Początek roku szkolnego, a tu remont szkoły jak zwykle opóźniony
Początek roku szkolnego, a tu remont szkoły jak zwykle opóźniony, robotnicy tynkują ściany. Przez otwarte okno słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapnem.
Zdenerwowana nauczycielka wychyla się przez okno:
- Panowie, proszę wyrażać się delikatnie, tu są dzieci.
Za chwile słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapienkiem.
- Wacek pier*olnij tu wapnem.
Zdenerwowana nauczycielka wychyla się przez okno:
- Panowie, proszę wyrażać się delikatnie, tu są dzieci.
Za chwile słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapienkiem.
28
Dowcip #10139. Początek roku szkolnego, a tu remont szkoły jak zwykle opóźniony w kategorii: Dowcipy o budowlańcach, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszny humor o nauczycielce, Śmieszny humor o treści wulgarnej.
Bolek i Lolek śpią w namiocie nagle Bolek pyta Lolka:
- Lolek, walisz konia?
- Tak.
- To wal swojego.
- Lolek, walisz konia?
- Tak.
- To wal swojego.
513
Dowcip #10140. Bolek i Lolek śpią w namiocie nagle Bolek pyta Lolka w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Kawały o postaciach z bajek, Śmieszne żarty o Bolku i Lolku.
Był sobie koleś, nazywał się Staszek i chwalił się, że wszystkich znał ale nikt mu nie wierzył. Pewnego razu do jego zakładu pracy miał przyjechać prezydent Kwaśniewski, więc wszyscy pracownicy mieli się ustawić w rzędzie aby się z nim przywitać. Gdy już przyjechał w tłumie pracowników dostrzegł Staszka, przywitał się z nim i zabrał go na jakieś przyjęcie. Następnego dnia wrócił do roboty, wszyscy zdziwieni ale dalej nikt mu nie wierzył. Jakiś czas później do polski przyjechał Bush. Staszek ze znajomymi wybrał się na ulice aby go zobaczyć. Gdy Bush przejeżdżał obok nich dostrzegł Staszka przywitał się z nim i wziął go do limuzyny na imprezę. Staszek wrócił po dwóch dniach na kacu ale dalej nikt mu nie wierzył. Po jakimś czasie zakład pracy zorganizował wycieczkę do Watykanu. Na placu Św. Piotra papież wygłaszał przemówienie. Staszek postanowił udowodnić kolegom, że wszystkich zna i zniknął. Po dziesięciu minutach pojawił się koło papieża. Wszyscy z roboty już stwierdzili, że Staszek wszystkich zna. Nagle podbiega do nich jakiś arabski turysta i się pyta:
- Kim jest ten koleś ubrany na biało, macha rękami i stoi obok Staszka?
- Kim jest ten koleś ubrany na biało, macha rękami i stoi obok Staszka?
918
Dowcip #10141. Był sobie koleś, nazywał się Staszek i chwalił się w kategorii: Śmieszne żarty o Aleksandrze Kwaśniewskim, Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszny humor o kolegach, Śmieszne kawały o George Bushu, Dowcipy o papieżu.
Była sobie pewna wiejska rodzina: ojciec, matka oraz trzech synów. Utrzymywali się tylko i wyłącznie z jednej krowy. Ona dawała im mleko, z mleka robili ser, który jedli i sprzedawali, itd. Byli całkowicie od niej uzależnieni. Aż pewnego dnia jako pierwszy obudził się ojciec i spostrzegł, że krowa nie żyje.
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
511
Dowcip #10142. Była sobie pewna wiejska rodzina: ojciec, matka oraz trzech synów. w kategorii: Dowcipy o synach, Śmieszne żarty o krowach, Śmieszne kawały o mamie, Śmieszny humor o ojcu, Żarty o seksie, Śmieszne kawały o rodzeństwie, Śmieszne żarty o śmierci, Dowcipy o treści wulgarnej.
Dlaczego Jarosław Kaczyński jest kawalerem?
- Ponieważ brat odbił mu najładniejszą dziewczynę.
- Ponieważ brat odbił mu najładniejszą dziewczynę.
820
Dowcip #10143. Dlaczego Jarosław Kaczyński jest kawalerem? w kategorii: Śmieszny humor o Jarosławie Kaczyńskim, Śmieszny humor zagadka.
Do wodza Indian przychodzi wojownik:
- Wodzu, mam dwie wiadomości: złą i dobrą.
- OK, zaczynaj od złej.
- Obok nas rozbił się tabor cygański.
- To straszne, trzeba na nich bardzo uważać ... No, a ta dobra wiadomość?
- Smakują jak bizony ...
- Wodzu, mam dwie wiadomości: złą i dobrą.
- OK, zaczynaj od złej.
- Obok nas rozbił się tabor cygański.
- To straszne, trzeba na nich bardzo uważać ... No, a ta dobra wiadomość?
- Smakują jak bizony ...
633
Dowcip #10144. Do wodza Indian przychodzi wojownik w kategorii: Śmieszne żarty o Cyganach, Dowcipy o indianach.
Facet był posiadaczem papugi, aczkolwiek pechowym bo ptaszek non stop przeklinał. W końcu wybrał się do weterynarza po radę, a ten poradził mu, aby założył papudze na dzień worek na głowę.
- Papuga powiedz coś. - mówi zdejmując worek po całym dniu!
- Ty chu*u! Nic nie widziałem cały dzień! - skrzeczy papuga.
Facet jednak nie poddawał się i znów trafił do weterynarza, tym razem miał nakarmić papugę dwoma kilogramami bananów. Nafaszerował ptaka ”remedium” i mówi:
- Papuga! Powiedz coś!
- Do ku*wy nędzy! Zaraz się porzygam!
Koleś jednak dalej postanowił walczyć, więc udał się po raz trzeci do lekarza, a ten poradził mu wsadzić papugę na noc do lodówki. Facet włożył więc wieczorem ptaszka do lodówki, a sam poszedł w kimę. Rano budzi się, otwiera drzwi lodówki i widzi biedne stworzenie białe, sine, całe zmarznięte i wyczerpane.
- Papuga? - próbuje nawiązać kontakt ze zwierzątkiem.
- Nie, ku*wa, pingwin!
- Papuga powiedz coś. - mówi zdejmując worek po całym dniu!
- Ty chu*u! Nic nie widziałem cały dzień! - skrzeczy papuga.
Facet jednak nie poddawał się i znów trafił do weterynarza, tym razem miał nakarmić papugę dwoma kilogramami bananów. Nafaszerował ptaka ”remedium” i mówi:
- Papuga! Powiedz coś!
- Do ku*wy nędzy! Zaraz się porzygam!
Koleś jednak dalej postanowił walczyć, więc udał się po raz trzeci do lekarza, a ten poradził mu wsadzić papugę na noc do lodówki. Facet włożył więc wieczorem ptaszka do lodówki, a sam poszedł w kimę. Rano budzi się, otwiera drzwi lodówki i widzi biedne stworzenie białe, sine, całe zmarznięte i wyczerpane.
- Papuga? - próbuje nawiązać kontakt ze zwierzątkiem.
- Nie, ku*wa, pingwin!
018
Dowcip #10145. Facet był posiadaczem papugi w kategorii: Dowcipy o facetach, Śmieszne kawały o weterynarzu, Dowcipy o bananach, Dowcipy o lodówce, Śmieszne dowcipy o papudze, Śmieszne dowcipy o treści wulgarnej.
Facet leci samolotem. W pewnym momencie bardzo mocno zachciało mu się srać. Niestety pokładowa toaleta była zajęta. Facet nie mogąc dłużej wytrzymać zawołał stewardessę i mówi:
- Proszę mi pomóc, srać mi się chce, a kibel zajęty.
Stewardessa spokojnie mówi do niego:
- Żaden problem pójdziemy do drzwi, pan zdejmie spodnie, ja pana chwycę za kutasa, otworze drzwi, a pan wysra się na zewnątrz.
Jak powiedziała tak zrobili. Lecz niestety podczas tego zabiegu facet wyleciał przez otwarte drzwi. Stewardessa leci do pilota, aby mu powiedzieć co się stało.
- Panie pilocie przed chwilą pasażer wyleciał z samolotu.
- Ch*j z nim!
Na to stewardessa z uśmiechem na twarzy pokazuje coś kapitanowi i mówi:
- Nie, ch*j z nami.
- Proszę mi pomóc, srać mi się chce, a kibel zajęty.
Stewardessa spokojnie mówi do niego:
- Żaden problem pójdziemy do drzwi, pan zdejmie spodnie, ja pana chwycę za kutasa, otworze drzwi, a pan wysra się na zewnątrz.
Jak powiedziała tak zrobili. Lecz niestety podczas tego zabiegu facet wyleciał przez otwarte drzwi. Stewardessa leci do pilota, aby mu powiedzieć co się stało.
- Panie pilocie przed chwilą pasażer wyleciał z samolotu.
- Ch*j z nim!
Na to stewardessa z uśmiechem na twarzy pokazuje coś kapitanowi i mówi:
- Nie, ch*j z nami.
36
Dowcip #10146. Facet leci samolotem. w kategorii: Śmieszny humor o penisie, Kawały o pilotach, Żarty o stewardesach, Śmieszne kawały o pasażerach, Żarty o treści wulgarnej.
Jadą sobie autostrada w USA żyd, murzyn i hindus. Wszędzie naokoło pustynia jak okiem sięgnąć, a oni jadą i jadą. Zbliżał się wieczór aż tu nagle popsuł im się samochód. Wyszli więc i idą wzdłuż autostrady, patrzą, a w oddali niewielki hotelik. Pobiegli tam, pukają, otwiera im typowy amerykański wieśniak.
- Witam, popsuł nam się samochód, da rade abyśmy przekimali do rana jedną noc, jak naprawimy auto ruszamy dalej?
- Nie no spoko, wiecie bardzo chętnie ale mam tylko jeden pokój dwóosobowy, jeden z was będzie musiał się przekimać w stodole, na sianku ze zwierzątkami itp.
Na to odzywa się hindus:
- Spoko, ja pójdę do stodoły, to dla mnie nic nowego u nas na ulicach Kalkuty to norma.
Hindus poszedł, żyd i murzyn walnęli się do wyra, za pięć minut słychać pukanie do drzwi. Otwierają, a za drzwiami stoi hindus:
- Sorry chłopaki ale ja nie mogę tam spać. Wiecie warunki nawet spoko ale w stodole jest krowa, to dla nas święte zwierze i nie mogę spać w tym samym pomieszczeniu co ona bo będę splugawiony.
Na to odzywa się żyd:
- Dobra spoko stary, kładź się do wyra ja pójdę na sianko, przeżyłem holocaust, przeżyje tez jedna noc ze zwierzakami.
Hindus i murzyn walnęli się do wyra, za pięć minut słychać pukanie, otwierają, a za drzwiami stoi żyd i mówi:
- Sorry chłopaki, ale nie da rady, nie mogę tam spać, warunki faktycznie całkiem, ale w stodole jest świnia, to dla nas żydów przeklęte zwierze, nie mogę spać z nim w jednym pomieszczeniu bo będę splugawiony.
Na to odzywa się murzyn:
- Ok spoko, wal się w kimę, ja pójdę do stodoły, u nas w Harlemie jest taki syf, że stodoła dla mnie to będzie jak Hilton dla was. I poszedł.
Żyd i hindus kładą się do wyra, za pięć minut słychać pukanie, otwierają, a za drzwiami stoją świnia i krowa.
- Witam, popsuł nam się samochód, da rade abyśmy przekimali do rana jedną noc, jak naprawimy auto ruszamy dalej?
- Nie no spoko, wiecie bardzo chętnie ale mam tylko jeden pokój dwóosobowy, jeden z was będzie musiał się przekimać w stodole, na sianku ze zwierzątkami itp.
Na to odzywa się hindus:
- Spoko, ja pójdę do stodoły, to dla mnie nic nowego u nas na ulicach Kalkuty to norma.
Hindus poszedł, żyd i murzyn walnęli się do wyra, za pięć minut słychać pukanie do drzwi. Otwierają, a za drzwiami stoi hindus:
- Sorry chłopaki ale ja nie mogę tam spać. Wiecie warunki nawet spoko ale w stodole jest krowa, to dla nas święte zwierze i nie mogę spać w tym samym pomieszczeniu co ona bo będę splugawiony.
Na to odzywa się żyd:
- Dobra spoko stary, kładź się do wyra ja pójdę na sianko, przeżyłem holocaust, przeżyje tez jedna noc ze zwierzakami.
Hindus i murzyn walnęli się do wyra, za pięć minut słychać pukanie, otwierają, a za drzwiami stoi żyd i mówi:
- Sorry chłopaki, ale nie da rady, nie mogę tam spać, warunki faktycznie całkiem, ale w stodole jest świnia, to dla nas żydów przeklęte zwierze, nie mogę spać z nim w jednym pomieszczeniu bo będę splugawiony.
Na to odzywa się murzyn:
- Ok spoko, wal się w kimę, ja pójdę do stodoły, u nas w Harlemie jest taki syf, że stodoła dla mnie to będzie jak Hilton dla was. I poszedł.
Żyd i hindus kładą się do wyra, za pięć minut słychać pukanie, otwierają, a za drzwiami stoją świnia i krowa.
29
Dowcip #10147. Jadą sobie autostrada w USA żyd, murzyn i hindus. w kategorii: Śmieszne kawały o Murzynach, Dowcipy o Żydach, Dowcipy o krowach, Śmieszne dowcipy o spaniu, Śmieszne dowcipy o świniach.
Jak robi kaczka?
- Kwa, kwa, kwa ...
Jak robi krowa?
- Muuu ...
Jak robi Cygan?
- Cygan nie robi!
- Kwa, kwa, kwa ...
Jak robi krowa?
- Muuu ...
Jak robi Cygan?
- Cygan nie robi!
15160