:
- Dwa lata.
- Eee, u nas to by to budowali rok.
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- Trzy miesiące.
- U nas by to budowali miesiąc.
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał:
- A co to jest?
- Cholera, nie wiem... Wczoraj tego nie było.
015

Dowcip #33136. Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. w kategorii: Śmieszny humor o turystach, Śmieszne kawały o wycieczce, Żarty o Amerykanach, Kawały o przewodnikach.

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a OnLine

» Nowe samochody osobowe

» Słownik wyrazów przeciwstawnych języka polskiego

» Słownik znaczeń

» Leksykon krzyżówkowicza

» Odmiana

» Opiekunki

» Wyszukiwarka rymów

» Stopniowanie

» Słownik wyrazów bliskoznacznych języka polskiego

» Wyliczanki do skakanki

» Zagadki edukacyjne dla dzieci do druku

» Kiedy następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost