Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza.
Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. Musi wyjechać w interesach, prosi więc przyjaciela, o krótką depeszę, jeżeli zauważy coś podejrzanego w tych sprawach. Po tygodniu Icek otrzymuje od przyjaciela depeszę o treści:
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
711
Dowcip #32809. Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Kawały o żonie, Kawały o zdradzie, Żarty o listach.
Młody Arab pyta imama:
- Czy jest jakiś sposób na pozbycie się Żydów z sąsiedztwa?
- Owszem, - mówi Imam - są dwa sposoby: jeden naturalny, a drugi cudowny.
- Naturalny? To znaczy jaki?
- Najprostszy! Wszyscy Arabowie muszą zebrać się w Mekce i wznieść modły do Allaha! Wtedy zstąpi z niebios z mieczem ognistym i przepędzi Żydów.
- Hmmm... Jeśli to jest sposób naturalny, to jaki jest ten cudowny?
- No, że sami sobie pójdą.
- Czy jest jakiś sposób na pozbycie się Żydów z sąsiedztwa?
- Owszem, - mówi Imam - są dwa sposoby: jeden naturalny, a drugi cudowny.
- Naturalny? To znaczy jaki?
- Najprostszy! Wszyscy Arabowie muszą zebrać się w Mekce i wznieść modły do Allaha! Wtedy zstąpi z niebios z mieczem ognistym i przepędzi Żydów.
- Hmmm... Jeśli to jest sposób naturalny, to jaki jest ten cudowny?
- No, że sami sobie pójdą.
18
Dowcip #32810. Młody Arab pyta imama w kategorii: Humor o Arabach, Dowcipy o Żydach.
Jaś do kolegi:
- Mój tata jest bardzo tchórzliwy.
- Dlaczego? - pyta się kolega
- Bo gdy mama wyjeżdża, to idzie spać do sąsiadki.
- Mój tata jest bardzo tchórzliwy.
- Dlaczego? - pyta się kolega
- Bo gdy mama wyjeżdża, to idzie spać do sąsiadki.
03
Dowcip #32811. Jaś do kolegi w kategorii: Kawały o Jasiu, Kawały o zdradzie, Śmieszne kawały o tacie.
Kobieca kompania sanitarna. Apel poranny.
- Sprawdzałem dzisiaj w nocy sprawność wartowniczą. - mówi sierżant - Szeregowa Marcinkiewicz, zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że wartownik woła ”stój, bo strzelam”, a nie: ”nie podchodź, bo będę krzyczeć”.
- Sprawdzałem dzisiaj w nocy sprawność wartowniczą. - mówi sierżant - Szeregowa Marcinkiewicz, zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że wartownik woła ”stój, bo strzelam”, a nie: ”nie podchodź, bo będę krzyczeć”.
07
Dowcip #32812. Kobieca kompania sanitarna. Apel poranny. w kategorii: Dowcipy o kobietach, Dowcipy o wojsku, Śmieszne kawały o żołnierzach.
Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
27
Dowcip #32813. Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę. w kategorii: Kawały o kierowcach, Żarty o pijakach, Żarty o policjantach.
Przychodzi facet do baru i pyta barmana:
- Hej przyjacielu! Czy postawisz mi drinka jeśli pokażę Ci niesamowity numer?
Barman zgodził się. Facet sięgnął do kieszeni, wyjął stamtąd małego, chudego szczura i małe pianinko. Postawił pianinko na barze i posadził przed nim szczura. Potem pstryknął w palce i nagle szczur zaczął grać na pianinku melodyjnego bluesa. Barman zbaraniał i podał facetowi drinka. Po wypiciu drinka facet się pyta barmana:
- A jak bym Ci pokazał lepszy numer to pozwolisz mi pić dzisiaj na Twój koszt do końca wieczora?
Barman nadal zszokowany pierwszym pokazem od razu się zgodził .. Facet ponownie sięgnął do kieszenie i tym razem wyjął małą, zieloną żabkę. Posadził ją na ladzie obok grającego szczura, a ta po chwili zaczęła pięknie śpiewać do melodii granej przez szczura. Barman zbaraniał jeszcze bardziej, jak z resztą reszta klientów baru. Po chwili do faceta podszedł jakiś gość i zaproponował mu dziesięć tysięcy dolarów za żabę. Ten nie chciał się zgodzić. Targowali się aż stanęło na sto tysięcy dolarów. Facet się zgodził i oddał żabę. Dopił drinka, schował szczura i pianinko i zabierał się do wyjścia. Barman złapał go za rękaw i mówi:
- Facet, oszalałeś? Sprzedałeś żabę za sto tysięcy? Mogłeś na niej zarobić miliony!
Facet pochylił się w stronę barmana i wyszeptał:
- Eee... tam. Żaba nic nie jest warta. To szczur, on jest brzuchomówcą...
- Hej przyjacielu! Czy postawisz mi drinka jeśli pokażę Ci niesamowity numer?
Barman zgodził się. Facet sięgnął do kieszeni, wyjął stamtąd małego, chudego szczura i małe pianinko. Postawił pianinko na barze i posadził przed nim szczura. Potem pstryknął w palce i nagle szczur zaczął grać na pianinku melodyjnego bluesa. Barman zbaraniał i podał facetowi drinka. Po wypiciu drinka facet się pyta barmana:
- A jak bym Ci pokazał lepszy numer to pozwolisz mi pić dzisiaj na Twój koszt do końca wieczora?
Barman nadal zszokowany pierwszym pokazem od razu się zgodził .. Facet ponownie sięgnął do kieszenie i tym razem wyjął małą, zieloną żabkę. Posadził ją na ladzie obok grającego szczura, a ta po chwili zaczęła pięknie śpiewać do melodii granej przez szczura. Barman zbaraniał jeszcze bardziej, jak z resztą reszta klientów baru. Po chwili do faceta podszedł jakiś gość i zaproponował mu dziesięć tysięcy dolarów za żabę. Ten nie chciał się zgodzić. Targowali się aż stanęło na sto tysięcy dolarów. Facet się zgodził i oddał żabę. Dopił drinka, schował szczura i pianinko i zabierał się do wyjścia. Barman złapał go za rękaw i mówi:
- Facet, oszalałeś? Sprzedałeś żabę za sto tysięcy? Mogłeś na niej zarobić miliony!
Facet pochylił się w stronę barmana i wyszeptał:
- Eee... tam. Żaba nic nie jest warta. To szczur, on jest brzuchomówcą...
321
Dowcip #32814. Przychodzi facet do baru i pyta barmana w kategorii: Śmieszne żarty o facetach, Śmieszne kawały o pieniądzach, Śmieszny humor o barmanach, Kawały o żabie, Śmieszne kawały o szczurach.
Bogacz jedzie swoim luksusowym autem i spostrzega na trawniku biedaka jedzącego trawę, zatrzymuje pojazd i pyta go:
- Dlaczego jesz trawę?
- Bo jestem głodny.
- Przecież ta trawa jest zanieczyszczona spalinami, chodź do mnie ja Ciebie nakarmię.
- Ale ja mam dzieci i one są też głodne.
- To je też nakarmię.
- A ja mam jeszcze rodziców, i oni też są głodni.
- Dobrze, i dla nich starczy.
- Ale ja jeszcze mam trzech braci, dwie siostry i sześciu kuzynów...
- O nie! Takiego dużego trawnika to ja nie mam!
- Dlaczego jesz trawę?
- Bo jestem głodny.
- Przecież ta trawa jest zanieczyszczona spalinami, chodź do mnie ja Ciebie nakarmię.
- Ale ja mam dzieci i one są też głodne.
- To je też nakarmię.
- A ja mam jeszcze rodziców, i oni też są głodni.
- Dobrze, i dla nich starczy.
- Ale ja jeszcze mam trzech braci, dwie siostry i sześciu kuzynów...
- O nie! Takiego dużego trawnika to ja nie mam!
07
Dowcip #32815. Bogacz jedzie swoim luksusowym autem i spostrzega na trawniku biedaka w kategorii: Żarty o jedzeniu, Żarty o bogaczach, Kawały o ubogich.
Mąż do żony:
- Wiesz, masz antyczny profil.
- Ooo, cieszę się bardzo kochanie. A kogo Ci przypominam? Atenę? Afrodytę?
- Konia trojańskiego...
- Wiesz, masz antyczny profil.
- Ooo, cieszę się bardzo kochanie. A kogo Ci przypominam? Atenę? Afrodytę?
- Konia trojańskiego...
01
Dowcip #32816. Mąż do żony w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Kawały o wyglądzie.
Wizyta duszpasterska. Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. Postanowił odwiedzić wszystkich mieszkańców swojej parafii. W jednym domu, w którym było wiadomo, że ktoś jest obecny, nikt nie chciał mu otworzyć, pomimo natarczywego pukania do drzwi. Kapłan, zrezygnowany, odchodząc, napisał na kartce ”Ap 3, 20” i wetknął ją w drzwi. Następnego dnia kartka wróciła do niego w niedzielę, wrzucona na tacę podczas składki z adnotacją: ”Rdz 3, 10.
Ap 3, 20 - Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Rdz 3, 10 - On odpowiedział: ”Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się”.
Ap 3, 20 - Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Rdz 3, 10 - On odpowiedział: ”Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się”.
120
Dowcip #32817. Wizyta duszpasterska. Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. w kategorii: Żarty o duchownych, Śmieszny humor o Biblii.
Kowalski był pechowcem. Wydał kupę kasy na kurs spadochronowy, w końcu wyskoczył z samolotu i pociągnął linkę spadochronu. Czasza otwarła się ale spadochron odpiął się i odfrunął swobodnie. Kowalski pociągnął linkę rezerwowego spadochronu, ten jednak też odpadł i mężczyzna począł się modlić do Boga o jakiś cud, który uratował by go przed niechybną śmiercią. Ku swojemu zdziwieniu zauważył, że w górę z zadziwiającą szybkością podąża jakaś kobieta.
- Hej, czy wie coś pani o spadochronach? - zawołał gdy się mijali w powietrzu.
Usłyszał odpowiedź:
- Nie.... A czy zna się pan na kuchenkach gazowych?
- Hej, czy wie coś pani o spadochronach? - zawołał gdy się mijali w powietrzu.
Usłyszał odpowiedź:
- Nie.... A czy zna się pan na kuchenkach gazowych?
46