Anglik, dystyngowany staruszek
Anglik, dystyngowany staruszek, postanowił część swoich oszczędności wydać na pierwszą w swoim życiu wycieczkę do Australii. Po wylądowaniu siada naprzeciw oficera imigracyjnego, który prosi go o paszport, pyta o dane, cel wizyty... W końcu zadaje pytanie:
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
711
Dowcip #33392. Anglik, dystyngowany staruszek w kategorii: Śmieszne żarty o Anglikach, Śmieszny humor o podróżach, Kawały o mieszkańcach Australii.
W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
531
Dowcip #33393. W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na w kategorii: Śmieszne kawały o Murzynach, Śmieszny humor o Rosjanach, Żarty o Amerykanach, Śmieszne żarty o szpiegu.
Do znajomego cinkciarza podchodzi typek i daje mu banknot.
- Zobacz! Jak Ci się wydaje?
- No ładnie te same kolory, ten papier, nawet znak wodny, nikt się nie pozna ze to podróba... Chwileczkę, to banknot studziesieciozłotowy! Nie ma na rynku takiego banknotu... To podstawowy błąd.
- Jak to, przecież trzydzieści złotych kosztuje papier, trzydzieści złotych kolorowy druk, czterdzieści złotych znak wodny, to ja muszę chociaż dziesięć zarabiać.
- Zobacz! Jak Ci się wydaje?
- No ładnie te same kolory, ten papier, nawet znak wodny, nikt się nie pozna ze to podróba... Chwileczkę, to banknot studziesieciozłotowy! Nie ma na rynku takiego banknotu... To podstawowy błąd.
- Jak to, przecież trzydzieści złotych kosztuje papier, trzydzieści złotych kolorowy druk, czterdzieści złotych znak wodny, to ja muszę chociaż dziesięć zarabiać.
15
Dowcip #33394. Do znajomego cinkciarza podchodzi typek i daje mu banknot. w kategorii: Humor o pieniądzach, Żarty o oszustwach.
Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego zjawiska, na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, można by uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na swym łonie i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, Ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki Tobie. I mieszkanie, i samochód, i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, ku*wa, słyszysz? A ja przez Ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!
- Ty mój skarbie największy, Ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki Tobie. I mieszkanie, i samochód, i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, ku*wa, słyszysz? A ja przez Ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!
515
Dowcip #33395. Plaża, morze, piękna pogoda. w kategorii: Kawały o penisie, Żarty o kobiecych miejscach intymnych, Humor o milionerach, Kawały o ubogich, Śmieszny humor o plaży.
Stary Żyd rzecze do syna:
- Mosiek! Są tacy ludzie, którzy mawiają: ”Co moje, to moje. Co Twoje, to moje.” Od takich ludzi uciekaj. Są też tacy, co mawiają: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to moje.” Takich ludzi unikaj. Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to Twoje. ”Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!”
- Mosiek! Są tacy ludzie, którzy mawiają: ”Co moje, to moje. Co Twoje, to moje.” Od takich ludzi uciekaj. Są też tacy, co mawiają: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to moje.” Takich ludzi unikaj. Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: ”Co Twoje, to Twoje. Co moje, to Twoje. ”Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!”
08
Dowcip #33396. Stary Żyd rzecze do syna w kategorii: Żarty o Żydach, Dowcipy o przyjaciołach.
Dwaj studenci mieli poprawkowy egzamin z kombinatoryki. Ponieważ profesor był akurat na urlopie, chłopaki uprosili panienkę z dziekanatu aby zdradziła im miejsce pobytu naukowca i pojechali na Mazury do jego daczy. Profesor trochę się zdenerwował ale mając dobre serce zgodził się ich przeegzaminować. Egzamin trwał i trwał aż zrobiła się noc i profesor postanowił dokończyć ich na drugi dzień. W daczy były trzy pokoje. W jednym położył się profesor z żoną, w drugim ich córka, a w trzecim obaj studenci. Po godzinie drugiej jeden ze studentów obudził się i pomyślał ”i tak nas pewnie uwali to przelecę mu za to córkę”. Wstał zagląda do jednego pokoju, spod kołdry wystają dwie pary nóg. ”Aha to profesor z żoną” - myśli student. Idzie więc do drugiego i kładzie się tam gdzie jest tylko jedna para nóg. Po godzinie budzi się profesor i myśli ”pójdę położę się obok córki bo te studenciki gotowi mi ją jeszcze przelecieć” . Zagląda do jednego pokoju - dwie pary nóg. ”Aha to studenci”. Idzie do drugiego pokoju i kładzie się do łóżka. Po następnej godzinie wstaje drugi student z zamiarem przelecenia córki profesora i oczywiście trafia do żony profesora.
03
Dowcip #33397. Dwaj studenci mieli poprawkowy egzamin z kombinatoryki. w kategorii: Żarty o studentach, Śmieszne żarty o egzaminach, Śmieszne żarty o spaniu, Śmieszny humor o profesorach.
Okres przedświąteczny. Katechetka organizuje szopkę Bożonarodzeniową w kościele i rozdziela role:
- Krysiu, Ty będziesz Matką Boską.
- Maciusiu , Ty świętym Józefem.
- Rysio, Ty będziesz barankiem.
Aż w końcu przyszła koleś na pięcioletniego Jasia:
- A Ty Jasiu będziesz pastuszkiem...
- A kto to jest pastuszek?
- Hmm... Jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć... Taki pan co mieszka na wsi.
- Rolnik?
- O właśnie! Rolnik Jasiu...
- Super. - i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
- Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
- Co Jasiu? Opowiadaj?
- Będę jeździł traktorem!
- Krysiu, Ty będziesz Matką Boską.
- Maciusiu , Ty świętym Józefem.
- Rysio, Ty będziesz barankiem.
Aż w końcu przyszła koleś na pięcioletniego Jasia:
- A Ty Jasiu będziesz pastuszkiem...
- A kto to jest pastuszek?
- Hmm... Jak by Ci to Jasiu wytłumaczyć... Taki pan co mieszka na wsi.
- Rolnik?
- O właśnie! Rolnik Jasiu...
- Super. - i po chwili pobiegł do stojących przed kościołem rodziców i mówi podniecony:
- Nie zgadniecie co będę robił w szopce świątecznej!
- Co Jasiu? Opowiadaj?
- Będę jeździł traktorem!
315
Dowcip #33398. Okres przedświąteczny. w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszne kawały o uczniach, Śmieszne dowcipy o przedstawieniu szkolnym, Kawały o katechetkach.
Pewna piękna kobieta, podczas codziennego spaceru zapuściła się odrobinę dalej niż zwykle i jej oczom ukazał się piękny ogród, którego centralnym elementem był spory staw z krystalicznie czystą wodą. Nie zobaczywszy i nie usłyszawszy nikogo wokół postanowiła się w nim wykąpać. Oczywiście nago. Kiedy rozebrała się i już miała wskoczyć do wody, zza drzewa wyłonił się właściciel ogrodu i oznajmił:
- Proszę pani, pływanie w tym stawie jest zabronione.
- Nie mógł mi pan powiedzieć tego, zanim się rozebrałam?
- Rozbieranie się nie jest zabronione.
- Proszę pani, pływanie w tym stawie jest zabronione.
- Nie mógł mi pan powiedzieć tego, zanim się rozebrałam?
- Rozbieranie się nie jest zabronione.
226
Dowcip #33399. Pewna piękna kobieta w kategorii: Humor o mężczyznach, Śmieszne żarty o kobietach, Śmieszny humor o kąpieli, Żarty o nagości.
Polski turysta udaje się do Rosji, gdzie dzięki silnej złotówce maksymalnie korzysta z tanich usług tamtejszych dziewczynek. Po powrocie do kraju zauważa, że coś złego dzieje się z jego penisem. Idzie do lekarza.
- Niebieskie plamy, różowe wybroczyny i zielone wrzody. Diagnoza jest jednoznaczna: ruski PVSD - mówi lekarz.
- Co takiego? - pyta pacjent.
- Ruski PVSD. Bardzo rzadka, wielce tajemnicza choroba. Mało o niej wiemy. Podejrzewamy, że to kosmiczna mutacja AIDS. Nie ma na to lekarstwa. Jedyny ratunek amputacja członka.
Przerażony amator cielesnych uciech w te pędy biegnie do rosyjskiego znachora. Ten musi się znać na PVSD - chorobie typowej dla państwa Putina.
- No, tak. PVSD w drugim stadium. Przepraszam, są też początki trzeciego etapu choroby, widzi pan te wybroczyny? Nie mam wątpliwości, ma pan PVSD. Kliniczny przypadek - mówi rosyjski znachor.
- Polski lekarz kazał mi amputować penisa. Czy miął racje? - pyta pacjent.
- Konował z Kasy Chorych! Chce pana naciągnąć na forsę. Po co od razu amputować. Poczekasz pan dwa, no, góra trzy tygodnie i sam odpadnie. - pociesza znachor.
- Niebieskie plamy, różowe wybroczyny i zielone wrzody. Diagnoza jest jednoznaczna: ruski PVSD - mówi lekarz.
- Co takiego? - pyta pacjent.
- Ruski PVSD. Bardzo rzadka, wielce tajemnicza choroba. Mało o niej wiemy. Podejrzewamy, że to kosmiczna mutacja AIDS. Nie ma na to lekarstwa. Jedyny ratunek amputacja członka.
Przerażony amator cielesnych uciech w te pędy biegnie do rosyjskiego znachora. Ten musi się znać na PVSD - chorobie typowej dla państwa Putina.
- No, tak. PVSD w drugim stadium. Przepraszam, są też początki trzeciego etapu choroby, widzi pan te wybroczyny? Nie mam wątpliwości, ma pan PVSD. Kliniczny przypadek - mówi rosyjski znachor.
- Polski lekarz kazał mi amputować penisa. Czy miął racje? - pyta pacjent.
- Konował z Kasy Chorych! Chce pana naciągnąć na forsę. Po co od razu amputować. Poczekasz pan dwa, no, góra trzy tygodnie i sam odpadnie. - pociesza znachor.
16
Dowcip #33400. Polski turysta udaje się do Rosji w kategorii: Śmieszne kawały o turystach, Śmieszne dowcipy o chorobach, Śmieszne żarty o męskim przyrodzeniu, Żarty o Polakach.
Przed Komitetem Centralnym usiadł chłop i żre siano. No oczywiście zakłopotany Gomułka, aby oszczędzić sobie wstydu, daje mu 1000zł i wysyła do najlepszej restauracji w mieście.
Miesiąc później, ta sama sytuacja, tyle że przed Kremlem. Chłop żre siano, a tu wyskakuje Stalin i woła:
- Człowieku! Siano sobie na zimę zachowaj, teraz jest lato, narwij sobie soczystej trawy...
Miesiąc później, ta sama sytuacja, tyle że przed Kremlem. Chłop żre siano, a tu wyskakuje Stalin i woła:
- Człowieku! Siano sobie na zimę zachowaj, teraz jest lato, narwij sobie soczystej trawy...
425