Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu.
Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
- Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
- Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
- A włosy?
- Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
- O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę.
- Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
- Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
- A włosy?
- Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
- O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę.
929
Dowcip #503. Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. w kategorii: Śmieszne kawały o Jezusie, Kawały o kierowcach, Śmieszne kawały o autach, Kawały o ojcu, Kawały o ocenach szkolnych, Żarty o prawie jazdy.
Dzwoni telefon... Facet podnosi słuchawkę i słyszy:
- Mamy twoją teściową. Okup wynosi sto tys. dolarów.
- A jak nie zapłacę?
- To ją sklonujemy!
- Mamy twoją teściową. Okup wynosi sto tys. dolarów.
- A jak nie zapłacę?
- To ją sklonujemy!
425
Dowcip #504. Dzwoni telefon... w kategorii: Humor o pieniądzach, Dowcipy o teściowej, Humor o złodziejach.
Egzamin z medycyny.
W pudełku znajdują się różne narządy wewnętrzne. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę do pudła i rozpoznaje nerkę. Wyjmuje ją i dostaje pięć. Teraz drugi student wkłada rękę i rozpoznaje wątrobę. Też dostał pięć. Trzeci student maca i maca aż w końcu powiedział, że to kiełbasa.
- Czy jest pan pewien - pytają egzaminatorzy.
- Tak - odparł student, wyjmując rękę z kiełbasą.
Profesor mocno zdziwiony postawił pięć. Jak student wyszedł jeden z profesorów spytał:
- Zdzisiek, czym my wczoraj tę wódę zagryzali?
W pudełku znajdują się różne narządy wewnętrzne. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę do pudła i rozpoznaje nerkę. Wyjmuje ją i dostaje pięć. Teraz drugi student wkłada rękę i rozpoznaje wątrobę. Też dostał pięć. Trzeci student maca i maca aż w końcu powiedział, że to kiełbasa.
- Czy jest pan pewien - pytają egzaminatorzy.
- Tak - odparł student, wyjmując rękę z kiełbasą.
Profesor mocno zdziwiony postawił pięć. Jak student wyszedł jeden z profesorów spytał:
- Zdzisiek, czym my wczoraj tę wódę zagryzali?
323
Dowcip #507. Egzamin z medycyny. w kategorii: Kawały o alkoholu, Śmieszne żarty o studentach, Kawały o egzaminach, Żarty o profesorach.
Do płonącego budynku przyjeżdża straż pożarna. Lokatorzy stoją na dachu i wzywają pomocy. Występuje dowódca i krzyczy, ludzie ratujcie się jakoś sami bo my nawet drabiny nie mamy. Znalazł się jednak jeden wielki strażak, który zaproponował żeby tych co się boją zrzucać z dachu, a on ich będzie łapał. Rzucili kobietę złapał, rzucili dziecko złapał, rzucili Murzyna strażak się odsunął. Murzyn jeb na ziemię, a ten krzyczy:
- Spalonych nie rzucajcie!
- Spalonych nie rzucajcie!
929
Dowcip #508. Do płonącego budynku przyjeżdża straż pożarna. w kategorii: Humor o Murzynach, Śmieszne żarty o strażakach, Śmieszne kawały o pożarze.
Po dwadzieścia pięć latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po tylu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po tylu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
828
Dowcip #509. Po dwadzieścia pięć latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do w kategorii: Kawały erotyczne, Kawały o alkoholu, Żarty o motocyklistach, Śmieszne dowcipy o sąsiadach, Śmieszne żarty o imprezie.
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu - pokazuje palcem grupę nut- tu i tu mogę się zesrać.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu - pokazuje palcem grupę nut- tu i tu mogę się zesrać.
412
Dowcip #510. Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna. w kategorii: Śmieszne żarty o muzyce, Śmieszne kawały o pierdzeniu.
Podczas manifestacji pierwszomajowej kolumna starców niesie transparent z napisem: Dziękujemy towarzyszowi Stalinowi za nasze szczęśliwe dzieciństwo! Podchodzą NKWD - yści.
- Co to ma znaczyć? Gdy byliście dziećmi, towarzysza Stalina jeszcze nie było na świecie!
- I za to właśnie mu dziękujemy.
- Co to ma znaczyć? Gdy byliście dziećmi, towarzysza Stalina jeszcze nie było na świecie!
- I za to właśnie mu dziękujemy.
213
Dowcip #511. Podczas manifestacji pierwszomajowej kolumna starców niesie w kategorii: Kawały o Rosjanach, Żarty o Włodzimierzu Leninie.
Kto jest najlepszym matematykiem?
- Kobieta. Dodaje sobie urody, odejmuje lat, dzieci mnoży, dzieli łóżko.
- Kobieta. Dodaje sobie urody, odejmuje lat, dzieci mnoży, dzieli łóżko.
830
Dowcip #512. Kto jest najlepszym matematykiem? w kategorii: Śmieszne kawały o kobietach, Śmieszne dowcipy zagadki, Śmieszny humor matematyczny.
Do taksówki wsiadły dwie paniusie typu ”damulka z pretensjami”. Po drodze gwarzą sobie o tym i o owym.
- To doprawdy okropne, jacy ludzie bywają niekulturalni! Wyobraź sobie, moja droga, byłam ostatnio na przyjęciu, gdzie do ryby podano mi nóż do befsztyków!
- O tak, szokujący brak ogłady. Mnie znowu zaproponowano sherry w kieliszku do szampana!
W tym momencie wtrąca się taksówkarz:
- Panie nie wezmą mi za złe, mam nadzieję, że ja tak tyłem do pań siedzę?
- To doprawdy okropne, jacy ludzie bywają niekulturalni! Wyobraź sobie, moja droga, byłam ostatnio na przyjęciu, gdzie do ryby podano mi nóż do befsztyków!
- O tak, szokujący brak ogłady. Mnie znowu zaproponowano sherry w kieliszku do szampana!
W tym momencie wtrąca się taksówkarz:
- Panie nie wezmą mi za złe, mam nadzieję, że ja tak tyłem do pań siedzę?
214
Dowcip #513. Do taksówki wsiadły dwie paniusie typu ”damulka z pretensjami”. w kategorii: Żarty o kierowcach, Śmieszne dowcipy o kobietach, Śmieszne żarty o taksówkarzach.
Trzy kobiety imprezowały do rana i pijane zatrzymały taksówkę i zapytały, czy kierowca je podwiezie. Kierowca zgodził się. Nagle przejeżdżając koło starego cmentarza jedna z pań prosi taksówkarza, by się zatrzymał, bo chcą zrobić siusiu!
Wysiadły, pobiegły, słychać tylko szelest krzaków i przewracające się pomniki. Po kilku minutach wróciły i taksówkarz porozwoził je do domu. Na drugi dzień spotykają się mężowie tych kobiet i jeden
z nich mówi:
- Wiecie chłopaki, moja żona mnie zdradza.
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo wróciła wczoraj pijana i miała podarte rajstopy.
Na to drugi z kolegów:
- E tam, moja to mnie zdradza. Wczoraj wróciła pijana, miała podarte rajstopy i kieckę.
Na to trzeci z facetów mówi:
- Koledzy, o czym wy mówicie? Moja to dopiero mnie zdradza. Wczoraj wróciła pijana, miała podarte rajstopy i kieckę, i jeszcze przytargała szarfę na plecach, na której było napisane: ”Nigdy cię nie zapomnimy - koledzy z pracy”.
Wysiadły, pobiegły, słychać tylko szelest krzaków i przewracające się pomniki. Po kilku minutach wróciły i taksówkarz porozwoził je do domu. Na drugi dzień spotykają się mężowie tych kobiet i jeden
z nich mówi:
- Wiecie chłopaki, moja żona mnie zdradza.
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo wróciła wczoraj pijana i miała podarte rajstopy.
Na to drugi z kolegów:
- E tam, moja to mnie zdradza. Wczoraj wróciła pijana, miała podarte rajstopy i kieckę.
Na to trzeci z facetów mówi:
- Koledzy, o czym wy mówicie? Moja to dopiero mnie zdradza. Wczoraj wróciła pijana, miała podarte rajstopy i kieckę, i jeszcze przytargała szarfę na plecach, na której było napisane: ”Nigdy cię nie zapomnimy - koledzy z pracy”.
221