Lotnik Kowalski został przydzielony do działu
Lotnik Kowalski został przydzielony do działu, w którym proponował nowym rekrutom ubezpieczenia na życie. Nie minęło dużo czasu, żeby kapitan zauważył, że sprzedaż ubezpieczeń gwałtownie wzrosła. Kowalski osiągnął 100% sprzedaży, co nigdy się nie zdarzało. Kapitan postanowił przysłuchać się procesowi sprzedaży ubezpieczeń. Stanął pod drzwiami biura i podsłuchuje rozmowę Kowalskiego z rekrutem:
- Jeśli masz ubezpieczenie i wyruszasz do walki, w której giniesz rząd musi zapłacić 200 000 dolarów Twoim beneficjentom. Jeśli nie masz ubezpieczenia rząd musi zapłacić maksymalnie 6 000 dolarów. Jak myślisz? Kogo wyślą do boju w pierwszej kolejności?
- Jeśli masz ubezpieczenie i wyruszasz do walki, w której giniesz rząd musi zapłacić 200 000 dolarów Twoim beneficjentom. Jeśli nie masz ubezpieczenia rząd musi zapłacić maksymalnie 6 000 dolarów. Jak myślisz? Kogo wyślą do boju w pierwszej kolejności?
111
Dowcip #31282. Lotnik Kowalski został przydzielony do działu w kategorii: Śmieszne dowcipy o Kowalskim, Śmieszny humor o ubezpieczeniach.
W samolocie siedzi obok siebie mężczyzna i kobieta. Nagle mężczyzna kicha, po czym wydaje z siebie dźwięki rozkoszy i ekstazy. Po kilku minutach znowu kicha i krzyczy jakby właśnie odbywał najlepszy stosunek w życiu. Kobietę doprowadza do szału ale postanawia się opanować. Po momencie następuje kolejne kichnięcie i dźwięki rozkoszy wydawane przez mężczyznę. Kobieta nie wytrzymuje, odwraca się do mężczyzny i mówi:
- Trzy razy kichnąłeś i trzy razy wydawałeś z siebie ohydne dźwięki. Jaki rodzaj diabła w Ciebie wstąpił, degeneracie? - wykrzyczała.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Cierpię na rzadkie schorzenie. Kiedy kicham od razu mam orgazm. - odpowiedział mężczyzna.
Kobieta poczuła się zażenowana:
- Bardzo mi przykro. Bierze pan coś na to?
- Tak, pieprz. - odpowiedział mężczyzna.
- Trzy razy kichnąłeś i trzy razy wydawałeś z siebie ohydne dźwięki. Jaki rodzaj diabła w Ciebie wstąpił, degeneracie? - wykrzyczała.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Cierpię na rzadkie schorzenie. Kiedy kicham od razu mam orgazm. - odpowiedział mężczyzna.
Kobieta poczuła się zażenowana:
- Bardzo mi przykro. Bierze pan coś na to?
- Tak, pieprz. - odpowiedział mężczyzna.
06
Dowcip #31283. W samolocie siedzi obok siebie mężczyzna i kobieta. w kategorii: Dowcipy o chorobach, Śmieszny humor o orgazmie, Śmieszne kawały o kichaniu.
Świeżo upieczona para małżonków wróciła do domu z miesiąca miodowego. Mąż od razu mówi do żony:
- Chodź na górę, pokochamy się.
- Ciii. - powiedziała żona - W tym mieszkaniu ściany są cienkie jak papier. Sąsiedzi zaraz będą wiedzieli co mamy zamiar robić. Musimy ustalić jakiś kod. Za każdym razem kiedy będziemy mieli ochotę na seks będziemy pytać czy drzwi pralki są zamknięte, dobrze?
- Dobrze.
Wieczorem, gdy małżonkowie leżą w łóżku mąż pyta żonę:
- Czy nie zostawiłaś przypadkiem otwartych drzwi od pralki?
- Nie. Z pewnością je zamknęłam. - odpowiedziała żona i poszła spać.
Kiedy się obudziła odczuła jednak ochotę na swego męża. Szturcha go i pyta:
- Chyba jednak drzwi od pralki zostały otwarte. Masz ochotę zrobić pranie?
- Nie ka takiej konieczności. Ładunek był tak mały, że zrobiłem pranie ręczne.
- Chodź na górę, pokochamy się.
- Ciii. - powiedziała żona - W tym mieszkaniu ściany są cienkie jak papier. Sąsiedzi zaraz będą wiedzieli co mamy zamiar robić. Musimy ustalić jakiś kod. Za każdym razem kiedy będziemy mieli ochotę na seks będziemy pytać czy drzwi pralki są zamknięte, dobrze?
- Dobrze.
Wieczorem, gdy małżonkowie leżą w łóżku mąż pyta żonę:
- Czy nie zostawiłaś przypadkiem otwartych drzwi od pralki?
- Nie. Z pewnością je zamknęłam. - odpowiedziała żona i poszła spać.
Kiedy się obudziła odczuła jednak ochotę na swego męża. Szturcha go i pyta:
- Chyba jednak drzwi od pralki zostały otwarte. Masz ochotę zrobić pranie?
- Nie ka takiej konieczności. Ładunek był tak mały, że zrobiłem pranie ręczne.
29
Dowcip #31284. Świeżo upieczona para małżonków wróciła do domu z miesiąca miodowego. w kategorii: Śmieszny humor o sąsiadach, Śmieszne żarty o seksie, Humor z grą słów.
W piątek rano nauczycielka wymyśliła nowatorski sposób aby zmotywować swoją klasę. Zaproponowała uczniom, że będzie czytała cytaty znanych osób. Ten kto odgadnie przez resztę dnia będzie miał wolne. Więc zaczęła:
- ”To była najwspanialsza godzina Anglii”.
Mała Suzy błyskawicznie zerwała się do odpowiedzi:
- Winston Churchill.
- Brawo, możesz iść do domu.
Nauczycielka przystąpiła do czytania kolejnego cytatu:
- ”Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie...”
Nie zdążyła dokończyć bo Maria zgłosiła się i wykrzyczała:
- John Kennedy.
- Pięknie. Możesz wyjść.
Zirytowany mały Jaś zezłościł się, że stracił dwie szanse na wyjście z zajęć.
- Chciałbym żeby te dziewczyny się zamknęły. - wykrzyczał.
Urażona nauczycielka słysząc to zapytała:
- Kto to powiedział?
Jaś energicznie wstał i krzyknął:
- Bill Clinton. Do zobaczenia w poniedziałek.
- ”To była najwspanialsza godzina Anglii”.
Mała Suzy błyskawicznie zerwała się do odpowiedzi:
- Winston Churchill.
- Brawo, możesz iść do domu.
Nauczycielka przystąpiła do czytania kolejnego cytatu:
- ”Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie...”
Nie zdążyła dokończyć bo Maria zgłosiła się i wykrzyczała:
- John Kennedy.
- Pięknie. Możesz wyjść.
Zirytowany mały Jaś zezłościł się, że stracił dwie szanse na wyjście z zajęć.
- Chciałbym żeby te dziewczyny się zamknęły. - wykrzyczał.
Urażona nauczycielka słysząc to zapytała:
- Kto to powiedział?
Jaś energicznie wstał i krzyknął:
- Bill Clinton. Do zobaczenia w poniedziałek.
38
Dowcip #31285. W piątek rano nauczycielka wymyśliła nowatorski sposób aby zmotywować w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Śmieszne kawały o nauczycielach, Dowcipy o uczniach, Śmieszny humor szkolny, Kawały o nauczycielce.
Kowboj wjechał do obcego miasta. Postanowił zatrzymać się w miejskim barze na piwo. Mieszkańcy mieli zwyczaj psocenia się nowym przybyszom. Kiedy kowboj wypił piwo, wyszedł na zewnątrz i zauważył, że jego koń zniknął. Wrócił więc do baru, wyjął strzelbę i wystrzelił ją w sufit, po czym rzekł:
- Kto ukradł mi konia?
W barze panuje głucha cisza. Widząc to dodał:
- Zamówię sobie jeszcze jedno piwo. Jak skończę je pić koń ma stać przed barem. W przeciwnym razie będę musiał zrobić to, co zrobiłam w Teksasie, a nie chciałbym tego robić.
Mówiąc to zasiadł do stolika z kolejnym piwem. Wypił je i wyszedł przed bar. Koń już na niego czekał. Wsiadł więc na niego i skierował się na obrzeża miasta. Barman wybiegł za nim i krzyknął:
- Powiedz chociaż co takiego stało się w Teksasie.
Kowboj zatrzymał się, uśmiechnął i odpowiedział:
- Nic. Musiałem wracać do domu pieszo.
- Kto ukradł mi konia?
W barze panuje głucha cisza. Widząc to dodał:
- Zamówię sobie jeszcze jedno piwo. Jak skończę je pić koń ma stać przed barem. W przeciwnym razie będę musiał zrobić to, co zrobiłam w Teksasie, a nie chciałbym tego robić.
Mówiąc to zasiadł do stolika z kolejnym piwem. Wypił je i wyszedł przed bar. Koń już na niego czekał. Wsiadł więc na niego i skierował się na obrzeża miasta. Barman wybiegł za nim i krzyknął:
- Powiedz chociaż co takiego stało się w Teksasie.
Kowboj zatrzymał się, uśmiechnął i odpowiedział:
- Nic. Musiałem wracać do domu pieszo.
114
Dowcip #31287. Kowboj wjechał do obcego miasta. w kategorii: Śmieszne kawały o kowbojach, Dowcipy o koniu, Śmieszne żarty o mieszkańcach Teksasu.
Pewnego dnia generał sił powietrznych, generał korpusu morskiego oraz admirał marynarki wybrali się na ryby. Mieli ze sobą wędki i zimne piwa. Wsiedli do łódki i odpłynęli na środek jeziora. W pewnej chwili generał wstał i mówi:
- Muszę siku.
Wyszedł z łódki i powędrował wodą do brzegu. Chwilę później wrócił, a za potrzebą musiał wyjść generał korpusu morskiego. Wystawił nowi na wodę i pomaszerował do brzegu. Chwilę później wrócił. Admirał marynarki przyglądał się temu w milczeniu. W pewnej chwili pomyślał, że skoro oni mogą chodzić po wodzie to on też. Wstał, wystawił nogi na łódkę i wpadł prosto pod wodę. Patrząc na to generał sił powietrznych mówi:
- Następnym razem musimy mu powiedzieć gdzie są skały.
- Muszę siku.
Wyszedł z łódki i powędrował wodą do brzegu. Chwilę później wrócił, a za potrzebą musiał wyjść generał korpusu morskiego. Wystawił nowi na wodę i pomaszerował do brzegu. Chwilę później wrócił. Admirał marynarki przyglądał się temu w milczeniu. W pewnej chwili pomyślał, że skoro oni mogą chodzić po wodzie to on też. Wstał, wystawił nogi na łódkę i wpadł prosto pod wodę. Patrząc na to generał sił powietrznych mówi:
- Następnym razem musimy mu powiedzieć gdzie są skały.
59
Dowcip #31288. Pewnego dnia generał sił powietrznych w kategorii: Humor o rybaku, Śmieszne kawały o generale, Humor o wodzie.
Dwóch rolników, Jan i Zenon byli sąsiadami, ale nie przepadali za sobą. W 1989 roku przyszła sroga zima na -30 stopni. Rolnicy postanowili założyć się o butelkę wódki, który dłużej wytrzyma z gołym tyłkiem na parapecie. Po dwóch godzinach wraca do domu żona Jana.
- Co Ty wyprawiasz? - pyta.
- Założyłem się z Zenkiem o butelkę wódki i zamierzam wygrać ten zakład.
- Wejdź do domu bo sobie tyłek odmrozisz!
- Nie ma takiej możliwości. - zaprotestował Jan.
Żona pomyślała chwilę i wymyśliła:
- Kiedy Zenek nie będzie patrzył zamienimy się miejscami.
Ubrała ciuchy męża, ciepłą czapkę i pod nieuwagę sąsiada zajęła miejsce męża.
Do domu wróciła również żona Zenka.
- Co Ty wyprawiasz? Wracaj do domu! - zawołała.
- Nie wrócę, jestem zdeterminowany.
- Jesteś szalony. Właź do domu! - krzyczała żona.
- Oczywiście, że nie jestem szalony. Już jestem po stronie zwycięstwa. Jan pół godziny temu stracił jaja.
- Co Ty wyprawiasz? - pyta.
- Założyłem się z Zenkiem o butelkę wódki i zamierzam wygrać ten zakład.
- Wejdź do domu bo sobie tyłek odmrozisz!
- Nie ma takiej możliwości. - zaprotestował Jan.
Żona pomyślała chwilę i wymyśliła:
- Kiedy Zenek nie będzie patrzył zamienimy się miejscami.
Ubrała ciuchy męża, ciepłą czapkę i pod nieuwagę sąsiada zajęła miejsce męża.
Do domu wróciła również żona Zenka.
- Co Ty wyprawiasz? Wracaj do domu! - zawołała.
- Nie wrócę, jestem zdeterminowany.
- Jesteś szalony. Właź do domu! - krzyczała żona.
- Oczywiście, że nie jestem szalony. Już jestem po stronie zwycięstwa. Jan pół godziny temu stracił jaja.
610
Dowcip #31289. Dwóch rolników, Jan i Zenon byli sąsiadami w kategorii: Dowcipy o sąsiadach, Śmieszny humor o żonie, Kawały o jądrach męskich, Dowcipy o zakładach.
Wdowa poszła do domu pogrzebowego, aby poczynić przygotowania związane z pogrzebem męża. Dyrektor zakładu zaproponował aby pochować męża w niebieskim garniturze.
- A czy nie może być pochowany w czarnym, tak jak jest ubrany teraz?
- Nie, nie. Konieczny jest niebieski garnitur. - zaprotestował dyrektor.
- Dobrze. W takim razie Panu zostawiam dobór pogrzebowego garnituru dla mojego męża.
Na drugi dzień wdowa wraca i widzi swojego męża w pięknym, granatowym garniturze.
- Wygląda pięknie. Ile to będzie kosztować? - pyta.
- Właściwie to nic. Zabawna historia. Wczoraj zostały wniesione do nas kolejne zwłoki. Mężczyzna tej samej postury co Pani mąż. Zapytałem więc wdowę czy miałaby coś przeciwko gdyby jej mąż został pochowany w czarnym garniturze i zgodziła się. Więc jeszcze tego samego dnia przeszyłem ich głowy.
- A czy nie może być pochowany w czarnym, tak jak jest ubrany teraz?
- Nie, nie. Konieczny jest niebieski garnitur. - zaprotestował dyrektor.
- Dobrze. W takim razie Panu zostawiam dobór pogrzebowego garnituru dla mojego męża.
Na drugi dzień wdowa wraca i widzi swojego męża w pięknym, granatowym garniturze.
- Wygląda pięknie. Ile to będzie kosztować? - pyta.
- Właściwie to nic. Zabawna historia. Wczoraj zostały wniesione do nas kolejne zwłoki. Mężczyzna tej samej postury co Pani mąż. Zapytałem więc wdowę czy miałaby coś przeciwko gdyby jej mąż został pochowany w czarnym garniturze i zgodziła się. Więc jeszcze tego samego dnia przeszyłem ich głowy.
814
Dowcip #31290. Wdowa poszła do domu pogrzebowego w kategorii: Śmieszne kawały o dyrektorze, Humor o ubiorze, Śmieszne dowcipy o wdowie, Śmieszne żarty o nieboszczykach.
Pewien mężczyzna został wezwany na komendę w celu złożenia zeznań w Agencji Rządowej. Zapytał swojego księgowego co powinien ubrać w takiej sytuacji. Księgowy odpowiedział:
- Załóż obskurne ubrania, niech pomyślą, że jesteś biedakiem.
Mężczyzna postanowił zapytać o radę również swojego prawnika, który powiedział:
- Włóż najlepszy garnitur jaki masz i nie daj się zastraszyć.
Zdezorientowany mężczyzna postanowił przedstawić swój dylemat rabinowi.
- Opowiem Ci pewną historię. - powiedział rabin. - Kobieta miała dylemat co założyć na swoją noc poślubną. Matka doradziła jej żeby włożyła długą, flanelową koszulę, zapiętą po samą szyję. Natomiast najlepsza przyjaciółka radziła włożyć najseksowniejszą bieliznę jaką ma.
- Co ta historia ma wspólnego ze mną? - zapytał mężczyzna.
- Bez względu na to co na siebie włożysz, mój synu i tak zostaniesz wyruchany.
- Załóż obskurne ubrania, niech pomyślą, że jesteś biedakiem.
Mężczyzna postanowił zapytać o radę również swojego prawnika, który powiedział:
- Włóż najlepszy garnitur jaki masz i nie daj się zastraszyć.
Zdezorientowany mężczyzna postanowił przedstawić swój dylemat rabinowi.
- Opowiem Ci pewną historię. - powiedział rabin. - Kobieta miała dylemat co założyć na swoją noc poślubną. Matka doradziła jej żeby włożyła długą, flanelową koszulę, zapiętą po samą szyję. Natomiast najlepsza przyjaciółka radziła włożyć najseksowniejszą bieliznę jaką ma.
- Co ta historia ma wspólnego ze mną? - zapytał mężczyzna.
- Bez względu na to co na siebie włożysz, mój synu i tak zostaniesz wyruchany.
118
Dowcip #31291. Pewien mężczyzna został wezwany na komendę w celu złożenia zeznań w w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Kawały o księgowych, Dowcipy o Agencji Rządowej.
Nauczyciel na lekcji rozmawiał z dziećmi o morałach różnych historii. Poprosił aby każdy podał przykład jakiegoś morału. Zgłosiła się Małgosia:
- Mój tata ma farmę kurczaków. Codziennie chodzimy zbierać jajka i zawsze bierzemy dwa koszyki. Morał jest taki żeby nie wkładać wszystkich do jednego koszyka.
- Dobrze. Może Jasiu opowie swoją historię z morałem?
- W czasie wojny mój wujek Charlie był sam w okopie. Miał tylko karabin i butelkę whisky. Zbliżał się do niego Niemiecki batalion. Wziął duży łyk alkoholu i wystrzelił z karabinu. Zabił co najmniej pół batalionu. Wrócił do okopu i wziął kolejny duży łyk trunku. Wybiegł i bagnetem zamordował kolejną część batalionu.
- To bardzo odważne ze strony Twojego wujka, ale gdzie jest morał?
- Nie przeszkadzaj wujkowi Charliemu kiedy pije whisky.
- Mój tata ma farmę kurczaków. Codziennie chodzimy zbierać jajka i zawsze bierzemy dwa koszyki. Morał jest taki żeby nie wkładać wszystkich do jednego koszyka.
- Dobrze. Może Jasiu opowie swoją historię z morałem?
- W czasie wojny mój wujek Charlie był sam w okopie. Miał tylko karabin i butelkę whisky. Zbliżał się do niego Niemiecki batalion. Wziął duży łyk alkoholu i wystrzelił z karabinu. Zabił co najmniej pół batalionu. Wrócił do okopu i wziął kolejny duży łyk trunku. Wybiegł i bagnetem zamordował kolejną część batalionu.
- To bardzo odważne ze strony Twojego wujka, ale gdzie jest morał?
- Nie przeszkadzaj wujkowi Charliemu kiedy pije whisky.
08