Spotkanie instruktora z uczestnikami kursu skoków spadochronowych.
Spotkanie instruktora z uczestnikami kursu skoków spadochronowych. Przychodzi czas zadawania pytań. Wstaje dorosły mężczyzna i mówi:
- Jeśli nasz spadochron nie chce się otworzyć i rezerwa też nie chce się otworzyć to jak długo będziemy spadać zanim uderzymy w ziemię?
Słysząc te słowa instruktor ze śmiertelnie poważną miną odpowiada:
- Przez resztę swojego życia.
- Jeśli nasz spadochron nie chce się otworzyć i rezerwa też nie chce się otworzyć to jak długo będziemy spadać zanim uderzymy w ziemię?
Słysząc te słowa instruktor ze śmiertelnie poważną miną odpowiada:
- Przez resztę swojego życia.
223
Dowcip #31214. Spotkanie instruktora z uczestnikami kursu skoków spadochronowych. w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Śmieszne dowcipy o spadochroniarzach.
Nauczycielka klasy drugiej postanowiła wprowadzić edukację seksualną. W tym celu narysowała na tablicy penisa i zapytała klasę czy ktoś wie co to jest. Wstaje mały Jaś i mówi:
- Mój tata ma takich dwa rodzaje.
- Jesteś pewien? - pyta zdziwiona nauczycielka.
-Tak. Jeden, mały i chudy służy mu do siusiania. Drugi, duży i gruby jest używana do szczotkowania zębów mojej opiekunki.
- Mój tata ma takich dwa rodzaje.
- Jesteś pewien? - pyta zdziwiona nauczycielka.
-Tak. Jeden, mały i chudy służy mu do siusiania. Drugi, duży i gruby jest używana do szczotkowania zębów mojej opiekunki.
18
Dowcip #31215. Nauczycielka klasy drugiej postanowiła wprowadzić edukację seksualną. w kategorii: Kawały o uczniach, Śmieszne dowcipy szkolne, Śmieszne żarty o ojcu, Śmieszne żarty o penisie, Kawały o nauce.
Stolarz był świadkiem wypadku samochodowego. Podczas rozprawy sądowej obrońca oskarżonego chce pozbawić go wiarygodności więc pyta:
-Jak daleko był Pan od miejsca wypadku?
Na to stolarz z pewnością w głosie:
- Dwadzieścia siedem stóp, sześć i pół cala.
Obrońca nie kryjąc zdziwienia:
- Skąd taka pewność tej odległości?
- Cóż ... - odpowiada stolarz - Wiedziałem, że prędzej czy później jakiś idiota zada mi to pytanie więc zmierzyłem odległość.
-Jak daleko był Pan od miejsca wypadku?
Na to stolarz z pewnością w głosie:
- Dwadzieścia siedem stóp, sześć i pół cala.
Obrońca nie kryjąc zdziwienia:
- Skąd taka pewność tej odległości?
- Cóż ... - odpowiada stolarz - Wiedziałem, że prędzej czy później jakiś idiota zada mi to pytanie więc zmierzyłem odległość.
225
Dowcip #31216. Stolarz był świadkiem wypadku samochodowego. w kategorii: Śmieszne dowcipy o sądzie, Humor o wypadkach samochodowych, Śmieszny humor o stolarzu.
Młoda blondynka jest zrozpaczona ponieważ podejrzewa, że mąż ją zdradza. Idzie więc do sklepu kupić pistolet. Następnego dnia, gdy wraca do domu, spotyka swojego męża w łóżku z młodą, rudą kobietą. Szybko łapie za pistolet i przykłada go sobie do głowy. Na ten widok mąż wyskakuje z łóżka i zaczyna błagać ją żeby tego nie robiła. W tym momencie blondynka odkrzykuje do niego:
- Zamknij się! Jesteś następny!
- Zamknij się! Jesteś następny!
13
Dowcip #31217. Młoda blondynka jest zrozpaczona ponieważ podejrzewa w kategorii: Śmieszne dowcipy o blondynkach, Kawały o mężu, Dowcipy o zdradzie, Żarty o pistoletach.
Dwóch studentów inżynierii szło przez kampus. Jeden z nich prowadzi rower. Kolega pyta go:
- Skąd masz taki fajny rower?
Na co kolega odpowiada mu:
- Cóż, szedłem wczoraj przez park, kiedy piękna kobieta podjechała na tym rowerze. Rzuciła rower na ziemię, zdjęła ubrania i powiedziała ”Weź, co chcesz.”
Słysząc te słowa kolega skinął z aprobatą i powiedział:
- Dobry wybór. Ubrania, pewnie i tak by nie pasowały.
- Skąd masz taki fajny rower?
Na co kolega odpowiada mu:
- Cóż, szedłem wczoraj przez park, kiedy piękna kobieta podjechała na tym rowerze. Rzuciła rower na ziemię, zdjęła ubrania i powiedziała ”Weź, co chcesz.”
Słysząc te słowa kolega skinął z aprobatą i powiedział:
- Dobry wybór. Ubrania, pewnie i tak by nie pasowały.
212
Dowcip #31218. Dwóch studentów inżynierii szło przez kampus. w kategorii: Humor o studentach, Śmieszny humor o rowerze, Śmieszny humor o inżynierach.
Rosjanin idzie przez bazar, kiedy ktoś obcy podchodzi do niego i oferuje do sprzedaży mu trochę nielegalnej Viagry za 100 rubli.
- Nie, nie warto! - mówi Rosjanin.
- W takim razie sprzedam za 50 rubli.
- Nie, nie warto!
- Więc może 20?
- Nie, nie warto!
- Dobrze, mogę Ci je sprzedać za 10 rubli.
- Nie, nie warto! - reakcja Rosjanina nie zmienia się. W tedy sprzedawca nie wytrzymuje.
- Słuchaj, te tabletki w każdym innym miejscu kosztują 200 rubli. Jak można powiedzieć, że nie są warte 10 rubli?
- Och, pigułki są tego warte. To moja żona nie jest tego warta.
- Nie, nie warto! - mówi Rosjanin.
- W takim razie sprzedam za 50 rubli.
- Nie, nie warto!
- Więc może 20?
- Nie, nie warto!
- Dobrze, mogę Ci je sprzedać za 10 rubli.
- Nie, nie warto! - reakcja Rosjanina nie zmienia się. W tedy sprzedawca nie wytrzymuje.
- Słuchaj, te tabletki w każdym innym miejscu kosztują 200 rubli. Jak można powiedzieć, że nie są warte 10 rubli?
- Och, pigułki są tego warte. To moja żona nie jest tego warta.
518
Dowcip #31219. Rosjanin idzie przez bazar w kategorii: Kawały o Rosjanach, Dowcipy o żonie, Kawały o Viagrze.
Niemiecki minister jedzie do Nowego Jorku na spotkanie. Po drodze zostaje zatrzymany za przekroczenie prędkości. Szeryf wyczuwa zapach alkoholu w jego oddechu, a po chwili zauważa pustą butelkę wina na podłodze. Pyta:
- Panie, czy piłeś coś podczas jazdy?
Minister odpowiada:
- Tylko wodę panie władzo.
- To dlaczego czuję zapach wina?
A minister spogląda na butelkę i mówi:
- Dobry Boże, znowu to zrobiłeś!
- Panie, czy piłeś coś podczas jazdy?
Minister odpowiada:
- Tylko wodę panie władzo.
- To dlaczego czuję zapach wina?
A minister spogląda na butelkę i mówi:
- Dobry Boże, znowu to zrobiłeś!
128
Dowcip #31220. Niemiecki minister jedzie do Nowego Jorku na spotkanie. w kategorii: Śmieszny humor o Niemcach, Śmieszny humor o alkoholu, Żarty o policjantach, Dowcipy o politykach.
Pewien facet znalazł pingwina i pokazał go policjantowi.
- Weź go do zoo, natychmiast!
Następnego dnia policjant znowu widzi mężczyznę z pingwinem. Zatrzymuje go i mówi:
- Mówiłem Ci wczoraj, żebyś zabrał tego pingwina do zoo. Co Ty z nim tu robisz?
A facet na to:
- Wczoraj, jak pan prosił, zabrałem go do zoo, a dziś biorę go do kina.
- Weź go do zoo, natychmiast!
Następnego dnia policjant znowu widzi mężczyznę z pingwinem. Zatrzymuje go i mówi:
- Mówiłem Ci wczoraj, żebyś zabrał tego pingwina do zoo. Co Ty z nim tu robisz?
A facet na to:
- Wczoraj, jak pan prosił, zabrałem go do zoo, a dziś biorę go do kina.
210
Dowcip #31221. Pewien facet znalazł pingwina i pokazał go policjantowi. w kategorii: Kawały bezsensowne, Żarty o mężczyznach, Śmieszne żarty o ZOO, Kawały o pingwinach.
Młody mężczyzna pewnego dnia wychodził z kościoła. Przy wyjściu stał pastor, gdyż tradycją było, że ściskał dłoń wiernych po mszy. Kiedy przyszła kolej na uścisk ręki mężczyzn pastor chwycił ją i pociągnął mężczyznę na bok.
- Musisz dołączyć do armii Pana!
- Jestem już w armii Pana. - odparł mężczyzna.
Pastor nie kryjąc wątpliwości powiedział na to:
- Jak to? Nie widzę cię w kościele w żadne z dni z wyjątkiem Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Na to mężczyzna wyszeptał tajemniczym tonem:
- Ponieważ jestem w tajnych służbach.
- Musisz dołączyć do armii Pana!
- Jestem już w armii Pana. - odparł mężczyzna.
Pastor nie kryjąc wątpliwości powiedział na to:
- Jak to? Nie widzę cię w kościele w żadne z dni z wyjątkiem Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Na to mężczyzna wyszeptał tajemniczym tonem:
- Ponieważ jestem w tajnych służbach.
25
Dowcip #31222. Młody mężczyzna pewnego dnia wychodził z kościoła. w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Śmieszne żarty o facetach, Dowcipy o kościele.
Ojciec wysyła swojego kilkuletniego syna do łóżka. Nadeszła pora spania. Po chwili z pokoju chłopca dobiega wołanie:
- Tato. Jestem spragniony. Czy możesz przynieść mi wody?
- Nie! Miałeś już swój czas. - odpowiada stanowczym tonem ojciec.
Pięć minut później znowu rozlega się głos.
- Tato! Chce mi się pić! Czy mogę się napić?
- Powiedziałem nie! Jeśli jeszcze raz zapytasz spuszczę Ci lanie!
Po tych słowach nastała chwila ciszy, a później znowu wołanie chłopca:
- Tato!
- Czego?
- A kiedy będziesz już szedł mnie zbić to możesz przynieść mi szklankę wody? Strasznie chce mi się pić!
- Tato. Jestem spragniony. Czy możesz przynieść mi wody?
- Nie! Miałeś już swój czas. - odpowiada stanowczym tonem ojciec.
Pięć minut później znowu rozlega się głos.
- Tato! Chce mi się pić! Czy mogę się napić?
- Powiedziałem nie! Jeśli jeszcze raz zapytasz spuszczę Ci lanie!
Po tych słowach nastała chwila ciszy, a później znowu wołanie chłopca:
- Tato!
- Czego?
- A kiedy będziesz już szedł mnie zbić to możesz przynieść mi szklankę wody? Strasznie chce mi się pić!
714