Dowcipy o spadochroniarzach
Chłopak zaciągnął się do komandosów. Po przeszkoleniu, razem z innymi rekrutami zabrany został na pierwszy skok ze spadochronem. Następnego dnia dostał przepustkę do domu. Wita się z ojcem, a ten pyta:
- Jak było?
- Gdy samolot osiągnął odpowiednią wysokość, sierżant otworzył drzwi i spytał, kto skoczy na ochotnika. Skoczyła połowa z nas.
- I ty synu?
- Jeszcze nie. Wtedy sierżant zaczął nas po kolei wyrzucać.
I skoczyłeś, synu?
- Jeszcze nie. Zostałem sam. Sierżant próbował mnie wyrzucić, ale ja uczepiłem się drzwi i nie puszczałem. Wtedy on, a facet ma dwa metry wzrostu i waży sto dwadzieścia kilogramów, wyjął kij bejsbolowy i wrzasnął: ”Albo skoczysz, albo wsadzę ci to w tyłek!”.
- I wtedy skoczyłeś?
- No, troszkę? Na początku ...
- Jak było?
- Gdy samolot osiągnął odpowiednią wysokość, sierżant otworzył drzwi i spytał, kto skoczy na ochotnika. Skoczyła połowa z nas.
- I ty synu?
- Jeszcze nie. Wtedy sierżant zaczął nas po kolei wyrzucać.
I skoczyłeś, synu?
- Jeszcze nie. Zostałem sam. Sierżant próbował mnie wyrzucić, ale ja uczepiłem się drzwi i nie puszczałem. Wtedy on, a facet ma dwa metry wzrostu i waży sto dwadzieścia kilogramów, wyjął kij bejsbolowy i wrzasnął: ”Albo skoczysz, albo wsadzę ci to w tyłek!”.
- I wtedy skoczyłeś?
- No, troszkę? Na początku ...
74
Dowcip #16147. Chłopak zaciągnął się do komandosów. w kategorii: „Śmieszny humor o spadochroniarzach”.
W Belgii rozbił się samolot pełen spadochroniarzy. Wszyscy zginęli.
129
Dowcip #17037. W Belgii rozbił się samolot pełen spadochroniarzy. Wszyscy zginęli. w kategorii: „Żarty o spadochroniarzach”.
Spadochroniarz wyskoczył z samolotu. Gdy był na wysokości pięciuset metrów wyciągnął krótkofalówkę i pyta:
- Otworzyć spadochron?
Instruktor w samolocie:
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości dwieście metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości pięćdziesiąt metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości dwóch metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Coś ty?! Z dwóch metrów boisz się skoczyć?
- Otworzyć spadochron?
Instruktor w samolocie:
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości dwieście metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości pięćdziesiąt metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie.
Jest na wysokości dwóch metrów.
- Otworzyć spadochron?
- Coś ty?! Z dwóch metrów boisz się skoczyć?
1312
Dowcip #20793. Spadochroniarz wyskoczył z samolotu. w kategorii: „Dowcipy o spadochroniarzach”.
Pierwszy w życiu skok spadochronowy. Skoczek pociąga za linkę, a tu nic się nie dzieje, spada coraz szybciej. W pewnym momencie mija go koleś lecący do góry ...
- Pomocy! Spadam! Jak się otwiera ten cholerny spadochron?
- Jaki spadochron!? Ja jestem saperem.
- Pomocy! Spadam! Jak się otwiera ten cholerny spadochron?
- Jaki spadochron!? Ja jestem saperem.
611
Dowcip #22620. Pierwszy w życiu skok spadochronowy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o spadochroniarzach”.
Przed skokiem rozmawia dwóch spadochroniarzy, początkujący i instruktor.
- Powiedz mi Zdzisiu, kiedy stwierdziłeś, że nie marzysz o niczym innym oprócz skakania?
- Nie wiem...
- Proszę, przypomnij sobie...
- Chyba wtedy gdy zaczął się palić trzeci silnik.
- Powiedz mi Zdzisiu, kiedy stwierdziłeś, że nie marzysz o niczym innym oprócz skakania?
- Nie wiem...
- Proszę, przypomnij sobie...
- Chyba wtedy gdy zaczął się palić trzeci silnik.
49
Dowcip #33594. Przed skokiem rozmawia dwóch spadochroniarzy w kategorii: „Kawały o spadochroniarzach”.
Kowalski był pechowcem. Wydał kupę kasy na kurs spadochronowy, w końcu wyskoczył z samolotu i pociągnął linkę spadochronu. Czasza otwarła się ale spadochron odpiął się i odfrunął swobodnie. Kowalski pociągnął linkę rezerwowego spadochronu, ten jednak też odpadł i mężczyzna począł się modlić do Boga o jakiś cud, który uratował by go przed niechybną śmiercią. Ku swojemu zdziwieniu zauważył, że w górę z zadziwiającą szybkością podąża jakaś kobieta.
- Hej, czy wie coś pani o spadochronach? - zawołał gdy się mijali w powietrzu.
Usłyszał odpowiedź:
- Nie.... A czy zna się pan na kuchenkach gazowych?
- Hej, czy wie coś pani o spadochronach? - zawołał gdy się mijali w powietrzu.
Usłyszał odpowiedź:
- Nie.... A czy zna się pan na kuchenkach gazowych?
46
Dowcip #32818. Kowalski był pechowcem. w kategorii: „Kawały o spadochroniarzach”.
Wylatkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem instruktora:
- A co zrobić, jeśli się spadochron nie otworzy?
- Pociągniesz za tę drugą rączkę!
- A jeśli i to zawiedzie?
- To wrócisz do samolotu, by wymienić spadochron ...
- A co zrobić, jeśli się spadochron nie otworzy?
- Pociągniesz za tę drugą rączkę!
- A jeśli i to zawiedzie?
- To wrócisz do samolotu, by wymienić spadochron ...
37
Dowcip #23692. Wylatkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem instruktora w kategorii: „Dowcipy o spadochroniarzach”.
Rosjanie wyszkolili nowego agenta - Saszę. Po długich treningach nadeszła pora pierwszej misji Saszy. Zgłasza się więc nasz agent do przełożonego po instrukcje.
- Słuchajcie Sasza! Misja jest taka: ubieracie spadochron, wsiadacie do samolotu, wyskakujecie z samolotu jak wam dam znać, zegarek zapika to ciągniecie za pierwszą linkę, jak się nie otworzy to ciągniecie za drugą linkę, lądujecie, z rowu bierzecie rower i jedziecie do najbliższego miasta gdzie czekał na was będzie nasz kontakt. Panimał?!
- Tak jest!
Siedzi Sasza już w samolocie, powtarza sobie w myślach plan, gdy tu nagle dają mu znak żeby wyskakiwał. Sasza że był dobrze wyszkolony wyskoczył. Leci ... leci ... leci ... nagle słyszy pikanie zegarka ... Ciągnie za jedną linkę ... Nic ... Ciągnie za drugą ... Nic ... Leci tak i leci i myśli ... Kurna jak roweru nie będzie to się wkurzę.
- Słuchajcie Sasza! Misja jest taka: ubieracie spadochron, wsiadacie do samolotu, wyskakujecie z samolotu jak wam dam znać, zegarek zapika to ciągniecie za pierwszą linkę, jak się nie otworzy to ciągniecie za drugą linkę, lądujecie, z rowu bierzecie rower i jedziecie do najbliższego miasta gdzie czekał na was będzie nasz kontakt. Panimał?!
- Tak jest!
Siedzi Sasza już w samolocie, powtarza sobie w myślach plan, gdy tu nagle dają mu znak żeby wyskakiwał. Sasza że był dobrze wyszkolony wyskoczył. Leci ... leci ... leci ... nagle słyszy pikanie zegarka ... Ciągnie za jedną linkę ... Nic ... Ciągnie za drugą ... Nic ... Leci tak i leci i myśli ... Kurna jak roweru nie będzie to się wkurzę.
111
Dowcip #28901. Rosjanie wyszkolili nowego agenta - Saszę. w kategorii: „Śmieszne żarty o spadochroniarzach”.
Na kursie spadochroniarstwa dla początkujących przyszła pora na zadawanie pytań instruktorowi... Jeden z kursantów spytał:
- Jeśli mój spadochron główny się nie otworzy i nie otworzy się również zapasowy, to ile będę miał czasu na dalsze działania zanim uderzę w ziemię?
- Całe życie...
- Jeśli mój spadochron główny się nie otworzy i nie otworzy się również zapasowy, to ile będę miał czasu na dalsze działania zanim uderzę w ziemię?
- Całe życie...
06
Dowcip #32646. Na kursie spadochroniarstwa dla początkujących przyszła pora na w kategorii: „Śmieszny humor o spadochroniarzach”.
Skoki spadochronowe desantu. Otwiera się klapa, wszyscy żołnierze skoczyli, tylko jeden siedzi w kącie.
- A Ty dlaczego nie skaczesz? - pyta kapitan.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - mówi zachrypłym głosem skoczek.
- Nie chrzań, tylko skacz.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - powtarza skoczek.
Kapitan próbował go wyrzucić, szarpał się trochę z nim, ale nie dał rady. Poszedł więc do pilota i mówi:
- Słuchaj, włącz automatycznego pilota i chodź, pomożesz mi wyrzucić jednego żołnierza, bo nie chce skoczyć. Mówi że ma chrypę i nie skoczy.
Pilot zrobił tak, jak chciał kapitan. Po krótkiej szamotaninie wyrzucili żołnierza. Kapitan otarł pot z czoła i mówi:
- W końcu się udało.
- No, silny był. - pada odpowiedź zachrypłym głosem.
- A Ty dlaczego nie skaczesz? - pyta kapitan.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - mówi zachrypłym głosem skoczek.
- Nie chrzań, tylko skacz.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - powtarza skoczek.
Kapitan próbował go wyrzucić, szarpał się trochę z nim, ale nie dał rady. Poszedł więc do pilota i mówi:
- Słuchaj, włącz automatycznego pilota i chodź, pomożesz mi wyrzucić jednego żołnierza, bo nie chce skoczyć. Mówi że ma chrypę i nie skoczy.
Pilot zrobił tak, jak chciał kapitan. Po krótkiej szamotaninie wyrzucili żołnierza. Kapitan otarł pot z czoła i mówi:
- W końcu się udało.
- No, silny był. - pada odpowiedź zachrypłym głosem.
27