Dowcipy o strachu
- Kiedy ja zawyję to cała dolina drży. - powiedział wilk.
- Kiedy ja zaryczę, to cała sawanna się trzęsie. - powiedział lew.
Na to skromnie kura:
- Kiedy ja sobie kichnę to cała planeta sra w gacie ze strachu.
- Kiedy ja zaryczę, to cała sawanna się trzęsie. - powiedział lew.
Na to skromnie kura:
- Kiedy ja sobie kichnę to cała planeta sra w gacie ze strachu.
1832
Dowcip #33610. - Kiedy ja zawyję to cała dolina drży. - powiedział wilk. w kategorii: „Kawały o strachu”.
Założyli się między sobą pilot i kierowca tira, kto kogo bardziej przestraszy swoim środkiem transportowym. Wsiedli do samolotu pilota i lecą pięćset kilometrów na godzinę. Pilot pyta kierowcę:
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!
010
Dowcip #32417. Założyli się między sobą pilot i kierowca tira w kategorii: „Humor o strachu”.
Pewnego dnia babcia wysłała swojego wnuka Piotra po wodę do wodopoju znajdującego się w lesie. Chłopiec wziął wiadro i pomaszerował. Gdy zanurzył wiadro dostrzegł wielkie, świecące oczy patrzące na niego z dna wodopoju. Upuścił wiadro i przerażony uciekł do domu.
- Gdzie moja woda Piotrze? - zapytała babcia.
- Babciu, nie mogę zaczerpnąć wody z tego wodopoju. Tam mieszka wielki krokodyl. - opowiada przerażony chłopiec.
- Ten krokodyl mieszka tam od kilku lat. Jest niegroźny. Na pewno bał się Ciebie tak samo jak Ty się bałem jego w tamtej chwili. - zapewniła babcia.
- Cóż. Skoro bał się mnie tak samo jak ja jego to ta woda nie nadaje się do picia.
- Gdzie moja woda Piotrze? - zapytała babcia.
- Babciu, nie mogę zaczerpnąć wody z tego wodopoju. Tam mieszka wielki krokodyl. - opowiada przerażony chłopiec.
- Ten krokodyl mieszka tam od kilku lat. Jest niegroźny. Na pewno bał się Ciebie tak samo jak Ty się bałem jego w tamtej chwili. - zapewniła babcia.
- Cóż. Skoro bał się mnie tak samo jak ja jego to ta woda nie nadaje się do picia.
1431