Dowcipy o szpitalu
W środku nocy pielęgniarka w szpitalu budzi pacjenta.
- Co się stało? - pyta zaspany chory.
- Zapomniał pan wziąć tabletki na sen.
- Co się stało? - pyta zaspany chory.
- Zapomniał pan wziąć tabletki na sen.
611
Dowcip #28136. W środku nocy pielęgniarka w szpitalu budzi pacjenta. w kategorii: „Żarty o szpitalu”.
Anemik w szpitalu krzyczy :
- Siostro, siostro wszy mnie z łóżka spychają!
- Siostro, siostro wszy mnie z łóżka spychają!
119
Dowcip #33946. Anemik w szpitalu krzyczy w kategorii: „Humor o szpitalu”.
W szpitalu leży pacjent ze szczelnie zabandażowana głową.
- Co się panu stało? - pyta facet leżący obok.
- Witaliśmy nowego redaktora naczelnego w naszej redakcji. Chciałem mu się porządnie ukłonić i wtedy jeden z kolegów nadepnął mi na głowę.
- Co się panu stało? - pyta facet leżący obok.
- Witaliśmy nowego redaktora naczelnego w naszej redakcji. Chciałem mu się porządnie ukłonić i wtedy jeden z kolegów nadepnął mi na głowę.
1722
Dowcip #22443. W szpitalu leży pacjent ze szczelnie zabandażowana głową. w kategorii: „Śmieszne żarty o szpitalu”.
Wiecie dlaczego zamknęli szpital w Wąchocku?
- Bo nikt się w nim leczyć nie chciał.
A czemu?
- Bo dostali nowoczesne skalpele sterowane z Windowsem 95.
- Bo nikt się w nim leczyć nie chciał.
A czemu?
- Bo dostali nowoczesne skalpele sterowane z Windowsem 95.
1315
Dowcip #13731. Wiecie dlaczego zamknęli szpital w Wąchocku? w kategorii: „Żarty o szpitalu”.
- Pański stan zdrowia wymaga natychmiastowej operacji - komunikuje choremu lekarz w szpitalu.
- Nigdy się na to nie zgodzę! Wolę umrzeć! - odpowiada pacjent.
- Jedno drugiego nie wyklucza.
- Nigdy się na to nie zgodzę! Wolę umrzeć! - odpowiada pacjent.
- Jedno drugiego nie wyklucza.
918
Dowcip #11687. - Pański stan zdrowia wymaga natychmiastowej operacji - komunikuje w kategorii: „Śmieszne dowcipy o szpitalu”.
W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego, dwóch techników ogląda, wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza.
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa?!
Kazik przygląda się dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej ”aparatem” i mówi:
- Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola ”Jagódka”, przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa?!
Kazik przygląda się dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej ”aparatem” i mówi:
- Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola ”Jagódka”, przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
716
Dowcip #11601. W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego w kategorii: „Dowcipy o szpitalu”.
Młodzian idąc przez wieś, zapytuje leciwą gospodynię:
- Babciu, jak tu najłatwiej trafić do szpitala?
- Powiedz mi jeszcze raz ”babciu”, to zaraz tam się znajdziesz!
- Babciu, jak tu najłatwiej trafić do szpitala?
- Powiedz mi jeszcze raz ”babciu”, to zaraz tam się znajdziesz!
719
Dowcip #10412. Młodzian idąc przez wieś, zapytuje leciwą gospodynię w kategorii: „Śmieszne żarty o szpitalu”.
Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość!
- To nie lekarstwo. To obiad.
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość!
- To nie lekarstwo. To obiad.
517
Dowcip #11611. Pacjent w szpitalu do pielęgniarki w kategorii: „Humor o szpitalu”.
W szpitalu rozmawia dwóch pacjentów:
- Dlaczego do tej pory nie odwiedziła pana żona?
- Bo ona też leży w szpitalu.
- Tragedia rodzinna?
- Tak, ale to ona pierwsza zaczęła!
- Dlaczego do tej pory nie odwiedziła pana żona?
- Bo ona też leży w szpitalu.
- Tragedia rodzinna?
- Tak, ale to ona pierwsza zaczęła!
717
Dowcip #11671. W szpitalu rozmawia dwóch pacjentów w kategorii: „Śmieszne dowcipy o szpitalu”.
Leżą na sali dwaj sercowcy.
- No co to się stało? - pyta jeden.
- Mam sześćdziesiąt pięć lat i serduszko nie wytrzymało gdy baraszkowałem z moją dziewiętnastoletnią asystentką.
- O! A kim pan jest, jeśli wolno spytać?
- Bankierem.
- Aha...
- A pan?
- Eee... Właściwie to... A zresztą, to żaden wstyd... Jestem biedakiem. Zbieram złom.
- A co się stało?
- Była niedawno defilada, poszedłem sobie popatrzeć i wzruszyłem się...
- Jaka defilada?
- Dywizji pancernej...
- No co to się stało? - pyta jeden.
- Mam sześćdziesiąt pięć lat i serduszko nie wytrzymało gdy baraszkowałem z moją dziewiętnastoletnią asystentką.
- O! A kim pan jest, jeśli wolno spytać?
- Bankierem.
- Aha...
- A pan?
- Eee... Właściwie to... A zresztą, to żaden wstyd... Jestem biedakiem. Zbieram złom.
- A co się stało?
- Była niedawno defilada, poszedłem sobie popatrzeć i wzruszyłem się...
- Jaka defilada?
- Dywizji pancernej...
109