Dyskoteka w remizie.
Dyskoteka w remizie. Nagle muzyka się urywa i na proscenium wkracza miejscowy Janusz, wyjmuje mikrofon DJ-owi z ręki i rzecze:
- Zginęły dwa kaski od wu eski. Jak się nie znajdą to dyskoteka będzie, ale rozpieprzona.
- Zginęły dwa kaski od wu eski. Jak się nie znajdą to dyskoteka będzie, ale rozpieprzona.
45
Dowcip #10328. Dyskoteka w remizie. w kategorii: Humor o złodziejach, Śmieszne kawały o imprezie.
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi i o dziwo znającymi doskonale język angielski, robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. ”Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych” - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: ”...wstępuję w intymne związki seksualne z Tobą i Twoją mamą, Ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z Tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez Ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka.”
Robotnik do majstra: ”Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu.”
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: ”...wstępuję w intymne związki seksualne z Tobą i Twoją mamą, Ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z Tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez Ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka.”
Robotnik do majstra: ”Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu.”
15
Dowcip #10329. Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki w kategorii: Śmieszne kawały o Anglikach, Żarty o pracownikach.
- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller.
Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.
Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.
18
Dowcip #10330. - Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. w kategorii: Śmieszne kawały o Stirlitzu, Humor matematyczny, Śmieszny humor o Mullerze.
- Wzywałeś mnie, szefie?
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.
06
Dowcip #10331. - Wzywałeś mnie, szefie? w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Żarty o szefie, Humor o pracownikach.
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego. Dowódca:
- Skacz.
Jąkający się komandos:
- Nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bbbo jja nie chhhhcę.
- Skacz, bo pójdę po pilota!
- Ttto idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.
- Skacz - mówi pilot - bo Cię wyrzucimy siłą.
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, nnnie skkkoczczę.
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu. Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był. - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał.
- Skacz.
Jąkający się komandos:
- Nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bbbo jja nie chhhhcę.
- Skacz, bo pójdę po pilota!
- Ttto idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.
- Skacz - mówi pilot - bo Cię wyrzucimy siłą.
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, nnnie skkkoczczę.
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu. Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był. - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał.
08
Dowcip #10332. Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. w kategorii: Humor o pilotach, Śmieszny humor o spadochroniarzach, Śmieszne żarty o jąkałach.
Diabeł złapał Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Zaciągnął ich na bezdenną przepaść i mówi do Anglika:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
Anglik skoczył. Nad przepaścią staje Francuz i diabeł go kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
I Francuz skoczył. Nad przepaścią staje Niemiec i diabeł znów kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
Więc i Niemiec skoczył. Wreszcie, nad przepaścią staje Polak i diabeł kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- Nie skoczę!
- A, to sobie nie skacz!
Polak skoczył.
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
Anglik skoczył. Nad przepaścią staje Francuz i diabeł go kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
I Francuz skoczył. Nad przepaścią staje Niemiec i diabeł znów kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
Więc i Niemiec skoczył. Wreszcie, nad przepaścią staje Polak i diabeł kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- Nie skoczę!
- A, to sobie nie skacz!
Polak skoczył.
312
Dowcip #10333. Diabeł złapał Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. w kategorii: Żarty o Anglikach, Humor o Francuzach, Śmieszne kawały o Niemcach, Śmieszne dowcipy o diable, Żarty o Polakach.
Do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjechał raz Niemiec z NRD. Chciał zapolować na jakiegoś grubego zwierza. Udał się więc do koła łowieckiego, aby dostać pozwolenie na odstrzał.
- Chciałbym zapolować na żubra. - powiedział
- Ale żubry są u nas pod ochroną.
- To może jakaś sarna albo łoś?
- No niestety, okres ochronny się zaczął
- Może chociaż jakaś kaczka, czy coś?
- Tego też nie możemy panu załatwić. Ale możemy panu dać zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
- Ale jak to? To przecież będzie zabójstwo!
- Niech się pan nie martwi, tu jest zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
Facet lekko zdziwiony, ale co tam. Nie po to jechał tyle kilometrów, żeby wrócić z pustymi rękami. Niech będzie Rumun. Udał się do miasta. Jedzie ulicą, patrzy, a tam jakiś Rumun grzebie w śmietniku. Długo się nie zastanawiając wyciągnął giwerę, jeden celny strzał i Rumun padł jak długi. Nagle zewsząd wypadają policjanci, rzucają Niemca o glebę.
- Jesteś aresztowany!
- Ale jak to? Przecież miałem zgodę na odstrzał jednego Rumuna. Tu są dokumenty
- No tak, pozwolenie na odstrzał było, ale nie przy paśniku!
- Chciałbym zapolować na żubra. - powiedział
- Ale żubry są u nas pod ochroną.
- To może jakaś sarna albo łoś?
- No niestety, okres ochronny się zaczął
- Może chociaż jakaś kaczka, czy coś?
- Tego też nie możemy panu załatwić. Ale możemy panu dać zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
- Ale jak to? To przecież będzie zabójstwo!
- Niech się pan nie martwi, tu jest zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
Facet lekko zdziwiony, ale co tam. Nie po to jechał tyle kilometrów, żeby wrócić z pustymi rękami. Niech będzie Rumun. Udał się do miasta. Jedzie ulicą, patrzy, a tam jakiś Rumun grzebie w śmietniku. Długo się nie zastanawiając wyciągnął giwerę, jeden celny strzał i Rumun padł jak długi. Nagle zewsząd wypadają policjanci, rzucają Niemca o glebę.
- Jesteś aresztowany!
- Ale jak to? Przecież miałem zgodę na odstrzał jednego Rumuna. Tu są dokumenty
- No tak, pozwolenie na odstrzał było, ale nie przy paśniku!
511
Dowcip #10334. Do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjechał raz Niemiec z NRD. w kategorii: Śmieszny humor o Niemcach, Śmieszne żarty o PRLu, Żarty o Rumunach, Humor o polowaniu.
Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw:
- Przyślijcie ekipę.
- Jaka sytuacja?
- Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat trzydzieści osiem, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę.
- Aresztowaliście matkę?
- Nie, podłoga jeszcze mokra.
- Przyślijcie ekipę.
- Jaka sytuacja?
- Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat trzydzieści osiem, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę.
- Aresztowaliście matkę?
- Nie, podłoga jeszcze mokra.
213
Dowcip #10335. Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw w kategorii: Humor o policjantach, Żarty o matce, Śmieszne dowcipy o mordercach.
Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna:
- Synu, zostawiam Ci farmę z trzema domami, pięć samochodów, sześć ciągników, jedną stodołę, dwadzieścia krów, dziesięć koni, dziesięć owiec oraz dziesięć kóz.
Zaskoczony syn mówi.
- Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na Facebooku.
- Synu, zostawiam Ci farmę z trzema domami, pięć samochodów, sześć ciągników, jedną stodołę, dwadzieścia krów, dziesięć koni, dziesięć owiec oraz dziesięć kóz.
Zaskoczony syn mówi.
- Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na Facebooku.
29
Dowcip #10336. Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna w kategorii: Śmieszne żarty o Facebooku, Śmieszne kawały o synach, Śmieszne kawały o ojcu, Śmieszne kawały o śmierci.
Murzyn, Szkot, Anglik i Polak jadą pociągiem. W pewnym momencie murzyn wyjmuje cygaro. Najlepsze, prosto z Kuby, warte kupę szmalu. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu. Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia. Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno. Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu. Wstaje anglik i wyrzuca Polaka przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu. Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia. Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno. Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu. Wstaje anglik i wyrzuca Polaka przez okno.
46