Po co chirurg nosi maseczkę na operacji?
Po co chirurg nosi maseczkę na operacji?
- Żeby nie oblizywał skalpela.
- Żeby nie oblizywał skalpela.
58
Dowcip #25044. Po co chirurg nosi maseczkę na operacji? w kategorii: Kawały o lekarzach, Śmieszne dowcipne zagadki, Śmieszne kawały o chirurgach, Dowcipy o operacji.
Po egzaminie spotykają się dwaj studenci. Pierwszy pyta:
- Hey, a ty jak odpowiedziałeś na pytanie ”Do czego służy zgrubienie na końcu męskiego członka?”.
- Ja napisałem, że on jest po to, żeby zadowolić kobietę.
- To ja chyba mam źle.
- A co napisałeś?
- Żeby ręka się nie ześlizgiwała.
- Hey, a ty jak odpowiedziałeś na pytanie ”Do czego służy zgrubienie na końcu męskiego członka?”.
- Ja napisałem, że on jest po to, żeby zadowolić kobietę.
- To ja chyba mam źle.
- A co napisałeś?
- Żeby ręka się nie ześlizgiwała.
210
Dowcip #25045. Po egzaminie spotykają się dwaj studenci. w kategorii: Żarty o studentach, Dowcipy o męskim członku, Śmieszny humor o egzaminach.
Po spędzonej nocy w hotelu, facet opuszcza budynek i mówi do recepcjonistki:
- Zasłałem łóżko.
- O dziękujemy bardzo.
- Płoszę Bałdzo.
- Zasłałem łóżko.
- O dziękujemy bardzo.
- Płoszę Bałdzo.
615
Dowcip #25046. Po spędzonej nocy w hotelu w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Śmieszne kawały o hotelach, Dowcipy o kupie.
Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:
- Panie doktorze, z moim tatą jest coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się Święty Mikołaj!
- Panie doktorze, z moim tatą jest coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się Święty Mikołaj!
012
Dowcip #25047. Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i w kategorii: Humor o Jasiu, Śmieszny humor o Świętym Mikołaju, Dowcipy o ojcu, Humor o psychiatryku.
Pobrało się dwoje głuchych. Po pierwszym tygodniu wspólnego pożycia odkryli, że nie mogą się porozumieć przy wyłączonym świetle, bo nie widać znaków migowych. Po paru nocach wzajemnego niezrozumienia żona wpadła na pomysł:
- Kochanie, - pokazała - jeśli będziesz chciał bara bara to ściśnij raz moją lewą pierś, jeśli nie to raz prawą.
Mąż był zachwycony tym pomysłem i pokazał:
- Świetny pomysł, a jeśli ty będziesz miała ochotę to pociągnij mnie za penisa raz, jeśli nie pięćdziesiąt razy.
- Kochanie, - pokazała - jeśli będziesz chciał bara bara to ściśnij raz moją lewą pierś, jeśli nie to raz prawą.
Mąż był zachwycony tym pomysłem i pokazał:
- Świetny pomysł, a jeśli ty będziesz miała ochotę to pociągnij mnie za penisa raz, jeśli nie pięćdziesiąt razy.
06
Dowcip #25048. Pobrało się dwoje głuchych. w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne kawały o mężu, Śmieszne kawały o żonie, Śmieszne kawały o penisie, Śmieszne żarty o piersiach.
Po czym rozpoznasz blondynkę, że jest piana?
- Po głupiej piosence.
- Po głupiej piosence.
62
Dowcip #25049. Po czym rozpoznasz blondynkę, że jest piana? w kategorii: Śmieszny humor o blondynkach, Śmieszne pytania zagadki, Żarty o śpiewaniu.
Pod bramą do raju stoją: ksiądz i kierowca autobusu. Oboje pukają do bramy raju. Otwiera im Piotr i pyta:
- Co żeście robili w życiu, że chcecie wejść do nieba?
Na to kierowca autobusu:
- No ja jeździłem autobusem i rozwoziłem ludzi.
Potem ksiądz:
- Ja byłem księdzem i odprawiałem msze ku chwale niebu.
Święty Piotr pomyślał chwilę i odpowiada:
- Ty kierowco witaj w niebie bo twoje czyny zostały zważone, a były dobre, a ty księże idź do czyśćca na kilka lat.
Na to ksiądz zaczął się rzucać i burzyć mówiąc:
- Jak to, ja dla chwały wiary służyłem, a ten tylko jeździł i dostaje się zamiast mnie do nieba?
Święty Piotr odpowiada:
- Tak, właśnie on. Jak ty dawałeś kazania to wszyscy spali w kościele, a jak on prowadził autobus to wszyscy zaczynali się modlić!
- Co żeście robili w życiu, że chcecie wejść do nieba?
Na to kierowca autobusu:
- No ja jeździłem autobusem i rozwoziłem ludzi.
Potem ksiądz:
- Ja byłem księdzem i odprawiałem msze ku chwale niebu.
Święty Piotr pomyślał chwilę i odpowiada:
- Ty kierowco witaj w niebie bo twoje czyny zostały zważone, a były dobre, a ty księże idź do czyśćca na kilka lat.
Na to ksiądz zaczął się rzucać i burzyć mówiąc:
- Jak to, ja dla chwały wiary służyłem, a ten tylko jeździł i dostaje się zamiast mnie do nieba?
Święty Piotr odpowiada:
- Tak, właśnie on. Jak ty dawałeś kazania to wszyscy spali w kościele, a jak on prowadził autobus to wszyscy zaczynali się modlić!
230
Dowcip #25050. Pod bramą do raju stoją: ksiądz i kierowca autobusu. w kategorii: Dowcipy o duchownych, Śmieszne kawały o kierowcach, Śmieszne kawały religijne, Żarty o modlitwie, Śmieszne żarty o niebie, Śmieszne żarty o Świętym Piotrze.
Pod numer sekstelefonu dzwoni facet i słyszy:
- Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie.
- Każde? - pyta.
- Tak, każde.
Na to facet:
- To oddzwoń do mnie.
- Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie.
- Każde? - pyta.
- Tak, każde.
Na to facet:
- To oddzwoń do mnie.
38
Dowcip #25051. Pod numer sekstelefonu dzwoni facet i słyszy w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Humor o rozmowach telefonicznych.
Podczas wygłaszania przez Stalina referatu, ktoś kichnął.
- Kto kichnął? - zapytał Stalin.
Cisza.
- Pierwszy rząd rozstrzelać!
Tak też się stało.
- Kto kichnął? - spytał ponownie.
Milczenie.
- Drugi rząd rozstrzelać! Kto kichnął?
- To ja kichnąłem. - odzywa się ktoś z końca sali.
- Na zdrowie towarzyszu.
- Kto kichnął? - zapytał Stalin.
Cisza.
- Pierwszy rząd rozstrzelać!
Tak też się stało.
- Kto kichnął? - spytał ponownie.
Milczenie.
- Drugi rząd rozstrzelać! Kto kichnął?
- To ja kichnąłem. - odzywa się ktoś z końca sali.
- Na zdrowie towarzyszu.
013
Dowcip #25052. Podczas wygłaszania przez Stalina referatu, ktoś kichnął. w kategorii: Śmieszne kawały o Józefie Stalinie, Śmieszne kawały o przemówieniach, Żarty o strzelaniu.
Polak dostał wielbłąda, ale nie umiał na nim jeździć. Podchodzi do Araba i pyta się jakie komendy ma wydawać. No więc Arab mówi:
- Cho. - idzie wolno.
- Cho, Cho. - idzie szybko.
- Amen. - zatrzymuje się.
No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi:
- Cho.
Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi:
- Cho, Cho.
Wielbłąd zaczyna biec. Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział:
- Amen.
Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią.
- Cho, Cho, ale byśmy wpadli!
- Cho. - idzie wolno.
- Cho, Cho. - idzie szybko.
- Amen. - zatrzymuje się.
No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi:
- Cho.
Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi:
- Cho, Cho.
Wielbłąd zaczyna biec. Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział:
- Amen.
Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią.
- Cho, Cho, ale byśmy wpadli!
528