W pewnej rodzince był taki zwyczaj, ze rodzice co dwa
W pewnej rodzince był taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając
sobie swoją dziewczynę i razem ”figlowali” korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem i przyłapali młodych na figlowaniu. Chłopak przyłapany na ”gorącym” uczynku pomyślał sobie:
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp, a tu mnie jak ostatnia szmatę poznali.
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa!
A serce matki:
- Jak ta lampucera nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie!
sobie swoją dziewczynę i razem ”figlowali” korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem i przyłapali młodych na figlowaniu. Chłopak przyłapany na ”gorącym” uczynku pomyślał sobie:
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp, a tu mnie jak ostatnia szmatę poznali.
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa!
A serce matki:
- Jak ta lampucera nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie!
822
Dowcip #707. W pewnej rodzince był taki zwyczaj, ze rodzice co dwa w kategorii: Żarty erotyczne, Kawały o rodzicach, Śmieszne dowcipy o synach.
Statek wpływa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje się do wyjścia na ląd.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lecę się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lecę się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.
725
Dowcip #708. Statek wpływa do macierzystego portu. w kategorii: Dowcipy o Masztalskim, Kawały o marynarzach, Kawały o Ślązakach, Humor o statku.
Niefortunnie usnęło się jednemu ze studentów z pierwszego rzędu, więc usłużny kolega go budzi, szturchając łokciem.
Na to profesor:
- Po jaka cholerę go pan budził?! Po cichu spal i nikomu nie przeszkadzał!
Na to profesor:
- Po jaka cholerę go pan budził?! Po cichu spal i nikomu nie przeszkadzał!
427
Dowcip #709. Niefortunnie usnęło się jednemu ze studentów z pierwszego rzędu w kategorii: Kawały o studentach, Żarty o spaniu, Humor o profesorach, Śmieszne kawały o wykładach.
Pewien wędkarz poszedł łowić pod lód. Wywiercił przerębel, ustawił wędkę i czeka. Nagle słyszy głos:
- Tu nie ma ryb!
Wędkarz się rozgląda, nic nie widzi więc łowi dalej. Znowu słyszy głos.
- Tu nie ma ryb!
Wędkarz nic nie widzi więc łowi dalej. Znowu słyszy głos:
- Tu nie ma ryb!
W końcu się zdenerwował i zapytał:
- Kto to mówi?
- Kierownik lodowiska.
- Tu nie ma ryb!
Wędkarz się rozgląda, nic nie widzi więc łowi dalej. Znowu słyszy głos.
- Tu nie ma ryb!
Wędkarz nic nie widzi więc łowi dalej. Znowu słyszy głos:
- Tu nie ma ryb!
W końcu się zdenerwował i zapytał:
- Kto to mówi?
- Kierownik lodowiska.
027
Dowcip #710. Pewien wędkarz poszedł łowić pod lód. w kategorii: Kawały o wędkarzach, Kawały o rybach.
Cesarz Franciszek Józef robi przegląd wojsk. Podchodzi do żołnierza i pyta:
- Umarłbyś za Austrię?
- Tak jest, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do drugiego.
- Umiałbyś mnie zabić?
- Nigdy w życiu, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do dobosza:
- No a ty, Żydku, zabiłbyś mnie?
- Czym, bębnem?
- Umarłbyś za Austrię?
- Tak jest, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do drugiego.
- Umiałbyś mnie zabić?
- Nigdy w życiu, Wasza Cesarska Mość!
Podchodzi do dobosza:
- No a ty, Żydku, zabiłbyś mnie?
- Czym, bębnem?
117
Dowcip #711. Cesarz Franciszek Józef robi przegląd wojsk. w kategorii: Żarty o Żydach, Humor o żołnierzach.
Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich to pytają czy mam jakiś problem.
115
Dowcip #712. Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. w kategorii: Kawały o dresiarzach.
Fryzjer pyta klienta:
- Pan już u nas kiedyś był?
- Nie, ucho straciłem na wojnie.
- Pan już u nas kiedyś był?
- Nie, ucho straciłem na wojnie.
1225
Dowcip #713. Fryzjer pyta klienta w kategorii: Humor o fryzjerach, Śmieszne kawały o wojnie, Dowcipy o klientach.
Zając łapie na stopa i nikt się nie zatrzymuje. Jedzie wilk BMW.
- Wsiadaj zając.
Jadą sto jedenaście kilometrów na godzinę.
Wilk:
- Zeszczałeś się?
Zając:
- Tak!
Na następny dzień wilk stoi, a zając jedzie ferrari:
- Wsiadaj wilk.
Jadą dwieście osiemdziesiąt kilometrów na godzinę. Zając pyta:
- Zeszczałeś się?
- Tak.
- To teraz się zesrasz bo nie dosięgam do hamulca!
- Wsiadaj zając.
Jadą sto jedenaście kilometrów na godzinę.
Wilk:
- Zeszczałeś się?
Zając:
- Tak!
Na następny dzień wilk stoi, a zając jedzie ferrari:
- Wsiadaj wilk.
Jadą dwieście osiemdziesiąt kilometrów na godzinę. Zając pyta:
- Zeszczałeś się?
- Tak.
- To teraz się zesrasz bo nie dosięgam do hamulca!
424
Dowcip #714. Zając łapie na stopa i nikt się nie zatrzymuje. Jedzie wilk BMW. w kategorii: Humor o kierowcach, Śmieszne kawały o zajączku, Żarty o zwierzętach, Śmieszny humor o przekraczaniu prędkości, Kawały o wilku, Śmieszne żarty o sikaniu, Żarty o kupie.
Trzech chłopców przechwala się, który z ich wujków jest ważniejszy:
- Do mojego wujka mówią ”proszę pana”, bo jest dyrektorem szkoły! - mówi pierwszy.
- Mój jest biskupem i mówią do niego ”ekscelencjo”! - mówi drugi.
- A mój waży dwieście kilo i wszyscy mówią do niego ”o Boże”!
- Do mojego wujka mówią ”proszę pana”, bo jest dyrektorem szkoły! - mówi pierwszy.
- Mój jest biskupem i mówią do niego ”ekscelencjo”! - mówi drugi.
- A mój waży dwieście kilo i wszyscy mówią do niego ”o Boże”!
218
Dowcip #715. Trzech chłopców przechwala się, który z ich wujków jest ważniejszy w kategorii: Śmieszne kawały o chłopcach, Dowcipy o grubasach, Śmieszny humor o wujku.
Polska wygrała z Rosją mecz hokejowy. Po tygodniu prezydent Putin przesyła telegram do prezydenta Kwaśniewskiego:”Gratulujemy STOP Gaz STOP Ropa STOP”
1250