Dowcipy o Kaczyńskich
Rydzyk dzwoni nad ranem:
- Halo, czy to Jarosław Kaczyński?
- Nie, tu Lech.
- A, to przepraszam.
- Halo, czy to Jarosław Kaczyński?
- Nie, tu Lech.
- A, to przepraszam.
2014
Dowcip #6164. Rydzyk dzwoni nad ranem w kategorii: „Humor o Kaczyńskich”.
Kiedy wybuchnie 3 wojna światowa?
- Kiedy urodzi się 3 Kaczyński.
- Kiedy urodzi się 3 Kaczyński.
3729
Dowcip #8508. Kiedy wybuchnie 3 wojna światowa? w kategorii: „Śmieszne kawały o Kaczyńskich”.
Siedzą dwie blondynki w parku na ławce. Jedna weszła w gówno. Rozmawiają o polityce. Jedna mówi do drugiej:
- Wiesz, że Kaczyński ma brata bliźniaka?
Na to druga:
- Wiedziałam, że coś mi tu śmierdzi.
- Wiesz, że Kaczyński ma brata bliźniaka?
Na to druga:
- Wiedziałam, że coś mi tu śmierdzi.
188
Dowcip #8906. Siedzą dwie blondynki w parku na ławce. Jedna weszła w gówno. w kategorii: „Żarty o Kaczyńskich”.
Kaczyński bardzo chciał, żeby naród go kochał. Poradził się wróżki:
- To bardzo trudne, panie generale, zważywszy na pańską przeszłość i wygląd. No, może gdyby pan umiał chodzić po wodzie jak Jezus ...
Kaczyński zaczął pilnie trenować pod okiem specjalistów i osiągnął znaczne sukcesy. Któregoś dnia wybrał się nad Wisłę i zaczął chodzić po jej falach. Obserwowało go dwóch wędkarzy:
- Patrz, kurde, prezydent, a nawet pływać nie umie ...
- To bardzo trudne, panie generale, zważywszy na pańską przeszłość i wygląd. No, może gdyby pan umiał chodzić po wodzie jak Jezus ...
Kaczyński zaczął pilnie trenować pod okiem specjalistów i osiągnął znaczne sukcesy. Któregoś dnia wybrał się nad Wisłę i zaczął chodzić po jej falach. Obserwowało go dwóch wędkarzy:
- Patrz, kurde, prezydent, a nawet pływać nie umie ...
1316
Dowcip #10110. Kaczyński bardzo chciał, żeby naród go kochał. w kategorii: „Śmieszny humor o Kaczyńskich”.
Szejk Abdullah gdy dowiedział się co się dzieje w Polsce, z dobrego serca wpłacił 1 mln $ na operację rozdzielenia bliźniaków.
1511
Dowcip #8529. Szejk Abdullah gdy dowiedział się co się dzieje w Polsce w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Kaczyńskich”.
Leci samolotem Tusk i dwóch Kaczyńskich. Tusk mówi:
- Jakbym rozsypał tu dziesięć złotych w złotówkach, to by dziesięć osób było szczęśliwych.
Na co Lech Kaczyński:
- Takiś Kozak? Jakbym rozsypał sto w złotówkach, to by sto osób było szczęśliwych!
Na co brat:
- Ooo, nie przeginaj! Jakbym rozsypał tysiąc w złotówkach, to by tysiąc osób było szczęśliwych.
Odzywa się pilot:
- A jakbym ja rozbił samolot, to by cały świat był szczęśliwy!
- Jakbym rozsypał tu dziesięć złotych w złotówkach, to by dziesięć osób było szczęśliwych.
Na co Lech Kaczyński:
- Takiś Kozak? Jakbym rozsypał sto w złotówkach, to by sto osób było szczęśliwych!
Na co brat:
- Ooo, nie przeginaj! Jakbym rozsypał tysiąc w złotówkach, to by tysiąc osób było szczęśliwych.
Odzywa się pilot:
- A jakbym ja rozbił samolot, to by cały świat był szczęśliwy!
6830
Dowcip #10241. Leci samolotem Tusk i dwóch Kaczyńskich. w kategorii: „Dowcipy o Kaczyńskich”.
Jak się nazywa człowiek co nie rozróżnia kolorów?
- Daltonista!!
A jak się nazywa człowiek co nie rozróżnia kaczorów?
- Donaldysta.
- Daltonista!!
A jak się nazywa człowiek co nie rozróżnia kaczorów?
- Donaldysta.
25
Dowcip #33156. Jak się nazywa człowiek co nie rozróżnia kolorów? w kategorii: „Dowcipy o Kaczyńskich”.
Leciały sobie dwa ogromne, białe orły. Leciały marszcząc szlachetne brwi i wypatrywały żeru.
- Zenek, głodny jestem, szukaj no dobrze bo zaraz z głodu zdechnę..
- Szukam...
- Hej! Patrz tam, myszka w polu! Dajemy?
- Nieee, malutka jest, nie pojemy...
- A tam? Bocian! Spory, mięska trochę ma.
- Nie, pożyteczny jest, żaby i gryzonie wyjada, dzieci dostarcza, szukaj dalej..
- O! Tam! Kurak chodzi, walimy?
- Nieee, może i spory, może i pożytku z niego żadnego, ale jeden jest a nas dwóch, szlachetnych, kłócić się nie będziemy...
- No to kurna patrz tam! Widzisz? Koło tego białego budynku? Nieduże ale spasione, dwie, po jednej dla każdego, głupie jak but, zawistne, nikt ich nie lubi, no i bezużyteczne, szkodniki wręcz, nikt płakał nie będzie... Pikujemy?
- Pikujemy!
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Z niewyjaśnionych, tajnych acz obiektywnych względów w Rzeczypospolitej konieczne stało się przeprowadzenie nowych wyborów...
- Zenek, głodny jestem, szukaj no dobrze bo zaraz z głodu zdechnę..
- Szukam...
- Hej! Patrz tam, myszka w polu! Dajemy?
- Nieee, malutka jest, nie pojemy...
- A tam? Bocian! Spory, mięska trochę ma.
- Nie, pożyteczny jest, żaby i gryzonie wyjada, dzieci dostarcza, szukaj dalej..
- O! Tam! Kurak chodzi, walimy?
- Nieee, może i spory, może i pożytku z niego żadnego, ale jeden jest a nas dwóch, szlachetnych, kłócić się nie będziemy...
- No to kurna patrz tam! Widzisz? Koło tego białego budynku? Nieduże ale spasione, dwie, po jednej dla każdego, głupie jak but, zawistne, nikt ich nie lubi, no i bezużyteczne, szkodniki wręcz, nikt płakał nie będzie... Pikujemy?
- Pikujemy!
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Z niewyjaśnionych, tajnych acz obiektywnych względów w Rzeczypospolitej konieczne stało się przeprowadzenie nowych wyborów...
1665
Dowcip #33147. Leciały sobie dwa ogromne, białe orły. w kategorii: „Żarty o Kaczyńskich”.
Dlaczego Kaczyńscy idą do więzienia?
- Bo jest ptasia grypa.
- Bo jest ptasia grypa.
1140
Dowcip #32885. Dlaczego Kaczyńscy idą do więzienia? w kategorii: „Śmieszne żarty o Kaczyńskich”.
Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała:
- Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
- Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
- Precz z Kaczyńskimi!
Policjant upomina kobietę:
- Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a panią wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
- Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną, a Ciebie uśpią i po co nam to.
Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje:
- Precz z Kaczyńskimi! - na całe gardło.
Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę. Papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
- Słuchaj kobieto, ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią mówi:
- Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona, ale papuga nic. Nie odzywa się słowem. Oskarżyciel podpuszcza papugę:
- Czy papuga mówiła ”Precz z Kaczyńskimi!”?
Papuga nic. Sędzia podpowiada:
- Precz z Kaczyńskimi! - oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają:
- Precz z Kaczyńskimi!
W końcu cała sala skanduje:
- Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
A papuga zawodzi kościelnym głosem:
- Słuchaj Jezu jak cię błaga lud.
- Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
- Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
- Precz z Kaczyńskimi!
Policjant upomina kobietę:
- Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a panią wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
- Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną, a Ciebie uśpią i po co nam to.
Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje:
- Precz z Kaczyńskimi! - na całe gardło.
Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę. Papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
- Słuchaj kobieto, ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią mówi:
- Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona, ale papuga nic. Nie odzywa się słowem. Oskarżyciel podpuszcza papugę:
- Czy papuga mówiła ”Precz z Kaczyńskimi!”?
Papuga nic. Sędzia podpowiada:
- Precz z Kaczyńskimi! - oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają:
- Precz z Kaczyńskimi!
W końcu cała sala skanduje:
- Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
A papuga zawodzi kościelnym głosem:
- Słuchaj Jezu jak cię błaga lud.
10130