Moja laska cały czas się żali swoim koleżankom
Moja laska cały czas się żali swoim koleżankom, że nie kupuję jej kwiatów. Szczerze mówiąc to ja nawet nie wiedziałem, że ona ma jakieś kwiaty na sprzedaż.
611
Dowcip #27646. Moja laska cały czas się żali swoim koleżankom w kategorii: Dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o kwiatach.
Moskwa. Sroga zima. Spotyka się dwóch znajomych na ulicy. Jeden z wielkim dobermanem na smyczy.
- Cześć Wasia.
- Siema Jura.
- Zimno co?
- No zimno!
- Chcesz się rozgrzać?
- A masz coś?
- Mam!
- To dawaj!
- Borys, bierz go!
- Cześć Wasia.
- Siema Jura.
- Zimno co?
- No zimno!
- Chcesz się rozgrzać?
- A masz coś?
- Mam!
- To dawaj!
- Borys, bierz go!
03
Dowcip #27647. Moskwa. Sroga zima. Spotyka się dwóch znajomych na ulicy. w kategorii: Kawały o Rosjanach, Humor o psach, Śmieszny humor o zimie.
Mówi informatyk do informatyka:
- Pożycz pięćset złotych.
- Pożyczę Ci pięćset dwanaście, to będzie równo.
- Pożycz pięćset złotych.
- Pożyczę Ci pięćset dwanaście, to będzie równo.
04
Dowcip #27648. Mówi informatyk do informatyka w kategorii: Śmieszne dowcipy o informatykach, Dowcipy o pieniądzach.
Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?
40
Dowcip #27649. Mówi zięć do teściowej w kategorii: Żarty o teściowej, Śmieszny humor o rowerze, Śmieszne dowcipy o zięciu, Śmieszne dowcipy o cmentarzu.
Mówi żona do męża:
- Miałam piękny sen. Śniło mi się wiadro penisów.
- Gdzie był mój?
- Na dnie taki.
Następnego dnia mówi mąż do żony:
- Miałem piękny sen. Śniło mi się wiadro cipek.
- Gdzie była moja?
- Wiadro w niej stało.
- Miałam piękny sen. Śniło mi się wiadro penisów.
- Gdzie był mój?
- Na dnie taki.
Następnego dnia mówi mąż do żony:
- Miałem piękny sen. Śniło mi się wiadro cipek.
- Gdzie była moja?
- Wiadro w niej stało.
517
Dowcip #27650. Mówi żona do męża w kategorii: Dowcipy o mężu i żonie, Kawały o mężu, Śmieszne dowcipy o żonie, Śmieszny humor o męskim przyrodzeniu, Śmieszne dowcipy o snach.
Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedźwiedzia polarnego. Po kilku godzinnym oczekiwaniu wreszcie pojawia się niedźwiedź. Myśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje łapę,odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi. Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia to my go gwałcimy. Co powiedział to zrobił. Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godzin trenuje strzelanie. No ale minął rok, myśliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedźwiedź.
Myśliwy celuje, celuje, strzelił nie trafił. Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się, a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
- Wiesz stary zasady znasz, co ja Ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie wkurzył. Wrócił do domu i cały czas trenował. Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedźwiedź. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
- Stary, Ty tu chyba nie przyjeżdżasz na polowanie.
Myśliwy celuje, celuje, strzelił nie trafił. Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się, a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
- Wiesz stary zasady znasz, co ja Ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie wkurzył. Wrócił do domu i cały czas trenował. Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedźwiedź. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
- Stary, Ty tu chyba nie przyjeżdżasz na polowanie.
122
Dowcip #27651. Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedźwiedzia polarnego. w kategorii: Śmieszny humor o myśliwych, Śmieszne dowcipy o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o polowaniu, Żarty o gwałcie.
Na bezludnej wyspie znalazł się młody rozbitek. Patrzy: bananowce, rzeczka, a w niej ryby pluskają; maliny, jeżyny i kartofle. ’’Przeżyję’’ - myśli
zadowolony. Jeden minus - samotność. ’’Dam radę!’’. Mija miesiąc, drugi, trzeci ... Nagle koleś widzi, jak z lasu wychodzi prześliczna laseczka. Aż mu ślinka pociekła. Rzucił się na nią, a ona odskoczyła do niego.
- Chcesz, abym była Twoją? - pyta dziewoja.
- Tak.
- To wejdź na palmę i krzycz, że mnie kochasz.
Gościu wdrapał się na palmę i ryczy: ’’Kocham cię!’’
- To za mało. - mówi dziewczyna. - Wejdź na bananowca, wsadź sobie dwa banany
w usta i trzydzieści razy właź i zeskakuj.
Koleś wykonał zadanie.
- Wiesz, w sumie to za mało. - mówi dziewczę. - Stań na głowie i puść bańkę
nosem.
Gostek się spiął i wykonał zadanie:
- No ... Udało się - mruczy. - Poznajmy się, jestem Leszek.
- A ja Schizofrenia.
zadowolony. Jeden minus - samotność. ’’Dam radę!’’. Mija miesiąc, drugi, trzeci ... Nagle koleś widzi, jak z lasu wychodzi prześliczna laseczka. Aż mu ślinka pociekła. Rzucił się na nią, a ona odskoczyła do niego.
- Chcesz, abym była Twoją? - pyta dziewoja.
- Tak.
- To wejdź na palmę i krzycz, że mnie kochasz.
Gościu wdrapał się na palmę i ryczy: ’’Kocham cię!’’
- To za mało. - mówi dziewczyna. - Wejdź na bananowca, wsadź sobie dwa banany
w usta i trzydzieści razy właź i zeskakuj.
Koleś wykonał zadanie.
- Wiesz, w sumie to za mało. - mówi dziewczę. - Stań na głowie i puść bańkę
nosem.
Gostek się spiął i wykonał zadanie:
- No ... Udało się - mruczy. - Poznajmy się, jestem Leszek.
- A ja Schizofrenia.
811
Dowcip #27652. Na bezludnej wyspie znalazł się młody rozbitek. w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Żarty o mężczyznach, Śmieszne kawały o kobietach, Śmieszne dowcipy o chorobach, Śmieszne kawały o bezludnej wyspie.
Na korytarzu w koszarach stoi oficer, w pewnym momencie krzyczy:
- Chyżne!
Z szafek po lewej stronie korytarza wypadają żołnierze, przebiegają na drugą stronę i zamykają się w szafkach. Po chwili oficer znów krzyczy:
- Chyżne!
Żołnierze z szafek po prawej stronie przebiegają do szafek po lewej. Przyglądający się temu pułkownik podchodzi do oficera i pyta:
- Czy to ćwiczenie ma jakiś sens? Ja wiem, ze w wojsku są ćwiczenia, które maja sens i takie, które nie mają i jedne i drugie są dobre ale czy to ma
sens?
Oficer na to:
- Ma, bo jedziemy na poligon i mamy przesiadkę w Chyżnem.
- Chyżne!
Z szafek po lewej stronie korytarza wypadają żołnierze, przebiegają na drugą stronę i zamykają się w szafkach. Po chwili oficer znów krzyczy:
- Chyżne!
Żołnierze z szafek po prawej stronie przebiegają do szafek po lewej. Przyglądający się temu pułkownik podchodzi do oficera i pyta:
- Czy to ćwiczenie ma jakiś sens? Ja wiem, ze w wojsku są ćwiczenia, które maja sens i takie, które nie mają i jedne i drugie są dobre ale czy to ma
sens?
Oficer na to:
- Ma, bo jedziemy na poligon i mamy przesiadkę w Chyżnem.
411
Dowcip #27653. Na korytarzu w koszarach stoi oficer, w pewnym momencie krzyczy w kategorii: Śmieszne dowcipy o żołnierzach, Śmieszne dowcipy o pociągu.
Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamiętajcie dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.
- Pamiętajcie dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.
311
Dowcip #27654. Na lekcji biologii nauczycielka mówi w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszne kawały o kotach, Śmieszne dowcipy o nauczycielce, Śmieszne kawały o cioci.
Na lekcji Jasio podnosi rękę do góry. Pani pyta:
- Jasiu, co chcesz powiedzieć?
- Bo proszę Pani, ten chłopak, co siedzi obok w ławce spieprzył się i strasznie śmierdzi.
Pani załamała ręce i mówi:
- Jasiu, tak brzydko się nie mówi. Można powiedzieć, że kolega spieprzył. Zapamiętaj to sobie.
- Dobrze ...
Po kilku minutach Jasio podnosi rękę.
- Jasiu, co znowu chciałeś?
- Proszę pani, ten kolega co przedtem puścił bąka, znowu się spieprzył.
- Jasiu, co chcesz powiedzieć?
- Bo proszę Pani, ten chłopak, co siedzi obok w ławce spieprzył się i strasznie śmierdzi.
Pani załamała ręce i mówi:
- Jasiu, tak brzydko się nie mówi. Można powiedzieć, że kolega spieprzył. Zapamiętaj to sobie.
- Dobrze ...
Po kilku minutach Jasio podnosi rękę.
- Jasiu, co znowu chciałeś?
- Proszę pani, ten kolega co przedtem puścił bąka, znowu się spieprzył.
37