Budzi się rozanielona żona w środku nocy i szarpie za rękę męża
Budzi się rozanielona żona w środku nocy i szarpie za rękę męża:
- Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta:
- A co takiego ci się śniło?
- Wyobraź sobie, na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty ...
- To pewno był mój? - Pyta mąż.
- Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony ...
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
- Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża, patrzę, a tam pełne wiadro damskich cipek. Takie śliczne, wąziutkie, piękne, a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka. - mówi rozmarzony mąż.
- Och! To pewnie moja! Moja!
- Nie, kochana! W twojej to to wiadro stało!
- Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta:
- A co takiego ci się śniło?
- Wyobraź sobie, na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty ...
- To pewno był mój? - Pyta mąż.
- Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony ...
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
- Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża, patrzę, a tam pełne wiadro damskich cipek. Takie śliczne, wąziutkie, piękne, a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka. - mówi rozmarzony mąż.
- Och! To pewnie moja! Moja!
- Nie, kochana! W twojej to to wiadro stało!
2218
Dowcip #23808. Budzi się rozanielona żona w środku nocy i szarpie za rękę męża w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Humor o mężu, Żarty o żonie, Kawały o snach.
Byli sobie stary facet i baba, pewnego dnia babie zachciało się seksu, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć go do łóżka, a on nic. No to baba idzie do lekarza i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze, inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka, no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i ucieka ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. Już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi, a tam troll, metr półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie ...
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze, inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka, no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i ucieka ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. Już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi, a tam troll, metr półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie ...
14
Dowcip #23809. Byli sobie stary facet i baba, pewnego dnia babie zachciało się seksu w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Kawały o alkoholu, Śmieszny humor o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Dowcipy o żonie, Dowcipy przychodzi baba do lekarza.
Był raz sobie Melaz i Pelaz. Mieli oni hobby polegające na tym, że czaili się w parku na zakonnice z pobliskiego klasztoru. Kiedy zakonnica wychodziła na spacer, wyskakiwali z krzaków i grzmocili ją, Melaz od tyłu, a Pelaz od przodu. Po wielu takich przypadkach zakonnice postanowiły się zwierzyć proboszczowi ze swego problemu. Proboszczowi wydało się mało prawdopodobne, że ktokolwiek mógł robić coś takiego zakonnicom, więc postanowił założyć strój zakonnicy i udać się do parku. Tam oczywiście dorwał go Melaz i Pelaz. Melaz już działa od tyłu, a Pelaz unosi sutannę, patrzy na przyrodzenie księża proboszcza i ze zdziwieniem mówi:
- Ty, Melaz, chyba ci przelazł ...
- Ty, Melaz, chyba ci przelazł ...
15
Dowcip #23810. Był raz sobie Melaz i Pelaz. w kategorii: Humor o duchownych, Żarty o facetach, Kawały o zakonnicach, Żarty o gwałcie.
Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. Po paru minutach weszła następna para ich znajomych. Posiedzieli, zjedli, pogadali ale zaczęło być już nudno. Postanowili umówić się w mieszkaniu jednej pary na sex grupowy. Weszli do mieszkania, zgasili światło i zaczęła się zabawa. Mija godzina, dwie, trzy w końcu gościu wstaje zapala światło i mówi.
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
07
Dowcip #23811. Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. w kategorii: Kawały o facetach, Śmieszny humor o seksie, Kawały o robieniu loda.
- Byłem dzisiaj na siłowni. Przywieźli nową maszynę, całkiem fajna. Po pół godzinie jednak miałem dość: Spuchłem, rzygać mi się chciało. Ale naprawdę ma wszystko! Żelki, snickersy, marsy, kit - katy.
04
Dowcip #23812. - Byłem dzisiaj na siłowni. Przywieźli nową maszynę, całkiem fajna. w kategorii: Żarty o sportowcach, Kawały o słodyczach.
Było sobie dwóch kumpli - drwali: Wiesław i Patryk. Poszli pewnego razu do roboty i Wiesiek odrąbał sobie rękę. Patryk wrzucił rękę do torebki foliowej, Wiesława do samochodu i szybko zawiózł do szpitala.
- Ręka ... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
- Gdzie Wiesiek?
- W ping - ponga gra.
Rzeczywiście, drwal grał przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek, odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie, noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
- Noga, ciężka sprawa. - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
- Uuu ... Ciężka operacja z tą głową, ale za dziesięć godzin powinno być OK. - mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
- Gdzie Wiesław?
- Nie żyje.
- Jak to?! Przecież miało być OK. Operacja wprawdzie ciężka ...
- Bo była ciężka! Ale żeś pan, kuźwa, Wieśka w torebce udusił!
- Ręka ... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
- Gdzie Wiesiek?
- W ping - ponga gra.
Rzeczywiście, drwal grał przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek, odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie, noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
- Noga, ciężka sprawa. - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
- Uuu ... Ciężka operacja z tą głową, ale za dziesięć godzin powinno być OK. - mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
- Gdzie Wiesław?
- Nie żyje.
- Jak to?! Przecież miało być OK. Operacja wprawdzie ciężka ...
- Bo była ciężka! Ale żeś pan, kuźwa, Wieśka w torebce udusił!
529
Dowcip #23813. Było sobie dwóch kumpli - drwali: Wiesław i Patryk. w kategorii: Śmieszny humor o drwalu, Śmieszny humor o chirurgach, Dowcipy o operacji.
Były sobie dwie zakonnice... Jedna z nich nazywana była Siostrą Matematyką, a druga znana była jako Siostra Logika. Ściemnia się, a one wciąż są daleko od klasztoru.
- Czy zauważyłaś,że śledzi nas jakiś facet od trzydziestu ośmiu i pól minuty? Zastanawiam się czego chce.
- To logiczne. Chce nas zgwałcić.
- Och, nie! W tym tempie dogoni nas w ciągu piętnastu minut! Co możemy zrobić?
- Jedyną logiczną rzeczą, jaką możemy zrobić to oczywiście iść szybciej.
- Nie działa.
- Oczywiście, że nie podziałało. Ten facet zrobił jedyną logiczną rzecz. Również zaczął iść szybciej.
- Wiec co powinnyśmy zrobić? W tym tempie dogoni nas w ciągu minuty.
- Jedyna logiczną rzeczą jaką możemy zrobić to oczywiście rozdzielić się. Ty pójdziesz tamtą drogą, a ja tą. On nie może śledzić nas obu jednocześnie.
Mężczyzna postanowił iść za Siostrą Logiką. Siostra Matematyka dotarła do klasztoru i zaczęła martwic się o Siostrę Logikę. Siostra Logika w końcu dotarła.
- Siostro Logiko! Dzięki Bogu już jesteś! Opowiedz mi co się stało!
- Wydarzyła się jedyna logiczna rzecz. Mężczyzna nie mógł śledzić nas obu więc poszedł za mną.
- Tak, tak! Ale co było później?
- Stała się jedyna logiczna rzecz. Zaczęłam biec najszybciej jak potrafię ale on również zaczął biec najszybciej jak potrafi.
- I?
- Stala się jedyna logiczna rzecz. Złapał mnie.
- Och, biedactwo! Co zrobiłaś?
- Jedyną logiczną rzecz. Podniosłam moja spódnice.
- Och, Siostro! Co zrobił mężczyzna?
- Jedyną logiczną rzecz jaką mógł zrobić. Opuścił spodnie.
- Co było potem?
- Czy to nie logiczne, Siostro? Zakonnica z uniesiona spódnica może biec szybciej niż facet ze spuszczonymi spodniami.
- Czy zauważyłaś,że śledzi nas jakiś facet od trzydziestu ośmiu i pól minuty? Zastanawiam się czego chce.
- To logiczne. Chce nas zgwałcić.
- Och, nie! W tym tempie dogoni nas w ciągu piętnastu minut! Co możemy zrobić?
- Jedyną logiczną rzeczą, jaką możemy zrobić to oczywiście iść szybciej.
- Nie działa.
- Oczywiście, że nie podziałało. Ten facet zrobił jedyną logiczną rzecz. Również zaczął iść szybciej.
- Wiec co powinnyśmy zrobić? W tym tempie dogoni nas w ciągu minuty.
- Jedyna logiczną rzeczą jaką możemy zrobić to oczywiście rozdzielić się. Ty pójdziesz tamtą drogą, a ja tą. On nie może śledzić nas obu jednocześnie.
Mężczyzna postanowił iść za Siostrą Logiką. Siostra Matematyka dotarła do klasztoru i zaczęła martwic się o Siostrę Logikę. Siostra Logika w końcu dotarła.
- Siostro Logiko! Dzięki Bogu już jesteś! Opowiedz mi co się stało!
- Wydarzyła się jedyna logiczna rzecz. Mężczyzna nie mógł śledzić nas obu więc poszedł za mną.
- Tak, tak! Ale co było później?
- Stała się jedyna logiczna rzecz. Zaczęłam biec najszybciej jak potrafię ale on również zaczął biec najszybciej jak potrafi.
- I?
- Stala się jedyna logiczna rzecz. Złapał mnie.
- Och, biedactwo! Co zrobiłaś?
- Jedyną logiczną rzecz. Podniosłam moja spódnice.
- Och, Siostro! Co zrobił mężczyzna?
- Jedyną logiczną rzecz jaką mógł zrobić. Opuścił spodnie.
- Co było potem?
- Czy to nie logiczne, Siostro? Zakonnica z uniesiona spódnica może biec szybciej niż facet ze spuszczonymi spodniami.
09
Dowcip #23814. Były sobie dwie zakonnice... w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Śmieszne dowcipy o mężczyznach, Żarty o zakonnicach.
Były sobie trzy kobiety, które mówiły o swoich mężach jak o samochodach:
- Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry.
- Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy.
- Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry.
- Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach.
- A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy.
516
Dowcip #23815. Były sobie trzy kobiety w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Dowcipy o mężu i żonie, Dowcipy o mężu, Śmieszne żarty o żonie, Kawały o autach.
Chłopak poznał się z dziewczyną. Długo spacerowali, zwiedzali różne miejsca. W końcu chłopak mówi:
- Może pójdziemy do mnie do domu?
- Po co?
- Cóż, poczytamy książki, posłuchamy muzyki ...
- A co, bez tego ci nie stanie?!
- Może pójdziemy do mnie do domu?
- Po co?
- Cóż, poczytamy książki, posłuchamy muzyki ...
- A co, bez tego ci nie stanie?!
08
Dowcip #23816. Chłopak poznał się z dziewczyną. w kategorii: Śmieszne dowcipy erotyczne, Humor o facetach, Kawały o kobietach, Kawały o randce.
Chłopak z dziewczyną:
- Wiesz, nie jestem ogrodnikiem, ale chętnie bym ci go wsadził!
- Ja też nie jestem kurą, ale myślę, że bym to zniosła.
- Wiesz, nie jestem ogrodnikiem, ale chętnie bym ci go wsadził!
- Ja też nie jestem kurą, ale myślę, że bym to zniosła.
013