Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód.
Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód. Stwierdziła, że warto go obejrzeć, otwiera drzwi, dotyka skórzanego fotela po czym puszcza bąka ...
Wszystko to zaobserwował sprzedawca. Blondynka woła sprzedawcę i pyta:
- Czy może pan powiedzieć ile kosztuje te auto?
sprzedawca na to:
- Nie, bo skoro pani po dotknięciu skóry puściła bąka, to jak powiem pani cenę to się pani zesra.
Wszystko to zaobserwował sprzedawca. Blondynka woła sprzedawcę i pyta:
- Czy może pan powiedzieć ile kosztuje te auto?
sprzedawca na to:
- Nie, bo skoro pani po dotknięciu skóry puściła bąka, to jak powiem pani cenę to się pani zesra.
17
Dowcip #23804. Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód. w kategorii: Śmieszne kawały o blondynkach, Śmieszne żarty o sprzedawcach, Śmieszne kawały o autach, Humor o pierdzeniu.
Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. Zgłasza się turek:
- Zbuduje bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan bóg pyta czemu tak drogo, na co turek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć na robociznę.
Zgłasza się niemieć.
- Czterdzieści tysięcy.
Pan Bóg:
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się polak:
-Sześćdziesiąt tysięcy.
Pan Bóg robi wielkie oczy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla Pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia turek zrobi bramę.
- Zbuduje bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan bóg pyta czemu tak drogo, na co turek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć na robociznę.
Zgłasza się niemieć.
- Czterdzieści tysięcy.
Pan Bóg:
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się polak:
-Sześćdziesiąt tysięcy.
Pan Bóg robi wielkie oczy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla Pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia turek zrobi bramę.
421
Dowcip #23805. Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. w kategorii: Śmieszne kawały o Niemcach, Kawały o pieniądzach, Śmieszne kawały o pracy, Kawały o Bogu, Śmieszny humor o Polakach, Śmieszny humor o Turkach.
Bond podrywa agentkę rosyjskiego wywiadu i mówi:
- Mój niezawodny zegarek podpowiada mi, że nie ma pani majtek.
- Mylisz się Bond, mam.
- O przepraszam, spieszy się o pół godziny.
- Mój niezawodny zegarek podpowiada mi, że nie ma pani majtek.
- Mylisz się Bond, mam.
- O przepraszam, spieszy się o pół godziny.
023
Dowcip #23806. Bond podrywa agentkę rosyjskiego wywiadu i mówi w kategorii: Śmieszne żarty o bieliźnie, Śmieszne żarty o zegarku, Humor o Jamesie Bondzie.
Bóg stworzył świat i widział, że jest dobry. Postanowił więc umieścić w nim człowieka. Stworzył więc mężczyznę i powiedział:
- Będziesz panował nad tym światem i uczynisz go sobie poddanym.
Ale, że facetowi samemu się trochę nudziło to Bóg postanowił stworzyć dla niego kobietę. Stworzył więc Bóg nową istotę - kobietę. Spojrzał na swoje ”dzieło” i powiedział z niesmakiem:
- Ty to będziesz się musiała malować.
- Będziesz panował nad tym światem i uczynisz go sobie poddanym.
Ale, że facetowi samemu się trochę nudziło to Bóg postanowił stworzyć dla niego kobietę. Stworzył więc Bóg nową istotę - kobietę. Spojrzał na swoje ”dzieło” i powiedział z niesmakiem:
- Ty to będziesz się musiała malować.
514
Dowcip #23807. Bóg stworzył świat i widział, że jest dobry. w kategorii: Śmieszne żarty o facetach, Śmieszne kawały o kobietach, Kawały o Bogu.
Budzi się rozanielona żona w środku nocy i szarpie za rękę męża:
- Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta:
- A co takiego ci się śniło?
- Wyobraź sobie, na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty ...
- To pewno był mój? - Pyta mąż.
- Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony ...
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
- Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża, patrzę, a tam pełne wiadro damskich cipek. Takie śliczne, wąziutkie, piękne, a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka. - mówi rozmarzony mąż.
- Och! To pewnie moja! Moja!
- Nie, kochana! W twojej to to wiadro stało!
- Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta:
- A co takiego ci się śniło?
- Wyobraź sobie, na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty ...
- To pewno był mój? - Pyta mąż.
- Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony ...
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
- Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża, patrzę, a tam pełne wiadro damskich cipek. Takie śliczne, wąziutkie, piękne, a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka. - mówi rozmarzony mąż.
- Och! To pewnie moja! Moja!
- Nie, kochana! W twojej to to wiadro stało!
2218
Dowcip #23808. Budzi się rozanielona żona w środku nocy i szarpie za rękę męża w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Humor o mężu, Żarty o żonie, Kawały o snach.
Byli sobie stary facet i baba, pewnego dnia babie zachciało się seksu, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć go do łóżka, a on nic. No to baba idzie do lekarza i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze, inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka, no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i ucieka ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. Już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi, a tam troll, metr półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie ...
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze, inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka, no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i ucieka ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. Już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi, a tam troll, metr półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie ...
14
Dowcip #23809. Byli sobie stary facet i baba, pewnego dnia babie zachciało się seksu w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Kawały o alkoholu, Śmieszny humor o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Dowcipy o żonie, Dowcipy przychodzi baba do lekarza.
Był raz sobie Melaz i Pelaz. Mieli oni hobby polegające na tym, że czaili się w parku na zakonnice z pobliskiego klasztoru. Kiedy zakonnica wychodziła na spacer, wyskakiwali z krzaków i grzmocili ją, Melaz od tyłu, a Pelaz od przodu. Po wielu takich przypadkach zakonnice postanowiły się zwierzyć proboszczowi ze swego problemu. Proboszczowi wydało się mało prawdopodobne, że ktokolwiek mógł robić coś takiego zakonnicom, więc postanowił założyć strój zakonnicy i udać się do parku. Tam oczywiście dorwał go Melaz i Pelaz. Melaz już działa od tyłu, a Pelaz unosi sutannę, patrzy na przyrodzenie księża proboszcza i ze zdziwieniem mówi:
- Ty, Melaz, chyba ci przelazł ...
- Ty, Melaz, chyba ci przelazł ...
15
Dowcip #23810. Był raz sobie Melaz i Pelaz. w kategorii: Humor o duchownych, Żarty o facetach, Kawały o zakonnicach, Żarty o gwałcie.
Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. Po paru minutach weszła następna para ich znajomych. Posiedzieli, zjedli, pogadali ale zaczęło być już nudno. Postanowili umówić się w mieszkaniu jednej pary na sex grupowy. Weszli do mieszkania, zgasili światło i zaczęła się zabawa. Mija godzina, dwie, trzy w końcu gościu wstaje zapala światło i mówi.
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
07
Dowcip #23811. Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. w kategorii: Kawały o facetach, Śmieszny humor o seksie, Kawały o robieniu loda.
- Byłem dzisiaj na siłowni. Przywieźli nową maszynę, całkiem fajna. Po pół godzinie jednak miałem dość: Spuchłem, rzygać mi się chciało. Ale naprawdę ma wszystko! Żelki, snickersy, marsy, kit - katy.
04
Dowcip #23812. - Byłem dzisiaj na siłowni. Przywieźli nową maszynę, całkiem fajna. w kategorii: Żarty o sportowcach, Kawały o słodyczach.
Było sobie dwóch kumpli - drwali: Wiesław i Patryk. Poszli pewnego razu do roboty i Wiesiek odrąbał sobie rękę. Patryk wrzucił rękę do torebki foliowej, Wiesława do samochodu i szybko zawiózł do szpitala.
- Ręka ... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
- Gdzie Wiesiek?
- W ping - ponga gra.
Rzeczywiście, drwal grał przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek, odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie, noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
- Noga, ciężka sprawa. - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
- Uuu ... Ciężka operacja z tą głową, ale za dziesięć godzin powinno być OK. - mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
- Gdzie Wiesław?
- Nie żyje.
- Jak to?! Przecież miało być OK. Operacja wprawdzie ciężka ...
- Bo była ciężka! Ale żeś pan, kuźwa, Wieśka w torebce udusił!
- Ręka ... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
- Gdzie Wiesiek?
- W ping - ponga gra.
Rzeczywiście, drwal grał przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek, odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie, noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
- Noga, ciężka sprawa. - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
- Uuu ... Ciężka operacja z tą głową, ale za dziesięć godzin powinno być OK. - mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
- Gdzie Wiesław?
- Nie żyje.
- Jak to?! Przecież miało być OK. Operacja wprawdzie ciężka ...
- Bo była ciężka! Ale żeś pan, kuźwa, Wieśka w torebce udusił!
529