Pewien lekarz postanowił przejść na katolicyzm.
Pewien lekarz postanowił przejść na katolicyzm. Ponieważ zbliża się owa uroczysta chwila, doktor zasięga rady kolegi chrześcijanina.
- Słuchaj, jutro odbędzie się mój chrzest. Jaki mam włożyć garnitur?
- Nie wiem. - odpowiada kolega. - My do chrztu wkładamy zazwyczaj kaftaniki.
- Słuchaj, jutro odbędzie się mój chrzest. Jaki mam włożyć garnitur?
- Nie wiem. - odpowiada kolega. - My do chrztu wkładamy zazwyczaj kaftaniki.
47
Dowcip #32318. Pewien lekarz postanowił przejść na katolicyzm. w kategorii: Śmieszne dowcipy o lekarzach, Śmieszne kawały religijne, Śmieszne dowcipy o ubiorze.
Późno w nocy wraca mąż do domu. W przedpokoju zdejmuje płaszcz i zaczyna tłumaczyć się stojącej w drzwiach pokoju żonie:
- Wiesz kochanie, po pracy skoczyliśmy z kolegami na piwko.
- Tak, mój Supermenie? - odpowiada żona.
- A potem poszliśmy całą grupą na mecz...
- Tak, mój Supermenie?
- Po meczu zaszliśmy do Maliniaka pogadać o nowym cyklu produkcyjnym w naszym zakładzie.
- Tak, mój Supermenie? - odpowiada jak katarynka żona.
Mąż już nieźle zirytowany pyta podniesionym głosem:
- Czego, do cholery jasnej, nazywasz mnie cały czas Supermenem?
- Bo tylko Supermen zawsze zakłada majtki na spodnie.
- Wiesz kochanie, po pracy skoczyliśmy z kolegami na piwko.
- Tak, mój Supermenie? - odpowiada żona.
- A potem poszliśmy całą grupą na mecz...
- Tak, mój Supermenie?
- Po meczu zaszliśmy do Maliniaka pogadać o nowym cyklu produkcyjnym w naszym zakładzie.
- Tak, mój Supermenie? - odpowiada jak katarynka żona.
Mąż już nieźle zirytowany pyta podniesionym głosem:
- Czego, do cholery jasnej, nazywasz mnie cały czas Supermenem?
- Bo tylko Supermen zawsze zakłada majtki na spodnie.
115
Dowcip #32319. Późno w nocy wraca mąż do domu. w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Śmieszny humor o żonie, Śmieszny humor o ubiorze.
Przychodzi kowboj do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, jak chodzę, to mnie jaja okropnie bolą!
Doktor podumał i mówi:
- Ściągaj pan spodnie i na stół proszę!
Doktor wziął jaja w rękę i mówi:
- Proszę się obrócić w lewą stronę.
Wziął nożyczki i tnie. Kowboja sparaliżowało ze strachu, ale za moment lekarz mówi:
- W porządku! Proszę zejść ze stołu i przejść się po pokoju.
Kowboj chodzi i mówi:
- Super! Teraz mnie nic nie boli. A co mi właściwie dolegało?
Lekarz odpowiada:
- Pana kowbojki były za wysokie.
- Panie doktorze, jak chodzę, to mnie jaja okropnie bolą!
Doktor podumał i mówi:
- Ściągaj pan spodnie i na stół proszę!
Doktor wziął jaja w rękę i mówi:
- Proszę się obrócić w lewą stronę.
Wziął nożyczki i tnie. Kowboja sparaliżowało ze strachu, ale za moment lekarz mówi:
- W porządku! Proszę zejść ze stołu i przejść się po pokoju.
Kowboj chodzi i mówi:
- Super! Teraz mnie nic nie boli. A co mi właściwie dolegało?
Lekarz odpowiada:
- Pana kowbojki były za wysokie.
27
Dowcip #32320. Przychodzi kowboj do lekarza i mówi w kategorii: Śmieszne kawały o kowbojach, Śmieszne dowcipy o lekarzach, Śmieszne humor przychodzi facet do lekarza, Żarty o butach, Dowcipy o jądrach męskich.
Pewnego radzieckiego polityka straszyły zwłoki Stalina. Doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie się ich pozbyć... Zadzwoniło do prezydenta Kennedy’ego i spytał czy gotów byłby przyjąć ciało. Kennedy jednak odparł, że nie chce w Stanach żadnego komunisty, czy to żywego czy martwego. Zasugerował jednak aby skontaktował się z premierem angielskim. Jednak ten odpowiedział podobnie. Chętnie by pomógł, ale miałby przez to wiele kłopotów, opozycja by go zjadła i wskazał na Francuzów:
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
324
Dowcip #32321. Pewnego radzieckiego polityka straszyły zwłoki Stalina. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Anglikach, Śmieszny humor o Francuzach, Śmieszny humor o Żydach, Kawały o duchach, Żarty o Józefie Stalinie.
W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą, a dentysta mu grzebie.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn. - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma trzynaście lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o ósmej.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn. - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma trzynaście lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o ósmej.
18
Dowcip #32322. W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą w kategorii: Śmieszne dowcipy o pacjentach, Śmieszne dowcipy o dentystach.
Z elitarnego klubu wychodzi dwóch biznesmenów. Nagle na pięknym płaszczu jednego z nich rozbryzguje się ptasie gówno.
- Przepraszam, nie ma Pan przypadkiem papieru? - zagaduje poszkodowany.
- Po co Panu papier? - odpowiada drugi - Przecież dupa już odleciała.
- Przepraszam, nie ma Pan przypadkiem papieru? - zagaduje poszkodowany.
- Po co Panu papier? - odpowiada drugi - Przecież dupa już odleciała.
1652
Dowcip #32323. Z elitarnego klubu wychodzi dwóch biznesmenów. w kategorii: Śmieszny humor o biznesmenach, Śmieszny humor o ptakach, Kawały o kupie.
Jaka jest różnica między gilem, a kalafiorem?
- Dzieci zjedzą gila.
- Dzieci zjedzą gila.
89
Dowcip #32324. Jaka jest różnica między gilem, a kalafiorem? w kategorii: Śmieszne dowcipne zagadki.
Zawodowy karciarz i szuler leży na stole operacyjnym. Po założeniu maski chloroformowej lekarz każe mu liczyć. Pacjent liczy:
- Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, walet, dama, król, as...
- Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, walet, dama, król, as...
214
Dowcip #32325. Zawodowy karciarz i szuler leży na stole operacyjnym. w kategorii: Śmieszny humor o operacji, Kawały o karciarzach.
Do baru wchodzi blondynka, ruda, ksiądz, rabin, Papież, dwie żyrafy, kaczka, zajączek, lekarz, prawnik, księgowy, Indianin, Chińczyk, Anglik, Szkot i sołtys Wąchocka. Barman odstawia wycieraną szklankę i mówi:
- A to co? Jakiś dowcip?
- A to co? Jakiś dowcip?
6146
Dowcip #32326. Do baru wchodzi blondynka, ruda, ksiądz, rabin, Papież, dwie żyrafy w kategorii: Kawały bezsensowne, Dowcipy o Anglikach, Humor o Chińczykach, Kawały o Rosjanach, Śmieszne kawały o Szkotach, Kawały o blondynkach, Dowcipy o duchownych, Śmieszne dowcipy o księgowych, Humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o prawnikach, Śmieszny humor o rudych, Żarty o sołtysie Wąchocka, Humor o zajączku, Śmieszne dowcipy o barmanach, Kawały o kaczkach, Śmieszne dowcipy o żyrafach, Śmieszny humor o indianach, Żarty o papieżu, Kawały o Rabinie.
Anglik został skazany na karę śmierci. To nie była jego wina. Nie miał wyboru. Musiał wtedy pociągnąć za spust. Ława przysięgłych zadecydowała jednak inaczej. Istniała dla niego już tylko jedna szansa. I on zamierzał z niej skorzystać. Dlatego wysłał list z prośbą o ułaskawienie do gubernatora. Od zawsze był republikaninem i choćby z tego powodu miał nadzieję, że nowy gubernator Kalifornii, Arnold Schwarzenegger przychyli się do jego prośby i ocali mu życie. Mijały jednak dni, a spodziewana odpowiedź nie nadchodziła. Wreszcie przyszedł dzień egzekucji. Po raz ostatni się wyspowiadał, ucałował zdjęcie swojej żony i posłusznie dał się doprowadzić do miejsca swego przeznaczenia. Strażnicy po chwili posadzili go na krześle. Już mieli zasłaniać mu oczy, gdy wtem wpadł zdyszany policjant z telefonem w ręku:
- Zatrzymajcie egzekucję, gubernator dzwoni. Pilnie chce się skontaktować ze skazanym.
Po chwili słuchawka wylądowała w ręku skazańca:
- Tak, panie gubernatorze? - spytał z nadzieją w głosie..
- Hasta la vista, baby!
- Zatrzymajcie egzekucję, gubernator dzwoni. Pilnie chce się skontaktować ze skazanym.
Po chwili słuchawka wylądowała w ręku skazańca:
- Tak, panie gubernatorze? - spytał z nadzieją w głosie..
- Hasta la vista, baby!
319