- Mamo, a czemu tatuś chce z balkonu skakać?
- Mamo, a czemu tatuś chce z balkonu skakać?
- Nie mam pojęcia, synku. Doprawiałam mu rogi, a nie skrzydła.
- Nie mam pojęcia, synku. Doprawiałam mu rogi, a nie skrzydła.
37
Dowcip #2332. - Mamo, a czemu tatuś chce z balkonu skakać? w kategorii: Humor o mężu, Kawały o żonie, Humor o zdradzie, Kawały o synach, Żarty o mamie, Dowcipy o samobójcach.
Do drzwi nieba puka terrorysta z IRA. Otwiera mu Św. Piotr:
- O, Terrorysta z IRA.
- Tak.
- Nie lubiło się królowej, co?
- No, nie lubiło.
- Podkładało się bomby?
- No, podkładało.
- Zabijało się ludzi, co?
- No, zabijało.
- I co, chcesz, żebym cię wpuścił do nieba?
- Wcale tego nie chcę. Masz trzy minuty na ewakuację!
- O, Terrorysta z IRA.
- Tak.
- Nie lubiło się królowej, co?
- No, nie lubiło.
- Podkładało się bomby?
- No, podkładało.
- Zabijało się ludzi, co?
- No, zabijało.
- I co, chcesz, żebym cię wpuścił do nieba?
- Wcale tego nie chcę. Masz trzy minuty na ewakuację!
927
Dowcip #2333. Do drzwi nieba puka terrorysta z IRA. Otwiera mu Św. w kategorii: Kawały o niebie, Humor o bombie, Śmieszne dowcipy o Świętym Piotrze, Humor o terrorystach.
Zgodnie z wynikami najnowszych badań wszyscy Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini chcą żyć razem w jednym, bogatym kraju. W Kanadzie.
26127
Dowcip #2334. Zgodnie z wynikami najnowszych badań wszyscy Rosjanie w kategorii: Kawały o Rosjanach, Humor o Ukraińcach.
Matka kładzie dziecko do łóżka i mówi mu na dobranoc:
- Kochanie, jeślibyś potrzebował czegoś w nocy to po prostu zawołaj mamusie, a tatuś zaraz przyjdzie.
- Kochanie, jeślibyś potrzebował czegoś w nocy to po prostu zawołaj mamusie, a tatuś zaraz przyjdzie.
10128
Dowcip #2335. Matka kładzie dziecko do łóżka i mówi mu na dobranoc w kategorii: Humor dla dzieci, Śmieszne dowcipy o dzieciach, Żarty o matce.
Przychodzi facet do sex shopu:
- Poproszę dmuchaną lalkę.
- Przecież ma pan już dmuchaną lalkę. Kupował ją pan w zeszłym tygodniu.
- Tak. Ale już jej nie kocham.
- Poproszę dmuchaną lalkę.
- Przecież ma pan już dmuchaną lalkę. Kupował ją pan w zeszłym tygodniu.
- Tak. Ale już jej nie kocham.
220
Dowcip #2336. Przychodzi facet do sex shopu w kategorii: Dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o sprzedawcach, Dowcipy o sex shopie, Dowcipy o gumowej lalce.
Przed rogatkami Warszawy dla autostopowicza zatrzymuje się mercedes. Autostopowicz siada i zdziwiony pyta:
- To pan?
- Tak to ja. Jedziemy.
Samochód pędzi pewnie prowadzony, dojeżdżają do skrzyżowania z czerwonym światłem, a kierowca bez zmrużenia oka przejeżdża, pasażer ze zgrozą w oczach pyta się dlaczego?
- Nic się pan nie martwi - rzecze kierujący - mój brat bliźniak tak od dwudziestu lat jeździ i nic mu się nie stało, dalej tworzy nowe partie i zasiada w najlepszych ławach.
Jada dalej, na następnym skrzyżowaniu to samo, czerwone światło, a samochód bez zwalniania pędzi.
- Panie, co pan?
- Mówiłem już panu, że nie się co bać, mój brat bliźniak tak jeździ i nadal lawiruje w sejmie.
Dojeżdżają do skrzyżowania, w tam raptowne hamowanie i zielone światło:
- No i co nie jedzie pan?
- Nie ma głupich, z prawej może nadlecieć Brat bliźniak.
- To pan?
- Tak to ja. Jedziemy.
Samochód pędzi pewnie prowadzony, dojeżdżają do skrzyżowania z czerwonym światłem, a kierowca bez zmrużenia oka przejeżdża, pasażer ze zgrozą w oczach pyta się dlaczego?
- Nic się pan nie martwi - rzecze kierujący - mój brat bliźniak tak od dwudziestu lat jeździ i nic mu się nie stało, dalej tworzy nowe partie i zasiada w najlepszych ławach.
Jada dalej, na następnym skrzyżowaniu to samo, czerwone światło, a samochód bez zwalniania pędzi.
- Panie, co pan?
- Mówiłem już panu, że nie się co bać, mój brat bliźniak tak jeździ i nadal lawiruje w sejmie.
Dojeżdżają do skrzyżowania, w tam raptowne hamowanie i zielone światło:
- No i co nie jedzie pan?
- Nie ma głupich, z prawej może nadlecieć Brat bliźniak.
213
Dowcip #2337. Przed rogatkami Warszawy dla autostopowicza zatrzymuje się mercedes. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kierowcach, Humor o autostopowiczach, Śmieszne dowcipy o bliźniakach.
Siedzi trzech pedałów w knajpie i rozmawiają na temat jaki chcieli by uprawiać sport ... Pierwszy mówi:
- Ja to chciałbym być bokserem.
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta drugi.
- Posłuchajcie sytuacja, siedzę w knajpie wchodzi brunet wysoki, ciemna karnacja, niebieskie oczy, podchodzi do mnie i łapie mnie za włosy no to ja go lewy, prawy, lewy, prawy i leży. - mówi pierwszy ...
Na co drugi:
- Ja to chciałbym być kickbokserem.
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta trzeci.
- Posłuchajcie sytuacja, siedzę w barze i pije piwo, wchodzi blondyn średniego wzrostu, długie włosy, rozpięta koszula, podchodzi do mnie i daje mi w twarz, no to ja go lewy, prawy, lewy, prawy i leży. - stwierdza drugi.
A ty trzeci jaki byś chciał uprawiać sport? - pytają.
Na co trzeci:
- Ja to chciałbym być piłkarzem ...
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta pierwszy.
- Posłuchajcie sytuacja. Mundial siedem milionów kibiców, dostaje piłkę biegnę z nią do bramki, na przeciwko mnie obrońca, to ja kop go w jajka i biegnę dalej, na przeciwko mnie drugi obrońca no to ja go znów kop w jajka i biegnę dalej, na przeciwko mnie bramkarz, przewraca się i teraz tylko. Ja - piłka - bramka, strzelam, słupek! Dziesięciomilionowy tłum kibiców krzyczy ”Ch*j Ci w dupę!” A ja leże i marzę ...
- Ja to chciałbym być bokserem.
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta drugi.
- Posłuchajcie sytuacja, siedzę w knajpie wchodzi brunet wysoki, ciemna karnacja, niebieskie oczy, podchodzi do mnie i łapie mnie za włosy no to ja go lewy, prawy, lewy, prawy i leży. - mówi pierwszy ...
Na co drugi:
- Ja to chciałbym być kickbokserem.
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta trzeci.
- Posłuchajcie sytuacja, siedzę w barze i pije piwo, wchodzi blondyn średniego wzrostu, długie włosy, rozpięta koszula, podchodzi do mnie i daje mi w twarz, no to ja go lewy, prawy, lewy, prawy i leży. - stwierdza drugi.
A ty trzeci jaki byś chciał uprawiać sport? - pytają.
Na co trzeci:
- Ja to chciałbym być piłkarzem ...
- Ojej, a dlaczego taki brutalny sport? - pyta pierwszy.
- Posłuchajcie sytuacja. Mundial siedem milionów kibiców, dostaje piłkę biegnę z nią do bramki, na przeciwko mnie obrońca, to ja kop go w jajka i biegnę dalej, na przeciwko mnie drugi obrońca no to ja go znów kop w jajka i biegnę dalej, na przeciwko mnie bramkarz, przewraca się i teraz tylko. Ja - piłka - bramka, strzelam, słupek! Dziesięciomilionowy tłum kibiców krzyczy ”Ch*j Ci w dupę!” A ja leże i marzę ...
512
Dowcip #2338. Siedzi trzech pedałów w knajpie i rozmawiają na temat jaki chcieli by w kategorii: Śmieszne dowcipy o piłkarzach, Dowcipy o sporcie, Dowcipy o homoseksualistach, Śmieszne żarty o marzeniach.
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby ...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby ...
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby ...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby ...
119
Dowcip #2339. Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. w kategorii: Żarty o mężczyznach, Śmieszne dowcipy o szefie, Śmieszne kawały o wędkarzach, Humor o pracy, Kawały o zakupach, Dowcipy o sprzedawcach, Śmieszny humor o pracownikach.
Zatrudnili w firmie teleadresowej kolesia. Piękny był, ładnie ubrany i młody. Nic dziwnego, że wszystkie laseczki za nim zaczęły się oglądać. Ba, niektóre nawet czynić mu awanse. Gostek poleciał na skargę do szefa:
- Już nie mogę! - żali się pięknisi. - Nie wiem co robić! Jedna ociera się o mnie biustem, druga bioderkiem trąca. Trzecia majtki pokazuje ...
- Cóż, możesz cierpieć. - mówi szef. - Nie ruszyć żadnej babeczki i dostać nagrodę w niebie.
- Jaką nagrodę?
- Żłob pełen owsa, ośle!
- Już nie mogę! - żali się pięknisi. - Nie wiem co robić! Jedna ociera się o mnie biustem, druga bioderkiem trąca. Trzecia majtki pokazuje ...
- Cóż, możesz cierpieć. - mówi szef. - Nie ruszyć żadnej babeczki i dostać nagrodę w niebie.
- Jaką nagrodę?
- Żłob pełen owsa, ośle!
310
Dowcip #2340. Zatrudnili w firmie teleadresowej kolesia. w kategorii: Dowcipy o kobietach, Dowcipy o szefie, Śmieszne żarty o pracownikach.
Przychodzi kobieta to księdza.
- Proszę księdza, zgrzeszyłam ...
- Cóż żeś uczyniła kobieto?
- A no, zdradziłam męża ... Wielokrotnie.
- No to piekło!
- Nie, to swędziało ...
- Proszę księdza, zgrzeszyłam ...
- Cóż żeś uczyniła kobieto?
- A no, zdradziłam męża ... Wielokrotnie.
- No to piekło!
- Nie, to swędziało ...
510