Książę elfów i jego oddział rozłożyli się na polanie na spoczynek.
Książę elfów i jego oddział rozłożyli się na polanie na spoczynek. W pewnym momencie zza krzaków dobiegło wołanie:
- Hej, wy, elfie pokraki! To ma być wojsko?! I obóz?! Hahaha! To ja, Mocarny Krasnolud z was się śmieję! I nie boję się choć jestem sam! Wyślijcie tu do mnie któregoś z was, jeden na jednego, honornie, a ja go pokonam!
Książę skinął palcem i za krzaki pobiegł jeden z wojowników. Przez chwilkę słychać było szamotanie, a później ten sam głos:
- Ale zdechlak! Kogoście mi wysłali?! Przyślijcie swojego najlepszego wojownika!
Książę drugi raz skinął palcem i najdzielniejszy z elfich wojowników pobiegł za krzaki. Szamotanie. Krótki pisk. I głos:
- Ten był najlepszy?! Jesteście gorsi niż myślałem! Dawać tu dziesięciu z was!
Wkurzony książę machnął ręką i natychmiast dziesięciu wojowników pobiegło za krzaki. Po chwili pełnej trzasków, szczęku broni, szumu i krzyków jednak znowu rozległ się ten sam głos:
- E, trawę tylko żrecie to i takie z was słabizny, z owcami wam się zabawiać, a nie walczyć! Przyjdźcie tu wszyscy!
Książę syknął ze złości, zamachał rękami i resztka jego oddziału popędziła za krzaki. Po niedługiej chwili szamotania i wrzasków krzaki rozchyliły się i na polanę potykając się wpadł pokrwawiony elfi wojownik:
- Książę, ! Zdrada! Oszukali nas! Ich tam jest dwóch!
- Hej, wy, elfie pokraki! To ma być wojsko?! I obóz?! Hahaha! To ja, Mocarny Krasnolud z was się śmieję! I nie boję się choć jestem sam! Wyślijcie tu do mnie któregoś z was, jeden na jednego, honornie, a ja go pokonam!
Książę skinął palcem i za krzaki pobiegł jeden z wojowników. Przez chwilkę słychać było szamotanie, a później ten sam głos:
- Ale zdechlak! Kogoście mi wysłali?! Przyślijcie swojego najlepszego wojownika!
Książę drugi raz skinął palcem i najdzielniejszy z elfich wojowników pobiegł za krzaki. Szamotanie. Krótki pisk. I głos:
- Ten był najlepszy?! Jesteście gorsi niż myślałem! Dawać tu dziesięciu z was!
Wkurzony książę machnął ręką i natychmiast dziesięciu wojowników pobiegło za krzaki. Po chwili pełnej trzasków, szczęku broni, szumu i krzyków jednak znowu rozległ się ten sam głos:
- E, trawę tylko żrecie to i takie z was słabizny, z owcami wam się zabawiać, a nie walczyć! Przyjdźcie tu wszyscy!
Książę syknął ze złości, zamachał rękami i resztka jego oddziału popędziła za krzaki. Po niedługiej chwili szamotania i wrzasków krzaki rozchyliły się i na polanę potykając się wpadł pokrwawiony elfi wojownik:
- Książę, ! Zdrada! Oszukali nas! Ich tam jest dwóch!
63
Dowcip #30486. Książę elfów i jego oddział rozłożyli się na polanie na spoczynek. w kategorii: Humor o wojsku, Śmieszne kawały o bójkach, Kawały o krasnoludkach.
Na czym śpi pedofil?
- Na Jaśku.
Jak nazywa się fanka czekolady i internetu?
- Emilka.
Jaki nick w grze ustawia sobie Ola?
- Nikola.
- Na Jaśku.
Jak nazywa się fanka czekolady i internetu?
- Emilka.
Jaki nick w grze ustawia sobie Ola?
- Nikola.
3720
Dowcip #30487. Na czym śpi pedofil? w kategorii: Humor komputerowy, Śmieszne żarty zagadki, Śmieszne dowcipy o pedofilach.
Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana, - rzekł - tu jest dwadzieścia tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za dziesięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu. Nie, nie to jeszcze nie koniec! Minął rok. Na czterdziestej drgiej ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na dziewięćdziesiąt dziewięć lat teren w promieniu dwudziestu metrów od ”epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na trzysta lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na czterdziestej drugiej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
- Proszę pana, - rzekł - tu jest dwadzieścia tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za dziesięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu. Nie, nie to jeszcze nie koniec! Minął rok. Na czterdziestej drgiej ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na dziewięćdziesiąt dziewięć lat teren w promieniu dwudziestu metrów od ”epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na trzysta lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na czterdziestej drugiej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
1132
Dowcip #30488. Pewien facet miał problemy ze wzwodem. w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Śmieszne żarty o męskim członku, Śmieszne kawały o lekach, Kawały o Turkach.
Platformie zaczynają drastycznie spadać sondaże, w związku z tym Tusk postanawia chwycić się ostatniej deski ratunku, pomocy z góry. Modli się więc:
- Panie Boże, wiem, miałem nie klękać przed księdzem, ale jeżeli przegram wybory i ludzie odkryją ile ukradliśmy, to mnie zabiją. Proszę, pomóż mi ...
Nieoczekiwanie odzywa się Bóg:
- Donek, nigdy cię za bardzo nie lubiłem, ale niech ci będzie.
Uradowany premier zwołuje konferencję prasową nad jeziorem i mówi:
- Jestem prawdziwym cudotwórcą i zaraz to udowodnię. Zobaczycie, będzie wam się żyło lepiej!
Podchodzi do jeziora i zaczyna chodzić po wodzie. Czeka na aplauz, zamiast tego leci kamień. Drugi, trzeci, w końcu cała lawina. Donald wpatruje się zdziwiony, a ludzie krzyczą:
- I to ma być premier? Nawet pływać nie umie!
- Panie Boże, wiem, miałem nie klękać przed księdzem, ale jeżeli przegram wybory i ludzie odkryją ile ukradliśmy, to mnie zabiją. Proszę, pomóż mi ...
Nieoczekiwanie odzywa się Bóg:
- Donek, nigdy cię za bardzo nie lubiłem, ale niech ci będzie.
Uradowany premier zwołuje konferencję prasową nad jeziorem i mówi:
- Jestem prawdziwym cudotwórcą i zaraz to udowodnię. Zobaczycie, będzie wam się żyło lepiej!
Podchodzi do jeziora i zaczyna chodzić po wodzie. Czeka na aplauz, zamiast tego leci kamień. Drugi, trzeci, w końcu cała lawina. Donald wpatruje się zdziwiony, a ludzie krzyczą:
- I to ma być premier? Nawet pływać nie umie!
3162
Dowcip #30489. Platformie zaczynają drastycznie spadać sondaże w kategorii: Humor o Donaldzie Tusku, Śmieszne dowcipy o Bogu, Śmieszne żarty o pływaniu, Kawały o modlitwie.
Przychodzi Romuald Paleński do kopalni węgla kamiennego i mówi do sztygara, że chce się zatrudnić jako górnik.
- Ależ po co to Panu? Jest Pan słynnym, bogatym reżyserem, a to praca słabo płatna i niebezpieczna.
- No tak, ale słyszałem, że co roku każdy z was dostaje trzynastkę.
- Ależ po co to Panu? Jest Pan słynnym, bogatym reżyserem, a to praca słabo płatna i niebezpieczna.
- No tak, ale słyszałem, że co roku każdy z was dostaje trzynastkę.
198
Dowcip #30490. Przychodzi Romuald Paleński do kopalni węgla kamiennego i mówi do w kategorii: Kawały o górnikach, Śmieszne kawały o pracy, Kawały o reżyserach.
Przychodzi Stoch do kiosku i mówi:
- Poproszę Przegląd Sportowy.
- Trzy złote.
- Justyna, pożyczysz?
- Poproszę Przegląd Sportowy.
- Trzy złote.
- Justyna, pożyczysz?
616
Dowcip #30491. Przychodzi Stoch do kiosku i mówi w kategorii: Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne żarty o sportowcach, Kawały o skoczkach narciarskich.
SMS do żony:
”Kochanie, byłem z Leną i grupką przyjaciół na imprezie. Nagle usłyszeliśmy silny wybuch, drzwi wypadły i weszło trzech terrorystów, psychopatów. Złamali mi ręce i pocięli twarz. Moi przyjaciele są martwi. Jestem w szpitalu, amputowano mi ręce, tego SMS - a pisze pielęgniarka.”
SMS do męża:
”Kim jest Lena.”
”Kochanie, byłem z Leną i grupką przyjaciół na imprezie. Nagle usłyszeliśmy silny wybuch, drzwi wypadły i weszło trzech terrorystów, psychopatów. Złamali mi ręce i pocięli twarz. Moi przyjaciele są martwi. Jestem w szpitalu, amputowano mi ręce, tego SMS - a pisze pielęgniarka.”
SMS do męża:
”Kim jest Lena.”
812
Dowcip #30492. SMS do żony w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o mężu, Humor o żonie, Kawały o SMS, Humor o szpitalu, Kawały o imprezie, Humor o terrorystach.
Stirlitz z troską patrzył w ślad za swoim łącznikiem przedzierającym się na nartach przez granicę.
”Czeka go piekielnie trudne zadanie.” - pomyślał.
Lipiec 1944 roku dobiegał końca.
”Czeka go piekielnie trudne zadanie.” - pomyślał.
Lipiec 1944 roku dobiegał końca.
112
Dowcip #30493. Stirlitz z troską patrzył w ślad za swoim łącznikiem przedzierającym w kategorii: Śmieszne żarty o Stirlitzu.
Szli sobie przez las Jasiu i Małgosia. W pewnej chwili zobaczyli dwie małe wiewiórki kopulujące ze sobą. Małgosia, wpadając w zakłopotanie pyta Jasia:
- Jasiu, co one robią?
- Smażą placki. - odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W pewnym momencie znów sytuacja się powtarza z tym, że Małgosia zobaczyła dwa zajączki bzykające się na polance.
- Jasiu, co one robią?
- Smażą placki.
Odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W końcu doszli do domu, a na wejściu mamusia pyta córkę:
- Małgosiu, kochanie, co robiliście?
- A wiesz mamo, smażyliśmy placki z Jasiem.
- Co takiego, placki? To może dałabyś mi chociaż jednego spróbować.
Słysząc to, Małgosia podniosła sukienkę do góry i mówi:
- Teraz mamusiu to mi możesz wylizać patelnię!
- Jasiu, co one robią?
- Smażą placki. - odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W pewnym momencie znów sytuacja się powtarza z tym, że Małgosia zobaczyła dwa zajączki bzykające się na polance.
- Jasiu, co one robią?
- Smażą placki.
Odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W końcu doszli do domu, a na wejściu mamusia pyta córkę:
- Małgosiu, kochanie, co robiliście?
- A wiesz mamo, smażyliśmy placki z Jasiem.
- Co takiego, placki? To może dałabyś mi chociaż jednego spróbować.
Słysząc to, Małgosia podniosła sukienkę do góry i mówi:
- Teraz mamusiu to mi możesz wylizać patelnię!
85
Dowcip #30494. Szli sobie przez las Jasiu i Małgosia. w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Humor o Jasiu, Śmieszny humor o zajączku, Śmieszne dowcipy o mamie, Kawały o wiewiórce, Humor o Małgosi.
Wódz Indian Cree z północy Kanady dostał polecenie udania się do Ottawy na konferencję dotyczącą ich przyszłego życia w lasach północy. Po długim marszu przedzieraniu się przez lasy i podróży koleją wrócił do swoich z bardzo niewyraźną miną.
- Jakie wiadomości przynosisz nam Wodzu.
- Mam dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą. Ta zła to to, że z terenu Słowacji przeniosą do nas dwieście tysięcy Rumunów, którzy nic nie robią cały dzień, leniuchują, kradną i żebrzą ...
- A ta dobra wiadomość?
- Będą nam służyć za bizony ...
- Jakie wiadomości przynosisz nam Wodzu.
- Mam dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą. Ta zła to to, że z terenu Słowacji przeniosą do nas dwieście tysięcy Rumunów, którzy nic nie robią cały dzień, leniuchują, kradną i żebrzą ...
- A ta dobra wiadomość?
- Będą nam służyć za bizony ...
916