Meksykanin udzielając wywiadu w brytyjskiej telewizji użył słowa
Meksykanin udzielając wywiadu w brytyjskiej telewizji użył słowa ”manyana”. Gospodyni poprosiła go o wytłumaczenie jego znaczenia. Meksykanin powiedział:
- Oznacza to mniej więcej tyle ”Będzie to zrobione jutro, może pojutrze, może po pojutrze. A może w przyszłym tygodniu, miesiącu lub roku, ale kogo to obchodzi”.
Dziennikarka zwróciła się następnie do swojego drugiego gościa, Irlandczyka, pytając czy w języku irlandzkim jest jakieś słowo o podobnym znaczeniu... Ten odparł:
- Nie, w Irlandii nie mamy słowa, które oznaczało by coś aż tak pilnego...
- Oznacza to mniej więcej tyle ”Będzie to zrobione jutro, może pojutrze, może po pojutrze. A może w przyszłym tygodniu, miesiącu lub roku, ale kogo to obchodzi”.
Dziennikarka zwróciła się następnie do swojego drugiego gościa, Irlandczyka, pytając czy w języku irlandzkim jest jakieś słowo o podobnym znaczeniu... Ten odparł:
- Nie, w Irlandii nie mamy słowa, które oznaczało by coś aż tak pilnego...
726
Dowcip #33571. Meksykanin udzielając wywiadu w brytyjskiej telewizji użył słowa w kategorii: Śmieszne żarty o dziennikarzach, Śmieszne dowcipy o Meksykanach, Kawały o Irlandczykach.
Facet ma problemy z małym, którego sprawność zdecydowanie podupada. Udaje się więc do lekarza. Po gruntownym badaniu lekarz stwierdza:
- Przykro mi bardzo, ale w ciągu ostatnich trzydziestu lat trochę pan przesadzał z tymi sprawami. Pański interes się wypalił. Zostało panu już tylko trzydzieści erekcji.
Facet załamany. Wraca do domu. Żona czeka na niego w drzwiach i pyta o wynik badania. Kiedy mąż jej powtórzył słowa lekarza, woła:
- O nie! Tylko trzydzieści razy?! Nie możemy tego zmarnować! Powinniśmy rozpisać harmonogram!
Na to mąż:
- Harmonogram zrobiłem po drodze do domu. Ale niestety Ciebie w nim nie ma.
- Przykro mi bardzo, ale w ciągu ostatnich trzydziestu lat trochę pan przesadzał z tymi sprawami. Pański interes się wypalił. Zostało panu już tylko trzydzieści erekcji.
Facet załamany. Wraca do domu. Żona czeka na niego w drzwiach i pyta o wynik badania. Kiedy mąż jej powtórzył słowa lekarza, woła:
- O nie! Tylko trzydzieści razy?! Nie możemy tego zmarnować! Powinniśmy rozpisać harmonogram!
Na to mąż:
- Harmonogram zrobiłem po drodze do domu. Ale niestety Ciebie w nim nie ma.
37
Dowcip #33572. Facet ma problemy z małym, którego sprawność zdecydowanie podupada. w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Żarty o mężu, Dowcipy o żonie, Śmieszny humor o seksie, Śmieszne kawały o męskim członku.
Sierżant instruuje żołnierzy:
- Jak będziemy się desantować, uważajcie na rekiny i barrakudy. Jak już będziecie na lądzie, pamiętajcie o jadowitych wężach. Nie pijcie miejscowej wody, można złapać dur brzuszny. Jagody są przeważnie trujące. Pamiętajcie, że pająki i owady potrafią solidnie użreć. Jakieś pytania?
- Panie sierżancie, a po kiego my walczymy z Japońcami o taką wyspę?
- Jak będziemy się desantować, uważajcie na rekiny i barrakudy. Jak już będziecie na lądzie, pamiętajcie o jadowitych wężach. Nie pijcie miejscowej wody, można złapać dur brzuszny. Jagody są przeważnie trujące. Pamiętajcie, że pająki i owady potrafią solidnie użreć. Jakieś pytania?
- Panie sierżancie, a po kiego my walczymy z Japońcami o taką wyspę?
715
Dowcip #33573. Sierżant instruuje żołnierzy w kategorii: Dowcipy o żołnierzach, Kawały o wojnie, Śmieszne kawały o sierżancie.
Nowakowi mocno dokuczał ból brzucha i nic niestety nie pomagało. Wreszcie żona zasugerowała żeby wziął tabletki, które przepisał jej jakiś czas temu lekarz. Po tych tabletkach jej ból brzucha ustał. Mąż niechętnie bo niechętnie ale zgodził się. Ból brzucha minął jak ręką odjął, ale po chwili za uszami wyskoczyły mu dwa guzy i zaczęły mocno uwierać. Poleciał więc zaniepokojony do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wyskoczyło mi coś takiego, co to jest?
- Hmm już oglądam.
Lekarzyna obejrzał i zapytał:
- A czy brał pan ostatnio jakieś leki?
- Tak te... - wręczył lekarzowi tabletki żony.
Doktor obejrzał, zaczerwienił się na twarzy i krzyknął:
- Idioto, przepisałem te leki pańskiej żonie na opadającą macicę, jak jesteś taki cwany, to weź mi powiedz jakim sposobem teraz ściągnę pańskie jądra na dół?
- Panie doktorze, wyskoczyło mi coś takiego, co to jest?
- Hmm już oglądam.
Lekarzyna obejrzał i zapytał:
- A czy brał pan ostatnio jakieś leki?
- Tak te... - wręczył lekarzowi tabletki żony.
Doktor obejrzał, zaczerwienił się na twarzy i krzyknął:
- Idioto, przepisałem te leki pańskiej żonie na opadającą macicę, jak jesteś taki cwany, to weź mi powiedz jakim sposobem teraz ściągnę pańskie jądra na dół?
211
Dowcip #33574. Nowakowi mocno dokuczał ból brzucha i nic niestety nie pomagało. w kategorii: Żarty o jądrach męskich, Dowcipy o bólu i cierpieniu, Śmieszny humor o lekach, Dowcipy o Nowaku.
Rycerz niezwykły, mężny o wdzięcznym imieniu Ilja walczy ze smokiem ziejącym ogniem, a ogień istna gorączka, pali i dusi... Odrąbał jedną głowę, drugą, ale trzeciej nie może w żaden sposób... Męczy się i męczy. Nagle podbiega do niego śliczniutka królewna, która stała nieopodal i się przyglądała wyczynom oblubieńca i mówi:
- Masz tu Ilja Panadol... On Ci pomoże... Od głowy i od gorączki!
- Masz tu Ilja Panadol... On Ci pomoże... Od głowy i od gorączki!
4618
Dowcip #33575. Rycerz niezwykły w kategorii: Kawały o rycerzach, Śmieszne kawały o smoku, Żarty o lekach, Śmieszny humor o królewnie.
Stary rotmistrz wspomina:
- Wszystkie te opowieści o mądrości koni to bajki, proszę ja kogo, czyste bajki. Pamiętam, raniony ciężko w potyczce pod Hrubieszowem spadłem z siodła, a mój koń pocwałował po pomoc.
- Toż to świadczy o jego mądrości przecież! - oburzyli się słuchacze.
- Ta państwo nie wiecie, kogo on przyprowadził! Weterynarza, proszę ja kogo, weterynarza!
- Wszystkie te opowieści o mądrości koni to bajki, proszę ja kogo, czyste bajki. Pamiętam, raniony ciężko w potyczce pod Hrubieszowem spadłem z siodła, a mój koń pocwałował po pomoc.
- Toż to świadczy o jego mądrości przecież! - oburzyli się słuchacze.
- Ta państwo nie wiecie, kogo on przyprowadził! Weterynarza, proszę ja kogo, weterynarza!
02
Dowcip #33576. Stary rotmistrz wspomina w kategorii: Dowcipy o staruszkach, Śmieszny humor o weterynarzu, Dowcipy o koniu.
Sypialnia małżeńska. Kobieta budzi się w pewnego bardzo gorącego poranka i zagaduje do męża:
- Jest straszny upał. Praktycznie nie da się nic włożyć. Jak myślisz, co powiedzieliby sąsiedzi gdybym popracowała w ogrodzie nago?
- Powiedzieliby, że ożeniłem się z Tobą dla pieniędzy.
- Jest straszny upał. Praktycznie nie da się nic włożyć. Jak myślisz, co powiedzieliby sąsiedzi gdybym popracowała w ogrodzie nago?
- Powiedzieliby, że ożeniłem się z Tobą dla pieniędzy.
08
Dowcip #33577. Sypialnia małżeńska. w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Żarty o mężu, Śmieszny humor o żonie, Śmieszne dowcipy o nagości, Śmieszne żarty o wyglądzie.
Było sobie troje jąkałów którzy brali udział w terapii mającej na celu zlikwidowanie owej wady wymowy. Terapia ta była prowadzona przez wysoką, piękną, seksowną blondynkę. Jednak terapia trwała już pół roku i nie przynosiła efektów. Faceci jąkali się tak samo jak na początku.
Blondyna przestraszona, że mogą ją zwolnić z powodu braku efektów wpadła na pomysł jak skłonić jąkałów do pracy nad sobą. Powiedziała im, że zaraz zapyta się każdego z osobna: jak nazywa się miasto, w którym się urodził. Jeżeli któryś z nich odpowie bez zająknięcia, przeżyje wspaniały sex z nią. Jąkały się podnieciły strasznie, a terapeutka zaczęła zadawać pytanie.
Do pierwszego:
- Jacku, jak się nazywa Twoje rodzinne miasto? ?
- W - w - w - wło - wło - c - c - ławek.
Iusiadł zawiedziony... Do drugiego:
- Marku, a jak Twoje? ?
- S - s - suw - a - a - łki.
I też usiadł zawiedziony... No i pyta trzeciego:
- A Twoje Krzysiu?
- Bytom.
Terapeutka była bardzo zdziwiona, ale błyskawicznie złapała Krzysia za ramię i zaciągnęła na drugiego pokoju. Po pół godziny oboje wychodzą. Krzysio z mocno zadowoloną miną siadają na swoich miejscach i terapeutka pyta czy mają jeszcze coś do powiedzenia. Na to Krzysiu podnosi rękę i mówi:
- O - o - o - od - rzański...
Blondyna przestraszona, że mogą ją zwolnić z powodu braku efektów wpadła na pomysł jak skłonić jąkałów do pracy nad sobą. Powiedziała im, że zaraz zapyta się każdego z osobna: jak nazywa się miasto, w którym się urodził. Jeżeli któryś z nich odpowie bez zająknięcia, przeżyje wspaniały sex z nią. Jąkały się podnieciły strasznie, a terapeutka zaczęła zadawać pytanie.
Do pierwszego:
- Jacku, jak się nazywa Twoje rodzinne miasto? ?
- W - w - w - wło - wło - c - c - ławek.
Iusiadł zawiedziony... Do drugiego:
- Marku, a jak Twoje? ?
- S - s - suw - a - a - łki.
I też usiadł zawiedziony... No i pyta trzeciego:
- A Twoje Krzysiu?
- Bytom.
Terapeutka była bardzo zdziwiona, ale błyskawicznie złapała Krzysia za ramię i zaciągnęła na drugiego pokoju. Po pół godziny oboje wychodzą. Krzysio z mocno zadowoloną miną siadają na swoich miejscach i terapeutka pyta czy mają jeszcze coś do powiedzenia. Na to Krzysiu podnosi rękę i mówi:
- O - o - o - od - rzański...
15
Dowcip #33578. Było sobie troje jąkałów którzy brali udział w terapii mającej na w kategorii: Śmieszny humor o blondynkach, Dowcipy o seksie, Śmieszne żarty o jąkałach.
Rolnik potrzebował byka do zapłodnienia swoich krów. Nie miał jednak pieniędzy poszedł więc do znajomego po pożyczkę. Po miesiącu znajomy zgłasza się po pieniądze i pyta:
- Jak tam inwestycja?
- Beznadziejnie. Byk tylko żre trawę, śpi całe dnie, nawet nie spojrzy na krowy...
Znajomy doradził zaprowadzić byka do weterynarza. Miesiąc później zachodzi znowu ciekawy jak tam byk po wizycie u weterynarza. Rolnik widać szczęśliwy mówi:
- Jest super. Byk przeleciał wszystkie krowy, kilka razy zepsuł płot i nawet sąsiadowi krowy przeleciał!
- To świetnie. - mówi znajomy - A co mu zrobił weterynarz?
- Po prostu przepisał mu jakieś tabletki.
- A jakie?
- Nie pamiętam nazwy... Ale smakuje jak czekolada mniej więcej...
- Jak tam inwestycja?
- Beznadziejnie. Byk tylko żre trawę, śpi całe dnie, nawet nie spojrzy na krowy...
Znajomy doradził zaprowadzić byka do weterynarza. Miesiąc później zachodzi znowu ciekawy jak tam byk po wizycie u weterynarza. Rolnik widać szczęśliwy mówi:
- Jest super. Byk przeleciał wszystkie krowy, kilka razy zepsuł płot i nawet sąsiadowi krowy przeleciał!
- To świetnie. - mówi znajomy - A co mu zrobił weterynarz?
- Po prostu przepisał mu jakieś tabletki.
- A jakie?
- Nie pamiętam nazwy... Ale smakuje jak czekolada mniej więcej...
108
Dowcip #33579. Rolnik potrzebował byka do zapłodnienia swoich krów. w kategorii: Żarty o rolnikach, Śmieszny humor o weterynarzu, Śmieszne dowcipy o krowach, Śmieszne żarty o bykach, Humor o lekach.
Pani mówi do Jasia:
-Jasiu, przypuśćmy, że Ty jesteś Twoim ojcem i pożyczasz mi pięćset złotych na sześć procent w stosunku miesięcznym. Ile mam Ci zwrócić po miesiącu?
- Osiemset złotych!
- Słuchaj, przecież Ty zupełnie nie znasz rachunków.
- Ja nie znam rachunków? To pan nie zna mojego ojca!
-Jasiu, przypuśćmy, że Ty jesteś Twoim ojcem i pożyczasz mi pięćset złotych na sześć procent w stosunku miesięcznym. Ile mam Ci zwrócić po miesiącu?
- Osiemset złotych!
- Słuchaj, przecież Ty zupełnie nie znasz rachunków.
- Ja nie znam rachunków? To pan nie zna mojego ojca!
515