News z WSI24
News z WSI24:
Cud na pierwszym koncercie Dody! Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
Cud na pierwszym koncercie Dody! Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
212
Dowcip #23310. News z WSI24 w kategorii: Śmieszne żarty o inwalidach, Śmieszny humor o Dorocie Rabczewskiej.
Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. Odpowiedziały trzy osoby: Niemiec, Francuz i Polak. Komisja chcąc sprawdzić znajomość angielskiego u kandydatów kazała im ułożyć zdanie zawierające słowa: green, pink i yellow. Pierwszy napisał Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow?
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow?
48
Dowcip #23311. Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. w kategorii: Śmieszny humor o Francuzach, Śmieszne żarty o Niemcach, Śmieszne żarty o pracy, Kawały o Polakach, Żarty po angielsku.
Dowódca jednostki przychodzi rano do jednostki, a oficer melduje:
- Brygada baczność! Panie generale, oficer dyżurny kapitan Kwiatek melduje, że w czasie pełnienia służby nic ważnego nie zaszło.
- Dziękuję, panie kapitanie, idą do sztabu.
Ale po chwili kapitan dodaje:
- Tylko kot zdechł.
- A jaki kot? - pyta generał.
- A ten, co zawsze u generała pod stołem siedział.
- A czemu zdechł?
- A bo się spalonej koniny najadł.
- Jakiej spalonej koniny?
- A bo stajnia z końmi się spaliła.
- Jak to się spaliła?
- A bo szef kompanii dwudziestej napił się wódki poszedł z papierosem, no i się spaliła.
- Przecież szef kompanii dwudziestej nie pije i nie pali.
- A co miał zrobić jak sztandar jednostki podpieprzyli?
- To czemu od razu nie meldujecie?
- Bo jak szefowi sztabu zameldowałem, to się zastrzelił.
- Brygada baczność! Panie generale, oficer dyżurny kapitan Kwiatek melduje, że w czasie pełnienia służby nic ważnego nie zaszło.
- Dziękuję, panie kapitanie, idą do sztabu.
Ale po chwili kapitan dodaje:
- Tylko kot zdechł.
- A jaki kot? - pyta generał.
- A ten, co zawsze u generała pod stołem siedział.
- A czemu zdechł?
- A bo się spalonej koniny najadł.
- Jakiej spalonej koniny?
- A bo stajnia z końmi się spaliła.
- Jak to się spaliła?
- A bo szef kompanii dwudziestej napił się wódki poszedł z papierosem, no i się spaliła.
- Przecież szef kompanii dwudziestej nie pije i nie pali.
- A co miał zrobić jak sztandar jednostki podpieprzyli?
- To czemu od razu nie meldujecie?
- Bo jak szefowi sztabu zameldowałem, to się zastrzelił.
019
Dowcip #23312. Dowódca jednostki przychodzi rano do jednostki, a oficer melduje w kategorii: Śmieszne żarty o żołnierzach, Żarty o kotach, Śmieszne żarty o pożarze, Żarty o kapitanie.
Chrześcijanin, muzułmanin i ateista lecą samolotem, jak to w samolotach bywa, silnik poszedł zepsuł się i aeroplan zaczął spadać.
Chrześcijanin dodaje sobie otuchy:
- Żyłem dobrze, nie kłamałem, nie zdradzałem, spotkam się z Bogiem i będę żył w raju. Nic nie jest mi straszne w tej chwili.
- Wierzę w Mahometa i Allacha, nigdy nie wydałem fałszywego świadectwa wobec proroka i Boga. Żyłem jak dobry muzułmanin, czeka mnie wieczne szczęście. - uspokaja się mahometanin.
- Kolega wybaczy, - wpada mu w słowo chrześcijanin - ale wierzy pan w złego Boga, nie ma innego niż Bóg chrześcijański, uwierz w niego, a będziesz zbawiony.
- Panowie pozwolą, - odezwał się ateista - ja wierzę w naukę, która wyposażyła mnie w ten oto spadochron, także panowie, żegnam i życzę przyjemnego życia gdziekolwiek ...
Chrześcijanin dodaje sobie otuchy:
- Żyłem dobrze, nie kłamałem, nie zdradzałem, spotkam się z Bogiem i będę żył w raju. Nic nie jest mi straszne w tej chwili.
- Wierzę w Mahometa i Allacha, nigdy nie wydałem fałszywego świadectwa wobec proroka i Boga. Żyłem jak dobry muzułmanin, czeka mnie wieczne szczęście. - uspokaja się mahometanin.
- Kolega wybaczy, - wpada mu w słowo chrześcijanin - ale wierzy pan w złego Boga, nie ma innego niż Bóg chrześcijański, uwierz w niego, a będziesz zbawiony.
- Panowie pozwolą, - odezwał się ateista - ja wierzę w naukę, która wyposażyła mnie w ten oto spadochron, także panowie, żegnam i życzę przyjemnego życia gdziekolwiek ...
2030
Dowcip #23313. Chrześcijanin, muzułmanin i ateista lecą samolotem w kategorii: Śmieszne żarty religijne, Śmieszne żarty o samolotach, Kawały o ateistach.
- Wczoraj bzykałem Halinę, wiesz, tę z trzeciego piętra.
- Co ty nie powiesz!
- Tak, tak, a dziś przeleciałem Grażynę, tę z apteki.
- Łow! Gratulacje. Razem z żoną przelecieliście już całe osiedle.
- Co ty nie powiesz!
- Tak, tak, a dziś przeleciałem Grażynę, tę z apteki.
- Łow! Gratulacje. Razem z żoną przelecieliście już całe osiedle.
516
Dowcip #23314. - Wczoraj bzykałem Halinę, wiesz, tę z trzeciego piętra. w kategorii: Żarty erotyczne, Śmieszne dowcipy o mężczyznach, Żarty o żonie, Śmieszne żarty o zdradzie.
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz.
- Piersią. - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem, - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz.
- Piersią. - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem, - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam.
117
Dowcip #23315. W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na w kategorii: Śmieszne żarty o dzieciach, Kawały o lekarzach, Żarty o staruszkach, Kawały o piersiach.
Jaki jest najlepszy prezent dla ekshibicjonisty?
- Krem ściągający pory.
- Krem ściągający pory.
511
Dowcip #23316. Jaki jest najlepszy prezent dla ekshibicjonisty? w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Żarty o prezentach.
Na ławce w parku siedzą Zbigniew Boniek i Jerzy Dudek. Obaj już w podeszłym wieku. Zastanawiają się czy po śmierci w niebie będzie można pograć w piłkę. Dogadali się że ten, który przekona się pierwszy, da znać drugiemu jak tam jest. Tak wyszło, że pierwszy z tego świata odszedł Boniek, więc Dudek przesiadywał całymi dniami w parku i oczekiwał na znak. W końcu Zbigniew mu się ukazał:
- Słuchaj, mam dla ciebie dwie wiadomości, jedną dobrą i jedną złą, od której zacząć?
- Może od tej dobrej ...
- Więc w niebie jest super, są mecze, jest liga, po prostu jest ekstra.
- A ta zła?
- Bronisz już za tydzień ...
- Słuchaj, mam dla ciebie dwie wiadomości, jedną dobrą i jedną złą, od której zacząć?
- Może od tej dobrej ...
- Więc w niebie jest super, są mecze, jest liga, po prostu jest ekstra.
- A ta zła?
- Bronisz już za tydzień ...
49
Dowcip #23317. Na ławce w parku siedzą Zbigniew Boniek i Jerzy Dudek. w kategorii: Kawały o piłkarzach, Żarty o piłce nożnej, Kawały o niebie, Śmieszne dowcipy o śmierci.
Przychodzi byk do baru, na ławce siedzą koń i krowa.
- Mogę się przysiąść?
- Jasne, zwal konia i siadaj.
- Mogę się przysiąść?
- Jasne, zwal konia i siadaj.
1934
Dowcip #23318. Przychodzi byk do baru, na ławce siedzą koń i krowa. w kategorii: Żarty o krowach, Śmieszne żarty o bykach, Śmieszny humor o koniu.
Ksiądz pyta dzieci kto w ich domu modli się przed jedzeniem. Wstaje Jasio i mówi:
- Ja nie, ale mój tata tak.
- A jak twój tata się modli?
- O Boże, znów te okropne mielone!
- Ja nie, ale mój tata tak.
- A jak twój tata się modli?
- O Boże, znów te okropne mielone!
110