Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw
Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw:
- Przyślijcie ekipę.
- Jaka sytuacja?
- Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat trzydzieści osiem, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę.
- Aresztowaliście matkę?
- Nie, podłoga jeszcze mokra.
- Przyślijcie ekipę.
- Jaka sytuacja?
- Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat trzydzieści osiem, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę.
- Aresztowaliście matkę?
- Nie, podłoga jeszcze mokra.
213
Dowcip #10335. Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw w kategorii: Humor o policjantach, Żarty o matce, Śmieszne dowcipy o mordercach.
Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna:
- Synu, zostawiam Ci farmę z trzema domami, pięć samochodów, sześć ciągników, jedną stodołę, dwadzieścia krów, dziesięć koni, dziesięć owiec oraz dziesięć kóz.
Zaskoczony syn mówi.
- Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na Facebooku.
- Synu, zostawiam Ci farmę z trzema domami, pięć samochodów, sześć ciągników, jedną stodołę, dwadzieścia krów, dziesięć koni, dziesięć owiec oraz dziesięć kóz.
Zaskoczony syn mówi.
- Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na Facebooku.
29
Dowcip #10336. Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna w kategorii: Śmieszne żarty o Facebooku, Śmieszne kawały o synach, Śmieszne kawały o ojcu, Śmieszne kawały o śmierci.
Murzyn, Szkot, Anglik i Polak jadą pociągiem. W pewnym momencie murzyn wyjmuje cygaro. Najlepsze, prosto z Kuby, warte kupę szmalu. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu. Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia. Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno. Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu. Wstaje anglik i wyrzuca Polaka przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu. Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia. Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno. Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu. Wstaje anglik i wyrzuca Polaka przez okno.
46
Dowcip #10337. Murzyn, Szkot, Anglik i Polak jadą pociągiem. w kategorii: Śmieszne kawały o Anglikach, Śmieszne dowcipy o Murzynach, Żarty o Szkotach, Dowcipy o alkoholu, Śmieszny humor o Polakach, Śmieszny humor o cygarach.
Łopatologiczny opis pracy w Urzędzie Miasta Krakowa. Kierownik wskazuje pracownikom miejsce do wykopania rowu.
- Bierzcie łopaty i kopcie, ja za dwie godziny wracam.
Kierownik wraca, a prace nie jest nawet ruszona.
- Dlaczego nic nie robicie?- Pyta kierownik.
- Nie mamy łopat, mamy tylko sztychówki.
Odpowiadają pracownicy.
- Dlaczego nic nie mówiliście?- Pyta kierownik.
- Nie będziemy pouczać przełożonego.
- Bierzcie łopaty i kopcie, ja za dwie godziny wracam.
Kierownik wraca, a prace nie jest nawet ruszona.
- Dlaczego nic nie robicie?- Pyta kierownik.
- Nie mamy łopat, mamy tylko sztychówki.
Odpowiadają pracownicy.
- Dlaczego nic nie mówiliście?- Pyta kierownik.
- Nie będziemy pouczać przełożonego.
14
Dowcip #10338. Łopatologiczny opis pracy w Urzędzie Miasta Krakowa. w kategorii: Żarty o szefie, Humor o pracownikach.
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować. Uchwałę przyjęto jednogłośnie.
Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować. Uchwałę przyjęto jednogłośnie.
Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.
233
Dowcip #10339. Międzynarodowy kongres feministek. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Anglikach, Żarty o Francuzach, Dowcipy o Rosjanach, Śmieszny humor o mężu, Śmieszny humor o feministkach.
Muller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.
212
Dowcip #10340. Muller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier w kategorii: Humor o Stirlitzu, Kawały o Mullerze, Śmieszne żarty o herbacie.
Na kongresie językoznawców kilku filologów: Polak, Anglik, Francuz i Niemiec spiera się, który język najlepiej oddaje rzeczywistość. Głos zabiera Polak:
- Koledzy, wszyscy chyba zgodzicie się, że polski język najlepiej oddaje rzeczywistość. Posłużę się przykładem: słowo ”motyl”, jakież to lekkie, delikatne w wymowie, bezbłędnie opisuje naturę określanego obiektu.
- Ależ nie, nie mogę się zupełnie z kolegą zgodzić, no nawet posłużę się kolegi przykładem, o ileż bardziej angielskie słowo ”butterfly” jest w
wymowie delikatniejsze i lżejsze, doprawdy żaden inny język nie oddaje lepiej rzeczywistości!
- Koledzy, jesteście niestety w błędzie, francuskie słowo ”le papillon”, o ileż bardziej delikatnie i zwiewnie to brzmi, aż można sobie wyobrazić jak
polatuje.
- No ale koledzy chyba nie powiedzą, że ”das Schmetterlink” może nie brzmi delikatnie?
- Koledzy, wszyscy chyba zgodzicie się, że polski język najlepiej oddaje rzeczywistość. Posłużę się przykładem: słowo ”motyl”, jakież to lekkie, delikatne w wymowie, bezbłędnie opisuje naturę określanego obiektu.
- Ależ nie, nie mogę się zupełnie z kolegą zgodzić, no nawet posłużę się kolegi przykładem, o ileż bardziej angielskie słowo ”butterfly” jest w
wymowie delikatniejsze i lżejsze, doprawdy żaden inny język nie oddaje lepiej rzeczywistości!
- Koledzy, jesteście niestety w błędzie, francuskie słowo ”le papillon”, o ileż bardziej delikatnie i zwiewnie to brzmi, aż można sobie wyobrazić jak
polatuje.
- No ale koledzy chyba nie powiedzą, że ”das Schmetterlink” może nie brzmi delikatnie?
210
Dowcip #10341. Na kongresie językoznawców kilku filologów w kategorii: Żarty o Anglikach, Dowcipy o Francuzach, Śmieszny humor o Niemcach, Śmieszny humor o Polakach, Dowcipy o motylach, Śmieszne kawały o kłótniach.
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy, a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne ...
- Niech pan rwie. - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę dwieście, a że dziś niedziela to biorę trzysta.
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy, a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne ...
- Niech pan rwie. - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę dwieście, a że dziś niedziela to biorę trzysta.
18
Dowcip #10342. Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. w kategorii: Kawały o szefie, Śmieszne żarty o pracy, Śmieszny humor o zębach, Kawały o dentystach, Śmieszne kawały o pracownikach.
Pociąg relacji Paryż - Bruksela. Wsiada Rosjanin. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madam, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
- Madam, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
06
Dowcip #10343. Pociąg relacji Paryż - Bruksela. Wsiada Rosjanin. w kategorii: Dowcipy o Anglikach, Śmieszny humor o Francuzach, Śmieszny humor o Rosjanach, Dowcipy o kobietach, Dowcipy o psach, Żarty o pociągu.
Polak opala się na plaży. Nagle duża kropla loda idącego przez plażę Jasia, spadła prosto na plecy opalającego się. Zezłoszczony Polak wydziera się na całe gardło:
- Cholera ... Skąd te mewy przyleciały ... Z bieguna północnego?
- Cholera ... Skąd te mewy przyleciały ... Z bieguna północnego?
1221