Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi
Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi:
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
15
Dowcip #32450. Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi w kategorii: Śmieszne dowcipy o duchownych, Żarty o pieniądzach, Śmieszne żarty o treści wulgarnej, Śmieszne żarty o kazaniach.
Treser demonstruje publiczności inteligentnego psa:
- Ile jest dwa razy dwa?
- Hau, hau, hau, hau!
Z widowni rozległ się sceptyczny głos:
- A ile jest sto dwadzieścia trzy razy dwa tysiące trzysta czterdzieści dziewięć?
- Sam se tyle szczekaj. - odpowiedział pies.
- Ile jest dwa razy dwa?
- Hau, hau, hau, hau!
Z widowni rozległ się sceptyczny głos:
- A ile jest sto dwadzieścia trzy razy dwa tysiące trzysta czterdzieści dziewięć?
- Sam se tyle szczekaj. - odpowiedział pies.
336
Dowcip #32451. Treser demonstruje publiczności inteligentnego psa w kategorii: Śmieszny humor abstrakcyjny, Śmieszne dowcipy o psie, Humor matematyczny.
Ze Związku Radzieckiego przyjechała delegacja w celu przeprowadzenia inspekcji szpitali w Polsce. Gdy znalazła się w szpitalu psychiatrycznym ustawieni w szeregu wariaci zaczęli krzyczeć:
- Niech żyje Stalin!
W pewnym momencie jeden z członków delegacji zapytał stojącego obok:
- A Ty dlaczego nie krzyczysz?
- Jestem sanitariuszem, nie wariatem.
- Niech żyje Stalin!
W pewnym momencie jeden z członków delegacji zapytał stojącego obok:
- A Ty dlaczego nie krzyczysz?
- Jestem sanitariuszem, nie wariatem.
427
Dowcip #32452. Ze Związku Radzieckiego przyjechała delegacja w celu przeprowadzenia w kategorii: Żarty o ZSRR, Śmieszne żarty o Józefie Stalinie, Śmieszne żarty o pacjentach, Śmieszne kawały o psychiatryku.
Podczas kontroli żołnierze skarżą się komisji:
- W zupie zazwyczaj pływają małe kamyki.
- Nie marudzić! Jesteście tu po to, by służyć ojczyźnie.
- No właśnie... A nie po to, żeby ją zjeść!
- W zupie zazwyczaj pływają małe kamyki.
- Nie marudzić! Jesteście tu po to, by służyć ojczyźnie.
- No właśnie... A nie po to, żeby ją zjeść!
21
Dowcip #32453. Podczas kontroli żołnierze skarżą się komisji w kategorii: Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Humor o żołnierzach.
Przychodzi gościu do salonu tatuażu:
- Dzień dobry, chciałem sobie tatuaż zrobić.
- Ooo, dobrze pan trafił bo jestem najlepszym tatuażystą w mieście.
- Ale wie pan, ja chciałem sobie to zrobić w nietypowym miejscu.
- Spoko, nie ma takiego miejsca na ciele ludzkim, w którym bym już nie robił tatuażu, więc niech się pan nie krępuje i mówi otwarcie...
- No więc ja bym chciał zrobić tatuaż na penisie...
- Panie, ja już dziesiątki penisów tatuowałem, ściągaj pan portki i niech pan powie, co to ma być.
Facet ściągnął gacie i zaczyna:
- No więc proszę pana, ja bym chciał, żeby mi pan wytatuował ...
Fachowiec przerywa w pół zdania:
- Zaraz, zaraz tu chyba jednak zaszła pomyłka. Ja jestem tatuażystą, a nie mikro chirurgiem...
- Dzień dobry, chciałem sobie tatuaż zrobić.
- Ooo, dobrze pan trafił bo jestem najlepszym tatuażystą w mieście.
- Ale wie pan, ja chciałem sobie to zrobić w nietypowym miejscu.
- Spoko, nie ma takiego miejsca na ciele ludzkim, w którym bym już nie robił tatuażu, więc niech się pan nie krępuje i mówi otwarcie...
- No więc ja bym chciał zrobić tatuaż na penisie...
- Panie, ja już dziesiątki penisów tatuowałem, ściągaj pan portki i niech pan powie, co to ma być.
Facet ściągnął gacie i zaczyna:
- No więc proszę pana, ja bym chciał, żeby mi pan wytatuował ...
Fachowiec przerywa w pół zdania:
- Zaraz, zaraz tu chyba jednak zaszła pomyłka. Ja jestem tatuażystą, a nie mikro chirurgiem...
21
Dowcip #32454. Przychodzi gościu do salonu tatuażu w kategorii: Humor o męskim członku, Śmieszne żarty o tatuażach.
Trzy żonate kobietki rozmawiają na temat swoich facetów. W końcu rozmowa zeszła na to, jacy są w łóżku. Pierwsza mówi:
- Mój mąż jest psychologiem. Zawsze kiedy ma na to ochotę, to zakłada garnitur, przynosi mi do łóżka kwiaty, długo ze mną rozmawia, a później kochamy się całą noc...
Wtedy odzywa się druga:
- Mój mąż jest Harleyowcem. Zanim zaczniemy się kochać, zakłada kask, wsiada na mnie, uderza mnie parę razy po tyłku, a potem prze na mnie całym ciężarem niczym Tarzan. Ale zdążyłam się już przyzwyczaić i też kochamy się całą noc...
Na co trzecia ze smutkiem w głosie:
- Mój mąż pracuje jako poseł. Wieczorem siada na skraju łóżka, zakłada biało-czerwony krawat i opowiada mi jak to cudownie będzie się ze mną kochał całą noc...
- Mój mąż jest psychologiem. Zawsze kiedy ma na to ochotę, to zakłada garnitur, przynosi mi do łóżka kwiaty, długo ze mną rozmawia, a później kochamy się całą noc...
Wtedy odzywa się druga:
- Mój mąż jest Harleyowcem. Zanim zaczniemy się kochać, zakłada kask, wsiada na mnie, uderza mnie parę razy po tyłku, a potem prze na mnie całym ciężarem niczym Tarzan. Ale zdążyłam się już przyzwyczaić i też kochamy się całą noc...
Na co trzecia ze smutkiem w głosie:
- Mój mąż pracuje jako poseł. Wieczorem siada na skraju łóżka, zakłada biało-czerwony krawat i opowiada mi jak to cudownie będzie się ze mną kochał całą noc...
314
Dowcip #32455. Trzy żonate kobietki rozmawiają na temat swoich facetów. w kategorii: Humor o motocyklistach, Dowcipy o psychologach, Kawały o seksie, Kawały o politykach.
Jaka jest różnica między blondynką, a mikrofalówką?
- Do mikrofali wkłada się zimne mięso.
- Do mikrofali wkłada się zimne mięso.
54
Dowcip #32456. Jaka jest różnica między blondynką, a mikrofalówką? w kategorii: Śmieszne żarty o blondynkach, Śmieszne zagadki.
Jaś i Małgosia byli parą od ogólniaka, ale nigdy nie uprawiali sexu.
- Musimy poczekać do ślubu. - mówiła Małgosia.
Jaś czekał. Byli ze sobą zaręczeni przez trzy lata, aż w końcu nadszedł ich dzień ślubu. W noc poślubną Małgosia wychodzi do łazienki, po chwili wraca i mówi:
- Mam złe wieści. Dostałam właśnie okresu, a nie chcę żeby nasz pierwszy raz był krwawy.
- No nie żartuj!
- Musimy poczekać jeszcze kilka dni...
Małgosia idzie spać, budzi się gdzieś koło trzeciej nad ranem, żeby się napić. Kiedy wraca z kuchni zauważa, że Jaś, nie śpi, tylko gapi się w sufit.
- Nic z tego nie będzie kochanie, możesz spać.
- Chciałbym, ale mój penis jest tak napalony, że nie zostało mi już skóry, żeby zamknąć oczy...
- Musimy poczekać do ślubu. - mówiła Małgosia.
Jaś czekał. Byli ze sobą zaręczeni przez trzy lata, aż w końcu nadszedł ich dzień ślubu. W noc poślubną Małgosia wychodzi do łazienki, po chwili wraca i mówi:
- Mam złe wieści. Dostałam właśnie okresu, a nie chcę żeby nasz pierwszy raz był krwawy.
- No nie żartuj!
- Musimy poczekać jeszcze kilka dni...
Małgosia idzie spać, budzi się gdzieś koło trzeciej nad ranem, żeby się napić. Kiedy wraca z kuchni zauważa, że Jaś, nie śpi, tylko gapi się w sufit.
- Nic z tego nie będzie kochanie, możesz spać.
- Chciałbym, ale mój penis jest tak napalony, że nie zostało mi już skóry, żeby zamknąć oczy...
62
Dowcip #32457. Jaś i Małgosia byli parą od ogólniaka, ale nigdy nie uprawiali sexu. w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Humor o męskim przyrodzeniu, Kawały o Małgosi, Dowcipy o nocy poślubnej.
Jaś i Małgosia postanowili spędzić miesiąc miodowy na Florydzie. Po dziesięciu godzinach jazdy samochodem zmęczeni dotarli wreszcie do hotelu. Przed kolacją chcieli się odświeżyć kąpielą w hotelowym basenie. Aby piękniej wyglądać jako panna młoda, Małgosia zrzuciła parę kilogramów, w związku z czym w basenie ciągle gubiła to górę, to dół dwuczęściowego kostiumu. Ponieważ na basenie nie było nikogo oprócz naszych nowożeńców, to czuli się oni całkowicie swobodnie i świetnie się bawili co chwila goniąc fragmenty kostiumu Małgosi. Po skończonych igraszkach przebrali się i zeszli do restauracji. W oczekiwaniu na wolny stolik popijali drinki w hotelowym holu. Nad barem zauważyli ogromne, lśniące akwarium, w którym nie było jednak ani jednej ryby.
- Dlaczego takie piękne akwarium jest puste? - zapytał Jaś barmana.
- To? Ależ to nie jest akwarium, tylko nasz basen.- odparł barman z promiennym uśmiechem.
- Dlaczego takie piękne akwarium jest puste? - zapytał Jaś barmana.
- To? Ależ to nie jest akwarium, tylko nasz basen.- odparł barman z promiennym uśmiechem.
1031
Dowcip #32458. Jaś i Małgosia postanowili spędzić miesiąc miodowy na Florydzie. w kategorii: Kawały o Jasiu, Dowcipy o podróżowaniu, Dowcipy o Małgosi, Kawały o basenie, Humor o nagości.
Złowił rybak złotą rybkę. Ta mu peroruje:
- Możesz mieć jedno życzenie. Możesz być bogaty jak nikt na świecie, uzyskać mądrość przewyższającą wszystko, co zna ludzkość lub zaznać miłości słodszej, niż w najlepszych romansach.
Rybak wybrał bramkę numer dwa, czyli mądrość. Rybka spełniła życzenie i na odchodne pyta:
- I co teraz powiesz, o najmądrzejszy z mądrych?
- Trzeba było brać kasę...
- Możesz mieć jedno życzenie. Możesz być bogaty jak nikt na świecie, uzyskać mądrość przewyższającą wszystko, co zna ludzkość lub zaznać miłości słodszej, niż w najlepszych romansach.
Rybak wybrał bramkę numer dwa, czyli mądrość. Rybka spełniła życzenie i na odchodne pyta:
- I co teraz powiesz, o najmądrzejszy z mądrych?
- Trzeba było brać kasę...
06