W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty
W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni.
Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.
Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.
416
Dowcip #1107. W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty w kategorii: Śmieszne dowcipy o Stirlitzu, Kawały o świętach, Żarty o postaciach z filmów.
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!
1237
Dowcip #1111. Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział w kategorii: Żarty o Jezusie, Humor o narkotykach, Śmieszne żarty o Apostołach.
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
016
Dowcip #1112. Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i w kategorii: Śmieszne kawały o budowlańcach, Śmieszny humor o pijakach.
Wchodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawczynię:
- Czy są papużki nierozłączki?
- Tak są.
- To poproszę jedną.
- Czy są papużki nierozłączki?
- Tak są.
- To poproszę jedną.
1228
Dowcip #1113. Wchodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawczynię w kategorii: Humor o zwierzętach, Śmieszne żarty o papudze, Śmieszny humor o sadystach.
W mieście otworzono agencję towarzyską. Dwunastoletni synek, pyta się ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, ze robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do
kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem i miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej.
Ojciec mało nie spadł z krzesła, mamie oczy nas wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice.
- Dwie zmogłem, ale trzecia już tylko wylizałem.
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, ze robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do
kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem i miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej.
Ojciec mało nie spadł z krzesła, mamie oczy nas wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice.
- Dwie zmogłem, ale trzecia już tylko wylizałem.
518
Dowcip #1114. W mieście otworzono agencję towarzyską. w kategorii: Kawały o synach, Żarty o ojcu, Żarty o burdelu.
Generał pyta szeregowca:
- Masztalski jesteście w wojsku szczęśliwi?
- Tak jest obywatelu generale!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szczęśliwszy!
- Masztalski jesteście w wojsku szczęśliwi?
- Tak jest obywatelu generale!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szczęśliwszy!
874
Dowcip #1115. Generał pyta szeregowca w kategorii: Śmieszne żarty dla dzieci, Śmieszny humor o Masztalskim, Śmieszne dowcipy o wojsku, Śmieszne kawały o generale.
Siedzą Żydzi w czasie święta i nagle widzą jak jakiś młody Żyd pali papierosa. Rabin:
- O Ty bezbożniku! Sprawie cud! Niech się zwali na Ciebie ten mur, pod którym stoisz!
Na co podniósł się lament, ze chłopak młody, żeby dać mu szanse na naprawę itd. Rabin:
- Masz szczęście! Niech się stanie cud i ten mur, pod którym stoi ten bezbożnik niech się nie zawala!
I stal się cud! Mur się nie zawalił.
- O Ty bezbożniku! Sprawie cud! Niech się zwali na Ciebie ten mur, pod którym stoisz!
Na co podniósł się lament, ze chłopak młody, żeby dać mu szanse na naprawę itd. Rabin:
- Masz szczęście! Niech się stanie cud i ten mur, pod którym stoi ten bezbożnik niech się nie zawala!
I stal się cud! Mur się nie zawalił.
818
Dowcip #1116. Siedzą Żydzi w czasie święta i nagle widzą jak jakiś młody Żyd pali w kategorii: Żarty o duchownych, Kawały o Żydach, Humor o papierosach.
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Gość najwidoczniej nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc:
- Dierzi linu!
Facet stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Nic.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Brak odzewu.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
- Dierzi linu!
Gość najwidoczniej nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc:
- Dierzi linu!
Facet stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Nic.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Brak odzewu.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
214
Dowcip #1117. Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. w kategorii: Śmieszny humor o Murzynach, Śmieszne dowcipy o Rosjanach, Śmieszne kawały o marynarzach.
Wędkarz złowił złotą rybkę. Rybka prosi aby ją wypuści,ł a ona spełni jego jedno życzenie. Po namyśle wędkarz zgadza się i mówi, że chce mieć najnowszy model mercedesa.
- Dobrze.- mówi rybka. A jak chcesz, za gotówkę czy na raty?
- A ty jak chcesz, na oleju czy na masełku?
- Dobrze.- mówi rybka. A jak chcesz, za gotówkę czy na raty?
- A ty jak chcesz, na oleju czy na masełku?
011
Dowcip #1118. Wędkarz złowił złotą rybkę. w kategorii: Kawały o wędkarzach, Humor o złotej rybce, Kawały o samochodach.
Zadano pytanie kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer? Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.
214