LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o inżynierach


Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
- Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
- Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. - przerywa fizyk - Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
- I też przegrałeś. - wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
- Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste.
3327

Dowcip #30353. Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych. w kategorii: „Dowcipy o inżynierach”.

Czeski inżynier przyjmuje sowieckiego kolegę i pokazuje mu swoją willę i samochód.
- Jak to zdobyłeś? - dziwi się gość.
- Jak budowaliśmy ten most - gospodarz wskazał niedaleki mostek - zawsze coś z budowy miałem...
Po pewnym czasie następuje rewizyta. Radziecki inżynier pokazuje swoją dwupiętrową willę i dwa samochody.
- Jak to zdobyłeś? - Czech nie kryje zaskoczenia.
- Budowaliśmy tu most. - mówi gospodarz - Zawsze z budowy coś się dostało...
- A gdzie ten most?
- Tutaj. - Rosjanin wskazał willę.
1927

Dowcip #33169. Czeski inżynier przyjmuje sowieckiego kolegę i pokazuje mu swoją w kategorii: „Śmieszny humor o inżynierach”.

Jeden z inżynierów w USA krzyczy do prezydenta:
- Panie Prezydencie! Panie Prezydencie! Rosjanie malują Księżyc na Czerwono!
Na to Prezydent:
- To poczekajcie aż wyschnie i dopiszcie Coca - Cola...
37

Dowcip #32995. Jeden z inżynierów w USA krzyczy do prezydenta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o inżynierach”.

Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć zatrudnienia postanowił zmienić fach i założyć własną klinikę. Na budynku wywiesił szyld z napisem ”Wyleczymy Twoją dolegliwość za pięćset złotych. W przeciwnym wypadku damy Ci tysiąc złotych”. Przechodzący obok lekarz postanowił to wykorzystać i trochę zarobić.
- Dzień dobry, nie wiem co się stało, straciłem smak?
- Siostro, proszę przynieść pudełko numer dwadzieścia, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze. Proszę otworzyć usta?
- Fuj, przecież to benzyna!
- Gratulacje, odzyskał pan smak, płaci pan pięćset złotych.
Wściekły lekarz zapłacił. Po kilku dniach wrócił do kliniki:
- Dzień dobry, straciłem pamięć, pomóżcie mi ją odzyskać?
- Siostro, proszę przynieść pudełko dwadzieścia, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze, już podaję.
- Ale przecież tam jest benzyna!
- Gratuluję, odzyskał pan pamięć, pięćset złotych poproszę.
Jeszcze bardziej zdenerwowany lekarz zapłacił, jednak po kilku kolejnych dniach ponownie postanowił się odgryźć:
- Dzień dobry, straciłem wzrok, proszę mi pomóc.
- Przykro mi, nie mamy na to lekarstwa. Proszę, tu jest pana tysiąc złotych.
- Ale tu jest tylko pięćset.
- Gratuluję, odzyskał pan wzrok, należy się pięćset złotych.
117

Dowcip #31404. Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć w kategorii: „Śmieszny humor o inżynierach”.

Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo popularnym facetem.
Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
- No i jak tam u was na dole?
- Świetnie, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy. - odparł Szatan.
- Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go do nas.
- Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
- Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!
Szatan zaśmiał się szyderczo:
- Taa, jasne. A skąd Ty weźmiesz prawników?
633

Dowcip #31521. Inżynier umarł i poszedł do piekła. w kategorii: „Kawały o inżynierach”.

Dwóch studentów inżynierii szło przez kampus. Jeden z nich prowadzi rower. Kolega pyta go:
- Skąd masz taki fajny rower?
Na co kolega odpowiada mu:
- Cóż, szedłem wczoraj przez park, kiedy piękna kobieta podjechała na tym rowerze. Rzuciła rower na ziemię, zdjęła ubrania i powiedziała ”Weź, co chcesz.”
Słysząc te słowa kolega skinął z aprobatą i powiedział:
- Dobry wybór. Ubrania, pewnie i tak by nie pasowały.
212

Dowcip #31218. Dwóch studentów inżynierii szło przez kampus. w kategorii: „Śmieszne żarty o inżynierach”.

Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć zatrudnienia postanowił zmienić fach i założyć własną klinikę. Na budynku wywiesił szyld z napisem? Wyleczymy Twoją dolegliwość za pięćset złotych, w przeciwnym wypadku damy Ci tysiąc złotych? Przechodzący obok lekarz postanowił to wykorzystać i trochę zarobić.
- Dzień dobry, nie wiem co się stało, straciłem smak?
- Siostro, proszę przynieść pudełko dwadzieścia dwa, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze. Proszę otworzyć usta?
- Fuj? Przecież to benzyna!
- Gratulacje, odzyskał pan smak, pięćset złotych.
Wściekły lekarz zapłacił. Po kilku dniach wrócił do kliniki:
- Dzień dobry, straciłem pamięć, pomóżcie mi ją odzyskać?
- Siostro, proszę przynieść pudełko dwadzieścia dwa, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze, już podaję.
- Ale przecież tam jest benzyna!
- Gratuluję, odzyskał pan pamięć, pięćset złotych.
Jeszcze bardziej zdenerwowany lekarz zapłacił, jednak po kilku kolejnych dniach ponownie postanowił się odgryźć:
- Dzień dobry, straciłem wzrok, proszę mi pomóc?
- Przykro mi, nie mamy na to lekarstwa. Proszę, tu jest pana tysiąc złotych.
- Ale tu jest tylko pięćset złotych?
- Gratuluję, odzyskał pan wzrok, należy się pięćset złotych.
216

Dowcip #27749. Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć w kategorii: „Żarty o inżynierach”.

Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć zatrudnienia postanowił zmienić fach i założył własną klinikę. Na budynku wywiesił szyld z napisem ”Wyleczymy Twoją dolegliwość za pięćset złotych, w przeciwnym wypadku damy Ci tysiąc”. Przechodzący obok lekarz postanowił to wykorzystać i trochę zarobić.
- Dzień dobry, nie wiem co się stało, straciłem smak.
- Siostro, proszę przynieść pudełko dwadzieścia, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze. Proszę otworzyć usta.
- Fuj ... Przecież to benzyna!
- Gratulacje, odzyskał pan smak, pięćset.
Wściekły lekarz zapłacił. Po kilku dniach wrócił do kliniki:
- Dzień dobry, straciłem pamięć, pomóżcie mi ją odzyskać.
- Siostro, proszę przynieść pudełko dwadzieścia dwa, jest w nim syrop. Proszę go podać pacjentowi.
- Dobrze, już podaję ...
- Ale przecież tam jest benzyna!
- Gratuluję, odzyskał pan pamięć, pięćset złotych.
Jeszcze bardziej zdenerwowany lekarz zapłacił, jednak po kilku kolejnych dniach ponownie postanowił się odgryźć:
- Dzień dobry, straciłem wzrok, proszę mi pomóc...
- Przykro mi, nie mamy na to lekarstwa. Proszę, tu jest pana tysiąc złotych.
- Ale tu jest tylko pięćset.
- Gratuluję, odzyskał pan wzrok, należy się pięćset złotych.
219

Dowcip #17017. Pewien bezrobotny inżynier nie mogąc od dłuższego czasu znaleźć w kategorii: „Śmieszne żarty o inżynierach”.

Rosja. Inżynier zaniepokojony małymi dostawami żelaza idzie na granicę z Europą, a tam tory kolejowe. Patrzy, spodobało mu się. Więc idzie do Cara:
- W Europie mają tory kolejowe! To jest luksus! No ale na granicy z nami tory się urywają! Może byśmy i my zrobili takie tory? - mówi inżynier.
- Dobrze, zrób tory kolejowe, skoro tak uważasz. - odpowiedział Car.
- A jakie mam zrobić? Szersze? Czy może takie same? - spytał inżynier.
- A na ch*j szersze!?
No i tak jak Car powiedział, inżynier zrobił tory, o piętnaście centymetrów szersze niż w Europie.
115

Dowcip #22561. Rosja. w kategorii: „Śmieszny humor o inżynierach”.

Matematyk, fizyk i inżynier dostali po kawałku siatki do ogrodzeniowej i zadanie by ogrodzić jak największy teren. Inżynier ogrodził elegancki kwadrat. Fizyk obliczył, że najlepszy stosunek powierzchni do obwodu ma koło i rozstawił siatkę w okrąg. Natomiast matematyk rozstawił siatkę byle jak, wszedł do środka i powiedział, że jest na zewnątrz.
627

Dowcip #24015. Matematyk w kategorii: „Humor o inżynierach”.

Humor o inżynierachKawały o inżynierachŚmieszne żarty o inżynierachŚmieszny humor o inżynierachDowcipy o inżynierachŚmieszne kawały o inżynierachŻarty o inżynierachŚmieszne dowcipy o inżynierach

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a

» Auta osobowe ogłoszenia

» Internetowy słownik antonimów

» Definicja

» Hasła i odpowiedzi krzyżówkowe

» Deklinacja wyrazów

» Praca dla opiekunek do dzieci

» Rymy do tekstów

» Stopniowanie przymiotników online

» Internetowy słownik synonimów

» Wyliczanki do skakanki

» Zagadki edukacyjne z odpowiedziami do drukowania dla dzieci

» Kiedy następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost