Nauczycielskie teksty
Nauczycielskie teksty:
- Egzaminy będą w maju, ósmego czerwca.
- Egzaminy będą w maju, ósmego czerwca.
112
Dowcip #30350. Nauczycielskie teksty w kategorii: Kawały o nauczycielach.
Jaka jest różnica między praniem, a komputerem?
- Komputer inaczej się zawiesza.
- Komputer inaczej się zawiesza.
611
Dowcip #30351. Jaka jest różnica między praniem, a komputerem? w kategorii: Śmieszne żarty komputerowe, Śmieszne dowcipy o komputerach, Śmieszne zagadki.
Strażacy śpią w kalesonach i mają tam dzwonki alarmowe.
20
Dowcip #30352. Strażacy śpią w kalesonach i mają tam dzwonki alarmowe. w kategorii: Żarty o strażakach.
Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
- Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
- Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. - przerywa fizyk - Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
- I też przegrałeś. - wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
- Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste.
- Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
- Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. - przerywa fizyk - Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
- I też przegrałeś. - wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
- Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste.
3327
Dowcip #30353. Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych. w kategorii: Śmieszne dowcipy o matematykach, Śmieszne dowcipy o fizykach, Śmieszne żarty o inżynierach.
Jak podały Fakty TVN: W poniedziałek ma się rozpocząć Międzynarodowa Konferencja do spraw Walki ze Spamem. Organizatorzy rozesłali główne założenia tematyczne do stu siedemdziesięciu milionów internautów.
20
Dowcip #30354. Jak podały Fakty TVN w kategorii: Humor komputerowy, Kawały o internecie.
Sherlock Holmes podjechał do sklepu rowerem. Zanim wszedł do środka, do siodełka przyczepił karteczkę:
”Kradzież zbyteczna. Sherlock Holmes”.
Gdy wyszedł ze sklepu, w miejscu, gdzie przed chwilą stał rower, znalazł karteczkę:
”Pościg zbyteczny. Ryszard Szurkowski”.
”Kradzież zbyteczna. Sherlock Holmes”.
Gdy wyszedł ze sklepu, w miejscu, gdzie przed chwilą stał rower, znalazł karteczkę:
”Pościg zbyteczny. Ryszard Szurkowski”.
31
Dowcip #30355. Sherlock Holmes podjechał do sklepu rowerem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o złodziejach.
Stoi przy drodze bezdomny i łapie stopa. Oczywiście nikt się nie zatrzymuje. Nagle staje piękny Merc. Opuszcza się ciemna szyba i siedzący w środku dres pyta:
- Gdzie Ty śmierdzący capie jedziesz?
- Do Warszawy.
- No przecież nie wsadzę Ciebie do mojego pięknego auta ze skórzaną tapicerką, całą mi zabrudzisz.
- Jak mnie zabierzesz dam Ci piętnaście tysięcy dolarów.
Dres myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej dwieście baksów.
- No to wsiadaj śmierdzielu.
Bezdomny wsiada. Za chwile mówi do dresa:
- Daj mi papierosa.
- Spadaj, zaraz cię wykopię z mojego auta, palić ci się zachciało!
- Dam ci za jednego papierosa pięć tysięcy baksów!
Dres myśli, no w końcu za jednego papierosa pięć tysiączków:
- Masz brudasie i zadław się!
Za chwilę bezdomny mówi:
- Może masz jakieś piwko?
Dres znowu wkurzył się ale bezdomny mówi:
- Dam Ci dziesięć tysięcy dolców za jedno.
Więc dres wyciągnął zza siedzenia piwko. W końcu bezdomny jedzie zadowolony, siedzi wygodnie popijając piwko i paląc papieroska. W pewnym momencie mówi do siebie:
- Kurwa, jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem!
- Gdzie Ty śmierdzący capie jedziesz?
- Do Warszawy.
- No przecież nie wsadzę Ciebie do mojego pięknego auta ze skórzaną tapicerką, całą mi zabrudzisz.
- Jak mnie zabierzesz dam Ci piętnaście tysięcy dolarów.
Dres myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej dwieście baksów.
- No to wsiadaj śmierdzielu.
Bezdomny wsiada. Za chwile mówi do dresa:
- Daj mi papierosa.
- Spadaj, zaraz cię wykopię z mojego auta, palić ci się zachciało!
- Dam ci za jednego papierosa pięć tysięcy baksów!
Dres myśli, no w końcu za jednego papierosa pięć tysiączków:
- Masz brudasie i zadław się!
Za chwilę bezdomny mówi:
- Może masz jakieś piwko?
Dres znowu wkurzył się ale bezdomny mówi:
- Dam Ci dziesięć tysięcy dolców za jedno.
Więc dres wyciągnął zza siedzenia piwko. W końcu bezdomny jedzie zadowolony, siedzi wygodnie popijając piwko i paląc papieroska. W pewnym momencie mówi do siebie:
- Kurwa, jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem!
820
Dowcip #30356. Stoi przy drodze bezdomny i łapie stopa. w kategorii: Kawały o alkoholu, Kawały o dresiarzach, Kawały o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o żebraku, Śmieszne żarty o papierosach, Humor o autostopowiczach.
Dzieci w piaskownicy:
- Co jesz?
- Mięsko.
- A skąd masz?
- Przypełzło.
- Co jesz?
- Mięsko.
- A skąd masz?
- Przypełzło.
423
Dowcip #30357. Dzieci w piaskownicy w kategorii: Śmieszne żarty o dzieciach, Żarty o jedzeniu, Śmieszny humor o dżdżownicach.
W sklepie:
- Trzy piwa proszę.
- Nie ma piwa.
- A co jest?!
- No, oranżada, pepsi, fanta.
- Nie, nie, ja się pytam co jest, że piwa nie ma?
- Trzy piwa proszę.
- Nie ma piwa.
- A co jest?!
- No, oranżada, pepsi, fanta.
- Nie, nie, ja się pytam co jest, że piwa nie ma?
32
Dowcip #30358. W sklepie w kategorii: Kawały o alkoholu, Kawały o sprzedawcach, Śmieszne dowcipy o klientach.
Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał się do biura wielkiej firmy. Praca jego polegała na odbieraniu telefonów. Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł gratulacjami:
- Młoda świeża krew! Świetnie pan to robi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba. Awansuje pana piętro wyżej.
Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonił, znowu przyszedł do niego kierownik wyższego pietra z gratulacjami:
- Jutro - rozpoczął uroczyście - proszę przyjść w garniturze piętro wyżej na zebranie zarządu firmy.
Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu, a został członkiem zarządu! Zakomunikowano mu, ze przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać
się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak tez się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie. Następnego dnia przybył wiec do gabinetu właściciela firmy. Stanął przed nim, a szef zaczął:
- Takiej młodej świeżej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans.
Co usłyszę w zamian za to?
- Dziękuje. - krótko odpowiedział młodzieniec.
- Liczyłem na więcej wylewności. - skomentował szef.
Na to młodzieniec:
- Dziękuje, tato ..
- Młoda świeża krew! Świetnie pan to robi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba. Awansuje pana piętro wyżej.
Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonił, znowu przyszedł do niego kierownik wyższego pietra z gratulacjami:
- Jutro - rozpoczął uroczyście - proszę przyjść w garniturze piętro wyżej na zebranie zarządu firmy.
Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu, a został członkiem zarządu! Zakomunikowano mu, ze przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać
się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak tez się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie. Następnego dnia przybył wiec do gabinetu właściciela firmy. Stanął przed nim, a szef zaczął:
- Takiej młodej świeżej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans.
Co usłyszę w zamian za to?
- Dziękuje. - krótko odpowiedział młodzieniec.
- Liczyłem na więcej wylewności. - skomentował szef.
Na to młodzieniec:
- Dziękuje, tato ..
317