Gość, bezdomny czy biedny, na którego się bierze kredyty, komórki
Gość, bezdomny czy biedny, na którego się bierze kredyty, komórki, i tak dalej, nazywa się słup. Siedzi sobie taki słup w domu. Stół się chwieje, a wraz z nim butelka denaturatu na owym stojąca. Ściany odrapane, obraz krzywo, ogólnie nędza i rozpacz. W pewnym momencie do drzwi słychać pukanie.
- Kto tam? - pyta słup.
- Komornik.
- Proszę wejść.
Komornik wchodzi, siada, rozgląda się:
- No... Pan jest winien cztery miliardy złotych, jak pan chce to oddać? - z rozczarowaniem w głosie mówi komornik.
Słup myśli:
Wszystkie meble mi już zabrali, prąd mi odcięli, telefon też, i gaz:
- Wie pan co? - zwraca się do komornika i wskazując palcem kran mówi - Wody mi nie odcięli. Weź pan se wody za cztery miliardy...
- Kto tam? - pyta słup.
- Komornik.
- Proszę wejść.
Komornik wchodzi, siada, rozgląda się:
- No... Pan jest winien cztery miliardy złotych, jak pan chce to oddać? - z rozczarowaniem w głosie mówi komornik.
Słup myśli:
Wszystkie meble mi już zabrali, prąd mi odcięli, telefon też, i gaz:
- Wie pan co? - zwraca się do komornika i wskazując palcem kran mówi - Wody mi nie odcięli. Weź pan se wody za cztery miliardy...
2514
Dowcip #32847. Gość, bezdomny czy biedny, na którego się bierze kredyty, komórki w kategorii: Żarty o pieniądzach, Kawały o komorniku, Śmieszne kawały o bezdomnych, Kawały o wodzie.
Jakie są stopnie sklerozy?
1.Umówić się z obcą osobą na randkę i zapomnieć miejsca spotkania oraz godziny.
2.Zastanawiać się przy kolacji, czy jadło się śniadanie.
3.Siedzieć w kawiarni przy stoliku z żoną i z teściową, i zastanawiać się, skąd zna się te krowy.
1.Umówić się z obcą osobą na randkę i zapomnieć miejsca spotkania oraz godziny.
2.Zastanawiać się przy kolacji, czy jadło się śniadanie.
3.Siedzieć w kawiarni przy stoliku z żoną i z teściową, i zastanawiać się, skąd zna się te krowy.
913
Dowcip #32848. Jakie są stopnie sklerozy? w kategorii: Śmieszne dowcipy zagadki, Śmieszne dowcipy o chorobach.
Żona wchodzi do łazienki w chwili kiedy mąż onanizuje się pod prysznicem.
- Co ty robisz!? - pyta z oburzeniem.
Mąż nie zmieszanym głosem:
- To jest moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba.
- Co ty robisz!? - pyta z oburzeniem.
Mąż nie zmieszanym głosem:
- To jest moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba.
24
Dowcip #32849. Żona wchodzi do łazienki w chwili kiedy mąż onanizuje się pod w kategorii: Kawały erotyczne, Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o mężu, Humor o żonie.
Przychodzi reporter do mężczyzny i pyta się, co dostał od żony na święta. Ten z niezadowoleniem odpowiada, że dziecko. Na to reporter:
- Powinien się pan cieszyć.
- Cieszyłbym się, gdyby nie składała się na nie z sąsiadem.
- Powinien się pan cieszyć.
- Cieszyłbym się, gdyby nie składała się na nie z sąsiadem.
610
Dowcip #32850. Przychodzi reporter do mężczyzny i pyta się w kategorii: Śmieszne dowcipy o dzieciach, Humor o sąsiadach, Śmieszne kawały o żonie, Śmieszne żarty o prezentach.
Marynarz krótko po ślubie został zesłany na jakąś bardzo odległą wyspę na Pacyfiku. Miał tam spędzić rok. Po kilku tygodniach tak się stęsknił za żoną, że napisał do niej list:
”Kochanie, nie zobaczymy się jeszcze bardzo długo. Tęsknię już za Tobą, a tu zupełnie nie ma co robić wieczorami. Mało tego, ciągle kręcą się wokół nas te śliczne tubylcze dziewczęta. Czy sądzisz, że gdybym miał jakieś hobby, to pokusa byłaby mniejsza? ”
Żona przysłała mu harmonijkę ustną z wiadomością:
”A może nauczysz się grać? ”
Wreszcie rok minął i marynarz wrócił do żony.
- Kochanie! Nie mogłem się doczekać, kiedy znów wezmę Cię w ramiona, zaniosę do łóżka i...
- Chwileczkę! - żona na to. - Najpierw zobaczymy, jak Ci idzie gra na harmonijce.
”Kochanie, nie zobaczymy się jeszcze bardzo długo. Tęsknię już za Tobą, a tu zupełnie nie ma co robić wieczorami. Mało tego, ciągle kręcą się wokół nas te śliczne tubylcze dziewczęta. Czy sądzisz, że gdybym miał jakieś hobby, to pokusa byłaby mniejsza? ”
Żona przysłała mu harmonijkę ustną z wiadomością:
”A może nauczysz się grać? ”
Wreszcie rok minął i marynarz wrócił do żony.
- Kochanie! Nie mogłem się doczekać, kiedy znów wezmę Cię w ramiona, zaniosę do łóżka i...
- Chwileczkę! - żona na to. - Najpierw zobaczymy, jak Ci idzie gra na harmonijce.
26
Dowcip #32851. Marynarz krótko po ślubie został zesłany na jakąś bardzo odległą w kategorii: Śmieszne kawały o marynarzach, Kawały o mężu i żonie, Humor o żonie, Humor o muzyce.
Czym się różni suka od psa?
- Suka ma biały pasek i klamki.
- Suka ma biały pasek i klamki.
28
Dowcip #32852. Czym się różni suka od psa? w kategorii: Śmieszne dowcipne zagadki, Śmieszny humor o psach, Humor o samochodach.
Właściciel sklepu tekstylnego zauważył, że elegancka dama po krótkiej rozmowie ze sprzedawcą odeszła z niczym.
- Aj, dlaczego wypuściłeś tak dobra klientkę?
- Powiedziała, że jedwab jest za drogi. - usprawiedliwia się subiekt.
- No i co z tego? Trzeba jej było wytłumaczyć, że kalkulowane przez nas ceny są bardzo niskie. No, na przykład trzeba jej było powiedzieć: Łaskawa pani, to jest jedwab naturalny, a w śród jedwabników wybuchła ostatnio zaraza. Następne partie tego towaru będą znacznie droższe.
Sprzedawca przyrzekł zastosować się w przyszłości do wskazówek szefa.
Nazajutrz z rana wchodzi do sklepu młoda osoba i prosi o dziesięć metrów tasiemki. I tej klientce także cena wydaje się wygórowana.
- Ależ, łaskawa panienko... - przekonuje ja gorliwie subiekt - Kalkulowane przez nas ceny są bardzo niskie. Czy paniusia wie, że ostatnio wśród tasiemców wybuchła zaraza?
- Aj, dlaczego wypuściłeś tak dobra klientkę?
- Powiedziała, że jedwab jest za drogi. - usprawiedliwia się subiekt.
- No i co z tego? Trzeba jej było wytłumaczyć, że kalkulowane przez nas ceny są bardzo niskie. No, na przykład trzeba jej było powiedzieć: Łaskawa pani, to jest jedwab naturalny, a w śród jedwabników wybuchła ostatnio zaraza. Następne partie tego towaru będą znacznie droższe.
Sprzedawca przyrzekł zastosować się w przyszłości do wskazówek szefa.
Nazajutrz z rana wchodzi do sklepu młoda osoba i prosi o dziesięć metrów tasiemki. I tej klientce także cena wydaje się wygórowana.
- Ależ, łaskawa panienko... - przekonuje ja gorliwie subiekt - Kalkulowane przez nas ceny są bardzo niskie. Czy paniusia wie, że ostatnio wśród tasiemców wybuchła zaraza?
14
Dowcip #32853. Właściciel sklepu tekstylnego zauważył w kategorii: Kawały o sprzedawcach, Humor o klientach.
Icek złowił złotą rybkę. Rybka jak to robią rybki zaproponowała mu spełnienie trzech życzeń w zamian za wolność. Pomyślał i powiedział:
- Chcę mieć wspaniałą willę, dziesięć milionów dolarów na koncie i piękną żonę.
- Ok, już to masz. - powiedziała rybka.
Icek trzymając ją dalej na haczyku, podrapał się w głowę i powiedział:
- Ta, to by było pierwsze...
- Chcę mieć wspaniałą willę, dziesięć milionów dolarów na koncie i piękną żonę.
- Ok, już to masz. - powiedziała rybka.
Icek trzymając ją dalej na haczyku, podrapał się w głowę i powiedział:
- Ta, to by było pierwsze...
110
Dowcip #32854. Icek złowił złotą rybkę. w kategorii: Śmieszne kawały o złotej rybce, Śmieszne żarty o Żydach, Śmieszny humor o życzeniach do spełnienia.
Do małego hoteliku przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy. On dziewięćdziesiąt lat, ona dwadzieścia trzy. Cała obsługa zakładała się, czy pan młody przeżyje w ogóle noc poślubną. Rankiem panna młoda wyszła powoli z pokoju, zeszła po schodach trzymając się kurczowo poręczy, dowlokła się do baru i opadła z wysiłkiem na stołek.
- Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem. - pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
- Myślałam, że miał na myśli pieniądze, kiedy mówił, że oszczędzał od siedemdziesięciu lat.
- Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem. - pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
- Myślałam, że miał na myśli pieniądze, kiedy mówił, że oszczędzał od siedemdziesięciu lat.
06
Dowcip #32855. Do małego hoteliku przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy. w kategorii: Humor o kobietach, Humor o staruszkach, Śmieszny humor o seksie, Kawały o nowożeńcach.
Po zakończonym polowaniu na wilki w Bieszczadach, członkowie ekskluzywnego angielskiego koła łowieckiego postanowili trochę się zabawić. Popili, poopowiadali łowieckie przygody i wybrali się do niedalekiej Cisnej aby ”sfinalizować” wyprawę w miejscowej agencji towarzyskiej. Po trzech tygodniach, już w Londynie, prezes zwołał zebranie członków koła.
- Panowie znacie mnie nie od dzisiaj. Czy jak dwa lata temu na sawannie w RPA, szarżujący słoń nastąpił mi na klatkę piersiową i połamał mi wszystkie żebra to płakałem?
- Ależ skąd? - rozległy się głosy ze wszystkich stron sali
- A czy jak w zeszłym roku ukąsiła mnie w Indiach kobra to płakałem?
- Nie, wcale...
- No to powiedzcie mi, dlaczego teraz jak sikam to płaczę?
- Panowie znacie mnie nie od dzisiaj. Czy jak dwa lata temu na sawannie w RPA, szarżujący słoń nastąpił mi na klatkę piersiową i połamał mi wszystkie żebra to płakałem?
- Ależ skąd? - rozległy się głosy ze wszystkich stron sali
- A czy jak w zeszłym roku ukąsiła mnie w Indiach kobra to płakałem?
- Nie, wcale...
- No to powiedzcie mi, dlaczego teraz jak sikam to płaczę?
47