Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść.
Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się do weterynarza, a ten poradził mu aby je wszystkie ”przeleciał”. Rolnik, niewiele myśląc, wrócił do domu, nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu ... Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień patrzy, a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza, a ten mu na to:
- Przeleciał pan je w dzień czy nocą?
- W nocy. - odpowiedział rolnik.
- To nie powiedziałem, że trzeba to zrobić w dzień?
Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu ... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- Mietek!
- Co?
- Świnie ...
- Żrą? - ucieszył się rolnik.
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
- Przeleciał pan je w dzień czy nocą?
- W nocy. - odpowiedział rolnik.
- To nie powiedziałem, że trzeba to zrobić w dzień?
Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu ... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- Mietek!
- Co?
- Świnie ...
- Żrą? - ucieszył się rolnik.
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
213
Dowcip #16227. Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Kawały o rolnikach, Śmieszny humor o weterynarzu, Kawały o świniach.
Pewnemu amerykańskiemu adwokatowi ukazał się diabeł i mówi:
- Słuchaj, mogę cię uczynić bardzo bogatym człowiekiem. Ale w zamian za to po śmierci oddasz mi duszę swojej żony, dzieci i wnucząt.
Prawnik myśli, myśli i w końcu odpowiada:
- No dobrze, ale w takim razie w czym tkwi haczyk?
- Słuchaj, mogę cię uczynić bardzo bogatym człowiekiem. Ale w zamian za to po śmierci oddasz mi duszę swojej żony, dzieci i wnucząt.
Prawnik myśli, myśli i w końcu odpowiada:
- No dobrze, ale w takim razie w czym tkwi haczyk?
14
Dowcip #16228. Pewnemu amerykańskiemu adwokatowi ukazał się diabeł i mówi w kategorii: Żarty o adwokatach, Śmieszne dowcipy o diable.
Po mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi:
- Pańskie kazanie było zaje*iste!
- Synu! Nie możesz tak mówić!
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zaje*iste!
- Synu, opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać tysiaka na kościół.
- Pieprzysz?!
- Pańskie kazanie było zaje*iste!
- Synu! Nie możesz tak mówić!
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zaje*iste!
- Synu, opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać tysiaka na kościół.
- Pieprzysz?!
04
Dowcip #16229. Po mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi w kategorii: Kawały o Jasiu, Śmieszny humor o duchownych, Kawały o pieniądzach, Śmieszne kawały o treści wulgarnej.
Prezydent Polski dzwoni do Prezydenta Litwy.
- Cześć, Rosja wypowiedziała nam wojnę, czy moglibyście pożyczyć nam czołgi, abyśmy mogli walczyć z Rosja?
Litewski Prezydent:
- A chcecie jeden czy obydwa?
- Cześć, Rosja wypowiedziała nam wojnę, czy moglibyście pożyczyć nam czołgi, abyśmy mogli walczyć z Rosja?
Litewski Prezydent:
- A chcecie jeden czy obydwa?
07
Dowcip #16230. Prezydent Polski dzwoni do Prezydenta Litwy. w kategorii: Żarty o śmiesznych rozmowach telefonicznych, Śmieszne żarty o wojnie, Śmieszny humor o prezydencie, Dowcipy o czołgu.
Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. Arab co chwila odwraca się i strzela. Po jakimś czasie pada zrezygnowany i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się, otwiera się właz i pokazuje się w nim Żyd.
- Te Arab, czemu nie strzelasz?
- Skończyły mi się naboje ...
- A może chcesz kupić?
- Te Arab, czemu nie strzelasz?
- Skończyły mi się naboje ...
- A może chcesz kupić?
121
Dowcip #16231. Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. w kategorii: Śmieszny humor o Arabach, Kawały o Żydach, Śmieszne kawały o czołgu, Żarty o strzelaniu.
Przy wspólnym obiedzie rozmawiają katolik, protestant, muzułmanin i żyd.
Katolik:
- Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić Citibank.
Protestant:
- Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.
Muzułmanin:
- Ja jestem bajecznie bogatym księciem ... Kupię Microsoft.
Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi:
- A ja nie sprzedaję.
Katolik:
- Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić Citibank.
Protestant:
- Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.
Muzułmanin:
- Ja jestem bajecznie bogatym księciem ... Kupię Microsoft.
Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi:
- A ja nie sprzedaję.
09
Dowcip #16232. Przy wspólnym obiedzie rozmawiają katolik, protestant w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszny humor o pieniądzach, Dowcipy o Żydach.
Przychodzi facet do apteki i pyta:
- Są prezerwatywy?
- Ależ proszę pana tu są dzieci niech pan nie mówi prezerwatywa tylko jakoś inaczej.
- Niby jak?
- Np skarpetki.
Przychodzi kilka dni później i pyta.
- Dzień dobry czy są skarpetki?
- Nie, nie ma.
- No to trudno dziś będzie na bosaka.
- Są prezerwatywy?
- Ależ proszę pana tu są dzieci niech pan nie mówi prezerwatywa tylko jakoś inaczej.
- Niby jak?
- Np skarpetki.
Przychodzi kilka dni później i pyta.
- Dzień dobry czy są skarpetki?
- Nie, nie ma.
- No to trudno dziś będzie na bosaka.
26
Dowcip #16233. Przychodzi facet do apteki i pyta w kategorii: Kawały o aptekarzach, Śmieszny humor o facetach, Żarty o aptece, Śmieszne kawały o prezerwatywach.
Przychodzi facet do baru i mówi do barmana:
- Poproszę piwo bez soku.
- Bez jakiego soku?
- Może być malinowego.
- Poproszę piwo bez soku.
- Bez jakiego soku?
- Może być malinowego.
315
Dowcip #16234. Przychodzi facet do baru i mówi do barmana w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszny humor o facetach, Śmieszne żarty o barmanach.
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam straszny problem z pamięcią.
- A czy to się objawia? - odpowiada lekarz.
- A no kurcze położę rano książkę potem szukam jej cały dzień, ni cholery nie pamiętam gdzie ją położyłem.
- Panie toż to żaden problem chodź pan na korytarz, ja panu pokaże prawdziwy problem.
Wychodzą razem przed gabinet na ławce siedzi gość macający się jak nie po głowie to pod pachami i tak cały czas. Lekarz krzyczy.
- Kowalski, co ty się tak macasz?
- Aj panie doktorze, sikać mi się chce, wiem, że mały jest gdzieś we włosach ale gdzie?
- Panie doktorze, mam straszny problem z pamięcią.
- A czy to się objawia? - odpowiada lekarz.
- A no kurcze położę rano książkę potem szukam jej cały dzień, ni cholery nie pamiętam gdzie ją położyłem.
- Panie toż to żaden problem chodź pan na korytarz, ja panu pokaże prawdziwy problem.
Wychodzą razem przed gabinet na ławce siedzi gość macający się jak nie po głowie to pod pachami i tak cały czas. Lekarz krzyczy.
- Kowalski, co ty się tak macasz?
- Aj panie doktorze, sikać mi się chce, wiem, że mały jest gdzieś we włosach ale gdzie?
16
Dowcip #16235. Przychodzi facet do lekarza i mówi w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Żarty o lekarzach, Śmieszne kawały przychodzi facet do lekarza, Śmieszne żarty o włosach, Kawały o sikaniu, Dowcipy o pacjentach.
Przychodzi facet do sklepu z obuwiem i prosi o najdroższe buty, jakie są na składzie.
- Mamy takie ze skóry aligatora za pięć tysięcy złotych. - odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za piętnaście tysięcy złotych!
- To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych. - upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
- To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. Pięćdziesiąt tysięcy złotych!
- I to jest to o czym mówię. - ucieszył się gość. - Ale czy nie ma czarnych?
- Są. Ale czarne to po dwie dychy.
- Mamy takie ze skóry aligatora za pięć tysięcy złotych. - odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za piętnaście tysięcy złotych!
- To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych. - upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
- To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. Pięćdziesiąt tysięcy złotych!
- I to jest to o czym mówię. - ucieszył się gość. - Ale czy nie ma czarnych?
- Są. Ale czarne to po dwie dychy.
128