Studentka zdawała egzamin z układu kostnego.
Studentka zdawała egzamin z układu kostnego. Profesor podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był i to wiele razy.
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był i to wiele razy.
416
Dowcip #996. Studentka zdawała egzamin z układu kostnego. w kategorii: Żarty erotyczne, Kawały o studentkach, Humor o egzaminach, Dowcipy o profesorach.
Zdarzyło się pewnego razu, że Unia Europejska posiadła złomowisko w samym środku pustyni. Unia orzekła, że ktoś może dokonać kradzieży ze złomowiska, zatem stworzyła stanowisko nocnego stróża i zatrudniła do tej pracy człowieka. Następnie Unia powiedziała:
- Jak stróż nocny może wykonywać swoją pracę, kiedy nie dostał instrukcji?
Stworzyła zatem Unia Dział Planowania i zatrudniła dwoje ludzi - jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy. Następnie Unia Europejska rzekła:
- Skąd mogę wiedzieć, czy nocny stróż wykonuję swą pracę prawidłowo?
Zatem Unia stworzyła dział Kontroli Pracy i zatrudniła dwoje ludzi, jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportów. Następnie Unia powiedziała:
- W jakiś sposób należy tym wszystkim ludziom płacić.
Unia stworzyła więc stanowisko referenta do spraw obliczania czasu pracy i księgowego, po czym zatrudniła na te stanowiska dwoje ludzi. I rzekła Unia:
- Kto będzie odpowiadał za tych ludzi?
I Unia stworzyła Dział Administracji i zatrudniła w nim troje ludzi - kierownika administracyjnego, jego zastępcę i sekretarkę. I Unia oznajmiła:
- Przez rok przekroczyłam budżet o 18 tysięcy, muszę zatem dokonać cięć w budżecie.
I zwolniła Unia z pracy nocnego stróża.
- Jak stróż nocny może wykonywać swoją pracę, kiedy nie dostał instrukcji?
Stworzyła zatem Unia Dział Planowania i zatrudniła dwoje ludzi - jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy. Następnie Unia Europejska rzekła:
- Skąd mogę wiedzieć, czy nocny stróż wykonuję swą pracę prawidłowo?
Zatem Unia stworzyła dział Kontroli Pracy i zatrudniła dwoje ludzi, jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportów. Następnie Unia powiedziała:
- W jakiś sposób należy tym wszystkim ludziom płacić.
Unia stworzyła więc stanowisko referenta do spraw obliczania czasu pracy i księgowego, po czym zatrudniła na te stanowiska dwoje ludzi. I rzekła Unia:
- Kto będzie odpowiadał za tych ludzi?
I Unia stworzyła Dział Administracji i zatrudniła w nim troje ludzi - kierownika administracyjnego, jego zastępcę i sekretarkę. I Unia oznajmiła:
- Przez rok przekroczyłam budżet o 18 tysięcy, muszę zatem dokonać cięć w budżecie.
I zwolniła Unia z pracy nocnego stróża.
321
Dowcip #997. Zdarzyło się pewnego razu w kategorii: Śmieszne kawały o Unii Europejskiej, Kawały o pracownikach.
Zebranie w małym miasteczku. Mówi starszy mężczyzna:
- My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się jakiś staruszek:
- I dobrze tak, chuliganom!
- My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się jakiś staruszek:
- I dobrze tak, chuliganom!
316
Dowcip #998. Zebranie w małym miasteczku. w kategorii: Kawały o Unii Europejskiej, Humor o staruszkach.
Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszonym głosem mówi do bankiera:
- Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe cztery miliony euro.
Na to bankier uśmiechnięty:
- Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd.
- Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe cztery miliony euro.
Na to bankier uśmiechnięty:
- Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd.
925
Dowcip #999. Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszonym głosem w kategorii: Kawały o biznesmenach, Śmieszne dowcipy o pieniądzach.
W domu wariatów brakowało miejsca więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego”wariata” wypuścić. Kucharka podała wszystkim puste talerze. Właściciel patrzy, a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata. Postanowił więc wypuścić go do domu. Podchodzi i mówi do niego:
- Proszę pana widzę, że pan nie je więc jest pan całkiem zdrowy. Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
- Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć.
- Proszę pana widzę, że pan nie je więc jest pan całkiem zdrowy. Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
- Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć.
125
Dowcip #1000. W domu wariatów brakowało miejsca więc właściciel wymyślił konkurs by w kategorii: Humor o jedzeniu, Dowcipy o lekarzach, Śmieszne żarty o wariatach, Śmieszny humor o psychiatrze.
Dyrektor jest na wyjeździe służbowym. W hotelowej recepcji zwraca się do recepcjonisty:
- Proszę dwa pokoje jedno łóżkowe. Jeden na pierwszym piętrze dla mnie, a ten drugi dla sekretarki.
- Na trzecim. - dodała sekretarka.
Recepcjonista podaje im jeden klucz i mówi:
- Macie tu pokój dwu łóżkowy na parterze.
Dyrektor z oburzeniem:
- Ale przecież ja prosiłem ...
Recepcjonista uprzedzając jego dalszy wywód:
- Bardzo nie lubię, gdy goście w nocy biegają po korytarzach w piżamie.
- Proszę dwa pokoje jedno łóżkowe. Jeden na pierwszym piętrze dla mnie, a ten drugi dla sekretarki.
- Na trzecim. - dodała sekretarka.
Recepcjonista podaje im jeden klucz i mówi:
- Macie tu pokój dwu łóżkowy na parterze.
Dyrektor z oburzeniem:
- Ale przecież ja prosiłem ...
Recepcjonista uprzedzając jego dalszy wywód:
- Bardzo nie lubię, gdy goście w nocy biegają po korytarzach w piżamie.
316
Dowcip #1001. Dyrektor jest na wyjeździe służbowym. w kategorii: Śmieszne dowcipy o sekretarkach, Kawały o szefie, Śmieszne dowcipy o hotelach, Śmieszne dowcipy o recepcjonistach.
- Panie Gajda, czy wasza kobieta jest w doma?
- Nie, przed trzema godzinami poszła na pięć minut do sąsiadki.
- Nie, przed trzema godzinami poszła na pięć minut do sąsiadki.
26
Dowcip #1002. - Panie Gajda, czy wasza kobieta jest w doma? w kategorii: Dowcipy o sąsiadach, Śmieszne żarty o Ślązakach, Śmieszne dowcipy o żonie, Humor po śląsku.
Towarzyszu Czapajewie, golfsztrom zamarzł!
- Ile razy mam powtarzać, Żydów na zwiad nie posyłać!
- Ile razy mam powtarzać, Żydów na zwiad nie posyłać!
3244
Dowcip #1003. Towarzyszu Czapajewie, golfsztrom zamarzł! w kategorii: Kawały o towarzyszu Czapajewie, Śmieszne dowcipy o Żydach.
Lata dziewięćdziesiąte. Z katastrofy rosyjskiego statku na dziką wyspę przypływa szalupą garstka uratowanych marynarzy. Z krzaków wypadają ludożercy, otaczają ich i oznajmiają, że zostaną wszyscy zjedzeni. Najstarszy stopniem bosman zaczyna negocjacje:
- Czy u was rewolucja była?
- Nie - odpowiada zaskoczony kacyk.
- A kolektywizacja? - drąży bosman.
- Nie - coraz bardziej niepewnym głosem mówi kacyk.
- A kult jednostki?
- Nieee!
- A czyny społeczne w dzień urodzin Lenina? Też nie?
- Nie.
- No to skąd w was takie zezwierzęcenie?
- Czy u was rewolucja była?
- Nie - odpowiada zaskoczony kacyk.
- A kolektywizacja? - drąży bosman.
- Nie - coraz bardziej niepewnym głosem mówi kacyk.
- A kult jednostki?
- Nieee!
- A czyny społeczne w dzień urodzin Lenina? Też nie?
- Nie.
- No to skąd w was takie zezwierzęcenie?
2126
Dowcip #1004. Lata dziewięćdziesiąte. w kategorii: Śmieszne żarty o Rosji, Śmieszne dowcipy o marynarzach, Humor o statku, Żarty o kanibalach.
Na ławeczce w parku siedzi facet i kobieta. Obydwoje tak około czterdziestki. Ona czyta książkę, on rozgląda się ciekawie dookoła. W pewnym momencie rozlega się krzyk kobiety:
- Ratunku, policja!!!
Jak spod ziemi wyrasta patrol Straży Miejskiej.
- Co się stało?
- Ten facet chciał mnie zgwałcić. Aresztujcie zboczeńca.
- Co pan ma na swoją obronę? - strażnik zwraca się do mężczyzny.
- Panie władzo to nieporozumienie. Siedzimy tutaj razem, na alejce spacerują gołębie. To ja mówię: ”Może my byśmy tak jak one”. Tylko, że zanim skończyłem mówić to sytuacja u gołębi się radykalnie zmieniła.
- Ratunku, policja!!!
Jak spod ziemi wyrasta patrol Straży Miejskiej.
- Co się stało?
- Ten facet chciał mnie zgwałcić. Aresztujcie zboczeńca.
- Co pan ma na swoją obronę? - strażnik zwraca się do mężczyzny.
- Panie władzo to nieporozumienie. Siedzimy tutaj razem, na alejce spacerują gołębie. To ja mówię: ”Może my byśmy tak jak one”. Tylko, że zanim skończyłem mówić to sytuacja u gołębi się radykalnie zmieniła.
712