Było sobie troje jąkałów którzy brali udział w terapii mającej na
Było sobie troje jąkałów którzy brali udział w terapii mającej na celu zlikwidowanie owej wady wymowy. Terapia ta była prowadzona przez wysoką, piękną, seksowną blondynkę. Jednak terapia trwała już pół roku i nie przynosiła efektów. Faceci jąkali się tak samo jak na początku.
Blondyna przestraszona, że mogą ją zwolnić z powodu braku efektów wpadła na pomysł jak skłonić jąkałów do pracy nad sobą. Powiedziała im, że zaraz zapyta się każdego z osobna: jak nazywa się miasto, w którym się urodził. Jeżeli któryś z nich odpowie bez zająknięcia, przeżyje wspaniały sex z nią. Jąkały się podnieciły strasznie, a terapeutka zaczęła zadawać pytanie.
Do pierwszego:
- Jacku, jak się nazywa Twoje rodzinne miasto? ?
- W - w - w - wło - wło - c - c - ławek.
Iusiadł zawiedziony... Do drugiego:
- Marku, a jak Twoje? ?
- S - s - suw - a - a - łki.
I też usiadł zawiedziony... No i pyta trzeciego:
- A Twoje Krzysiu?
- Bytom.
Terapeutka była bardzo zdziwiona, ale błyskawicznie złapała Krzysia za ramię i zaciągnęła na drugiego pokoju. Po pół godziny oboje wychodzą. Krzysio z mocno zadowoloną miną siadają na swoich miejscach i terapeutka pyta czy mają jeszcze coś do powiedzenia. Na to Krzysiu podnosi rękę i mówi:
- O - o - o - od - rzański...
Blondyna przestraszona, że mogą ją zwolnić z powodu braku efektów wpadła na pomysł jak skłonić jąkałów do pracy nad sobą. Powiedziała im, że zaraz zapyta się każdego z osobna: jak nazywa się miasto, w którym się urodził. Jeżeli któryś z nich odpowie bez zająknięcia, przeżyje wspaniały sex z nią. Jąkały się podnieciły strasznie, a terapeutka zaczęła zadawać pytanie.
Do pierwszego:
- Jacku, jak się nazywa Twoje rodzinne miasto? ?
- W - w - w - wło - wło - c - c - ławek.
Iusiadł zawiedziony... Do drugiego:
- Marku, a jak Twoje? ?
- S - s - suw - a - a - łki.
I też usiadł zawiedziony... No i pyta trzeciego:
- A Twoje Krzysiu?
- Bytom.
Terapeutka była bardzo zdziwiona, ale błyskawicznie złapała Krzysia za ramię i zaciągnęła na drugiego pokoju. Po pół godziny oboje wychodzą. Krzysio z mocno zadowoloną miną siadają na swoich miejscach i terapeutka pyta czy mają jeszcze coś do powiedzenia. Na to Krzysiu podnosi rękę i mówi:
- O - o - o - od - rzański...
15
Dowcip #33578. Było sobie troje jąkałów którzy brali udział w terapii mającej na w kategorii: Śmieszny humor o blondynkach, Dowcipy o seksie, Śmieszne żarty o jąkałach.
Rolnik potrzebował byka do zapłodnienia swoich krów. Nie miał jednak pieniędzy poszedł więc do znajomego po pożyczkę. Po miesiącu znajomy zgłasza się po pieniądze i pyta:
- Jak tam inwestycja?
- Beznadziejnie. Byk tylko żre trawę, śpi całe dnie, nawet nie spojrzy na krowy...
Znajomy doradził zaprowadzić byka do weterynarza. Miesiąc później zachodzi znowu ciekawy jak tam byk po wizycie u weterynarza. Rolnik widać szczęśliwy mówi:
- Jest super. Byk przeleciał wszystkie krowy, kilka razy zepsuł płot i nawet sąsiadowi krowy przeleciał!
- To świetnie. - mówi znajomy - A co mu zrobił weterynarz?
- Po prostu przepisał mu jakieś tabletki.
- A jakie?
- Nie pamiętam nazwy... Ale smakuje jak czekolada mniej więcej...
- Jak tam inwestycja?
- Beznadziejnie. Byk tylko żre trawę, śpi całe dnie, nawet nie spojrzy na krowy...
Znajomy doradził zaprowadzić byka do weterynarza. Miesiąc później zachodzi znowu ciekawy jak tam byk po wizycie u weterynarza. Rolnik widać szczęśliwy mówi:
- Jest super. Byk przeleciał wszystkie krowy, kilka razy zepsuł płot i nawet sąsiadowi krowy przeleciał!
- To świetnie. - mówi znajomy - A co mu zrobił weterynarz?
- Po prostu przepisał mu jakieś tabletki.
- A jakie?
- Nie pamiętam nazwy... Ale smakuje jak czekolada mniej więcej...
108
Dowcip #33579. Rolnik potrzebował byka do zapłodnienia swoich krów. w kategorii: Żarty o rolnikach, Śmieszny humor o weterynarzu, Śmieszne dowcipy o krowach, Śmieszne żarty o bykach, Humor o lekach.
Pani mówi do Jasia:
-Jasiu, przypuśćmy, że Ty jesteś Twoim ojcem i pożyczasz mi pięćset złotych na sześć procent w stosunku miesięcznym. Ile mam Ci zwrócić po miesiącu?
- Osiemset złotych!
- Słuchaj, przecież Ty zupełnie nie znasz rachunków.
- Ja nie znam rachunków? To pan nie zna mojego ojca!
-Jasiu, przypuśćmy, że Ty jesteś Twoim ojcem i pożyczasz mi pięćset złotych na sześć procent w stosunku miesięcznym. Ile mam Ci zwrócić po miesiącu?
- Osiemset złotych!
- Słuchaj, przecież Ty zupełnie nie znasz rachunków.
- Ja nie znam rachunków? To pan nie zna mojego ojca!
515
Dowcip #33580. Pani mówi do Jasia w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszne żarty o pieniądzach, Humor o ojcu, Śmieszne dowcipy o nauczycielce.
Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu:
Pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi, jeden samochód ma niesprawne hamulce, ale nie wiadomo który.
Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego, jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która.
Pięciu Polaków siada przy litrze wódki czystej i opowiada dowcipy polityczne, jeden z nich jest konfidentem UB, tylko nie wiadomo który.
Pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi, jeden samochód ma niesprawne hamulce, ale nie wiadomo który.
Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego, jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która.
Pięciu Polaków siada przy litrze wódki czystej i opowiada dowcipy polityczne, jeden z nich jest konfidentem UB, tylko nie wiadomo który.
825
Dowcip #33581. Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu w kategorii: Śmieszny humor o Francuzach, Śmieszne dowcipy o Polakach, Śmieszne żarty o Amerykanach, Humor o hazardzistach.
Dwóch żebraków spotyka się na ulicy Kijowa.
- Wiesz byłem w pałacu Brodzkiego.
- A ile dostałeś?
- Złotówkę.
- Tak mało?
- Nie chciałem nalegać. Wydaje mi się, że Brodzkiemu źle się teraz powodzi. Zajrzałem do salonu i na własne oczy widziałem, że jego dwie córki grały na jednym fortepianie...
- Wiesz byłem w pałacu Brodzkiego.
- A ile dostałeś?
- Złotówkę.
- Tak mało?
- Nie chciałem nalegać. Wydaje mi się, że Brodzkiemu źle się teraz powodzi. Zajrzałem do salonu i na własne oczy widziałem, że jego dwie córki grały na jednym fortepianie...
16
Dowcip #33582. Dwóch żebraków spotyka się na ulicy Kijowa. w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Śmieszny humor o żebraku.
Nauczycielka pyta dzieci, kim chcą zostać jak dorosną.
- Ja będę lekarzem.
- Ja kosmonautą.
- Ja będę mamusią.
- A Ty Jasiu?
- A ja pomogę Małgosi zostać mamusią...
- Ja będę lekarzem.
- Ja kosmonautą.
- Ja będę mamusią.
- A Ty Jasiu?
- A ja pomogę Małgosi zostać mamusią...
13
Dowcip #33583. Nauczycielka pyta dzieci, kim chcą zostać jak dorosną. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszne żarty szkolne, Humor o nauczycielce.
Para młodych ludzi jest na randce... Siedzą w samochodzie, pieszczą się... Po pewnym czasie chłopak prosi dziewczynę, żeby wzięła mu do buzi.
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował. - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować. Minęło dwadzieścia lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne dwadzieścia lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że Cię kocham i szanuję... Proszę Cię jeszcze ten jeden raz, spróbujmy seksu oralnego.
Ona w końcu się na to godzi, oboje przeżywają chwile uniesienia. Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, lachociągu?
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował. - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować. Minęło dwadzieścia lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne dwadzieścia lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że Cię kocham i szanuję... Proszę Cię jeszcze ten jeden raz, spróbujmy seksu oralnego.
Ona w końcu się na to godzi, oboje przeżywają chwile uniesienia. Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, lachociągu?
115
Dowcip #33584. Para młodych ludzi jest na randce... w kategorii: Śmieszny humor o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Kawały o żonie, Śmieszne dowcipy o robieniu loda.
Pewien facet porwał duchownego prawosławnego, zapakował go do pudła z tektury, owinął papierem i wstążką, ale został postawiony przed sądem. Zeznaje na tę okoliczność:
- Wysoki sądzie to wszystko dlatego, że chciałem dużo i tanio gadać przez komórkę...
- Jak to? Co duchowny ma wspólnego z rozmowami przez telefon?
- Nie wiem, ale wszędzie media trąbiły ”połóż popa pod choinkę, a będziesz mieć więcej tanich rozmów!”
- Wysoki sądzie to wszystko dlatego, że chciałem dużo i tanio gadać przez komórkę...
- Jak to? Co duchowny ma wspólnego z rozmowami przez telefon?
- Nie wiem, ale wszędzie media trąbiły ”połóż popa pod choinkę, a będziesz mieć więcej tanich rozmów!”
1411
Dowcip #33585. Pewien facet porwał duchownego prawosławnego w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Humor o telefonie komórkowym, Kawały o porwaniu.
Pewna firma produkująca w USA musztardy puściła w TV reklamę swego produktu, gdzie lektor namiętnie recytował:
- Nasze musztardy są bardzo ostre, tak ostre jak języki teściowych!
Tydzień później wpłynął do sądu pozew Stowarzyszenia Amerykańskich Teściowych przeciwko firmie, która niestety po wielu bojach prawnych sromotnie przegrała i musiała jeszcze do tego wypłacić stowarzyszeniu spore odszkodowanie. Po pewnym czasie w TV pojawiła się nowa, już zmieniona reklama:
- Nasze musztardy są bardzo ostre, ale nie tak ostre jak języki teściowych!
- Nasze musztardy są bardzo ostre, tak ostre jak języki teściowych!
Tydzień później wpłynął do sądu pozew Stowarzyszenia Amerykańskich Teściowych przeciwko firmie, która niestety po wielu bojach prawnych sromotnie przegrała i musiała jeszcze do tego wypłacić stowarzyszeniu spore odszkodowanie. Po pewnym czasie w TV pojawiła się nowa, już zmieniona reklama:
- Nasze musztardy są bardzo ostre, ale nie tak ostre jak języki teściowych!
02
Dowcip #33586. Pewna firma produkująca w USA musztardy puściła w TV reklamę swego w kategorii: Śmieszne dowcipy o teściowej, Kawały o reklamie.
Do kolegi w wojsku przyjechał znajomy. Został skierowany do świetlicy, gdyż tam miał go znaleźć, jednak oprócz jednego kaprala nikogo tam nie było. W pewnej chwili kapral ryczy:
- Chebzie!!!
W tym momencie otwierają się drzwi z szafy i wyskakuje z niej pluton żołnierzy. Lecą przez całą świetlicę, dopadają do szafy po przeciwnej stronie i zamykają się w niej. Sytuacja powtarza się kilka razy, a po wszystkim znajomy pyta kolegę:
- Co to było?
- A nic takiego, ćwiczyliśmy. Jedziemy jutro na wycieczkę do Bytomia i mamy przesiadkę w Chebziu.
- Chebzie!!!
W tym momencie otwierają się drzwi z szafy i wyskakuje z niej pluton żołnierzy. Lecą przez całą świetlicę, dopadają do szafy po przeciwnej stronie i zamykają się w niej. Sytuacja powtarza się kilka razy, a po wszystkim znajomy pyta kolegę:
- Co to było?
- A nic takiego, ćwiczyliśmy. Jedziemy jutro na wycieczkę do Bytomia i mamy przesiadkę w Chebziu.
310