Kiedy drzwi arki zamknęły się za zwierzętami, Noe zwołał zebranie.
Kiedy drzwi arki zamknęły się za zwierzętami, Noe zwołał zebranie.
- Słuchajcie wszyscy. - powiedział - Zero seksu przez cały rejs. Wszystkie samce zdejmą swoje penisy i przekażą je mym synom. Ja zaś usiądę i będę wypisywał pokwitowania. Gdy zobaczymy ląd, każdy dostanie swój penis z powrotem.
Po tygodniu Pan Królik przykicał do klatki swej żony i bardzo podekscytowany krzyknął:
- Szybko, stań na moich ramionach i spójrz przez okno, czy nie widać tam czasem lądu.
Pani Królikowa wlazła na jego ramiona, spojrzała przez okno i powiedziała:
- Niestety, nic nie widać.
- Cholera. - zaklął szpetnie Pan Królik.
I tak każdego dnia przychodził Pan Królik do Pani Królikowej, ta sprawdzała przez okno, ale ciągle nie widziała lądu. W końcu spytała męża:
- O co Ci właściwie chodzi? Wiesz przecież, że będzie padało przez czterdzieści dni i nocy. I dopiero, gdy woda spłynie, będziemy w stanie ujrzeć ziemię. Czemu zatem się tak ekscytujesz?
- Spójr. - powiedział Pan Królik z chytrym błyskiem w oku i podsunął żonie kawałek papieru - Dostałem pokwitowanie konia.
- Słuchajcie wszyscy. - powiedział - Zero seksu przez cały rejs. Wszystkie samce zdejmą swoje penisy i przekażą je mym synom. Ja zaś usiądę i będę wypisywał pokwitowania. Gdy zobaczymy ląd, każdy dostanie swój penis z powrotem.
Po tygodniu Pan Królik przykicał do klatki swej żony i bardzo podekscytowany krzyknął:
- Szybko, stań na moich ramionach i spójrz przez okno, czy nie widać tam czasem lądu.
Pani Królikowa wlazła na jego ramiona, spojrzała przez okno i powiedziała:
- Niestety, nic nie widać.
- Cholera. - zaklął szpetnie Pan Królik.
I tak każdego dnia przychodził Pan Królik do Pani Królikowej, ta sprawdzała przez okno, ale ciągle nie widziała lądu. W końcu spytała męża:
- O co Ci właściwie chodzi? Wiesz przecież, że będzie padało przez czterdzieści dni i nocy. I dopiero, gdy woda spłynie, będziemy w stanie ujrzeć ziemię. Czemu zatem się tak ekscytujesz?
- Spójr. - powiedział Pan Królik z chytrym błyskiem w oku i podsunął żonie kawałek papieru - Dostałem pokwitowanie konia.
519
Dowcip #33146. Kiedy drzwi arki zamknęły się za zwierzętami, Noe zwołał zebranie. w kategorii: Śmieszny humor o zwierzętach, Kawały o penisie, Żarty o królikach, Śmieszny humor o Arce Noego.
Leciały sobie dwa ogromne, białe orły. Leciały marszcząc szlachetne brwi i wypatrywały żeru.
- Zenek, głodny jestem, szukaj no dobrze bo zaraz z głodu zdechnę..
- Szukam...
- Hej! Patrz tam, myszka w polu! Dajemy?
- Nieee, malutka jest, nie pojemy...
- A tam? Bocian! Spory, mięska trochę ma.
- Nie, pożyteczny jest, żaby i gryzonie wyjada, dzieci dostarcza, szukaj dalej..
- O! Tam! Kurak chodzi, walimy?
- Nieee, może i spory, może i pożytku z niego żadnego, ale jeden jest a nas dwóch, szlachetnych, kłócić się nie będziemy...
- No to kurna patrz tam! Widzisz? Koło tego białego budynku? Nieduże ale spasione, dwie, po jednej dla każdego, głupie jak but, zawistne, nikt ich nie lubi, no i bezużyteczne, szkodniki wręcz, nikt płakał nie będzie... Pikujemy?
- Pikujemy!
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Z niewyjaśnionych, tajnych acz obiektywnych względów w Rzeczypospolitej konieczne stało się przeprowadzenie nowych wyborów...
- Zenek, głodny jestem, szukaj no dobrze bo zaraz z głodu zdechnę..
- Szukam...
- Hej! Patrz tam, myszka w polu! Dajemy?
- Nieee, malutka jest, nie pojemy...
- A tam? Bocian! Spory, mięska trochę ma.
- Nie, pożyteczny jest, żaby i gryzonie wyjada, dzieci dostarcza, szukaj dalej..
- O! Tam! Kurak chodzi, walimy?
- Nieee, może i spory, może i pożytku z niego żadnego, ale jeden jest a nas dwóch, szlachetnych, kłócić się nie będziemy...
- No to kurna patrz tam! Widzisz? Koło tego białego budynku? Nieduże ale spasione, dwie, po jednej dla każdego, głupie jak but, zawistne, nikt ich nie lubi, no i bezużyteczne, szkodniki wręcz, nikt płakał nie będzie... Pikujemy?
- Pikujemy!
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Z niewyjaśnionych, tajnych acz obiektywnych względów w Rzeczypospolitej konieczne stało się przeprowadzenie nowych wyborów...
1665
Dowcip #33147. Leciały sobie dwa ogromne, białe orły. w kategorii: Śmieszne kawały o Jarosławie Kaczyńskim, Kawały o Kaczyńskich, Śmieszne kawały o Lechu Kaczyńskim, Śmieszne żarty o jedzeniu, Dowcipy polityczne, Śmieszne żarty o politykach, Dowcipy o orłach.
Noc. Idzie laseczka po parku. Nagle wyskakuje zza krzaków koleś z bejsbolem w ręku.
- Majki zdejmuj i na kolana! - krzyczy.
Dziewczyna zdejmuje i posłusznie wypina się w stronę kolesia. Ten bierze rozbieg i jebut z kopa z całej siły w dupę.
- Hahaha, myślałaś, żem gwałciciel? A ja zwykły chuligan!
- Majki zdejmuj i na kolana! - krzyczy.
Dziewczyna zdejmuje i posłusznie wypina się w stronę kolesia. Ten bierze rozbieg i jebut z kopa z całej siły w dupę.
- Hahaha, myślałaś, żem gwałciciel? A ja zwykły chuligan!
1311
Dowcip #33148. Noc. Idzie laseczka po parku. w kategorii: Śmieszne dowcipy o chuliganach.
Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia:
- Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
- A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
- Ginekolog i adwokat.
- Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
- A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
- Ginekolog i adwokat.
15
Dowcip #33149. Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia w kategorii: Kawały o sekretarkach, Śmieszne kawały o szefie, Śmieszne żarty o pracy.
Dziewczynka szła po ulicy strasznie zapłakana. Przechodząca obok niej kobieta, widząc rozpacz dziecka, zapytała:
- Dlaczego płaczesz dziecko?
- Bo mama utopiła mi kotka. - odpowiedziała dziewczynka.
Kobieta zaszokowana próbowała uspokoić dzieciaka, więc mówi:
- Nie płacz skarbie. Jeszcze na pewno kiedyś będziesz miała inne zwierzątko.
- No tak.. - odpowiedziała łkając dziewczynka - Ale to był mój kotek i to ja miałam go utopić!!!
- Dlaczego płaczesz dziecko?
- Bo mama utopiła mi kotka. - odpowiedziała dziewczynka.
Kobieta zaszokowana próbowała uspokoić dzieciaka, więc mówi:
- Nie płacz skarbie. Jeszcze na pewno kiedyś będziesz miała inne zwierzątko.
- No tak.. - odpowiedziała łkając dziewczynka - Ale to był mój kotek i to ja miałam go utopić!!!
2615
Dowcip #33150. Dziewczynka szła po ulicy strasznie zapłakana. w kategorii: Żarty o dziewczynkach, Śmieszny humor o kotach, Dowcipy o dziewicach, Kawały o płaczu.
Icek idzie ze swatem do ewentualnej narzeczonej. Już od początku wizyty widać, że nie jest przekonany do małżeństwa, ale nie bardzo wie, jak się wykręcić. W końcu mówi:
- Niech się rozbierze.
Potencjalna panna młoda, choć zawstydzona, godzi się wszakże. Kiedy już stoi tak, jak ją Pan Bóg stworzył, Icek kręci głową:
- Nos mnie się nie podoba...
- Niech się rozbierze.
Potencjalna panna młoda, choć zawstydzona, godzi się wszakże. Kiedy już stoi tak, jak ją Pan Bóg stworzył, Icek kręci głową:
- Nos mnie się nie podoba...
220
Dowcip #33151. Icek idzie ze swatem do ewentualnej narzeczonej. w kategorii: Śmieszne kawały o Żydach, Śmieszne żarty o ślubie.
Czerwony Kapturek jechał do babci na rowerku. Złapał ją wilk, zabrał rowerek, a że był za ciężki połamał go. Zobaczył to niedźwiedź, złapał wilka, kazał pospawać rowerek i oddać Kapturkowi Następnego dnia, Czerwony Kapturek odwiedza babcię ze smakołykami. Wchodzi, stawia koszyczek i pyta:
- Babciu, czemu masz takie czerwone oczy?
- Od spawania, kochaniutka... Od spawania...
- Babciu, czemu masz takie czerwone oczy?
- Od spawania, kochaniutka... Od spawania...
07
Dowcip #33152. Czerwony Kapturek jechał do babci na rowerku. w kategorii: Śmieszny humor o postaciach z bajek, Dowcipy o rowerze, Kawały o wilku, Kawały o Czerwonym Kapturku.
Szef pewnej firmy chciał kupić ziemię w Luizjanie z zamiarem postawienia tam nowego oddziału swojej fabryki. Chciał na ten cel uzyskać rządową dotację. Jego prawnik złożył wszystkie wymagane formularze i dokumenty, łącznie z wykazem właścicieli ziemi od 1803 roku. Urzędnicy rządowi po analizie dokumentów odpisali co następuje:
”Otrzymaliśmy Państwa dokumenty dotyczące prośby o dotację. Jednak musimy z przykrością stwierdzić, że nie zostały dołączone dokumenty wskazujące właścicieli terenów, które Państwo chcą zakupić, przed rokiem 1803. Przedstawienie tych dokumentów jest konieczne, jeżeli dotacja ma zostać przyznana. Z poważaniem..”
”Otrzymaliśmy Państwa dokumenty dotyczące prośby o dotację. Jednak musimy z przykrością stwierdzić, że nie zostały dołączone dokumenty wskazujące właścicieli terenów, które Państwo chcą zakupić, przed rokiem 1803. Przedstawienie tych dokumentów jest konieczne, jeżeli dotacja ma zostać przyznana. Z poważaniem..”
94
Dowcip #33153. Szef pewnej firmy chciał kupić ziemię w Luizjanie z zamiarem w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Dowcipy o urzędnikach.
Stojko był żołnierzem i walczył w Sarajewie. Pewnego dnia gdy w okopie zabrakło wody - Stojko złapał wiaderko i wyczołgał się w poszukiwaniu wody.
Wtem jakiś wrogi snajper, trrrach! - odstrzelił mu ucho. Stojko wypuścił wiadro, padł na kolana i zaczyna pośpiesznie macać rękami dookoła.
Koledzy wrzeszczą z okopu!
- Stojko! Schowaj się, sraj na ucho!
- Sram na ucho, ale miałem za nim papierosa!
Wtem jakiś wrogi snajper, trrrach! - odstrzelił mu ucho. Stojko wypuścił wiadro, padł na kolana i zaczyna pośpiesznie macać rękami dookoła.
Koledzy wrzeszczą z okopu!
- Stojko! Schowaj się, sraj na ucho!
- Sram na ucho, ale miałem za nim papierosa!
05
Dowcip #33154. Stojko był żołnierzem i walczył w Sarajewie. w kategorii: Dowcipy o żołnierzach, Kawały o papierosach, Kawały o strzelaniu.
Przed bramą raju stają w kolejce Włoch, Niemiec i Polak. Otwiera Święty Piotr i pyta pierwszego w ogonku Włocha:
- Co się stało?
- No cóż... Kupiłem sobie Ferrari, leciałem po autostradzie sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, straciłem panowanie i jestem tutaj.
Święty Piotr pokiwał głową i mówi:
- Właź...
To samo pytanie zadaje Niemcowi.
- Kupiłem Mercedesa, jechałem sto siedemdziesiąt kilometrów na godzinę, straciłem panowanie i jestem.
- Dobra wchodź. - mówi Święty Piotr
Polak zaczyna podobnie:
- Kupiłem Syrenę...
Święty Piotr znudzony kończy:
- Wiem, wiem jechałeś za szybko i ...
- Nie. - przerywa Polak - Kupiłem Syrenę na raty i zdechłem z głodu.
- Co się stało?
- No cóż... Kupiłem sobie Ferrari, leciałem po autostradzie sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, straciłem panowanie i jestem tutaj.
Święty Piotr pokiwał głową i mówi:
- Właź...
To samo pytanie zadaje Niemcowi.
- Kupiłem Mercedesa, jechałem sto siedemdziesiąt kilometrów na godzinę, straciłem panowanie i jestem.
- Dobra wchodź. - mówi Święty Piotr
Polak zaczyna podobnie:
- Kupiłem Syrenę...
Święty Piotr znudzony kończy:
- Wiem, wiem jechałeś za szybko i ...
- Nie. - przerywa Polak - Kupiłem Syrenę na raty i zdechłem z głodu.
844