Dwóch Anglików wybrało się na wyprawę wędkarską.
Dwóch Anglików wybrało się na wyprawę wędkarską. Wypożyczyli cały sprzęt. Wędki, kołowrotki, ubrania wędkarskie, łódź, samochód, a nawet wynajęli chatę nad brzegiem jeziora. Wydali kupę kasy... Pierwszego dnia nie złapali ani jednej ryby, podobnie przez następne dwa dni... W końcu ostatniego dnia swojej wyprawy jeden z nich złapał jakąś rybkę... W drodze do domu obaj byli bardzo przygnębieni. W pewnym momencie jeden mówi do drugiego:
- Czy zdajesz sobie sprawę, z tego, że ta mała rybka kosztowała nas tysiąc pięćset dolarów?
- Wow! - wykrzyknął drugi - To całe szczęście, że nie złapaliśmy więcej...
- Czy zdajesz sobie sprawę, z tego, że ta mała rybka kosztowała nas tysiąc pięćset dolarów?
- Wow! - wykrzyknął drugi - To całe szczęście, że nie złapaliśmy więcej...
68
Dowcip #33130. Dwóch Anglików wybrało się na wyprawę wędkarską. w kategorii: Humor o Anglikach, Humor o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o podróżach, Kawały o łowieniu ryb.
- Byłem wczoraj z moją żoną na zakupach, chciała kupić spodnie. - mówi Polak - Wiele par przymierzała, ale jeśli były dobre na szerokość, to z kolei były za krótkie. Nie dlatego, żeby moja Baśka miała jakieś szczególnie długie i zgrabne nogi, ale po prostu my, Polacy, nie umiemy szyć spodni...
- Jechałem wczoraj Ładą razem z moją żoną. - mówi Rosjanin. - Żona nie mogła zapiąć pasów. Nie dlatego, żeby moja Swietłana miała jakiś szczególnie imponująco duży biust, ale po prostu my, Rosjanie, nie potrafimy produkować wygodnych samochodów...
- Wychodząc wczoraj rano do pracy, poszedłem jeszcze do sypialni, podszedłem do łóżka i poklepałem moją żonę po tyłku. - mówi Niemiec. - Kiedy wróciłem z pracy, ona jeszcze leżała w łóżku, a jej pośladek drgał od klepnięcia. Nie dlatego, żeby moja Helga miała jakiś szczególnie gruby i pulchny tyłek, ale po prostu my, Niemcy, mamy tak krótki czas pracy...
- Jechałem wczoraj Ładą razem z moją żoną. - mówi Rosjanin. - Żona nie mogła zapiąć pasów. Nie dlatego, żeby moja Swietłana miała jakiś szczególnie imponująco duży biust, ale po prostu my, Rosjanie, nie potrafimy produkować wygodnych samochodów...
- Wychodząc wczoraj rano do pracy, poszedłem jeszcze do sypialni, podszedłem do łóżka i poklepałem moją żonę po tyłku. - mówi Niemiec. - Kiedy wróciłem z pracy, ona jeszcze leżała w łóżku, a jej pośladek drgał od klepnięcia. Nie dlatego, żeby moja Helga miała jakiś szczególnie gruby i pulchny tyłek, ale po prostu my, Niemcy, mamy tak krótki czas pracy...
1321
Dowcip #33131. - Byłem wczoraj z moją żoną na zakupach, chciała kupić spodnie. w kategorii: Kawały o Niemcach, Dowcipy o Rosjanach, Śmieszne żarty o pracy, Kawały o zakupach, Śmieszne kawały o samochodach, Żarty o Polakach.
Żona kynologa urodziła trojaczki. Szczęśliwy ojciec przychodzi do kliniki, a siostra przynosi mu trójkę wrzeszczących dzieciaków. Długo chodzi od jednego do drugiego, od drugiego do trzeciego, od trzeciego znowu do pierwszego... Po kilku minutach mówi do siostry:
- Już się zdecydowałem, biorę o tego...
- Już się zdecydowałem, biorę o tego...
03
Dowcip #33132. Żona kynologa urodziła trojaczki. w kategorii: Humor o dzieciach, Śmieszne dowcipy o facetach.
Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. W noc poślubną mąż pokazuje jej pięć palców:
- Aż pięć razy kochanie?
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
- Aż pięć razy kochanie?
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
110
Dowcip #33133. Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. w kategorii: Dowcipy o staruszkach, Śmieszne żarty o nocy poślubnej.
- Kochane dzieci, znacie jakieś przykłady, że w życiu jest czasem jak w bajkach?
- Moja mamusia była jak Królewna Śnieżka albo może Śpiąca Królewna. Chora, leżała w szpitalu, a ja i moich sześciu kolegów często ją odwiedzaliśmy ale nie mogła wyzdrowieć. Ale za którymś razem kiedy tata pocałował mamę w policzek obudziła się!
- Och, to cudowna historia! Ktoś jeszcze?
- A moja mama to Kopciuszek.
- O! Tyle pracy ma? I nie ma jak zadbać o siebie, nie wychodzi nigdzie? Jest taka zapracowana?
- Pali trzy paczki dziennie...
- Moja mamusia była jak Królewna Śnieżka albo może Śpiąca Królewna. Chora, leżała w szpitalu, a ja i moich sześciu kolegów często ją odwiedzaliśmy ale nie mogła wyzdrowieć. Ale za którymś razem kiedy tata pocałował mamę w policzek obudziła się!
- Och, to cudowna historia! Ktoś jeszcze?
- A moja mama to Kopciuszek.
- O! Tyle pracy ma? I nie ma jak zadbać o siebie, nie wychodzi nigdzie? Jest taka zapracowana?
- Pali trzy paczki dziennie...
138
Dowcip #33134. - Kochane dzieci, znacie jakieś przykłady w kategorii: Śmieszne dowcipy o uczniach, Śmieszny humor szkolny, Żarty o matce, Żarty o papierosach.
Japońska restauracja w USA. Złota rybka:
- Twoim pierwszym życzeniem było abym ukradła jakiś laptop, drugim abym zwędziła czyjś notatnik... Zostało Ci jeszcze jedno życzenie, czy mam jeszcze coś dla Ciebie ukraść?
- Nie dziękuję. - mówi - Resztę sam załatwię.
Wskazuje na złotą rybkę:
- Kelner, sushi!
- Twoim pierwszym życzeniem było abym ukradła jakiś laptop, drugim abym zwędziła czyjś notatnik... Zostało Ci jeszcze jedno życzenie, czy mam jeszcze coś dla Ciebie ukraść?
- Nie dziękuję. - mówi - Resztę sam załatwię.
Wskazuje na złotą rybkę:
- Kelner, sushi!
2517
Dowcip #33135. Japońska restauracja w USA. w kategorii: Śmieszne żarty o złotej rybce, Kawały o Japończykach, Śmieszne żarty o życzeniach do spełnienia.
Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. Dochodzą do kościoła Mariackiego i jeden turysta się pyta:
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął:
- Dwa lata.
- Eee, u nas to by to budowali rok.
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- Trzy miesiące.
- U nas by to budowali miesiąc.
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał:
- A co to jest?
- Cholera, nie wiem... Wczoraj tego nie było.
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął:
- Dwa lata.
- Eee, u nas to by to budowali rok.
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- Trzy miesiące.
- U nas by to budowali miesiąc.
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał:
- A co to jest?
- Cholera, nie wiem... Wczoraj tego nie było.
019
Dowcip #33136. Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. w kategorii: Śmieszny humor o turystach, Śmieszne kawały o wycieczce, Żarty o Amerykanach, Kawały o przewodnikach.
Sposób na krokodyla.
Rekwizyty: pudełko po zapałkach, lupa.
1. Podchodzimy do krokodyla.
2. Spoglądamy na niego przez lupę.
3. Oddalamy lupę od naszego narządu wzroku.
4. Krokodyl się pomniejsza.
5. Całkiem malutkiego już krokodylka łapiemy delikatnie w paluchy i wkładamy do pudełka.
Rekwizyty: pudełko po zapałkach, lupa.
1. Podchodzimy do krokodyla.
2. Spoglądamy na niego przez lupę.
3. Oddalamy lupę od naszego narządu wzroku.
4. Krokodyl się pomniejsza.
5. Całkiem malutkiego już krokodylka łapiemy delikatnie w paluchy i wkładamy do pudełka.
2015
Dowcip #33137. Sposób na krokodyla. w kategorii: Żarty absurdalne, Śmieszne żarty o krokodylach.
Mówi Nowak do Kowalskiego:
- Ostatnio ćwiczysz na fortepianie po sześć godzin dziennie! Dlaczego tak ostro?
- Trzeba wiedzieć, co się chce osiągnąć.
- A co chcesz osiągnąć?
- Mieszkanie sąsiada.
- Ostatnio ćwiczysz na fortepianie po sześć godzin dziennie! Dlaczego tak ostro?
- Trzeba wiedzieć, co się chce osiągnąć.
- A co chcesz osiągnąć?
- Mieszkanie sąsiada.
06
Dowcip #33138. Mówi Nowak do Kowalskiego w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Żarty o sąsiadach, Kawały o muzykach, Żarty o Nowaku.
Na granicy rosyjskie dzieci wołają do polskich:
- A my mamy chleb.
- A my mamy chleb z masłem. - odpowiadają polskie dzieci.
- A my mamy Stalina. - odpowiadają ruskie dzieci.
- A my też możemy mieć Stalina.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem.
- A my mamy chleb.
- A my mamy chleb z masłem. - odpowiadają polskie dzieci.
- A my mamy Stalina. - odpowiadają ruskie dzieci.
- A my też możemy mieć Stalina.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem.
018