Dowcipy o wariatach
W biurze, szef krzyczy na pracownika:
- Już sam nie wiem, czy to ja jestem niespełna rozumu czy pan!
- Jestem głęboko przekonany, że nie zatrudniłby pan wariata.
- Już sam nie wiem, czy to ja jestem niespełna rozumu czy pan!
- Jestem głęboko przekonany, że nie zatrudniłby pan wariata.
1323
Dowcip #33939. W biurze, szef krzyczy na pracownika w kategorii: „Śmieszny humor o wariatach”.
Dzwoni w nocy wariat do wariata:
- Dzień dobry, czy to numer 666 666 666?
- Niestety nie, to numer 66 66 66 66.
- Oj, przepraszam, że pana obudziłem.
- Nie szkodzi, i tak telefon dzwonił.
- Dzień dobry, czy to numer 666 666 666?
- Niestety nie, to numer 66 66 66 66.
- Oj, przepraszam, że pana obudziłem.
- Nie szkodzi, i tak telefon dzwonił.
27
Dowcip #33933. Dzwoni w nocy wariat do wariata w kategorii: „Dowcipy o wariatach”.
Dlaczego w Wąchocku nie ma ludzi nie zwariowanych?
- Bo blondynka jest psychologiem.
- Bo blondynka jest psychologiem.
1310
Dowcip #16127. Dlaczego w Wąchocku nie ma ludzi nie zwariowanych? w kategorii: „Żarty o wariatach”.
Przyjechała nadzwyczajna komisja do domu wariatów. Pacjentów ustawiono w dwa szeregi.
- Ach, bardzo dobrze w sowieckiej krainie żyć. - zaśpiewał pierwszy szereg.
- A dlaczego drugi nie śpiewa? - zdziwił się przewodniczący komisji.
- To są rekonwalescenci!
- Ach, bardzo dobrze w sowieckiej krainie żyć. - zaśpiewał pierwszy szereg.
- A dlaczego drugi nie śpiewa? - zdziwił się przewodniczący komisji.
- To są rekonwalescenci!
916
Dowcip #33182. Przyjechała nadzwyczajna komisja do domu wariatów. w kategorii: „Żarty o wariatach”.
Wariat wchodzi do cukierni. Ma tiki nerwowe i problemy z wysławianiem się. Zamawia ogromny tort urodzinowy. Ekspedientka zagaduje go:
- Dla kogo bierze pan ten piękny tort?
- To dla mojej mło...mło..dszj siostry, kończy dwanaście lat dzi...dzi...siaj.
- A jak ma na imię pana młodsza siostra?
- Ma na imię Kwiatuszek!
- Kwiatuszek! Jakie ładne imię! - zachwyca się ekspedientka.
- Tak. Nazwaliśmy ją tak dla...dla...dlatego, że w dzień jej narodzin, kiedy leżała w kołysce, kwiat niesiony wiatrem spadł delikatnie na jej czoło. No i dlatego nazywamy ją Kwiatuszkiem.
- A pan jak ma na imię?
- Beleczka.
- Dla kogo bierze pan ten piękny tort?
- To dla mojej mło...mło..dszj siostry, kończy dwanaście lat dzi...dzi...siaj.
- A jak ma na imię pana młodsza siostra?
- Ma na imię Kwiatuszek!
- Kwiatuszek! Jakie ładne imię! - zachwyca się ekspedientka.
- Tak. Nazwaliśmy ją tak dla...dla...dlatego, że w dzień jej narodzin, kiedy leżała w kołysce, kwiat niesiony wiatrem spadł delikatnie na jej czoło. No i dlatego nazywamy ją Kwiatuszkiem.
- A pan jak ma na imię?
- Beleczka.
1520
Dowcip #25993. Wariat wchodzi do cukierni. w kategorii: „Śmieszny humor o wariatach”.
Spotyka się dwóch wariatów, a jeden ma na szyi zawiązany sznurek i dwa widelce. Drugi się go pyta:
- Co to jest?
- Lornetka.
- To daj popatrzeć!
Wkłada sobie te widelce do oczu i woła:
- Nic nie widzę!
A drugi na to:
- To pokręć!
- Co to jest?
- Lornetka.
- To daj popatrzeć!
Wkłada sobie te widelce do oczu i woła:
- Nic nie widzę!
A drugi na to:
- To pokręć!
106
Dowcip #15775. Spotyka się dwóch wariatów w kategorii: „Humor o wariatach”.
Idzie dwóch wariatów. Jeden z nich trzyma dwa widelce w rękach. Drugi pyta:
- Co masz?
Pierwszy:
- Lornetkę!
- Daj popatrzeć - mówi drugi.
Pierwszy wbił mu widelce w oczy. Drugi mówi:
- Ale nic nie widzę!
Pierwszy zaczął kręcić widelcami mówiąc:
- Czekaj, podkręcę ostrość.
- Co masz?
Pierwszy:
- Lornetkę!
- Daj popatrzeć - mówi drugi.
Pierwszy wbił mu widelce w oczy. Drugi mówi:
- Ale nic nie widzę!
Pierwszy zaczął kręcić widelcami mówiąc:
- Czekaj, podkręcę ostrość.
248
Dowcip #14154. Idzie dwóch wariatów. Jeden z nich trzyma dwa widelce w rękach. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o wariatach”.
Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, ze swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednia nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu tez uciął druga z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylne nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, ze drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka tez zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj.
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a Ty czarnego.
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a Ty czarnego.
4515
Dowcip #27286. Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. w kategorii: „Kawały o wariatach”.
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą, jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko.
- Co ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko.
610
Dowcip #24045. Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą, jadą... w kategorii: „Śmieszne żarty o wariatach”.
Jak powstała Francja?
- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i wariatów.
- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i wariatów.
1327