Dowcipy o gotowaniu
Młody artylerzysta przyjechał na niespodziewaną przepustkę do domu. Zaskoczona żona w pośpiechu kręci się po kuchni aby przygotować coś extra. Nastawia ciasto w piekarniku i mówi:
- Posiedź, pilnuj ciasta, a ja skoczę po jakieś większe zakupy.
Chłopak usiadł, niewiasta wyszła z domu... Ciepełko i zmęczenie zrobiły swoje, zasnął. Kot wlazł mu na kolana, oparł głowę o brzuch i tak sobie razem chrapali. Ogień z czasem wygasł... wpada żona, widzi co i jak, i załamuje ręce:
- Co tu się dzieje?
Obudzony, półprzytomny, chłopak zrywa się z przerażeniem w oczach, błyskawicznie otwiera piekarnik, wrzuca kota, zatrzaskuje i stając na baczność, wrzeszczy:
- Działo numer siedem gotowe do odstrzału.
- Posiedź, pilnuj ciasta, a ja skoczę po jakieś większe zakupy.
Chłopak usiadł, niewiasta wyszła z domu... Ciepełko i zmęczenie zrobiły swoje, zasnął. Kot wlazł mu na kolana, oparł głowę o brzuch i tak sobie razem chrapali. Ogień z czasem wygasł... wpada żona, widzi co i jak, i załamuje ręce:
- Co tu się dzieje?
Obudzony, półprzytomny, chłopak zrywa się z przerażeniem w oczach, błyskawicznie otwiera piekarnik, wrzuca kota, zatrzaskuje i stając na baczność, wrzeszczy:
- Działo numer siedem gotowe do odstrzału.
2126
Dowcip #33356. Młody artylerzysta przyjechał na niespodziewaną przepustkę do domu. w kategorii: „Śmieszne kawały o gotowaniu”.
Wiecie, jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharskiej?
- Pożycz od sąsiada pół kilo mąki.
- Pożycz od sąsiada pół kilo mąki.
420
Dowcip #21293. Wiecie, jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharskiej? w kategorii: „Dowcipy o gotowaniu”.
- Coś okropnie pachnie na klatce schodowej. Pewnie coś tam zdechło - mówi żona.
- Nie, to raczej ci z parteru coś gotują - przekornie dodaje teściowa.
- Sprawdzę - mówi mąż i wychodzi z mieszkania.
Po chwili wraca:
- Tym razem obie miałyście rację...
- Nie, to raczej ci z parteru coś gotują - przekornie dodaje teściowa.
- Sprawdzę - mówi mąż i wychodzi z mieszkania.
Po chwili wraca:
- Tym razem obie miałyście rację...
616
Dowcip #33827. - Coś okropnie pachnie na klatce schodowej. w kategorii: „Kawały o gotowaniu”.
Jedna kobieta zwierza się drugiej:
- Słuchaj ty wiesz, co mi się stało? Tragedia mi się stała, chciałam zrobić dzisiaj na obiad kartoflankę, wysłałam więc męża do piwnicy po ziemniaki, no i on jak szedł po tych schodach, to spadł i zabił się, na śmierć.
- Jezus Maria! I coś ty zrobiła!?
- No jak to co, no fasolową zrobiłam, a co!?
- Słuchaj ty wiesz, co mi się stało? Tragedia mi się stała, chciałam zrobić dzisiaj na obiad kartoflankę, wysłałam więc męża do piwnicy po ziemniaki, no i on jak szedł po tych schodach, to spadł i zabił się, na śmierć.
- Jezus Maria! I coś ty zrobiła!?
- No jak to co, no fasolową zrobiłam, a co!?
821
Dowcip #30413. Jedna kobieta zwierza się drugiej w kategorii: „Śmieszny humor o gotowaniu”.
Małżeństwo wraca z wizyty od teściów. Mąż mówi:
− Ależ ja nie twierdzę, że twoja mama źle gotuje, ale już rozumiem, dlaczego twoja rodzina żarliwie modli się przed obiadem!
− Ależ ja nie twierdzę, że twoja mama źle gotuje, ale już rozumiem, dlaczego twoja rodzina żarliwie modli się przed obiadem!
311
Dowcip #33760. Małżeństwo wraca z wizyty od teściów. w kategorii: „Śmieszne kawały o gotowaniu”.
Wchodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, macie rybę?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszony grzecznie odpowiada:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- I dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych ”smacznego”, ”proszę bardzo”; czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: ”Masz i pozmywaj!”
Kelner odwraca się, po czym wypełnia życzenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot stuzłotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...
- Przepraszam, macie rybę?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszony grzecznie odpowiada:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- I dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych ”smacznego”, ”proszę bardzo”; czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: ”Masz i pozmywaj!”
Kelner odwraca się, po czym wypełnia życzenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot stuzłotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...
626
Dowcip #30496. Wchodzi facet do restauracji. w kategorii: „Śmieszne żarty o gotowaniu”.
Jaki jest szczyt wytrzymałości?
- Włożyć jajko do ust, usiąść gołą dupą na rozgrzanym piecu i czekać aż się ugotuje.
- Włożyć jajko do ust, usiąść gołą dupą na rozgrzanym piecu i czekać aż się ugotuje.
1013
Dowcip #25893. Jaki jest szczyt wytrzymałości? w kategorii: „Śmieszne żarty o gotowaniu”.
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów
stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym
zamku. Tam będziemy mieć dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo - cebulowym cichutko pomyślała:
- No nie sądzę.
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów
stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym
zamku. Tam będziemy mieć dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo - cebulowym cichutko pomyślała:
- No nie sądzę.
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
2621
Dowcip #28192. Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna w kategorii: „Humor o gotowaniu”.
Fąfara wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:
- Czy to pan sprzedał mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
- Czy to pan sprzedał mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
216
Dowcip #27341. Fąfara wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę w kategorii: „Śmieszne dowcipy o gotowaniu”.
- Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielnie ugotowany obiad?
- Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!
- Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!
819