Dowcipy o fizykach
Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
- Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
- Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. - przerywa fizyk - Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
- I też przegrałeś. - wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
- Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste.
- Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
- Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. - przerywa fizyk - Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
- I też przegrałeś. - wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
- Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste.
3327
Dowcip #30353. Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych. w kategorii: „Dowcipy o fizykach”.
Idzie student fizyki ulicą, zaczepia go babka:
- Do kościoła to dobry kierunek?
- Dobry. - odpowiada student.
Babka odchodzi, a student do siebie:
- Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny.
- Do kościoła to dobry kierunek?
- Dobry. - odpowiada student.
Babka odchodzi, a student do siebie:
- Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny.
22146
Dowcip #24550. Idzie student fizyki ulicą, zaczepia go babka w kategorii: „Żarty o fizykach”.
Wchodzi student fizyki na egzamin:
- Jakim prawem pan tu wszedł? - pyta egzaminator.
Student gały wybałusza.
- Prawem tarcia, drogi panie. Dwója!
- Jakim prawem pan tu wszedł? - pyta egzaminator.
Student gały wybałusza.
- Prawem tarcia, drogi panie. Dwója!
2061
Dowcip #20933. Wchodzi student fizyki na egzamin w kategorii: „Śmieszny humor o fizykach”.
Małżeństwo fizyków jest na wczasach i idą sobie spacerkiem na plażę. Z naprzeciwka nadchodzi kobieta obładowana sprzętem plażowym.
- Przepraszam, czy na plażę to idę w dobrym kierunku?
- Tak.
Przeszli parę metrów i żona pyta męża:
- Dlaczego powiedziałeś ”tak”? Przecież ona idzie w drugą stronę.
- Pytała się o kierunek, a nie o zwrot.
- Przepraszam, czy na plażę to idę w dobrym kierunku?
- Tak.
Przeszli parę metrów i żona pyta męża:
- Dlaczego powiedziałeś ”tak”? Przecież ona idzie w drugą stronę.
- Pytała się o kierunek, a nie o zwrot.
1130
Dowcip #22980. Małżeństwo fizyków jest na wczasach i idą sobie spacerkiem na plażę. w kategorii: „Kawały o fizykach”.
Jakie jest imię słynnego fizyka, Volta?
- Dżontra.
- Dżontra.
6543
Dowcip #24376. Jakie jest imię słynnego fizyka, Volta? w kategorii: „Kawały o fizykach”.
Jakie jest najstraszniejsze słowo wśród fizyków jądrowych?
- Ooops ...
- Ooops ...
3959
Dowcip #24377. Jakie jest najstraszniejsze słowo wśród fizyków jądrowych? w kategorii: „Kawały o fizykach”.
W piątek wieczorem trzech wracających z pracy naukowców zostało analnie zgwałconych. Chemik nie zdążył zareagować, fizyk nie miał siły się bronić, a matematykowi nie robiło to w sumie różnicy.
2670
Dowcip #33376. W piątek wieczorem trzech wracających z pracy naukowców zostało w kategorii: „Śmieszny humor o fizykach”.
Trzech mężczyzn obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy.
Biolog mówi:
- Rozmnożyli się.
Fizyk:
- Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk:
- Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty.
Biolog mówi:
- Rozmnożyli się.
Fizyk:
- Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk:
- Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty.
1635
Dowcip #14164. Trzech mężczyzn obserwuje dom. w kategorii: „Humor o fizykach”.
Astronom, fizyk, informatyk i matematyk przejeżdżali pociągiem przez Anglię. Pierwszym widoczkiem, na który zwrócili uwagę było duże pole, na którym pasła się czarna krowa. Każdy z nich zrobił o tym uwagę w swoimpamiętniku:
Astronom napisał: ”Wszystkie obserwowane w Anglii krowy są czarne.”
Fizyk napisał: ”Hipoteza robocza: krowy w Anglii są czarne.”
Informatyk napisał: ”Anglia.krowy(1):=czarna;”
Matematyk napisał: ”Istnieje w Anglii co najmniej jedno pole, na którym co najmniej jedna krow, z co najmniej jednej strony jest czarna.”
Astronom napisał: ”Wszystkie obserwowane w Anglii krowy są czarne.”
Fizyk napisał: ”Hipoteza robocza: krowy w Anglii są czarne.”
Informatyk napisał: ”Anglia.krowy(1):=czarna;”
Matematyk napisał: ”Istnieje w Anglii co najmniej jedno pole, na którym co najmniej jedna krow, z co najmniej jednej strony jest czarna.”
1039
Dowcip #15627. Astronom, fizyk w kategorii: „Żarty o fizykach”.
Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych...
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa. Można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu. Trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek...
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych...
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa. Można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu. Trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek...
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
639