Jasio spóźnił się do szkoły.
Jasio spóźnił się do szkoły.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
313
Dowcip #33389. Jasio spóźnił się do szkoły. w kategorii: Żarty o Jasiu, Dowcipy o dziadku, Śmieszne kawały szkolne, Śmieszny humor o spóźnieniach.
Żona Kowalskiego pyta go:
- Kochanie, jak Ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni? !
- Kochanie, jak Ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni? !
319
Dowcip #33390. Żona Kowalskiego pyta go w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne żarty o żonie, Humor o kłótniach, Żarty o gotowaniu.
Przychodzi facet do lekarza. Lekarz pyta:
- Jak się pan nazywa?
- Ja... Ja... Jan Ko... Kowalski - odpowiada gość.
- Widzę, że się pan jąka - mówi doktor.
- Nie ku*wa nie jąkam się. - odpowiada mężczyzna - Mój ojciec się jąkał, a urzędnik w rejestracji USC był totalnym idiotą...
- Jak się pan nazywa?
- Ja... Ja... Jan Ko... Kowalski - odpowiada gość.
- Widzę, że się pan jąka - mówi doktor.
- Nie ku*wa nie jąkam się. - odpowiada mężczyzna - Mój ojciec się jąkał, a urzędnik w rejestracji USC był totalnym idiotą...
315
Dowcip #33391. Przychodzi facet do lekarza. w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne kawały przychodzi facet do lekarza, Śmieszny humor o jąkałach, Humor o nazwisku.
Anglik, dystyngowany staruszek, postanowił część swoich oszczędności wydać na pierwszą w swoim życiu wycieczkę do Australii. Po wylądowaniu siada naprzeciw oficera imigracyjnego, który prosi go o paszport, pyta o dane, cel wizyty... W końcu zadaje pytanie:
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
711
Dowcip #33392. Anglik, dystyngowany staruszek w kategorii: Śmieszne żarty o Anglikach, Śmieszny humor o podróżach, Kawały o mieszkańcach Australii.
W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
531
Dowcip #33393. W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na w kategorii: Śmieszne kawały o Murzynach, Śmieszny humor o Rosjanach, Żarty o Amerykanach, Śmieszne żarty o szpiegu.
Do znajomego cinkciarza podchodzi typek i daje mu banknot.
- Zobacz! Jak Ci się wydaje?
- No ładnie te same kolory, ten papier, nawet znak wodny, nikt się nie pozna ze to podróba... Chwileczkę, to banknot studziesieciozłotowy! Nie ma na rynku takiego banknotu... To podstawowy błąd.
- Jak to, przecież trzydzieści złotych kosztuje papier, trzydzieści złotych kolorowy druk, czterdzieści złotych znak wodny, to ja muszę chociaż dziesięć zarabiać.
- Zobacz! Jak Ci się wydaje?
- No ładnie te same kolory, ten papier, nawet znak wodny, nikt się nie pozna ze to podróba... Chwileczkę, to banknot studziesieciozłotowy! Nie ma na rynku takiego banknotu... To podstawowy błąd.
- Jak to, przecież trzydzieści złotych kosztuje papier, trzydzieści złotych kolorowy druk, czterdzieści złotych znak wodny, to ja muszę chociaż dziesięć zarabiać.
15
Dowcip #33394. Do znajomego cinkciarza podchodzi typek i daje mu banknot. w kategorii: Humor o pieniądzach, Żarty o oszustwach.
Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego zjawiska, na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, można by uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na swym łonie i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, Ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki Tobie. I mieszkanie, i samochód, i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, ku*wa, słyszysz? A ja przez Ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!
- Ty mój skarbie największy, Ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki Tobie. I mieszkanie, i samochód, i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, ku*wa, słyszysz? A ja przez Ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!
515
Dowcip #33395. Plaża, morze, piękna pogoda. w kategorii: Kawały o penisie, Żarty o kobiecych miejscach intymnych, Humor o milionerach, Kawały o ubogich, Śmieszny humor o plaży.
Stary Żyd rzecze do syna:
- Mosiek! Są tacy ludzie, którzy mawiają: ”Co moje, to moje. Co Twoje, to moje.” Od takich ludzi uciekaj. Są też tacy, co mawiają: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to moje.” Takich ludzi unikaj. Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to Twoje. ”Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!”
- Mosiek! Są tacy ludzie, którzy mawiają: ”Co moje, to moje. Co Twoje, to moje.” Od takich ludzi uciekaj. Są też tacy, co mawiają: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to moje.” Takich ludzi unikaj. Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to Twoje. ”Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!”
08
Dowcip #33396. Stary Żyd rzecze do syna w kategorii: Żarty o Żydach, Dowcipy o przyjaciołach.
Dwaj studenci mieli poprawkowy egzamin z kombinatoryki. Ponieważ profesor był akurat na urlopie, chłopaki uprosili panienkę z dziekanatu aby zdradziła im miejsce pobytu naukowca i pojechali na Mazury do jego daczy. Profesor trochę się zdenerwował ale mając dobre serce zgodził się ich przeegzaminować. Egzamin trwał i trwał aż zrobiła się noc i profesor postanowił dokończyć ich na drugi dzień. W daczy były trzy pokoje. W jednym położył się profesor z żoną, w drugim ich córka, a w trzecim obaj studenci. Po godzinie drugiej jeden ze studentów obudził się i pomyślał ”i tak nas pewnie uwali to przelecę mu za to córkę”. Wstał zagląda do jednego pokoju, spod kołdry wystają dwie pary nóg. ”Aha to profesor z żoną” - myśli student. Idzie więc do drugiego i kładzie się tam gdzie jest tylko jedna para nóg. Po godzinie budzi się profesor i myśli ”pójdę położę się obok córki bo te studenciki gotowi mi ją jeszcze przelecieć” . Zagląda do jednego pokoju - dwie pary nóg. ”Aha to studenci”. Idzie do drugiego pokoju i kładzie się do łóżka. Po następnej godzinie wstaje drugi student z zamiarem przelecenia córki profesora i oczywiście trafia do żony profesora.
03
Dowcip #33397. Dwaj studenci mieli poprawkowy egzamin z kombinatoryki. w kategorii: Żarty o studentach, Śmieszne żarty o egzaminach, Śmieszne żarty o spaniu, Śmieszny humor o profesorach.
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje szopkę Bożonarodzeniową w kościele i rozdziela role:
- Krysiu, Ty będziesz Matką Boską.
- Maciusiu , Ty świętym Józefem.
- Rysio, Ty będziesz barankiem.
Aż w końcu przyszła koleś na pięcioletniego Jasia:
- A Ty Jasiu będziesz pastuszkiem...
- A kto to jest pastuszek?
- Hmm... Jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć... Taki pan co mieszka na wsi.
- Rolnik?
- O właśnie! Rolnik Jasiu...
- Super. - i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
- Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
- Co Jasiu? Opowiadaj?
- Będę jeździł traktorem!
- Krysiu, Ty będziesz Matką Boską.
- Maciusiu , Ty świętym Józefem.
- Rysio, Ty będziesz barankiem.
Aż w końcu przyszła koleś na pięcioletniego Jasia:
- A Ty Jasiu będziesz pastuszkiem...
- A kto to jest pastuszek?
- Hmm... Jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć... Taki pan co mieszka na wsi.
- Rolnik?
- O właśnie! Rolnik Jasiu...
- Super. - i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
- Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
- Co Jasiu? Opowiadaj?
- Będę jeździł traktorem!
315