Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha
Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha spowiedzi.
Przychodziły tam mężatki, panny wdówki, aż przyszedł chłopczyk malutki.
- Nie jadłem, nie piłem, lecz mam wielką winę. Całowałem dziewczynę.
- Całowałeś pewnie w czoło?
- Niżej ...
- Straszny twój los, całowałeś pannę w nos?
- Niżej ...
- Wielka twa rozpusta, całowałeś pannę w usta?
- Niżej ...
- Ja tego nie przeżyję, całowałeś pannę w szyję?
- Niżej ...
- Wielki twój występek, całowałeś pannę w pępek?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś pannę w dupę?
- Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony!
- Mały jak Cię gwizdnę, całowałeś pannę w pi*dę. Nie dostaniesz rozgrzeszenia.
- Ciul Ci w dupę do widzenia.
Przychodziły tam mężatki, panny wdówki, aż przyszedł chłopczyk malutki.
- Nie jadłem, nie piłem, lecz mam wielką winę. Całowałem dziewczynę.
- Całowałeś pewnie w czoło?
- Niżej ...
- Straszny twój los, całowałeś pannę w nos?
- Niżej ...
- Wielka twa rozpusta, całowałeś pannę w usta?
- Niżej ...
- Ja tego nie przeżyję, całowałeś pannę w szyję?
- Niżej ...
- Wielki twój występek, całowałeś pannę w pępek?
- Trochę niżej, proszę księdza.
- No to weźmy wszystko w kupę, całowałeś pannę w dupę?
- Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony!
- Mały jak Cię gwizdnę, całowałeś pannę w pi*dę. Nie dostaniesz rozgrzeszenia.
- Ciul Ci w dupę do widzenia.
74
Dowcip #30804. Raz w kościele przy konfesjonale staruszek sobie siedzi i słucha w kategorii: Śmieszne żarty o chłopcach, Żarty o duchownych, Śmieszne żarty rymowane, Śmieszne kawały o spowiedzi, Śmieszny humor o pocałunku i całowaniu.
Na polowaniu łowczy przedstawia trzech młodych myśliwych. Ponieważ jest to ich pierwsze wyjście w las tradycyjnie po skończonym polowaniu czekają na nich oczepiny. Gdy polowanie dobiegło końca, a zwierzyna ułożona została w pryzmę, młodzi myśliwi zostali poddani testowi. Na głowę nałożono im czarne worki i po kolei każdy z nich wrzucony został na stertę upolowanej zwierzyny. Po wylądowaniu mieli złapać to co im się nawinie pod rękę i odgadnąć co złapali i w jaki sposób zostało owe zwierze ubite. Pierwszy z rzuconych łapie dzika i mówi:
- Dzik, odyniec trzyletni zabity ze sztucera.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Drugi z rzuconych łapie sarnę i mówi:
- Sarna, półtoraroczna, ubita ze strzelby typu BOK nabojem śrutowym o rozmiarze 0.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Trzeci, który był lichej konstrukcji po rzuceniu nim przeleciał nad stertą ubitego zwierza wprost pod stół biesiadujących myśliwych i łapie żonę gajowego za pipkę mówiąc:
- Bóbr sześćdziesiąt osiem, lat ubity saperką!
- Dzik, odyniec trzyletni zabity ze sztucera.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Drugi z rzuconych łapie sarnę i mówi:
- Sarna, półtoraroczna, ubita ze strzelby typu BOK nabojem śrutowym o rozmiarze 0.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Trzeci, który był lichej konstrukcji po rzuceniu nim przeleciał nad stertą ubitego zwierza wprost pod stół biesiadujących myśliwych i łapie żonę gajowego za pipkę mówiąc:
- Bóbr sześćdziesiąt osiem, lat ubity saperką!
64
Dowcip #30805. Na polowaniu łowczy przedstawia trzech młodych myśliwych. w kategorii: Humor o myśliwych, Śmieszne żarty o polowaniu, Humor o zwierzętach, Śmieszne dowcipy o żonie, Dowcipy o pistoletach.
Jedzie facet ciężarówką, zbliża się wieczór, momentami przysypia za kierownicą, aż tu nagle słyszy komunikat w radiu:”Niedaleko miasta wylądowali kosmici, znają nasz język, nie są agresywni, jeśli ktoś ich spotka prosimy mówić do niech powoli i wyraźnie. Są cali zieloni, mają długie ręce i króciutkie nogi”.
Kierowcy zachciało się sikać więc zjechał do lasu. Wychodzi z tira, podchodzi do krzaków i ku zdziwieniu zauważa małego zielonego ludzika o krótkich nóżkach. Więc podchodzi do niego i mówi spokojnie i wyraźnie:
- Dzień Dobry. Jestem ziemianinem, kierowcą tira, przyszedłem zrobić siusiu.
Na to zielony równie spokojnie i wyraźnie:
- A ja jestem leśniczy i sobie sram!
Kierowcy zachciało się sikać więc zjechał do lasu. Wychodzi z tira, podchodzi do krzaków i ku zdziwieniu zauważa małego zielonego ludzika o krótkich nóżkach. Więc podchodzi do niego i mówi spokojnie i wyraźnie:
- Dzień Dobry. Jestem ziemianinem, kierowcą tira, przyszedłem zrobić siusiu.
Na to zielony równie spokojnie i wyraźnie:
- A ja jestem leśniczy i sobie sram!
96
Dowcip #30806. Jedzie facet ciężarówką, zbliża się wieczór w kategorii: Żarty o kierowcach, Śmieszne żarty o leśniczych, Dowcipy o UFO.
Wieczór, rozmowa koleżanek przez telefon:
- Już nie mogę wyrobić z moim starym, jeszcze siedzi w barze!
- Powinien brać przykład z mojego, jego już dawno do domu przynieśli.
- Już nie mogę wyrobić z moim starym, jeszcze siedzi w barze!
- Powinien brać przykład z mojego, jego już dawno do domu przynieśli.
721
Dowcip #30807. Wieczór, rozmowa koleżanek przez telefon w kategorii: Śmieszne żarty o mężu, Humor o pijakach, Kawały o śmiesznych rozmowach telefonicznych.
Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się ”pali”, tylko ”świeci”.
Po chwili:
- Mamo, firanki się świecą!
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się ”pali”, tylko ”świeci”.
Po chwili:
- Mamo, firanki się świecą!
929
Dowcip #30808. Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne w kategorii: Śmieszne żarty o Fąfarze, Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszny humor o choince, Kawały o pożarze.
Twoja stara jest taka stara, że wisi piątkę Mojżeszowi.
97
Dowcip #30809. Twoja stara jest taka stara, że wisi piątkę Mojżeszowi. w kategorii: Humor o Mojżeszu.
Idzie gostek przez pustynię i widzi głowę wystającą z piasku. Głowa łamiącym się głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta.
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł gostek przysypując głowę.
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta.
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł gostek przysypując głowę.
1716
Dowcip #30810. Idzie gostek przez pustynię i widzi głowę wystającą z piasku. w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Kawały o facetach, Kawały o sadystach, Kawały o pustyni.
Pewnego dnia chłopiec bawił się na dworze. Używał miotły swojej mamy jako konia i hasał na niej aż do zmroku. Zostawił miotłę na tyłach werandy. Jego mama sprzątała kuchnię i zorientowała się, że nie ma miotły. Spytała o to chłopca, a ten powiedział, gdzie ją zostawił. Mama poprosiła go, żeby ją przyniósł. Chłopiec powiedział, że boi się ciemności i nie pójdzie. Jego mama uśmiechnęła się i powiedziała:
- Pan też jest na zewnątrz, nie bój się.
Chłopiec otworzył tylne drzwi i powiedział:
- Panie, jeśli tam jesteś, podaj mi miotłę.
- Pan też jest na zewnątrz, nie bój się.
Chłopiec otworzył tylne drzwi i powiedział:
- Panie, jeśli tam jesteś, podaj mi miotłę.
84
Dowcip #30811. Pewnego dnia chłopiec bawił się na dworze. w kategorii: Śmieszne dowcipy o dzieciach, Dowcipy o synach, Żarty o Bogu, Śmieszne żarty o matce, Kawały o grach i zabawach, Śmieszne kawały o sprzątaniu.
Tuż przed wyborami na prezydenta RP w roku 1995 do domu Fąfary wdziera się uzbrojona banda.
- Jesteś za Wałęsą, czy za Kwaśniewskim? - pyta przywódca bandy.
- Za Wałęsą.
Fąfara został pobity i obrabowany. Na drugi dzień do mieszkania Fąfary wdarła się kolejna banda.
- Jesteś za Wałęsą, czy za Kwaśniewskim?
- Za Kwaśniewskim.
Niestety historia się powtórzyła. Na trzeci dzień przyszła jeszcze inna banda.
- Jesteś za Wałęsą, czy Kwaśniewskim?
Fąfara chytrze spogląda na przywódcę bandy i pyta:
- A bo co?
- Jesteś za Wałęsą, czy za Kwaśniewskim? - pyta przywódca bandy.
- Za Wałęsą.
Fąfara został pobity i obrabowany. Na drugi dzień do mieszkania Fąfary wdarła się kolejna banda.
- Jesteś za Wałęsą, czy za Kwaśniewskim?
- Za Kwaśniewskim.
Niestety historia się powtórzyła. Na trzeci dzień przyszła jeszcze inna banda.
- Jesteś za Wałęsą, czy Kwaśniewskim?
Fąfara chytrze spogląda na przywódcę bandy i pyta:
- A bo co?
3227
Dowcip #30812. Tuż przed wyborami na prezydenta RP w roku 1995 do domu Fąfary w kategorii: Śmieszny humor o Aleksandrze Kwaśniewskim, Kawały o Fąfarze, Kawały o Lechu Wałęsie, Śmieszne kawały o wyborach, Śmieszne dowcipy o bójkach.
Do Lenina przybył wysłannik.
- Dzień dobry towarzyszu, usiądźcie, wy oczywiście biedniak?
- Chyba nie, Włodzimierzu Iliczu, mam konika.
- Aha! Średniak?
- Jakby to powiedzieć, Włodzimierzu Iliczu, jadam codziennie i dzieci też.
- Aha! To jesteście kułakiem! Feliksie Edmundowiczu, rozstrzelać towarzysza!
- Dzień dobry towarzyszu, usiądźcie, wy oczywiście biedniak?
- Chyba nie, Włodzimierzu Iliczu, mam konika.
- Aha! Średniak?
- Jakby to powiedzieć, Włodzimierzu Iliczu, jadam codziennie i dzieci też.
- Aha! To jesteście kułakiem! Feliksie Edmundowiczu, rozstrzelać towarzysza!
3524