Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji.
Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. Francuz ma okazałą willę piękny samochód. Polak się go pyta:
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
414
Dowcip #16251. Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. w kategorii: Śmieszne żarty o Francuzach, Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszne żarty o ministrach, Śmieszne kawały o autostradach.
Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.
- Scenka jest taka: facet i kobietka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?
- Ona poprawia jemu krawat. - mówi jeden student.
- Źle. To może być jego koleżanka. - ripostuje egzaminator.
- On całuje ją w policzek. - mówi drugi.
- Źle. To może być jego kochanka.
- On mówi: Ty stara krowo, spieprzyłaś mi życie! - mówi trzeci.
- Źle. Mogą być po rozwodzie.
- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.
- Brawo! Piątka.
- Scenka jest taka: facet i kobietka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?
- Ona poprawia jemu krawat. - mówi jeden student.
- Źle. To może być jego koleżanka. - ripostuje egzaminator.
- On całuje ją w policzek. - mówi drugi.
- Źle. To może być jego kochanka.
- On mówi: Ty stara krowo, spieprzyłaś mi życie! - mówi trzeci.
- Źle. Mogą być po rozwodzie.
- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.
- Brawo! Piątka.
611
Dowcip #16252. Studenci szkoły filmowej zdają egzamin. w kategorii: Kawały o studentach, Kawały o egzaminach, Kawały o profesorach.
Student na kolokwium ustnym z narządów płciowych.
- Jakie mięśnie odpowiadają za wzwód?
Studentka:
- Dźwigacz jąder ...
Tak wymienia przez jakiś czas.
- Zgadza się, tylko zapomniała pani o jednym mięśniu.
Studentka myśli bardzo, bardzo intensywnie, dalej milczy ...
- Okrężny ust, droga pani.
- Jakie mięśnie odpowiadają za wzwód?
Studentka:
- Dźwigacz jąder ...
Tak wymienia przez jakiś czas.
- Zgadza się, tylko zapomniała pani o jednym mięśniu.
Studentka myśli bardzo, bardzo intensywnie, dalej milczy ...
- Okrężny ust, droga pani.
614
Dowcip #16253. Student na kolokwium ustnym z narządów płciowych. w kategorii: Śmieszne dowcipy o studentkach, Śmieszne żarty o egzaminach, Śmieszne żarty o profesorach.
Szef pewnej firmy szukał pracownika do biura. Wystawił w oknie ogłoszenie następującej treści:
”POSZUKIWANY PRACOWNIK
Musi szybko pisać na komputerze, umieć obsługiwać rożne programy i musi znać przynajmniej jeden obcy język. Spróbuj. Nie dyskryminujemy nikogo! Jesteśmy firmą bez żadnych oprzędzeń. Każdy ma szanse!”
Jakiś czas później koło okna przechodził pies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł do środka. Podszedł do biurka recepcjonistki, delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnął do wystawionego ogłoszenia i zaczął stukać w niego łapą. Recepcjonistka zdumiona zrozumiała, że pies chce się starać o posadę i wpuściła go do szefa. Kierownik w końcu otrząsnął się z szoku i mówi do psa:
- Wiesz, nie mogę Cie zatrudnić. Masz wyraźnie napisane, że potrzebujemy kogoś kto szybko pisze na komputerze.
Pies podbiegł szybko do komputera, wklepał w parę sekund dwustronicowy list, wydrukował i wręczył w zębach kierownikowi.
Kierownik zdziwiony stwierdza:
- Pięknie, ale wiesz ... Musisz też umieć obsługiwać rożne programy.
Pies podbiega do komputera i w parę minut stworzył bazę danych, raport rozchodów firmy i jakieś trójwymiarowe wykresy. Kierownik już w totalnym szoku.
- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnym psem i masz sporo ciekawych zdolności, ale i tak nie mogę Cie przyjąć.
Pies wybiegł na chwile z gabinetu, przyniósł ze sobą ogłoszenie, które było wystawione w oknie, po czym łapą wskazał kawałek:
”Nie dyskryminujemy nikogo!”
Kierownik na to:
- No tak, ale tam jest też napisane, że trzeba znać jakiś obcy język.
Pies spojrzał kierownikowi w oczy:
- Miau.
”POSZUKIWANY PRACOWNIK
Musi szybko pisać na komputerze, umieć obsługiwać rożne programy i musi znać przynajmniej jeden obcy język. Spróbuj. Nie dyskryminujemy nikogo! Jesteśmy firmą bez żadnych oprzędzeń. Każdy ma szanse!”
Jakiś czas później koło okna przechodził pies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł do środka. Podszedł do biurka recepcjonistki, delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnął do wystawionego ogłoszenia i zaczął stukać w niego łapą. Recepcjonistka zdumiona zrozumiała, że pies chce się starać o posadę i wpuściła go do szefa. Kierownik w końcu otrząsnął się z szoku i mówi do psa:
- Wiesz, nie mogę Cie zatrudnić. Masz wyraźnie napisane, że potrzebujemy kogoś kto szybko pisze na komputerze.
Pies podbiegł szybko do komputera, wklepał w parę sekund dwustronicowy list, wydrukował i wręczył w zębach kierownikowi.
Kierownik zdziwiony stwierdza:
- Pięknie, ale wiesz ... Musisz też umieć obsługiwać rożne programy.
Pies podbiega do komputera i w parę minut stworzył bazę danych, raport rozchodów firmy i jakieś trójwymiarowe wykresy. Kierownik już w totalnym szoku.
- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnym psem i masz sporo ciekawych zdolności, ale i tak nie mogę Cie przyjąć.
Pies wybiegł na chwile z gabinetu, przyniósł ze sobą ogłoszenie, które było wystawione w oknie, po czym łapą wskazał kawałek:
”Nie dyskryminujemy nikogo!”
Kierownik na to:
- No tak, ale tam jest też napisane, że trzeba znać jakiś obcy język.
Pies spojrzał kierownikowi w oczy:
- Miau.
016
Dowcip #16254. Szef pewnej firmy szukał pracownika do biura. w kategorii: Kawały o szefie, Kawały o pracy, Kawały o rozmowie kwalifikacyjnej, Żarty o psach.
Teściowa do zięcia:
- Nigdy się nie zrozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
- Ale ja przecież też jestem za gorzałą.
- Nigdy się nie zrozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
- Ale ja przecież też jestem za gorzałą.
817
Dowcip #16255. Teściowa do zięcia w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne żarty o teściowej, Śmieszne kawały o zięciu.
Trafił pedofil do więzienia. Nadchodzi czas pierwszego prysznica ... Pedofil cały przerażony, ale nie ma wyjścia idzie pod natryski. Nagle wchodzi gość, łysa głowa, szafa dwa na dwa i pyta pedofila:
- Chcesz ze śliną czy bez?
Pedofil cały przerażony, myśli, że lepiej nawilżyć ...
- Ze śliną! - odpowiada
Na to gość:
- Ślina chodź, gość chce na dwa baty!
- Chcesz ze śliną czy bez?
Pedofil cały przerażony, myśli, że lepiej nawilżyć ...
- Ze śliną! - odpowiada
Na to gość:
- Ślina chodź, gość chce na dwa baty!
554
Dowcip #16256. Trafił pedofil do więzienia. Nadchodzi czas pierwszego prysznica ... w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Kawały o więźniach, Śmieszne dowcipy o więzieniu, Śmieszne dowcipy o pedofilach.
Transatlantyk płynie przez ocean. W pewnym momencie z niewiadomych przyczyn ulega awarii i idzie na dno. Trzymając się jednego koła ratunkowego do pobliskiej wyspy dopływa dwóch rozbitków. Rozbitkowie to przypadkowy Kowalski i Angelina Jolie. Wyspa oczywiście okazuje się bezludna. Gdy mija pierwszy szok i nastaje wieczór, oboje leżą na plaży w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. W pewnym momencie odzywa się Angelina:
- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek ...
- No ...
- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,co?
- No ...
Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży i spogląda na błękitne wody morza ...
- Kochany, może zrzucimy ubrania ...
- Nie, nie mam ochoty. - powiedział i odwrócił głowę.
- Boże! Co się stało?
- A nic ...
- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?
- A wiesz, - odpowiada Kowalski - że chyba możesz ...
- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może ...
- Nie ubierz moje spodnie.
Ubrała.
- Ubierz moja koszulę i marynarkę ...
Ubrała.
- Hmmm, ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy.
Ubrała ...
- Tak ... Ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne.
Ubrała, a Kowalski pyta:
- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?
- No ... Trochę tak ...
- Stary, bzykałem Angelinę Jolie.
- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek ...
- No ...
- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,co?
- No ...
Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży i spogląda na błękitne wody morza ...
- Kochany, może zrzucimy ubrania ...
- Nie, nie mam ochoty. - powiedział i odwrócił głowę.
- Boże! Co się stało?
- A nic ...
- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?
- A wiesz, - odpowiada Kowalski - że chyba możesz ...
- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może ...
- Nie ubierz moje spodnie.
Ubrała.
- Ubierz moja koszulę i marynarkę ...
Ubrała.
- Hmmm, ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy.
Ubrała ...
- Tak ... Ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne.
Ubrała, a Kowalski pyta:
- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?
- No ... Trochę tak ...
- Stary, bzykałem Angelinę Jolie.
48
Dowcip #16257. Transatlantyk płynie przez ocean. w kategorii: Śmieszne żarty o Kowalskim, Śmieszne kawały o seksie, Humor o znanych ludziach, Śmieszne żarty o bezludnej wyspie.
Trwa rewolucja. Przychodzi faks z Moskwy:
”Możemy uznać waszą rewolucję ale musicie dać nam Kijów i Lwów.”
W sztabie Juszczenki chwilowa konsternacja. Jednak za chwilę pada odpowiedź:
”Ok. Kijów możemy wam dać. Lwów musicie sobie jednak sami nałapać.”
”Możemy uznać waszą rewolucję ale musicie dać nam Kijów i Lwów.”
W sztabie Juszczenki chwilowa konsternacja. Jednak za chwilę pada odpowiedź:
”Ok. Kijów możemy wam dać. Lwów musicie sobie jednak sami nałapać.”
314
Dowcip #16258. Trwa rewolucja. w kategorii: Kawały o Rosji, Śmieszne dowcipy o faxie.
Trzy rekiny spotykają się na powierzchni oceanu i opowiadają o ostatnich zdobyczach, pierwszy mówi:
- Zjadłem ostatnio Chińczyka. Ciągle mnie muli, mam zgagę i nieustannie odbija się tym ryżem.
Na to drugi rekin:
- Ja upolowałem Francuza. O Matko co oni jedzą!? Tylko żaby, ślimaki i inne świństwa, coś okropnego.
Ostatni rekin:
- Ja złapałem polskiego polityka. Cholera taki miał pusty łeb że od trzy dni nie mogę się zanurzyć ...
- Zjadłem ostatnio Chińczyka. Ciągle mnie muli, mam zgagę i nieustannie odbija się tym ryżem.
Na to drugi rekin:
- Ja upolowałem Francuza. O Matko co oni jedzą!? Tylko żaby, ślimaki i inne świństwa, coś okropnego.
Ostatni rekin:
- Ja złapałem polskiego polityka. Cholera taki miał pusty łeb że od trzy dni nie mogę się zanurzyć ...
330
Dowcip #16259. Trzy rekiny spotykają się na powierzchni oceanu i opowiadają o w kategorii: Śmieszne kawały o Chińczykach, Dowcipy o Francuzach, Śmieszne żarty o jedzeniu, Śmieszne kawały o rekinach, Śmieszne dowcipy o Polakach, Śmieszny humor o politykach.
Turyści pytają się bacy:
- Ile kosztuje noc w tym chlewie?
- Piętnaście złotych od świni.
- Ile kosztuje noc w tym chlewie?
- Piętnaście złotych od świni.
14