Wraca podpity Kowalski do domu.
Wraca podpity Kowalski do domu. Ogarnął się jako taki i kladzie się do małżeńskiego łoża. Popatrzył chwilę na śpiącą żonkę i pocałował ją delikatnie w czółko. Ta lekko przymrużyła oczy i cicho zamamrotała coś pd nosem. Na raz Kowalski wymierza jej solidnego liścia w twarz. Żona przestraszona budzi się i krzyczy:
- Boże, za co to?
- Z to żeś nawet oczu nie otworzyła, żeby zobaczyć kto Cię całuje.
- Boże, za co to?
- Z to żeś nawet oczu nie otworzyła, żeby zobaczyć kto Cię całuje.
1716
Dowcip #32441. Wraca podpity Kowalski do domu. w kategorii: Śmieszne żarty o Kowalskim, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszne żarty o pocałunku i całowaniu.
Dzień na wsi. Przychodzi listonosz z pocztą.
- Dobry!
- Dobry! - odpowiada facet.
- Szanowna teściowa jest? - pyta listonosz.
- Ano jest. W oborze świnie karmi. Czerwona chusta w białe grochy. Znajdzie pan...
- Dobry!
- Dobry! - odpowiada facet.
- Szanowna teściowa jest? - pyta listonosz.
- Ano jest. W oborze świnie karmi. Czerwona chusta w białe grochy. Znajdzie pan...
1811
Dowcip #32442. Dzień na wsi. Przychodzi listonosz z pocztą. w kategorii: Śmieszne żarty o teściowej, Humor o świniach, Dowcipy o zięciu.
Stoi góral koło domu oparty o ciupażkę. Przechodzi juhas i pyta:
- Góralu, co robicie?
- A...wochomsie!
- Nie rozumiem co mówicie. - mówi juhas - Powtórzcie góralu!
- No mówię wom, że wochomsie. - powtarza góral.
- Dalej nie rozumiem.
Więc góral mu tłumaczy:
- Byłem wczoraj z rodziną na weselu, była straszna bitka. Pobili mi żonę, zabili mi syna, drugi syn w szpitalu i wochomsie, czy pójść na poprawiny...
- Góralu, co robicie?
- A...wochomsie!
- Nie rozumiem co mówicie. - mówi juhas - Powtórzcie góralu!
- No mówię wom, że wochomsie. - powtarza góral.
- Dalej nie rozumiem.
Więc góral mu tłumaczy:
- Byłem wczoraj z rodziną na weselu, była straszna bitka. Pobili mi żonę, zabili mi syna, drugi syn w szpitalu i wochomsie, czy pójść na poprawiny...
48
Dowcip #32443. Stoi góral koło domu oparty o ciupażkę. w kategorii: Śmieszne żarty o góralach, Śmieszne żarty o turystach, Śmieszne żarty o weselu.
Sytuacja w barze:
- Barman, nalej mi koniaku! - mówi bogacz.
- Jakiego Pan sobie życzy?
- Oczywiście pięciogwiazdkowego baranie!
Wypiwszy koniak gość osuwa się martwy na podłogę, a barman dorysowuje szóstą gwiazdkę na butelce....
- Barman, nalej mi koniaku! - mówi bogacz.
- Jakiego Pan sobie życzy?
- Oczywiście pięciogwiazdkowego baranie!
Wypiwszy koniak gość osuwa się martwy na podłogę, a barman dorysowuje szóstą gwiazdkę na butelce....
916
Dowcip #32444. Sytuacja w barze w kategorii: Humor o alkoholu, Dowcipy o barmanach, Śmieszne dowcipy o śmierci, Dowcipy o bogaczach.
Na lekcji geografii pani kazała dzieciom ułożyć zdanie z wyrazem Himalaje. Pierwszy zgłosił się Jasio i mówi:
- W górach Himalajach słoń powiesił się na jajach.
Pani zbulwersowana wysłała chłopaka po ojca. Gdy przyszedł pani kazała powtórzyć Jasiowi wymyślone zdanie. Jasio powtórzył:
-W górach Himalajach słoń powiesił się na trąbie.
Ojciec wzruszył ramionami i wyszedł, a Jasiu dodał:
- I jajami drzewa rąbie.
- W górach Himalajach słoń powiesił się na jajach.
Pani zbulwersowana wysłała chłopaka po ojca. Gdy przyszedł pani kazała powtórzyć Jasiowi wymyślone zdanie. Jasio powtórzył:
-W górach Himalajach słoń powiesił się na trąbie.
Ojciec wzruszył ramionami i wyszedł, a Jasiu dodał:
- I jajami drzewa rąbie.
516
Dowcip #32445. Na lekcji geografii pani kazała dzieciom ułożyć zdanie z wyrazem w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszny humor rymowany, Śmieszny humor o nauczycielce.
Co to jest, przez dzień szczeka, w nocy pływa?
- Zęby teściowej!
- Zęby teściowej!
34
Dowcip #32446. Co to jest, przez dzień szczeka, w nocy pływa? w kategorii: Śmieszne żarty zagadki, Śmieszne żarty o zębach.
Rydzyk z Jankowskim jechali swoimi brykami i zderzyli się czołowo. Dusze ich unoszą się do niebios, a na bramie zatrzymuje ich Święty Piotr:
- A wy dokąd?
- No do nieba ma się rozumieć, przecież byliśmy księżmi...
- A nie wiecie, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty dostanie się do królestwa niebieskiego? Ale dam wam jeszcze jedną szansę. Wróćcie na ziemię i rozdajcie swoje majątki ubogim, a wtedy zobaczymy...
Jankowski w panice w kilka dni rozdał cały majątek biednym, a sam już do końca życia żył w niedostatku. Rydzyk nie oddał nic. Otaczał się do końca życia przepychem, rozbijał się maybachami, helikopterami. Po śmierci jednak obydwaj spotykają się w niebie. Jankowski w szoku:
- To jak to? To ja wszystko oddałem, żyłem skromnie, a Ty pławiłeś się w luksusach i też się tu dostałeś? Jak to możliwe?
- Kosztowało mnie to co prawda sto tysięcy dolarów, ale dało się załatwić.
- Co? ! Zapłaciłeś Świętemu Piotrowi?
- Nie. Copperfieldowi za ten numer z wielbłądem.
- A wy dokąd?
- No do nieba ma się rozumieć, przecież byliśmy księżmi...
- A nie wiecie, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty dostanie się do królestwa niebieskiego? Ale dam wam jeszcze jedną szansę. Wróćcie na ziemię i rozdajcie swoje majątki ubogim, a wtedy zobaczymy...
Jankowski w panice w kilka dni rozdał cały majątek biednym, a sam już do końca życia żył w niedostatku. Rydzyk nie oddał nic. Otaczał się do końca życia przepychem, rozbijał się maybachami, helikopterami. Po śmierci jednak obydwaj spotykają się w niebie. Jankowski w szoku:
- To jak to? To ja wszystko oddałem, żyłem skromnie, a Ty pławiłeś się w luksusach i też się tu dostałeś? Jak to możliwe?
- Kosztowało mnie to co prawda sto tysięcy dolarów, ale dało się załatwić.
- Co? ! Zapłaciłeś Świętemu Piotrowi?
- Nie. Copperfieldowi za ten numer z wielbłądem.
1628
Dowcip #32447. Rydzyk z Jankowskim jechali swoimi brykami i zderzyli się czołowo. w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszny humor o pieniądzach, Śmieszny humor o Świętym Piotrze, Śmieszne dowcipy o Tadeuszu Rydzyku.
Dentysta do pacjenta podczas prac głębinowych:
- O przepraszam, zdaje się, że naruszyłem panu nerw.
- Nie szkodzi, nawet nie bardzo bolało. - uspokaja pacjent - Tylko niepotrzebnie pan z tego powodu wyłączył światło...
- O przepraszam, zdaje się, że naruszyłem panu nerw.
- Nie szkodzi, nawet nie bardzo bolało. - uspokaja pacjent - Tylko niepotrzebnie pan z tego powodu wyłączył światło...
13
Dowcip #32448. Dentysta do pacjenta podczas prac głębinowych w kategorii: Śmieszne żarty o zębach, Śmieszne dowcipy o pacjentach, Żarty o stomatologach.
Po dojściu do władzy Hitlera pewien Żyd zgłasza się do referenta w berlińskim magistracie, prosząc usilnie o natychmiastową zmianę imienia i nazwiska.
- A jak się pan nazywa? - pyta urzędnik.
- Adolf Sztynkfas.
- Ma pan zupełną rację! A jak by pan chciał nazywać się w przyszłości?
- Mojsze Sztynkfas.
- A jak się pan nazywa? - pyta urzędnik.
- Adolf Sztynkfas.
- Ma pan zupełną rację! A jak by pan chciał nazywać się w przyszłości?
- Mojsze Sztynkfas.
518
Dowcip #32449. Po dojściu do władzy Hitlera pewien Żyd zgłasza się do referenta w w kategorii: Śmieszny humor o Adolfie Hitlerze, Śmieszny humor o Żydach.
Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi:
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
15