Nowy żołnierz został wysłany na wartę przy głównej bramie.
Nowy żołnierz został wysłany na wartę przy głównej bramie. Jego rozkazy były proste. Żaden samochód nie może wjechać, jeśli nie ma specjalnej naklejki na szybie. Nagle pojawił się wielki wojskowy samochód z generałem w środku. Wartownik krzyknął:
- Stać, kto jedzie!?
- Generał. - odpowiedział kierowca.
- Przykro mi, ale nie mogę was wpuścić. Nie macie naklejki na szybie...
- Jedź. - powiedział do szofera generał z tylnego siedzenia.
Wartownik na to:
- Stać! Mam rozkaz strzelać, jeśli ktoś będzie chciał przejechać bez naklejki.
Generał powtórzył do szofera:
- Rozkazuję Ci jechać!
Wartownik podszedł do tylnego okna samochodu i powiedział:
- Panie generale, jestem tu nowy. Mam strzelać do Pana czy do szofera?
- Stać, kto jedzie!?
- Generał. - odpowiedział kierowca.
- Przykro mi, ale nie mogę was wpuścić. Nie macie naklejki na szybie...
- Jedź. - powiedział do szofera generał z tylnego siedzenia.
Wartownik na to:
- Stać! Mam rozkaz strzelać, jeśli ktoś będzie chciał przejechać bez naklejki.
Generał powtórzył do szofera:
- Rozkazuję Ci jechać!
Wartownik podszedł do tylnego okna samochodu i powiedział:
- Panie generale, jestem tu nowy. Mam strzelać do Pana czy do szofera?
315
Dowcip #32495. Nowy żołnierz został wysłany na wartę przy głównej bramie. w kategorii: Śmieszne kawały o żołnierzach, Żarty o generale, Śmieszne żarty o strzelaniu.
W jednej podhalańskiej wsi wilki wciąż napadały na stada owiec. W celu rozwiązania problemu zorganizowano zebranie, na którym byli obecni górale, przedstawiciele państwowej władzy i ekologowie. Górale postawili sprawę jasno:
- Wilki wybić!
- Zaproponowalibyśmy bardziej humanitarną metodę. - wystąpił młody ekolog, z bródką w okularkach i t - shircie z Che Guevarą - W skrócie polega na tym, by zrobić wazektomię, czyli przecięcie nasiennych kanalików wszystkim samcom. U wilków pozostanie instynkt rozrodczy, lecz samic nie będą mogli zapładniać. W ten sposób populacja wilków zejdzie do zera.
Usłyszawszy taką propozycję, górale zaczynają coś żywo dyskutować między sobą. Wreszcie wstaje stary baca, zdejmuje czapkę i mówi, zwracając się do przedstawiciela zielonych:
- Posłuchaj, synuś, czy Ty pojąłeś sedno naszych problemów? Wilki nie ruch*ją naszych owiec, ale je zjadają...
- Wilki wybić!
- Zaproponowalibyśmy bardziej humanitarną metodę. - wystąpił młody ekolog, z bródką w okularkach i t - shircie z Che Guevarą - W skrócie polega na tym, by zrobić wazektomię, czyli przecięcie nasiennych kanalików wszystkim samcom. U wilków pozostanie instynkt rozrodczy, lecz samic nie będą mogli zapładniać. W ten sposób populacja wilków zejdzie do zera.
Usłyszawszy taką propozycję, górale zaczynają coś żywo dyskutować między sobą. Wreszcie wstaje stary baca, zdejmuje czapkę i mówi, zwracając się do przedstawiciela zielonych:
- Posłuchaj, synuś, czy Ty pojąłeś sedno naszych problemów? Wilki nie ruch*ją naszych owiec, ale je zjadają...
25
Dowcip #32496. W jednej podhalańskiej wsi wilki wciąż napadały na stada owiec. w kategorii: Śmieszne dowcipy o góralach, Dowcipy o owcach, Humor o wilku.
Mąż pewnej starszej pani przebywał od dwóch tygodni w sanatorium. Kobieta postanowiła zrobić mu niespodziankę i pojechała go odwiedzić. Po serdecznym powitaniu zeszli do kawiarni na małą czarną. Mąż cały czas adorował żonę zwracając się do niej: kwiatuszku, myszko, żabciu,
najdroższa. Siedzące obok stolika młode małżeństwo z podziwem patrzy na tę harmonię. Kiedy starsza pani na chwilę oddaliła się mężczyzna ze stolika
obok zagadnął:
- Czy państwo przypadkiem nie jesteście nowożeńcami?
- Po czym pan tak sądzi? - zdziwił się starszy pan.
- Bo tak pięknie zwraca się pan do żony.
- Jest pan w błędzie... Jesteśmy ponad pięćdziesiąt lat małżeństwem, a jak mam inaczej się zwracać jeśli kilka lat temu zapomniałem jej imienia.
najdroższa. Siedzące obok stolika młode małżeństwo z podziwem patrzy na tę harmonię. Kiedy starsza pani na chwilę oddaliła się mężczyzna ze stolika
obok zagadnął:
- Czy państwo przypadkiem nie jesteście nowożeńcami?
- Po czym pan tak sądzi? - zdziwił się starszy pan.
- Bo tak pięknie zwraca się pan do żony.
- Jest pan w błędzie... Jesteśmy ponad pięćdziesiąt lat małżeństwem, a jak mam inaczej się zwracać jeśli kilka lat temu zapomniałem jej imienia.
310
Dowcip #32497. Mąż pewnej starszej pani przebywał od dwóch tygodni w sanatorium. w kategorii: Żarty o staruszkach, Kawały o podróżach, Kawały o małżeństwie.
Przychodzi mąż do domu późną porą. Żona:
- Dlaczego wracasz tak późno?
- Korek był...
- Jaki korek, oszuście! W nocy korek?
- Nie mogliśmy go wyciągnąć...
- Dlaczego wracasz tak późno?
- Korek był...
- Jaki korek, oszuście! W nocy korek?
- Nie mogliśmy go wyciągnąć...
06
Dowcip #32498. Przychodzi mąż do domu późną porą. w kategorii: Dowcipy o mężu, Humor o pijakach.
Student medycyny był bardzo zdziwiony swoją oceną z egzaminu, udał się więc do wykładowcy, by wyjaśnić sytuację.
- Pamięta pan wykonany przez siebie obraz usg ze swoją wątrobą, żołądkiem, trzustką? - usłyszał od profesora.
- Ależ oczywiście. - odpowiedział.
- Bardzo dobrze wykonany, profesjonalnie wręcz.- kontynuował wykładowca.
- Dobrze wykonany... Dlaczego w takim razie oblałem?
- Wie pan, nie miałem wyboru. Nie widziałem w tym serca...
- Pamięta pan wykonany przez siebie obraz usg ze swoją wątrobą, żołądkiem, trzustką? - usłyszał od profesora.
- Ależ oczywiście. - odpowiedział.
- Bardzo dobrze wykonany, profesjonalnie wręcz.- kontynuował wykładowca.
- Dobrze wykonany... Dlaczego w takim razie oblałem?
- Wie pan, nie miałem wyboru. Nie widziałem w tym serca...
16
Dowcip #32499. Student medycyny był bardzo zdziwiony swoją oceną z egzaminu w kategorii: Śmieszne żarty o studentach, Kawały o egzaminach, Śmieszne dowcipy o profesorach.
Ciszę panującą w pewnym małym miasteczku nagle przerwała donośna eksplozja w aptece. Wszyscy wybiegli z domów, żeby zobaczyć co się stało. Z apteki wydobywały się wielkie kłęby dymu. Po chwili wyczołgał się z niej aptekarz. Jego biały kitel był teraz cały czarny i osmolony. Pokuśtykał do stojącej w pobliżu kobiety i powiedział:
- Czy mogłaby pani poprosić swojego lekarza, żeby jeszcze raz wypisał tę receptę? I teraz niech to zrobi drukowanymi literami!
- Czy mogłaby pani poprosić swojego lekarza, żeby jeszcze raz wypisał tę receptę? I teraz niech to zrobi drukowanymi literami!
19
Dowcip #32500. Ciszę panującą w pewnym małym miasteczku nagle przerwała donośna w kategorii: Humor o aptekarzach, Żarty o aptece, Śmieszne kawały o pożarze, Śmieszny humor o lekach.
Do rabina wbiega zapłakana Żydówka.
- Rabbi! Moje dziecko ciężko choruje!
- A co mu dolega?
- Biegunka.
- Odmawiaj psalmy!
Po dwóch dniach ta sama kobieta zjawia się komnacie rabinackiej. Tym razem dziecko trapi uporczywa obstrukcja.
- Odmawiaj psalmy. - radzi rabbi.
- Ależ rabbi! Przecież psalmy wywołują zaparcie!
- Rabbi! Moje dziecko ciężko choruje!
- A co mu dolega?
- Biegunka.
- Odmawiaj psalmy!
Po dwóch dniach ta sama kobieta zjawia się komnacie rabinackiej. Tym razem dziecko trapi uporczywa obstrukcja.
- Odmawiaj psalmy. - radzi rabbi.
- Ależ rabbi! Przecież psalmy wywołują zaparcie!
39
Dowcip #32501. Do rabina wbiega zapłakana Żydówka. w kategorii: Kawały o Żydach, Śmieszne dowcipy o chorobach, Humor o modlitwie, Śmieszne dowcipy o Rabinie.
Telefon do lombardu o dwunastej w nocy:
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Dwunasta w nocy.
- Dziękuję. Śpij spokojnie!
Za dziesięć minut znowu dzwoni telefon:
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Przecież niedawno dzwoniłeś, Kowalski?
- A ja wiem, ile czasu od tego minęło? Muszę wiedzieć dokładnie, która godzina.
- Dziesięć minut po północy!
- Dziękuję bardzo. Pozdrów swoją.
Za pięć minut znowu dzwoni telefon:
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Cholera! Przyjeżdżaj tu natychmiast, zabieraj swój zastawiony, nic nie warty zegarek i daj mi się wreszcie wyspać!
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Dwunasta w nocy.
- Dziękuję. Śpij spokojnie!
Za dziesięć minut znowu dzwoni telefon:
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Przecież niedawno dzwoniłeś, Kowalski?
- A ja wiem, ile czasu od tego minęło? Muszę wiedzieć dokładnie, która godzina.
- Dziesięć minut po północy!
- Dziękuję bardzo. Pozdrów swoją.
Za pięć minut znowu dzwoni telefon:
- Dobry wieczór. Tu Kowalski. Powiesz mi, Fąfaro, która jest godzina?
- Cholera! Przyjeżdżaj tu natychmiast, zabieraj swój zastawiony, nic nie warty zegarek i daj mi się wreszcie wyspać!
515
Dowcip #32502. Telefon do lombardu o dwunastej w nocy w kategorii: Żarty o Kowalskim, Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych, Śmieszny humor o zegarku, Humor o godzinie, Dowcipy o lombardzie.
Spotykają się dwa psy w parku. Jeden mówi:
- Jestem psem rasowym. Nazywam się Amor ze Śląskiego Parku. A Ty?
- Ja też. Ja nazywam się Burek Złaź z Łóżka!
- Jestem psem rasowym. Nazywam się Amor ze Śląskiego Parku. A Ty?
- Ja też. Ja nazywam się Burek Złaź z Łóżka!
28
Dowcip #32503. Spotykają się dwa psy w parku. w kategorii: Śmieszne dowcipy o zwierzętach, Kawały o psie.
Student poznał dziewczynę i postanowił ją poślubić. Napisał więc do swoich rodziców list z prośbą o radę. Po kilku dniach otrzymał odpowiedź od ojca: ”Synu! Jesteśmy bardzo zadowoleni, że znalazłeś sobie dziewczynę. Twojej matce i mnie razem zawsze było bardzo dobrze. Najlepsze chwile mojego życia przeżywam z moją ukochaną żoną. Dużo szczęścia Jasieńku na nowej drodze życia. Całujemy Ciebie i Twoją przyszłą żonę.
P.S. Przed chwilą Twoja matka wyszła z pokoju. Do diabła, chłopcze, rób cokolwiek, ale nie żeń się!”.
P.S. Przed chwilą Twoja matka wyszła z pokoju. Do diabła, chłopcze, rób cokolwiek, ale nie żeń się!”.
57