Dwie blondynki rozmawiają na ulicy, patrzą, idzie czarna
Dwie blondynki rozmawiają na ulicy, patrzą, idzie czarna:
- Wiesz co? Ja już mam dosyć bycia blondynką. Chciałabym mieć takie długie, zgrabne nogi, takie kruczoczarne włosy i wiesz, takie fajne duże piersi.
W tym momencie pokazuje jakie gestem ”obejmującym” na piersi.
- Masz rację, ja też już mam dosyć, też chciałabym mieć takie długie, zgrabne nogi, czarne jak węgiel włosy, ale ty wiesz co? . Nie wiem na ch*j ci takie krzywe palce!
- Wiesz co? Ja już mam dosyć bycia blondynką. Chciałabym mieć takie długie, zgrabne nogi, takie kruczoczarne włosy i wiesz, takie fajne duże piersi.
W tym momencie pokazuje jakie gestem ”obejmującym” na piersi.
- Masz rację, ja też już mam dosyć, też chciałabym mieć takie długie, zgrabne nogi, czarne jak węgiel włosy, ale ty wiesz co? . Nie wiem na ch*j ci takie krzywe palce!
3216
Dowcip #33384. Dwie blondynki rozmawiają na ulicy, patrzą, idzie czarna w kategorii: Śmieszne dowcipy o Murzynach, Śmieszne żarty o blondynkach, Śmieszne żarty o piersiach.
Orkiestra symfoniczna gra V symfonię Beethovena. Nagle rozlega się donośny głos:
- Czy na sali jest doktor?
Cisza.
- Pytam się, czy na sali jest doktor?
Nadal cisza.
- Ludzie, czy nie słyszycie, pytam się czy na sali jest doktor?
Orkiestra umilkła. W pierwszym rzędzie podnosi się mężczyzna i mówi:
- Ja jestem lekarzem o co chodzi?
- Fajnie grają, doktorku, nieprawdaż?
- Czy na sali jest doktor?
Cisza.
- Pytam się, czy na sali jest doktor?
Nadal cisza.
- Ludzie, czy nie słyszycie, pytam się czy na sali jest doktor?
Orkiestra umilkła. W pierwszym rzędzie podnosi się mężczyzna i mówi:
- Ja jestem lekarzem o co chodzi?
- Fajnie grają, doktorku, nieprawdaż?
3029
Dowcip #33385. Orkiestra symfoniczna gra V symfonię Beethovena. w kategorii: Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o muzyce, Żarty o muzykach.
Po rozegraniu bardzo słabej partii golfa, pewien członek klubu szybko opuścił teren klubowy i udał się w stronę parkingu. W pewnym momencie zatrzymał go policjant i pyta:
- Czy uderzał pan jakieś dwadzieścia minut temu przy szesnastym dołku?
- Tak. - odpowiedział golfista.
- Czy przytrafił się panu nieudany strzał, taki że piłka poleciała ponad drzewami aż poza pole?
- Tak, skąd pan o tym wie?
- Cóż... - powiedział policjant - Pana piłka poleciała na autostradę i wpadła, wybijając okno, do jednego z samochodów. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i spowodował wypadek, w którym uszkodzeniu uległo pięć innych samochodów osobowych oraz wóz strażacki. Wóz ten był w drodze do pożaru i nie dojechał na czas przez co spłonął budynek mieszkalny... Co pan ma zamiar z tym zrobić?
Golfista pomyślał chwilę i odpowiedział:
- Myślę, że skoryguję ustawienie stóp, rozluźnię uchwyt i obniżę prawy kciuk..
- Czy uderzał pan jakieś dwadzieścia minut temu przy szesnastym dołku?
- Tak. - odpowiedział golfista.
- Czy przytrafił się panu nieudany strzał, taki że piłka poleciała ponad drzewami aż poza pole?
- Tak, skąd pan o tym wie?
- Cóż... - powiedział policjant - Pana piłka poleciała na autostradę i wpadła, wybijając okno, do jednego z samochodów. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i spowodował wypadek, w którym uszkodzeniu uległo pięć innych samochodów osobowych oraz wóz strażacki. Wóz ten był w drodze do pożaru i nie dojechał na czas przez co spłonął budynek mieszkalny... Co pan ma zamiar z tym zrobić?
Golfista pomyślał chwilę i odpowiedział:
- Myślę, że skoryguję ustawienie stóp, rozluźnię uchwyt i obniżę prawy kciuk..
010
Dowcip #33386. Po rozegraniu bardzo słabej partii golfa w kategorii: Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne żarty o wypadkach samochodowych, Dowcipy o grze w golfa, Śmieszne żarty o golfistach.
Żyła sobie dziewczyna. Miała rzadkie, tłuste włosy, dużego zeza, wielki nos, cienkie usta, szerokie ramiona, chude ręce, małe piersi, duży brzuch i krzywe, owłosione nogi. Można ją było nazwać nieładną dziewczyną, gdyby nie jej uśmiech... Uśmiech robił z niej kajmana.
48
Dowcip #33387. Żyła sobie dziewczyna. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kobietach, Żarty o wyglądzie.
Pewnego razu wezwano do komitetu znanego malarza i zaproponowano mu namalowanie plakatu pod tytułem ”Lenin na wakacjach”. Pracowity artysta wziął się od razu do pracy. Po kilku dniach woła odpowiednie osoby do swojej pracowni, odsłania płótno, a na płótnie: polana w lesie, na polanie namiot, z namiotu wystają dwie pary nóg, jedna palcami do góry, druga palcami w dół. Wzburzony jegomość krzyczy:
- Szto eto takoje, szto eto?
- Co? - zapytuje malarz.
- No, no... Te nogi.
- Które? Palcami w górę, czy palcami w dół?
- No, palcami w górę.
- Nadieżna Pawłowna Krupska. - odpowiada malarz.
- A te palcami w dół?
- Dzierżyński.
- Jak to Dzierżyński? ! A gdzie Lenin!?
- Lenin na wakacjach.
- Szto eto takoje, szto eto?
- Co? - zapytuje malarz.
- No, no... Te nogi.
- Które? Palcami w górę, czy palcami w dół?
- No, palcami w górę.
- Nadieżna Pawłowna Krupska. - odpowiada malarz.
- A te palcami w dół?
- Dzierżyński.
- Jak to Dzierżyński? ! A gdzie Lenin!?
- Lenin na wakacjach.
520
Dowcip #33388. Pewnego razu wezwano do komitetu znanego malarza i zaproponowano mu w kategorii: Śmieszne żarty o malarzach, Dowcipy o Włodzimierzu Leninie, Śmieszne żarty o obrazach.
Jasio spóźnił się do szkoły.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
313
Dowcip #33389. Jasio spóźnił się do szkoły. w kategorii: Żarty o Jasiu, Dowcipy o dziadku, Śmieszne kawały szkolne, Śmieszny humor o spóźnieniach.
Żona Kowalskiego pyta go:
- Kochanie, jak Ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni? !
- Kochanie, jak Ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni? !
319
Dowcip #33390. Żona Kowalskiego pyta go w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne żarty o żonie, Humor o kłótniach, Żarty o gotowaniu.
Przychodzi facet do lekarza. Lekarz pyta:
- Jak się pan nazywa?
- Ja... Ja... Jan Ko... Kowalski - odpowiada gość.
- Widzę, że się pan jąka - mówi doktor.
- Nie ku*wa nie jąkam się. - odpowiada mężczyzna - Mój ojciec się jąkał, a urzędnik w rejestracji USC był totalnym idiotą...
- Jak się pan nazywa?
- Ja... Ja... Jan Ko... Kowalski - odpowiada gość.
- Widzę, że się pan jąka - mówi doktor.
- Nie ku*wa nie jąkam się. - odpowiada mężczyzna - Mój ojciec się jąkał, a urzędnik w rejestracji USC był totalnym idiotą...
315
Dowcip #33391. Przychodzi facet do lekarza. w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne kawały przychodzi facet do lekarza, Śmieszny humor o jąkałach, Humor o nazwisku.
Anglik, dystyngowany staruszek, postanowił część swoich oszczędności wydać na pierwszą w swoim życiu wycieczkę do Australii. Po wylądowaniu siada naprzeciw oficera imigracyjnego, który prosi go o paszport, pyta o dane, cel wizyty... W końcu zadaje pytanie:
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
- Czy był pan kiedyś karany?
Staruszek, po chwili namysłu:
- Nie wiedziałem, że to wciąż jest wymóg...
711
Dowcip #33392. Anglik, dystyngowany staruszek w kategorii: Śmieszne żarty o Anglikach, Śmieszny humor o podróżach, Kawały o mieszkańcach Australii.
W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paciemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!
531