Pewnego dnia nauczycielka
Pewnego dnia nauczycielka, ogromnie ciekawa świątecznych zwyczajów jej podopiecznych, zapytała dzieci, jak spędzają święta.
- Patryku, powiedz nam co Ty robisz w Wigilię. - zwróciła się do chłopca z pierwszej ławki.
- No więc ja, moi bracia i siostry wybieramy się najpierw do kościoła, gdzie śpiewamy kolędy. Potem bardzo późno wracamy do domu, wieszamy nasze pończochy na kominku i idziemy do łóżka ciesząc się, że za chwilę Święty Mikołaj przyniesie nam piękne zabawki.
- Bardzo ładnie, Patryku. - odpowiedziała nauczycielka - A teraz Ty, Janku, opowiedz nam, jak spędzasz święta.
- Ja także idę z moją mamusią i z moim tatusiem do kościółka śpiewać kolędy. Po powrocie, gdy już jest bardzo późno, wieszamy nasze pończochy na kominku i idziemy spać z nadzieją, że gdy się obudzimy, znajdziemy mnóstwo zabawek.
- Także bardzo ładnie, Janku. - rzekła nauczycielka. W tym momencie zdała sobie sprawę, że w klasie jest jeszcze żydowskie dziecko i na pewno wszystkich może zaciekawić, jak ono spędza te święta.
- A Ty, Izaaku, co robisz podczas świąt? - zapytała się chłopca.
- My także śpiewamy kolędy. - odpowiedział Izaak.
Zaskoczona nauczycielka odparła:
- Tak? Opowiedz nam, co śpiewacie.
- Co roku śpiewamy jedną i tę samą kolędę. Tata wraca z biura, wsiadamy całą rodziną do jego Rolls Royce’a, następnie udajemy się do jego fabryki zabawek. Gdy wchodzimy do środka i patrzymy na puste półki, zaczynamy śpiewać: ”Co za przyjaciela mamy w Jezusie”. Potem wszyscy lecimy na Wyspy Bahama.
- Patryku, powiedz nam co Ty robisz w Wigilię. - zwróciła się do chłopca z pierwszej ławki.
- No więc ja, moi bracia i siostry wybieramy się najpierw do kościoła, gdzie śpiewamy kolędy. Potem bardzo późno wracamy do domu, wieszamy nasze pończochy na kominku i idziemy do łóżka ciesząc się, że za chwilę Święty Mikołaj przyniesie nam piękne zabawki.
- Bardzo ładnie, Patryku. - odpowiedziała nauczycielka - A teraz Ty, Janku, opowiedz nam, jak spędzasz święta.
- Ja także idę z moją mamusią i z moim tatusiem do kościółka śpiewać kolędy. Po powrocie, gdy już jest bardzo późno, wieszamy nasze pończochy na kominku i idziemy spać z nadzieją, że gdy się obudzimy, znajdziemy mnóstwo zabawek.
- Także bardzo ładnie, Janku. - rzekła nauczycielka. W tym momencie zdała sobie sprawę, że w klasie jest jeszcze żydowskie dziecko i na pewno wszystkich może zaciekawić, jak ono spędza te święta.
- A Ty, Izaaku, co robisz podczas świąt? - zapytała się chłopca.
- My także śpiewamy kolędy. - odpowiedział Izaak.
Zaskoczona nauczycielka odparła:
- Tak? Opowiedz nam, co śpiewacie.
- Co roku śpiewamy jedną i tę samą kolędę. Tata wraca z biura, wsiadamy całą rodziną do jego Rolls Royce’a, następnie udajemy się do jego fabryki zabawek. Gdy wchodzimy do środka i patrzymy na puste półki, zaczynamy śpiewać: ”Co za przyjaciela mamy w Jezusie”. Potem wszyscy lecimy na Wyspy Bahama.
39
Dowcip #33219. Pewnego dnia nauczycielka w kategorii: Dowcipy o uczniach, Śmieszny humor o świętach, Humor o Żydach, Śmieszne dowcipy o nauczycielce, Humor o śpiewaniu.
Żyd wpada do komnaty rabina z krzykiem i płaczem.
- Rabbi! - woła - Pomóżcie! Syn mój zwariował!
- Uspokój się człowieku - mityguje rabin - Dlaczego miałby zwariować?
- Wy sobie rabbi wyobraźcie, wchodzę ja do niego, a tam, tfu, szynka, na psa urok, leży na talerzu, a chrześcijańska dziewczyna w łóżku!
- I Ty sądzisz, że on zwariował? - uśmiecha się rabbi - Gdyby szynka leżała w łóżku, a dziewczyna na talerzu, powiedziałbym, że masz rację. A tak możesz być zupełnie spokojny, syn Twój jest całkiem normalny.
- Rabbi! - woła - Pomóżcie! Syn mój zwariował!
- Uspokój się człowieku - mityguje rabin - Dlaczego miałby zwariować?
- Wy sobie rabbi wyobraźcie, wchodzę ja do niego, a tam, tfu, szynka, na psa urok, leży na talerzu, a chrześcijańska dziewczyna w łóżku!
- I Ty sądzisz, że on zwariował? - uśmiecha się rabbi - Gdyby szynka leżała w łóżku, a dziewczyna na talerzu, powiedziałbym, że masz rację. A tak możesz być zupełnie spokojny, syn Twój jest całkiem normalny.
633
Dowcip #33220. Żyd wpada do komnaty rabina z krzykiem i płaczem. w kategorii: Dowcipy o Żydach, Dowcipy o synach, Śmieszne żarty o Rabinie.
Dawno, dawno temu żył sobie książę, na którego wredna wiedźma rzuciła klątwę. Polegała ona na tym, że jednego roku mógł wypowiedzieć tylko jedno słowo, jeżeli jednak nie wypowiedział ani jednego, to w następnym mógł użyć ”aż” dwóch. Pewnego dnia ów książę poznał przepiękną księżniczkę. Od razu się w niej zakochał. Postanowił przez dwa lata milczeć, by trzeciego roku móc powiedzieć jej ”jesteś taka piękna”. Kiedy jednak ten okres minął, książę doszedł do wniosku, że nie powie jeszcze nic przez kolejne trzy lata, aby do ”jesteś taka piękna” dorzucić ”bardzo cię kocham”. Później jednak zdał sobie sprawę, że jak już tyle się nie odzywał, to wytrzyma jeszcze cztery lata, aby zapytać się od razu ”czy wyjdziesz za mnie? ”.
W końcu po dziewięciu latach milczenia jego radość nie miała granic. Poszedł do swojej ukochanej, zaprowadził ją do królewskiego ogrodu, usiadł obok niej na ławce i wypowiedział sentencję, którą układał w głowie przez tak długi okres:
- Jesteś taka piękna! Bardzo cię kocham! Czy wyjdziesz za mnie?
Po tych słowach księżniczka, odgarnęła swoje piękne blond włosy za śliczniutkie uszko i powiedziała jedwabnym głosikiem:
- Przepraszam, co mówiłeś?
W końcu po dziewięciu latach milczenia jego radość nie miała granic. Poszedł do swojej ukochanej, zaprowadził ją do królewskiego ogrodu, usiadł obok niej na ławce i wypowiedział sentencję, którą układał w głowie przez tak długi okres:
- Jesteś taka piękna! Bardzo cię kocham! Czy wyjdziesz za mnie?
Po tych słowach księżniczka, odgarnęła swoje piękne blond włosy za śliczniutkie uszko i powiedziała jedwabnym głosikiem:
- Przepraszam, co mówiłeś?
214
Dowcip #33221. Dawno, dawno temu żył sobie książę w kategorii: Śmieszny humor o postaciach z bajek, Humor o królewnie, Śmieszne dowcipy o księciu.
Pedał wylądował w jednostce desantowej. Po pierwszych ćwiczeniach zwierza się ojcu:
- Tato, dziś skakaliśmy na spadochronach.
- I jak było synu?
- No na początku, gdy padła komenda: skok, skoczyli najodważniejsi.
- Ma się rozumieć, że i Ty.
- No niezupełnie tatku. Później skoczyli Ci mniej odważni.
- No to w tej grupie na pewno się znalazłeś.
- No nie. Na końcu została nas garstka... No i oni wyskoczyli.
- To Ty tchórzu chyba w końcu też!!! - krzyczy coraz bardziej wkurwiony ojciec.
- No... W sumie to zostałem sam i przyszedł pan dowódca z takim wielkim bejsbolem i powiedział, że wsadzi mi go w dupę, jak nie skoczę.
Ojciec poirytowany i lekko wystraszony:
- No to wtedy już chyba synku skoczyłeś, prawda?
- No tak. Tak... Tak troszeczkę...
- Tato, dziś skakaliśmy na spadochronach.
- I jak było synu?
- No na początku, gdy padła komenda: skok, skoczyli najodważniejsi.
- Ma się rozumieć, że i Ty.
- No niezupełnie tatku. Później skoczyli Ci mniej odważni.
- No to w tej grupie na pewno się znalazłeś.
- No nie. Na końcu została nas garstka... No i oni wyskoczyli.
- To Ty tchórzu chyba w końcu też!!! - krzyczy coraz bardziej wkurwiony ojciec.
- No... W sumie to zostałem sam i przyszedł pan dowódca z takim wielkim bejsbolem i powiedział, że wsadzi mi go w dupę, jak nie skoczę.
Ojciec poirytowany i lekko wystraszony:
- No to wtedy już chyba synku skoczyłeś, prawda?
- No tak. Tak... Tak troszeczkę...
320
Dowcip #33222. Pedał wylądował w jednostce desantowej. w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Śmieszne żarty o wojsku, Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych, Humor o homoseksualistach, Śmieszny humor o spadochroniarzach.
Rosja. Wchodzi nauczycielka na mocnym kacu do klasy, do trzecioklasistów i mówi:
- Dzień dobry dzieci.
- Dzień dobry. - odpowiadają dzieci
- A co to dziś za lekcja?
- Matematyka!!!
- No dobra, będziecie rozwiązywać zadanie. Piszcie! ”Dwie eleganckie, inteligentne kobiety kupiły dwie butelki wódki.. Pytanie brzmi: Po jakiego ch*ja im jeszcze butelka wina?
- Dzień dobry dzieci.
- Dzień dobry. - odpowiadają dzieci
- A co to dziś za lekcja?
- Matematyka!!!
- No dobra, będziecie rozwiązywać zadanie. Piszcie! ”Dwie eleganckie, inteligentne kobiety kupiły dwie butelki wódki.. Pytanie brzmi: Po jakiego ch*ja im jeszcze butelka wina?
17
Dowcip #33223. Rosja. w kategorii: Humor o alkoholu, Śmieszne dowcipy o uczniach, Humor o nauczycielce, Dowcipy o treści wulgarnej.
Rozmawia dwóch pijaczków:
- A właściwie to dlaczego Ciebie przezywają ”Azbest”?
- Bo jestem rakotwórczy.
- Jak to? Wszystkie moje dzieci są spod znaku Raka.
- A właściwie to dlaczego Ciebie przezywają ”Azbest”?
- Bo jestem rakotwórczy.
- Jak to? Wszystkie moje dzieci są spod znaku Raka.
34
Dowcip #33224. Rozmawia dwóch pijaczków w kategorii: Śmieszne żarty o pijakach.
Jasiu pyta taty:
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę. Tata poznał mamę na chatroomie. Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick’a. Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla. Niestety było już za późno, żeby nacisnąć ”cancel” albo ”escape”, a i meldunek ”Chcesz na pewno ściągnąć plik?” już na początku skasowaliśmy w opcjach w ”ustawienia”. Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem. Więc nacisnęliśmy klawisz ”Enter” i mama otrzymała komunikat ”Przypuszczalny czas kopiowania dziewięć miesięcy”.
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę. Tata poznał mamę na chatroomie. Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick’a. Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla. Niestety było już za późno, żeby nacisnąć ”cancel” albo ”escape”, a i meldunek ”Chcesz na pewno ściągnąć plik?” już na początku skasowaliśmy w opcjach w ”ustawienia”. Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem. Więc nacisnęliśmy klawisz ”Enter” i mama otrzymała komunikat ”Przypuszczalny czas kopiowania dziewięć miesięcy”.
813
Dowcip #33225. Jasiu pyta taty w kategorii: Śmieszne dowcipy informatyczne, Humor o Jasiu, Śmieszne dowcipy o ojcu, Żarty o płodzeniu dzieci.
Na egzaminie praktycznym z anatomii. Dzień wcześniej wichura wytłukła wszystkie preparaty pomocnicze, więc Kowalskiego rozebrano do naga i położono na leżance, zasłaniając mu tylko twarz chusteczką, żeby nie było widać kto to jest.
- Co tu jest?
- Żołądek.
- A tu?
- Śledziona.
- A tu?
- Wątroba...
- A tu?
- Nerki.
- A tu?
- Pęcherz moczowy.
- A co to jest?
- A to jest członek Kowalskiego.
- No dobrze uznam tą odpowiedź, ale skąd pani wiedziała, że Kowalskiego?
Dziewczyna na to,lekko się czerwieniąc:
- A, panie profesorze, bo w akademiku tylko ja mam taką szminkę...
- Co tu jest?
- Żołądek.
- A tu?
- Śledziona.
- A tu?
- Wątroba...
- A tu?
- Nerki.
- A tu?
- Pęcherz moczowy.
- A co to jest?
- A to jest członek Kowalskiego.
- No dobrze uznam tą odpowiedź, ale skąd pani wiedziała, że Kowalskiego?
Dziewczyna na to,lekko się czerwieniąc:
- A, panie profesorze, bo w akademiku tylko ja mam taką szminkę...
517
Dowcip #33226. Na egzaminie praktycznym z anatomii. w kategorii: Śmieszny humor o Kowalskim, Humor o studentkach, Śmieszne kawały o męskim członku, Śmieszny humor o egzaminach.
Do dwóch majstrów budowniczych przybiega chłopak:
- Panowie, jest robota. Tam, na tej górze ma stanąć dom, dwupiętrowy. Obok trzeba posadzić jodły, z równymi gałązkami, czterometrowe. I zawrócić ten strumyczek, żeby płynął koło domu...
- To przecież niemożliwe!
- Facet zapłaci każde pieniądze.
Za pół roku nowy Ruski wychodzi na balkon swojej daczy, rozgląda się, góry, koło domu szemrze strumyk, rosną czterometrowe jodły...
- Ach! Takiego piękna za żadne pieniądze nie kupisz!
- Panowie, jest robota. Tam, na tej górze ma stanąć dom, dwupiętrowy. Obok trzeba posadzić jodły, z równymi gałązkami, czterometrowe. I zawrócić ten strumyczek, żeby płynął koło domu...
- To przecież niemożliwe!
- Facet zapłaci każde pieniądze.
Za pół roku nowy Ruski wychodzi na balkon swojej daczy, rozgląda się, góry, koło domu szemrze strumyk, rosną czterometrowe jodły...
- Ach! Takiego piękna za żadne pieniądze nie kupisz!
211
Dowcip #33227. Do dwóch majstrów budowniczych przybiega chłopak w kategorii: Humor o budowlańcach, Dowcipy o pieniądzach, Żarty o Nowo Ruskim.
Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe bara bara. Przygotował kolację, zrobił nastrój i dzięki udanym zagrywkom taktycznym wylądowali w łóżku. Jan stanął z kandelabrem, a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kręci nosem, że robi to nie tak, jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej. Ale Hrabinie to też nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia:
- Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr! Widzisz!
- Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr! Widzisz!
110