Słoń zwraca się z prośbą do wróbelka
Słoń zwraca się z prośbą do wróbelka:
- Wróbelku jeśli zgodzisz się wlecieć do mojej trąby i wylecieć odbytem, dam Ci pięć złotych ...
Wróbelek przystaje na propozycje i wlatuje. W tym samym momencie słoń krzyczy:
- Ekstaza, Ekstaza.
Po czym wróbelek wylatuje. Słoniowi spodobało się to i ponawia swoją prośbę, oferując w zamian dziesięć złotych. Wróbelek przystaje na propozycje. Wlatuje ponownie.Słoń znów uszczęśliwiony krzyczy.
- Ekstaza, Ekstaza.
Słoń, już po raz trzeci powiela swoją propozycję, oferując w zamian zwiększoną ilość zapłaty. Wróbelek już trochę zmęczony i wyczerpany, zgadza się po raz ostatni i wlatuje słoniowi w trąbę. W tym samym czasie słoń szybko wkłada sobie trąbę w odbyt i krzyczy:
- Ekstaza, ekstaza. Wieczna ekstaza!
- Wróbelku jeśli zgodzisz się wlecieć do mojej trąby i wylecieć odbytem, dam Ci pięć złotych ...
Wróbelek przystaje na propozycje i wlatuje. W tym samym momencie słoń krzyczy:
- Ekstaza, Ekstaza.
Po czym wróbelek wylatuje. Słoniowi spodobało się to i ponawia swoją prośbę, oferując w zamian dziesięć złotych. Wróbelek przystaje na propozycje. Wlatuje ponownie.Słoń znów uszczęśliwiony krzyczy.
- Ekstaza, Ekstaza.
Słoń, już po raz trzeci powiela swoją propozycję, oferując w zamian zwiększoną ilość zapłaty. Wróbelek już trochę zmęczony i wyczerpany, zgadza się po raz ostatni i wlatuje słoniowi w trąbę. W tym samym czasie słoń szybko wkłada sobie trąbę w odbyt i krzyczy:
- Ekstaza, ekstaza. Wieczna ekstaza!
49
Dowcip #6766. Słoń zwraca się z prośbą do wróbelka w kategorii: Żarty erotyczne, Dowcipy o zwierzętach, Śmieszne żarty o słoniu, Śmieszny humor o wróblach.
1. Kot zawsze spada na 4 łapy.
2. Kanapka zawsze spada masłem do dołu.
3. Przywiązujemy na plecach kota kanapkę masłem skierowanym w górę.
4. Otrzymujemy lewitujący układ do wykorzystania w szybkobieżnych pociągach.
2. Kanapka zawsze spada masłem do dołu.
3. Przywiązujemy na plecach kota kanapkę masłem skierowanym w górę.
4. Otrzymujemy lewitujący układ do wykorzystania w szybkobieżnych pociągach.
36
Dowcip #6767. 1. Kot zawsze spada na 4 łapy. w kategorii: Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Dowcipy o zwierzętach, Śmieszne żarty o kotach.
Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, a tam siedzi sobie mały jeż i wcina jakieś jabłko:
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
49
Dowcip #6768. Idzie niedźwiedź przez las, patrzy w kategorii: Dowcipy o jedzeniu, Dowcipy o niedźwiedziu, Śmieszny humor o zwierzętach, Śmieszny humor o jeżu.
Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. Jeden z nich mówi:
- Psia krew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć.
- Psia krew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć.
419
Dowcip #6769. Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. w kategorii: Dowcipy o Francuzach, Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszny humor o zwierzętach, Śmieszne kawały o rekinach, Śmieszne dowcipy o Polakach, Śmieszne kawały o politykach.
Facet wygląda przez okno, a tam ślimak chodzi sobie po parapecie. Więc facet go pstryknął. Za trzy lata słyszy dzwonek do drzwi, patrzy na dzwonek, a tam ślimak z rozbitą skorupą. I ślimak mówi:
- Ej ty, koleś, a to przed chwilą, to co to było?!
- Ej ty, koleś, a to przed chwilą, to co to było?!
47
Dowcip #6770. Facet wygląda przez okno, a tam ślimak chodzi sobie po parapecie. w kategorii: Śmieszne żarty o facetach, Śmieszny humor o zwierzętach, Śmieszny humor o ślimakach.
Z pamiętnika tresera:
- Dzień pierwszy:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty:
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
- Dzień pierwszy:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty:
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
47
Dowcip #6771. Z pamiętnika tresera w kategorii: Śmieszne żarty o zwierzętach, Dowcipy o psach.
Myśliwy wpadł do niedźwiedziej jaskini. Rozgląda się - pusto, tylko pośrodku jaskini siedzi na nocniku mały niedźwiadek.
- Tata w domu? - zapytał myśliwy lękliwie.
- Nie.
- A mama - w domu?
- Też nie.
- No to szczeniaku po tobie! - mruknął złowieszczo myśliwy ściągając fuzję z ramienia.
- Baaabciaaa!
- Tata w domu? - zapytał myśliwy lękliwie.
- Nie.
- A mama - w domu?
- Też nie.
- No to szczeniaku po tobie! - mruknął złowieszczo myśliwy ściągając fuzję z ramienia.
- Baaabciaaa!
28
Dowcip #6772. Myśliwy wpadł do niedźwiedziej jaskini. w kategorii: Śmieszny humor o babci, Śmieszny humor o myśliwych, Dowcipy o niedźwiedziu, Humor o zwierzętach.
Przychodzi facet z bardzo dużym psem do weterynarza.
- Panie weterynarzu, mój pies gania za samochodami.
- Przecież każdy pies gania za samochodami.
- Ale mój jest inny. On je dogania, łapie i zakopuje w ogrodzie.
- Panie weterynarzu, mój pies gania za samochodami.
- Przecież każdy pies gania za samochodami.
- Ale mój jest inny. On je dogania, łapie i zakopuje w ogrodzie.
410
Dowcip #6773. Przychodzi facet z bardzo dużym psem do weterynarza. w kategorii: Śmieszny humor o zwierzętach, Śmieszne kawały o weterynarzu, Dowcipy o psach, Śmieszny humor o autach.
Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
311
Dowcip #6774. Przychodzi chłop do weterynarza w kategorii: Śmieszny humor o babie, Dowcipy o zwierzętach, Humor o weterynarzu, Śmieszne dowcipy o świniach.
Lew przychodzi do sklepu hipopotama i węża pyta się.
- Są narkotyki?
- Nie.
Na następny dzień to samo, aż po czwartym dniu pytań tygrysa hipopotam mówi do węża:
- A może jeśli on tak chce te narkotyki to załatwmy mu je.
Na następny dzień przychodzi lew i pyta się:
- Są narkotyki.
- Tak.
- Wpadliście jestem z FBI.
- Są narkotyki?
- Nie.
Na następny dzień to samo, aż po czwartym dniu pytań tygrysa hipopotam mówi do węża:
- A może jeśli on tak chce te narkotyki to załatwmy mu je.
Na następny dzień przychodzi lew i pyta się:
- Są narkotyki.
- Tak.
- Wpadliście jestem z FBI.
37