Kiedy płatki śniegu pokryły gałęzie wiśni
Kiedy płatki śniegu pokryły gałęzie wiśni, zjawił się u Kim-Lana młody adept.
- Czy zechcesz mnie Mistrzu przyjąć na nauki? - spytał kornie.
- Stary już jestem, więc raduję się na widok ucznia. - rzekł Kim-Lan - Nauczę Cię zatem szybko i bezstresowo wszystkich ważniejszych technik. Dzięki temu, nim księżyc znów stanie w nowiu, będziesz już potężnym wojownikiem.
- Ależ Mistrzu! - zaprotestował młodzian - Sądziłem, że wpierw każesz czekać mi dwa lata, następnie nauki swe dawkować będziesz powoli i obarczać mnie nużącymi ćwiczeniami, a na końcu umrzesz w połowie najważniejszego wykładu! Czyż chcesz teraz postąpić inaczej?
- Życie to nie Neostrada, synu! - odparł na to Kim-Lan.
- Czy zechcesz mnie Mistrzu przyjąć na nauki? - spytał kornie.
- Stary już jestem, więc raduję się na widok ucznia. - rzekł Kim-Lan - Nauczę Cię zatem szybko i bezstresowo wszystkich ważniejszych technik. Dzięki temu, nim księżyc znów stanie w nowiu, będziesz już potężnym wojownikiem.
- Ależ Mistrzu! - zaprotestował młodzian - Sądziłem, że wpierw każesz czekać mi dwa lata, następnie nauki swe dawkować będziesz powoli i obarczać mnie nużącymi ćwiczeniami, a na końcu umrzesz w połowie najważniejszego wykładu! Czyż chcesz teraz postąpić inaczej?
- Życie to nie Neostrada, synu! - odparł na to Kim-Lan.
04
Dowcip #16856. Kiedy płatki śniegu pokryły gałęzie wiśni w kategorii: Humor o nauce, Dowcipy o Kim-Lanie.
Kiedyś Anglik marzył, żeby jego syn ożenił się z Anglikanką. Później marzył już, żeby jego syn ożenił się z białą kobietą. Teraz marzy, by jego syn ożenił się z kobietą.
14
Dowcip #16857. Kiedyś Anglik marzył, żeby jego syn ożenił się z Anglikanką. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Anglikach, Żarty o synach.
Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci. Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu. Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem:
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby Pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby Pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!
04
Dowcip #16858. Kobieta próbowała wsiąść do autobusu w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Kawały o kobietach, Kawały o ubiorze, Śmieszne kawały o autobusach.
Król dżungli, pan lew, zwołał zebranie zwierząt. Każdy miał opowiedzieć dowcip. Jeśli znajdzie się zwierzę, które nie będzie się z niego śmiało, to zwierzak opowiadający dowcip zostanie zjedzony. Opowiada zebra ... Wszyscy się śmieją oprócz żółwia. Zjedzona. Opowiada wąż ... Wszyscy się śmieją oprócz żółwia. Zjedzony. Opowiada hipopotam ... Już chciał zacząć opowiadać, a tu nagle żółw zaczyna się strasznie śmiać i zwijać ze śmiechu. Lew się pyta:
- Dlaczego się śmiejesz?
Żółw odpowiada tak, że ledwo można było go zrozumieć:
- ”Hahaha... Ten kawał zebry był taki dobry ... Hahahaha.
- Dlaczego się śmiejesz?
Żółw odpowiada tak, że ledwo można było go zrozumieć:
- ”Hahaha... Ten kawał zebry był taki dobry ... Hahahaha.
424
Dowcip #16859. Król dżungli, pan lew, zwołał zebranie zwierząt. w kategorii: Śmieszne żarty o zwierzętach, Humor o żółwiu, Śmieszne kawały o zebrze, Śmieszne żarty o lwie, Śmieszne żarty o wężu, Żarty o hipopotamie.
Lecą dwie jaskółki. Jedna do drugiej:
- Ty, będzie chyba padać.
Na to druga:
- Skąd wiesz?
- Bo się ludzie na nas gapią.
- Ty, będzie chyba padać.
Na to druga:
- Skąd wiesz?
- Bo się ludzie na nas gapią.
17
Dowcip #16860. Lecą dwie jaskółki. w kategorii: Kawały o pogodzie, Kawały o jaskółkach.
Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego, wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu:
- Zagra pani w coś ze mną?
- Nie, dziękuje
- A może jednak.
- Nie, nie.
- No bardzo panią proszę.
- Eh, no dobra.
- No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani PIĘĆ dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję PIĘĆ tysięcy dolarów. To jak, ok?
- Eh, ok.
No to biznesmen zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość między słońcem, a księżycem?
Blondynka myśli i myśli:
-Eee, niestety nie wiem.
Daje mu pięć dolców, po czym sama zadaje pytanie:
- Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te pięć tysięcy dolarów i pyta się jej:
- To co to jest to co wchodzi pod górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech.
Na to blondynka daje mu pięć dolarów.
- Zagra pani w coś ze mną?
- Nie, dziękuje
- A może jednak.
- Nie, nie.
- No bardzo panią proszę.
- Eh, no dobra.
- No to tak: ja pani zadaje pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani PIĘĆ dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję PIĘĆ tysięcy dolarów. To jak, ok?
- Eh, ok.
No to biznesmen zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość między słońcem, a księżycem?
Blondynka myśli i myśli:
-Eee, niestety nie wiem.
Daje mu pięć dolców, po czym sama zadaje pytanie:
- Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te pięć tysięcy dolarów i pyta się jej:
- To co to jest to co wchodzi pod górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech.
Na to blondynka daje mu pięć dolarów.
07
Dowcip #16861. Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego w kategorii: Humor o biznesmenach, Śmieszne kawały o blondynkach, Śmieszny humor zagadka, Humor o autach.
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską. Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
08
Dowcip #16862. Mały Jasiu przeczytał w gazecie w kategorii: Kawały o Jasiu, Śmieszne kawały o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o ojcu, Dowcipy o agencji towarzyskiej, Śmieszne dowcipy z grą słów.
Maria, pokojówka prosi szefową o pożyczkę.
- A więc Maria, czemu uważasz, że zasługujesz na pożyczkę?
- Seniora, są trzy powody czemu chcę podwyżkę. Po pierwsze prasuję lepiej od Pani.
- A kto powiedział, że prasujesz lepiej ode mnie?
- Twój mąż Seniora.
- Och.
- Po drugie, gotuję lepiej od Pani.
- Nonsens, kto powiedział, że gotujesz lepiej ode mnie?
- Twój mąż Seniora.
- Och.
- A trzeci powód jest taki, że jestem w łóżku lepsza od Pani!
Żona jest oburzona.
- Czy mój mąż tak powiedział?!
- Nie Seniora, ogrodnik.
- A więc Maria, czemu uważasz, że zasługujesz na pożyczkę?
- Seniora, są trzy powody czemu chcę podwyżkę. Po pierwsze prasuję lepiej od Pani.
- A kto powiedział, że prasujesz lepiej ode mnie?
- Twój mąż Seniora.
- Och.
- Po drugie, gotuję lepiej od Pani.
- Nonsens, kto powiedział, że gotujesz lepiej ode mnie?
- Twój mąż Seniora.
- Och.
- A trzeci powód jest taki, że jestem w łóżku lepsza od Pani!
Żona jest oburzona.
- Czy mój mąż tak powiedział?!
- Nie Seniora, ogrodnik.
423
Dowcip #16863. Maria, pokojówka prosi szefową o pożyczkę. w kategorii: Śmieszne kawały o mężu, Śmieszne żarty o ogrodniku, Śmieszne żarty o sprzątaczkach.
Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
- Co powiesz o tej małpce, która przysłałem Ci z Afryki?
- Jeżeli mam być szczera, to wolę cielęcinę.
- Co powiesz o tej małpce, która przysłałem Ci z Afryki?
- Jeżeli mam być szczera, to wolę cielęcinę.
824
Dowcip #16864. Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Kawały o marynarzach, Kawały o żonie, Śmieszne dowcipy o małpie.
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak. Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ...
I tym podobne. I tak przez około pięć minut. Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu...
I tak dalej. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz Ty w mordę pierd*lona mać, w dupę ruc*ana kozia dupo, pier*ole cię i twoja matkę też ...
Polak nadaje tak około godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem ku*wy zawiązać.
- Fak, mada faka, fak jo self ...
I tym podobne. I tak przez około pięć minut. Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu...
I tak dalej. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz Ty w mordę pierd*lona mać, w dupę ruc*ana kozia dupo, pier*ole cię i twoja matkę też ...
Polak nadaje tak około godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem ku*wy zawiązać.
110