Dowcipy o ministrach
Minister rozmawia ze swoim dzieckiem.
- Zmniejszymy podatki o połowę, zalepimy dziurę budżetową ... A jutro jaką bajeczkę ci opowiedzieć?
- Zmniejszymy podatki o połowę, zalepimy dziurę budżetową ... A jutro jaką bajeczkę ci opowiedzieć?
814
Dowcip #9846. Minister rozmawia ze swoim dzieckiem. w kategorii: „Śmieszny humor o ministrach”.
Idzie sobie ulicą minister finansów i gwoździem rysuje lakier w samochodach.
- Ależ co Pan robi, panie ministrze? - pytają zaskoczeni kierowcy.
- Zwiększam Produkt Krajowy Brutto - odpowiada spokojnie minister.
- Ależ co Pan robi, panie ministrze? - pytają zaskoczeni kierowcy.
- Zwiększam Produkt Krajowy Brutto - odpowiada spokojnie minister.
135
Dowcip #12815. Idzie sobie ulicą minister finansów i gwoździem rysuje lakier w w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ministrach”.
- Zero tolerancji! - zakrzyknął gromko w kierunku młodzieży pan minister.
- Tak jest! - ochoczo odkrzyknęła chórem młodzież. - Wypieprzaj!
- Tak jest! - ochoczo odkrzyknęła chórem młodzież. - Wypieprzaj!
510
Dowcip #8929. - Zero tolerancji! w kategorii: „Śmieszny humor o ministrach”.
Późną nocą, w gabinecie pewnego Bardzo Ważnego Ministerstwa, dzwoni telefon:
- Czy mogę prosić do telefonu Bodzia?- odzywa się dźwięczny i zalotny głos żeński.
- A kto mówi?- pyta żona ministra.
- Koleżanka z liceum.
- Ty lafiryndo jedna!- wrzeszczy ministrowa.- Mój mąż nigdy do żadnego liceum nie chodził.
- Czy mogę prosić do telefonu Bodzia?- odzywa się dźwięczny i zalotny głos żeński.
- A kto mówi?- pyta żona ministra.
- Koleżanka z liceum.
- Ty lafiryndo jedna!- wrzeszczy ministrowa.- Mój mąż nigdy do żadnego liceum nie chodził.
13
Dowcip #13169. Późną nocą, w gabinecie pewnego Bardzo Ważnego Ministerstwa w kategorii: „Dowcipy o ministrach”.
OGŁOSZENIE:
”Sprzedam parafię z proboszczem. Ministranci gratis!”
”Sprzedam parafię z proboszczem. Ministranci gratis!”
312
Dowcip #1411. OGŁOSZENIE w kategorii: „Dowcipy o ministrach”.
Dyrektor liceum uspokaja maturzystę:
- Proszę się nie denerwować, tylko spokojnie odpowiadać na pytania. W mojej karierze tylko jeden z uczniów nie zdał matury, ale on jest ministrem.
- Proszę się nie denerwować, tylko spokojnie odpowiadać na pytania. W mojej karierze tylko jeden z uczniów nie zdał matury, ale on jest ministrem.
03
Dowcip #15338. Dyrektor liceum uspokaja maturzystę w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ministrach”.
Pani mówi do Jasia:
- Jasiu do tablicy!
- Spadaj.
- Co powiedziałeś? Do dyrektora!
- Nie pójdę do niego bo mu śmierdzą nogi.
- Ach Ty gówniarzu! - Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.
- Panie dyrektorze ten gówniarz mówi do mnie żebym spadała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach Ty szczeniaku! - dyrektor wkurzony - Dawaj numer do ojca!
- Nie dam.
- Dawaj.
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni, odzywa się automatyczna sekretarka: ”Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość”.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie pyta:
- No i co robimy panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spada.
- Jasiu do tablicy!
- Spadaj.
- Co powiedziałeś? Do dyrektora!
- Nie pójdę do niego bo mu śmierdzą nogi.
- Ach Ty gówniarzu! - Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.
- Panie dyrektorze ten gówniarz mówi do mnie żebym spadała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach Ty szczeniaku! - dyrektor wkurzony - Dawaj numer do ojca!
- Nie dam.
- Dawaj.
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni, odzywa się automatyczna sekretarka: ”Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość”.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie pyta:
- No i co robimy panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spada.
07
Dowcip #4867. Pani mówi do Jasia w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ministrach”.
Poranek. Ministerstwo Kultury. Przychodzi minister do pracy, wchodzi do swojego sekretariatu i widzi jak roztrzęsiona sekretarka leje krople walerianowe do swojej herbaty:
- Mario Pawłowno, co się stało?
- Trzynaście lat pracuję w ministerstwie. Trzynaście lat czekałam na ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy, dzwoni! Podnoszę słuchawkę, słyszę:
”Halo, czy to pralnia?” A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam!
- Mario Pawłowno, co się stało?
- Trzynaście lat pracuję w ministerstwie. Trzynaście lat czekałam na ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy, dzwoni! Podnoszę słuchawkę, słyszę:
”Halo, czy to pralnia?” A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam!
03
Dowcip #16893. Poranek. Ministerstwo Kultury. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ministrach”.
Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. Francuz ma okazałą willę piękny samochód. Polak się go pyta:
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
414
Dowcip #16251. Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. w kategorii: „Śmieszny humor o ministrach”.
Do szpitala psychiatrycznego przybywa z wizytą minister zdrowia. Podchodzi do jednego z pacjentów i pyta:
- Dobrze tu panu?
- Tak, panu też będzie tu dobrze.
- Mnie? Jestem ministrem.
- Niech się pan nie denerwuje. Kiedy ja tu trafiłem byłem Napoleonem.
- Dobrze tu panu?
- Tak, panu też będzie tu dobrze.
- Mnie? Jestem ministrem.
- Niech się pan nie denerwuje. Kiedy ja tu trafiłem byłem Napoleonem.
14