Pewnego dnia babcia wysłała swojego wnuka Piotra po wodę do wodopoju
Pewnego dnia babcia wysłała swojego wnuka Piotra po wodę do wodopoju znajdującego się w lesie. Chłopiec wziął wiadro i pomaszerował. Gdy zanurzył wiadro dostrzegł wielkie, świecące oczy patrzące na niego z dna wodopoju. Upuścił wiadro i przerażony uciekł do domu.
- Gdzie moja woda Piotrze? - zapytała babcia.
- Babciu, nie mogę zaczerpnąć wody z tego wodopoju. Tam mieszka wielki krokodyl. - opowiada przerażony chłopiec.
- Ten krokodyl mieszka tam od kilku lat. Jest niegroźny. Na pewno bał się Ciebie tak samo jak Ty się bałem jego w tamtej chwili. - zapewniła babcia.
- Cóż. Skoro bał się mnie tak samo jak ja jego to ta woda nie nadaje się do picia.
- Gdzie moja woda Piotrze? - zapytała babcia.
- Babciu, nie mogę zaczerpnąć wody z tego wodopoju. Tam mieszka wielki krokodyl. - opowiada przerażony chłopiec.
- Ten krokodyl mieszka tam od kilku lat. Jest niegroźny. Na pewno bał się Ciebie tak samo jak Ty się bałem jego w tamtej chwili. - zapewniła babcia.
- Cóż. Skoro bał się mnie tak samo jak ja jego to ta woda nie nadaje się do picia.
1431
Dowcip #31267. Pewnego dnia babcia wysłała swojego wnuka Piotra po wodę do wodopoju w kategorii: Śmieszne dowcipy o babci, Dowcipy o wnukach, Śmieszne kawały o krokodylach, Śmieszne żarty o kupie, Żarty o wodzie, Śmieszne żarty o strachu.
Pewnej nocy policjant dostał zgłoszenie o wyjątkowo hałaśliwym spotkaniu w barze. Kiedy zajechał na miejsce bar był już zamykany, a wszyscy opuszczali wnętrze. Policjant dostrzegł pijanego mężczyznę, który próbował dotrzeć do samochodu. Kiedy już dostał się do swojego auta zaczął nieudolnie szukać kluczyków. W końcu wsiadł do samochodu i odpalił silnik. W tym czasie całe towarzystwo się rozjechało. Mężczyzna ruszył samochód, a policjant zastawił mu drogę. Po przedstawieniu mu jego praw zbadał go alkomatem, który wskazał odczyt 0.0.
- Jak to możliwe? Przecież widziałem jak wychodziłeś z baru pijany. - dziwił się stróż prawa.
- Dziś wieczorem ja zostałem wyznaczony na wabik.
- Jak to możliwe? Przecież widziałem jak wychodziłeś z baru pijany. - dziwił się stróż prawa.
- Dziś wieczorem ja zostałem wyznaczony na wabik.
08
Dowcip #31268. Pewnej nocy policjant dostał zgłoszenie o wyjątkowo hałaśliwym w kategorii: Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszne dowcipy o pijakach, Śmieszne dowcipy o policjantach.
Pewnego razu kierowca ciężarówki dostał 500 pingwinów do przewiezienia. Miał je dostarczyć do zoo państwowego. Niestety podczas podróży przez pustynię samochód mu się zepsuł. Po około 3 godzinach nadjechała kolejna ciężarówka. Kierowca pingwinów dał mu 500 dolarów by ten zawiózł je do zoo państwowego. Następnego dnia kierowca naprawił samochód i wyruszył sprawdzić czy dostawa została zrealizowana. Po drodze natrafia na kierowcę, któremu przekazał pingwiny. Kroczy chodnikiem, a za nim cała gwardia pingwinów.
- Co się stało? Przecież dałem Ci 500 dolarów, żebyś dostarczył je do zoo? - wykrzykuje zdenerwowany.
- Byliśmy w zoo. Zostało nam tyle pieniędzy, że teraz idziemy do kina.
- Co się stało? Przecież dałem Ci 500 dolarów, żebyś dostarczył je do zoo? - wykrzykuje zdenerwowany.
- Byliśmy w zoo. Zostało nam tyle pieniędzy, że teraz idziemy do kina.
38
Dowcip #31269. Pewnego razu kierowca ciężarówki dostał 500 pingwinów do w kategorii: Dowcipy o kierowcach, Śmieszne kawały o ZOO, Śmieszne żarty o pingwinach.
Chłopiec wchodzi z ojcem do sklepu i zatrzymują się przy stoisku z prezerwatywami. Chłopiec patrzy na trzypak i pyta:
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu są trzy prezerwatywy?
- To jest paczka do chłopców w wieku szkolnym. Po jednej prezerwatywie na każdy dzień weekendu.
Następnie chłopiec bierze sześciopak i pyta:
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest sześć prezerwatyw?
- To jest paczka dla studentów. Po dwie prezerwatywy na każdy dzień weekendu synku.
Następnie chłopiec łapie za dwunastopak i pyta:
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest dwanaście prezerwatyw?
Na to ojciec:
- A to jest opakowanie dla mężczyzny żonatego. Po jednej na każdy miesiąc.
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu są trzy prezerwatywy?
- To jest paczka do chłopców w wieku szkolnym. Po jednej prezerwatywie na każdy dzień weekendu.
Następnie chłopiec bierze sześciopak i pyta:
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest sześć prezerwatyw?
- To jest paczka dla studentów. Po dwie prezerwatywy na każdy dzień weekendu synku.
Następnie chłopiec łapie za dwunastopak i pyta:
- Tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest dwanaście prezerwatyw?
Na to ojciec:
- A to jest opakowanie dla mężczyzny żonatego. Po jednej na każdy miesiąc.
111
Dowcip #31270. Chłopiec wchodzi z ojcem do sklepu i zatrzymują się przy stoisku z w kategorii: Dowcipy o synach, Kawały o tacie, Śmieszny humor o prezerwatywach, Śmieszny humor o seksie.
Pewnego dnia Marek zgrabiał liście przed domem. Nagle zauważył karawanę pogrzebową. Zauważył również mężczyznę z psem i ogromną kolejkę innych mężczyzn. Zaciekawiony podszedł bliżej.
- Co się stało? - pyta.
- Pies zagryzł mi żonę. - odparł mężczyzna z psem.
- Przykro mi. - powiedział Marek i zwrócił się do mężczyzny z kolejki - A wy po co tu stoicie?
- Chcemy pożyczyć jego psa.
- Co się stało? - pyta.
- Pies zagryzł mi żonę. - odparł mężczyzna z psem.
- Przykro mi. - powiedział Marek i zwrócił się do mężczyzny z kolejki - A wy po co tu stoicie?
- Chcemy pożyczyć jego psa.
07
Dowcip #31271. Pewnego dnia Marek zgrabiał liście przed domem. w kategorii: Śmieszne kawały o mężczyznach, Śmieszne żarty o żonie, Dowcipy o psach, Śmieszne żarty o pogrzebie.
Kapłan, stolarz i żołnierz spotkali się na ostatnim piętrze wysokiego budynku. Ksiądz zarządził, że każde z nich może coś wyrzucić przez okno. Ksiądz rzucił biblię, stolarz młot, a oficer granat. Po chwili ksiądz zszedł na dół żeby zobaczyć co się stało. Widzi płaczące dziecko.
- Co się stało? -pyta.
- Z nieba spadłą Biblia i uderzyła mnie w głowę. - odpowiada dziecko.
Dalej kapłan widzi płaczącą kobietę.
- Co się stało? - pyta.
- Z nieba spadł młot i zabił mi męża. - odpowiada zrozpaczona.
Dalej ksiądz widzi śmiejącego się starca.
- Z czego się śmiejesz? - pyta.
- A bo bąka puściłem aż kościół wywaliło w powietrze.
- Co się stało? -pyta.
- Z nieba spadłą Biblia i uderzyła mnie w głowę. - odpowiada dziecko.
Dalej kapłan widzi płaczącą kobietę.
- Co się stało? - pyta.
- Z nieba spadł młot i zabił mi męża. - odpowiada zrozpaczona.
Dalej ksiądz widzi śmiejącego się starca.
- Z czego się śmiejesz? - pyta.
- A bo bąka puściłem aż kościół wywaliło w powietrze.
2043
Dowcip #31272. Kapłan w kategorii: Śmieszne dowcipy o duchownych, Śmieszny humor o żołnierzach, Śmieszny humor o kościele, Dowcipy o pierdzeniu, Kawały o granatach, Śmieszne dowcipy o Biblii, Śmieszny humor o stolarzu.
Stado bawołów porusza się zgodnie z prędkością poruszania się najsłabszych członków stada. Gdy stado jest ścigane to najwolniejsze zostają z tyłu i zostają zabijane. Ta selekcja naturalna jest dobra dla stada jako całości ponieważ w ten sposób eliminuje się najsłabsze ogniwa stada. Podobnie jest z ludzkim mózgiem. Działa on tak szybko jak najwolniejsze komórki mózgowe. Nadmierne spożycie alkoholu, wszyscy wiemy, zabija komórki mózgu, ale oczywiście atakuje te najwolniejsze i najsłabsze mózgu w pierwszej kolejności. W ten sposób, regularne konsumowanie piwa eliminuje słabsze komórki i sprawia, że nasz mózg jest bardziej wydajny. Dlatego właśnie zawsze czujesz się mądrzejszy po kilku piwach.
715
Dowcip #31273. Stado bawołów porusza się zgodnie z prędkością poruszania się w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Żarty o bawołach, Śmieszne żarty o myśleniu.
Pewnego dnia Czerwony Kapturek szedł lasem. Nagle napotyka wilka kucającego za krzaczkiem.
- Oj, jakie wielkie oczy masz Panie wilku. - powiedział Kapturek i powędrował dalej.
Zaskoczony wilk podskakuje i ucieka. Podczas dalszej wędrówki Czerwony Kapturek znowu napotyka wilka. Tym razem wilk kuca za pniem drzewa.
- Oj, wilku jakie masz wielkie uszy! - zauważył Kapturek i powędrował dalej.
Około dwie mile dalej Czerwony Kapturek zauważa wilka kucającego przy znaku.
- Oj, wilku jakie Ty masz wielkie zęby. - mówi dziewczynka.
Słysząc to zdenerwowany wilk wykrzykuje:
- Spieprzaj mała, próbuję się wysrać!
- Oj, jakie wielkie oczy masz Panie wilku. - powiedział Kapturek i powędrował dalej.
Zaskoczony wilk podskakuje i ucieka. Podczas dalszej wędrówki Czerwony Kapturek znowu napotyka wilka. Tym razem wilk kuca za pniem drzewa.
- Oj, wilku jakie masz wielkie uszy! - zauważył Kapturek i powędrował dalej.
Około dwie mile dalej Czerwony Kapturek zauważa wilka kucającego przy znaku.
- Oj, wilku jakie Ty masz wielkie zęby. - mówi dziewczynka.
Słysząc to zdenerwowany wilk wykrzykuje:
- Spieprzaj mała, próbuję się wysrać!
934
Dowcip #31274. Pewnego dnia Czerwony Kapturek szedł lasem. w kategorii: Śmieszny humor o postaciach z bajek, Śmieszny humor o wilku, Dowcipy o Czerwonym Kapturku, Kawały o kupie.
Mężczyzna poznał świetną kobietę w barze. Świetnie bawili się cały wieczór, a później poszli do jej mieszkania. Ku zdziwieniu mężczyzny sypialnia nowo poznanej kobiety wypełniona była misiami. Małe leżały na półce tuż nad podłogą. Średniej wielkości leżały na środkowej półce, a te ogromne leżały na najwyższej półce pod sufitem. Mężczyzna postanowił jednak o nic nie pytać, żeby nie psuć atmosfery. Po nocy spędzonej razem, kiedy leżą w milczeniu w łóżku mężczyzna pyta partnerkę:
- No i jak Ci się podobało?
Na co kobieta bez entuzjazmu odpowiada:
- Możesz wybrać sobie nagrodę z półki na samym dole.
- No i jak Ci się podobało?
Na co kobieta bez entuzjazmu odpowiada:
- Możesz wybrać sobie nagrodę z półki na samym dole.
07
Dowcip #31275. Mężczyzna poznał świetną kobietę w barze. w kategorii: Dowcipy o facetach, Śmieszne żarty o kobietach, Humor o seksie, Humor o nagrodzie.
Pewnego dnia dwa bociany siedziały w gnieździe. Ojciec i syn, który bardzo płakał.
- Nie płacz synu. Mama niedługo wróci. Poleciała dać szczęście nowym rodzicom. - uspokaja go ojciec.
Następnego dnia w gnieździe została matka z dzieckiem, które bardzo plącze.
- Nie płacz synu. Tata wróci tak szybko jak będzie mógł. Poleciał nieść radość nowym mamusiom i tatusiom.
Kolejnego dnia syna bocianów nie ma w gnieździe. Rodzice martwią się bardzo. Nagle syn wraca do gniazda.
- Gdzie byłeś? - pytają rodzice.
- Postraszyć piekłem rozpustnych studentów.
- Nie płacz synu. Mama niedługo wróci. Poleciała dać szczęście nowym rodzicom. - uspokaja go ojciec.
Następnego dnia w gnieździe została matka z dzieckiem, które bardzo plącze.
- Nie płacz synu. Tata wróci tak szybko jak będzie mógł. Poleciał nieść radość nowym mamusiom i tatusiom.
Kolejnego dnia syna bocianów nie ma w gnieździe. Rodzice martwią się bardzo. Nagle syn wraca do gniazda.
- Gdzie byłeś? - pytają rodzice.
- Postraszyć piekłem rozpustnych studentów.
129