Wraca facet z delegacji i zastaje w domu klasyczną sytuację.
Wraca facet z delegacji i zastaje w domu klasyczną sytuację. Żona z kochankiem. Kochanek zrywa się z łóżka wpada do łazienki zdejmuje z wieszaka ręcznik i obwiązuje sobie nim biodra. W tym momencie rozwścieczony mąż wrzeszczy:
- Niee! - i wbiega za nim do łazienki.
”Boże on go zabije” myśli żona i też rzuca się za nimi. Patrzy, a tam mąż szarpie za ręcznik, którym owinął się kochanek i krzyczy:
- Ten jest do twarzy...
- Niee! - i wbiega za nim do łazienki.
”Boże on go zabije” myśli żona i też rzuca się za nimi. Patrzy, a tam mąż szarpie za ręcznik, którym owinął się kochanek i krzyczy:
- Ten jest do twarzy...
019
Dowcip #33308. Wraca facet z delegacji i zastaje w domu klasyczną sytuację. w kategorii: Żarty o kochankach, Śmieszne dowcipy o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Żarty o żonie.
Facet siedzi sobie w łódeczce i łowi ryby. Nagle obok niego wynurza się wielka łódź podwodna z napisem ”US NAVY” na burcie. Otwiera się klapa, z łodzi wychyla się kapitan i krzyczy do człowieczka w łódce:
- Dzięki Bogu, dobry człowieku, powiedz nam gdzie jesteśmy!
- Co jest do cholery, wypier*alać mi stąd matkoje*y, w d*pe pier*olone. Płoszycie mi wszystki ryby! wypier*alać je*ać swoich rodziców!!!
- Panowie, jesteśmy w Rosji!
- Dzięki Bogu, dobry człowieku, powiedz nam gdzie jesteśmy!
- Co jest do cholery, wypier*alać mi stąd matkoje*y, w d*pe pier*olone. Płoszycie mi wszystki ryby! wypier*alać je*ać swoich rodziców!!!
- Panowie, jesteśmy w Rosji!
615
Dowcip #33309. Facet siedzi sobie w łódeczce i łowi ryby. w kategorii: Żarty o Rosjanach, Żarty o rybaku, Dowcipy o treści wulgarnej, Śmieszne kawały o łodzi podwodnej.
Z pamiętnika Nowaka:
Miniona noc należała do najgorszych w moim życiu. Była zarazem pierwszą spędzoną w nowym mieszkaniu. Wyobrażałem sobie, że po trudach przeprowadzki będę spał niczym dziecko. W jakże zasadniczym byłem błędzie! Sąsiad z góry, widać też nowy lokator, przez całą noc niezmordowanie walił młotkiem, jakby wbijał gwoździe w parkiet. Nie pomogły zatyczki do uszu ani pled, w który okutałem sobie głowę. Około drugiej nad ranem, doprowadzony do rozpaczy, przyniosłem z kuchni miotłę i postukałem nią w sufit. Alfabetem Morse’a nadałem:
- P - r - o - s - z - ę o s - p - o - k - ó - j.
U góry na chwilę zapadła cisza, a potem sąsiad z bezczelnym tupetem odstukał również Morse’em:
- W - o - l - n - o - ć, t - o - m - k - u, w s - w - o - i - m d - o - m - k - u.
Po czym podjął przerwaną robotę. Skulony na brzegu łóżka przesiedziałem do rana. Równo z wybiciem godziny piątej walenie ustało. Ubrałem się i poszedłem do sąsiada, żeby po męsku zakończyć rozpoczętą w nocy konwersację. Do wymiany poglądów jednak nie doszło. Niespodziewanie okazało się bowiem, że mieszkam na ostatnim piętrze.
Miniona noc należała do najgorszych w moim życiu. Była zarazem pierwszą spędzoną w nowym mieszkaniu. Wyobrażałem sobie, że po trudach przeprowadzki będę spał niczym dziecko. W jakże zasadniczym byłem błędzie! Sąsiad z góry, widać też nowy lokator, przez całą noc niezmordowanie walił młotkiem, jakby wbijał gwoździe w parkiet. Nie pomogły zatyczki do uszu ani pled, w który okutałem sobie głowę. Około drugiej nad ranem, doprowadzony do rozpaczy, przyniosłem z kuchni miotłę i postukałem nią w sufit. Alfabetem Morse’a nadałem:
- P - r - o - s - z - ę o s - p - o - k - ó - j.
U góry na chwilę zapadła cisza, a potem sąsiad z bezczelnym tupetem odstukał również Morse’em:
- W - o - l - n - o - ć, t - o - m - k - u, w s - w - o - i - m d - o - m - k - u.
Po czym podjął przerwaną robotę. Skulony na brzegu łóżka przesiedziałem do rana. Równo z wybiciem godziny piątej walenie ustało. Ubrałem się i poszedłem do sąsiada, żeby po męsku zakończyć rozpoczętą w nocy konwersację. Do wymiany poglądów jednak nie doszło. Niespodziewanie okazało się bowiem, że mieszkam na ostatnim piętrze.
15
Dowcip #33310. Z pamiętnika Nowaka w kategorii: Śmieszne kartki z pamiętnika, Śmieszny humor o Nowaku.
Putin poprosił swojego kucharza o herbatę. Kucharz pyta:
- Z cytryną czy bez?
I w tym momencie u Putina włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Zaczął analizować pytanie kucharza:
- Tak... tak... Hmmm... Cytryna, owoc cytrusowy... Hmmm... To tak jak mandarynki i pomarańcze... Na Ukrainie pomarańczowa rewolucja... Znaczy mój kucharz pytając o cytrynę działa na moją podświadomość!!! Zaraz mi dosypie do herbaty jakieś dioksyny!!! To się nie uda!!! To się nie uda!!!
I kucharz wylądował w więzieniu. Przychodzi drugi kucharz. Wytłumaczono mu przyczyny aresztowania poprzednika, poinstruowano na przyszłość i dopuszczono do Putina, który właśnie wrócił z konnej przejażdżki:
- Podać kawę czy herbatę? - pyta nowy kucharz. Już miał Putin odpowiedzieć, ale w tym momencie włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Zaczął analizować pytanie kucharza:
- Tak... Tak... Hmmm... ”kawę czy herbatę? ”... A herbatę podaje się z cytryną.... A cytryna to owoc cytrusowy...
Także i ten kucharz wylądował w więzieniu. Następnego dnia dzwonią do Putina z działu kadr:
- Przyszedł kandydat na kucharza, Panie prezydencie!
I w tym momencie u Putina włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Rozpoczął analizę:
- Tak... Tak... Hmmm... Kucharz... A kucharz tylko czeka, żeby herbatę przygotować...
- Z cytryną czy bez?
I w tym momencie u Putina włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Zaczął analizować pytanie kucharza:
- Tak... tak... Hmmm... Cytryna, owoc cytrusowy... Hmmm... To tak jak mandarynki i pomarańcze... Na Ukrainie pomarańczowa rewolucja... Znaczy mój kucharz pytając o cytrynę działa na moją podświadomość!!! Zaraz mi dosypie do herbaty jakieś dioksyny!!! To się nie uda!!! To się nie uda!!!
I kucharz wylądował w więzieniu. Przychodzi drugi kucharz. Wytłumaczono mu przyczyny aresztowania poprzednika, poinstruowano na przyszłość i dopuszczono do Putina, który właśnie wrócił z konnej przejażdżki:
- Podać kawę czy herbatę? - pyta nowy kucharz. Już miał Putin odpowiedzieć, ale w tym momencie włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Zaczął analizować pytanie kucharza:
- Tak... Tak... Hmmm... ”kawę czy herbatę? ”... A herbatę podaje się z cytryną.... A cytryna to owoc cytrusowy...
Także i ten kucharz wylądował w więzieniu. Następnego dnia dzwonią do Putina z działu kadr:
- Przyszedł kandydat na kucharza, Panie prezydencie!
I w tym momencie u Putina włączył się wyćwiczony przez lata instynkt szpiega. Rozpoczął analizę:
- Tak... Tak... Hmmm... Kucharz... A kucharz tylko czeka, żeby herbatę przygotować...
51155
Dowcip #33311. Putin poprosił swojego kucharza o herbatę. w kategorii: Żarty o Władimirze Putinie, Dowcipy o herbacie, Śmieszne kawały o kucharzu.
Żyd Jakub patrzy na syna przygotowującego się do wyjścia:
- Podobno spotykasz się z Salcie?
- No tak, a co w tym złego? - odpowiada syn
- z Salcie Goldman?
- Tak z Salcie Goldman.
- Nie, nic. - mówi Jakub - Kiedy byłem w Twoim wieku, też się z nią spotykałem.
- Podobno spotykasz się z Salcie?
- No tak, a co w tym złego? - odpowiada syn
- z Salcie Goldman?
- Tak z Salcie Goldman.
- Nie, nic. - mówi Jakub - Kiedy byłem w Twoim wieku, też się z nią spotykałem.
926
Dowcip #33312. Żyd Jakub patrzy na syna przygotowującego się do wyjścia w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Żarty o synach, Śmieszny humor o tacie, Śmieszne żarty o randce.
Nauka jazdy. Instruktor mówi do kursanta.
- Jak jest czerwone to się zatrzymaj.
- Jak jest zielone to jedź,
- Jak ja jestem biały to zwolnij.
- Jak jest czerwone to się zatrzymaj.
- Jak jest zielone to jedź,
- Jak ja jestem biały to zwolnij.
414
Dowcip #33313. Nauka jazdy. Instruktor mówi do kursanta. w kategorii: Dowcipy o instruktorach jazdy.
Podczas obrad Samoobrony, w czasie przemowy przewodniczącego, jeden z polityków co pewien czas głośno cmoka. Zniecierpliwieni sąsiedzi zwracają mu uwagę, że tak nie wypada. Na co cmokający odpowiada:
- Nie lubię pieprzenia bez całowania.
- Nie lubię pieprzenia bez całowania.
18
Dowcip #33314. Podczas obrad Samoobrony, w czasie przemowy przewodniczącego w kategorii: Żarty polityczne, Śmieszny humor o politykach, Śmieszne żarty o przemówieniach, Śmieszne dowcipy o Samoobronie.
Policjant podchodzi do zatrzymanego samochodu, a kiedy szyba od strony kierowcy opadła bęc kierowcę pałką w głowę.
- Za co? ! - zaprotestował kierowca obmacując guza.
- Tu jest Texas! Kiedy podchodzę do samochodu, dokumenty mają być przygotowane do kontroli. Zrozumiano?
- Tak jest.
Sprawdziwszy dokumenty policjant obszedł samochód i zastukał pałką w szybę od strony pasażera. Kiedy szyba opadła bęc pasażera pałką w głowę!
- A mnie za co? ! - zaprotestował pasażer obmacując swojego guza.
- Żebyś potem nie mógł mówić: No, niechby mnie spróbował tak uderzyć!
- Za co? ! - zaprotestował kierowca obmacując guza.
- Tu jest Texas! Kiedy podchodzę do samochodu, dokumenty mają być przygotowane do kontroli. Zrozumiano?
- Tak jest.
Sprawdziwszy dokumenty policjant obszedł samochód i zastukał pałką w szybę od strony pasażera. Kiedy szyba opadła bęc pasażera pałką w głowę!
- A mnie za co? ! - zaprotestował pasażer obmacując swojego guza.
- Żebyś potem nie mógł mówić: No, niechby mnie spróbował tak uderzyć!
38
Dowcip #33315. Policjant podchodzi do zatrzymanego samochodu w kategorii: Śmieszne kawały o kierowcach, Kawały o policjantach, Kawały o pałce policyjnej, Śmieszny humor o pasażerach.
Sianokosy gdzieś w podlubelskiej wsi. Rolnik macha kosą, żona pracowicie widłami układa siano w kupki. Nagle męża w sam czubek wywieszonego z wysiłku języka żądli pszczoła. Język momentalnie nabiera ogromnych rozmiarów uniemożliwiając mężczyźnie wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa. Podbiega do żony, szarpie ją za rękaw, wyciąga z kieszeni spodni ołówek, kawałek papieru po kanapce i pisze:
”Pszczoła mnie ugryzła w język, nie mogę mówić, co robić? ”
Żona wyrywa mu ołówek i dopisuje:
”Biegnij szybko na pogotowie”
Facet patrzy na nią załzawionymi z bólu oczami i dopisuje pod spodem:
”Ja słyszę, głupia”.
”Pszczoła mnie ugryzła w język, nie mogę mówić, co robić? ”
Żona wyrywa mu ołówek i dopisuje:
”Biegnij szybko na pogotowie”
Facet patrzy na nią załzawionymi z bólu oczami i dopisuje pod spodem:
”Ja słyszę, głupia”.
1744
Dowcip #33316. Sianokosy gdzieś w podlubelskiej wsi. w kategorii: Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszne dowcipy o bólu i cierpieniu, Kawały o pszczołach.
Trzy żony - Szkotka, Angielka i Irlandka rozmawiały na temat zakupów, jak to zawsze im brakuje pieniędzy na nowe ciuchy... W pewnym momencie Angielka wpadła na pomysł:
- Wiem! Będziemy chodzić bez bielizny. Gdy nasi mężowie to zobaczą, powiemy, że nie mamy nawet na porządne majtki. Muszą nam wtedy dać kasę.
Pozostałe się zgodziły i tak też uczyniły. Gdy Anglik zobaczył swoją żonę i usłyszał, co powiedziała, dał jej dwieście funtów. Irlandczyk dał swojej żonie kartę kredytową. Gdy następnego dnia się wszystkie spotkały, Angielka i Irlandka w nowych ciuchach, zobaczyły, że Szkotka dalej ma na sobie swoje stare ubranie. Oczywiście zapytały czemu i usłyszały:
- Cóż, pracowałam wczoraj w ogrodzie. Gdy przyszedł mój mąż, to specjalnie się pochyliłam, żeby zobaczył, że nie mam na sobie bielizny. I zobaczył... Potem sięgnął do portfela i dał mi czterdzieści pensów na grzebień.
- Wiem! Będziemy chodzić bez bielizny. Gdy nasi mężowie to zobaczą, powiemy, że nie mamy nawet na porządne majtki. Muszą nam wtedy dać kasę.
Pozostałe się zgodziły i tak też uczyniły. Gdy Anglik zobaczył swoją żonę i usłyszał, co powiedziała, dał jej dwieście funtów. Irlandczyk dał swojej żonie kartę kredytową. Gdy następnego dnia się wszystkie spotkały, Angielka i Irlandka w nowych ciuchach, zobaczyły, że Szkotka dalej ma na sobie swoje stare ubranie. Oczywiście zapytały czemu i usłyszały:
- Cóż, pracowałam wczoraj w ogrodzie. Gdy przyszedł mój mąż, to specjalnie się pochyliłam, żeby zobaczył, że nie mam na sobie bielizny. I zobaczył... Potem sięgnął do portfela i dał mi czterdzieści pensów na grzebień.
522