Jeden żyd był bardzo pobożny i chciał bardzo przestrzegać szabasu.
Jeden żyd był bardzo pobożny i chciał bardzo przestrzegać szabasu. Poszedł po radę do swojego pracodawcy.
- Bardzo bym nie chciał pracować w szabas, no i nie wiem czy sex to praca czy zabawa.
- Hmm, sex służy do robienia dzieci, więc to chyba jest praca i nie można w szabas.
Udał się z tym samym pytaniem do księdza i dostał podobną odpowiedź. W końcu udał się do rabina.
- Rabbi, czy sex to praca czy zabawa?
- Zdecydowanie zabawa.
- A dlaczego?
- Gdyby to była praca, to moja żona kazała by to robić pokojówce.
- Bardzo bym nie chciał pracować w szabas, no i nie wiem czy sex to praca czy zabawa.
- Hmm, sex służy do robienia dzieci, więc to chyba jest praca i nie można w szabas.
Udał się z tym samym pytaniem do księdza i dostał podobną odpowiedź. W końcu udał się do rabina.
- Rabbi, czy sex to praca czy zabawa?
- Zdecydowanie zabawa.
- A dlaczego?
- Gdyby to była praca, to moja żona kazała by to robić pokojówce.
434
Dowcip #33501. Jeden żyd był bardzo pobożny i chciał bardzo przestrzegać szabasu. w kategorii: Humor o Żydach, Dowcipy o pracy, Śmieszny humor o seksie, Dowcipy o Rabinie.
Pewien biznesmen z Polski wyjechał w delegację do pięknego miasta Paryża. Po całym dniu trudnych rozmów handlowych jakoś nie miał ochoty na korzystanie z uroków nocnego życia w stolicy Francji, więc dość szybko wrócił do hotelu i położył się spać. W środku nocy obudził go krzyk zza ściany:
- La homar!!! La homar!!!
A po chwili znów:
- La homar!!! La homar!!!
Próbował uciszyć hałaśliwych sąsiadów najpierw dość delikatnymi słowami potem ostrzej. Nic nie pomagało. W pewnym momencie wyczerpała się zarówno cierpliwość jak i znajomość francuskiego. Nie zdzierżył i waląc pięścią w ścianę krzyknął:
- Ku*wa wasza mać!!! Będzie tam wreszcie spokój czy nie?
Na chwilę zapanowała cisza, a potem rozległ się błagalny głos:
- Polak? Polaku rodaku... Chodź pomóż, poratuj rodaka w potrzebie. Wytłumacz tej głupiej francuskiej ku*wie, że ja chcę na raka.
- La homar!!! La homar!!!
A po chwili znów:
- La homar!!! La homar!!!
Próbował uciszyć hałaśliwych sąsiadów najpierw dość delikatnymi słowami potem ostrzej. Nic nie pomagało. W pewnym momencie wyczerpała się zarówno cierpliwość jak i znajomość francuskiego. Nie zdzierżył i waląc pięścią w ścianę krzyknął:
- Ku*wa wasza mać!!! Będzie tam wreszcie spokój czy nie?
Na chwilę zapanowała cisza, a potem rozległ się błagalny głos:
- Polak? Polaku rodaku... Chodź pomóż, poratuj rodaka w potrzebie. Wytłumacz tej głupiej francuskiej ku*wie, że ja chcę na raka.
523
Dowcip #33502. Pewien biznesmen z Polski wyjechał w delegację do pięknego miasta w kategorii: Śmieszne kawały o biznesmenach, Dowcipy o sąsiadach, Dowcipy o Polakach, Kawały o treści wulgarnej, Śmieszne kawały o Francji.
Córka Kowalskich wyjechała na krótko do Londynu.
- Kochani tu jest wspaniale - pisała - Tyle sklepów i w każdym co innego. Nie sposób nie spędzać dni na nieustających zakupach. Całuję...
Wasza Ola
Minął tydzień.
- Kochani, tu jest cudownie, szczególnie te słynne puby. Nie zajrzeć do któregoś z nich wieczorem to grzech. Całuję mocno...
Wasza Ola.
Minęły dwa tygodnie.
- Najdrożsi, tu jest rewelacyjnie. Kluby odnowy, salony masażu, gabinety oferujące operacje plastyczne za śmieszne pieniądze!. Zastanawiam się czy do któregoś nie zajrzeć. Może sprawię sobie nowy nosek? Do zobaczenia.
Wasza Ola.
Trzy tygodnie...
- Najmilsi, to istny raj, aż się nie chce wyjeżdżać. Aha, a propos tych gabinetów plastycznych, sprawdzone, fajna rzecz, zabieg się udał wyśmienicie. To tyle, całuję...
Wasz Alexander.
- Kochani tu jest wspaniale - pisała - Tyle sklepów i w każdym co innego. Nie sposób nie spędzać dni na nieustających zakupach. Całuję...
Wasza Ola
Minął tydzień.
- Kochani, tu jest cudownie, szczególnie te słynne puby. Nie zajrzeć do któregoś z nich wieczorem to grzech. Całuję mocno...
Wasza Ola.
Minęły dwa tygodnie.
- Najdrożsi, tu jest rewelacyjnie. Kluby odnowy, salony masażu, gabinety oferujące operacje plastyczne za śmieszne pieniądze!. Zastanawiam się czy do któregoś nie zajrzeć. Może sprawię sobie nowy nosek? Do zobaczenia.
Wasza Ola.
Trzy tygodnie...
- Najmilsi, to istny raj, aż się nie chce wyjeżdżać. Aha, a propos tych gabinetów plastycznych, sprawdzone, fajna rzecz, zabieg się udał wyśmienicie. To tyle, całuję...
Wasz Alexander.
14
Dowcip #33503. Córka Kowalskich wyjechała na krótko do Londynu. w kategorii: Śmieszne żarty o podróżowaniu, Śmieszne kawały o córce, Dowcipy o operacji, Śmieszny humor o listach.
Pyta się żyd barmana:
- Panie , co będzie w lecie...
- Co ma być? Upał. Zastój w interesach. Rodzina pojedzie na wczasy. Ceny trochę wzrosną.
- Ale ja pana pytam, co będzie w lecie...
- A co jeszcze ma być? Sąsiad zbankrutuje.
- Pan mnie nie przerywa! Ja się pytam, co będzie w lecie, kiedy panu już teraz tak nogi śmierdzą?
- Panie , co będzie w lecie...
- Co ma być? Upał. Zastój w interesach. Rodzina pojedzie na wczasy. Ceny trochę wzrosną.
- Ale ja pana pytam, co będzie w lecie...
- A co jeszcze ma być? Sąsiad zbankrutuje.
- Pan mnie nie przerywa! Ja się pytam, co będzie w lecie, kiedy panu już teraz tak nogi śmierdzą?
1420
Dowcip #33504. Pyta się żyd barmana w kategorii: Dowcipy o Żydach, Dowcipy o barmanach, Kawały o higienie.
Chruszczow odwiedził wzorową chlewnię. Kolegium redakcyjne ”Prawdy” dyskutuje jaki dać podpis pod zdjęciem. Padł pomysł: Towarzysz Chruszczow wśród świń. A także: Świnie wokół towarzysza Chruszczowa. W końcu zdjęcie ukazało się z podpisem: Towarzysz Chruszczow (trzeci z lewej).
319
Dowcip #33505. Chruszczow odwiedził wzorową chlewnię. w kategorii: Śmieszny humor o świniach, Dowcipy o zdjęciach, Śmieszny humor o Nikicie Chruszczowie.
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakiś wyraz na ”Ch”.
Zgłasza się Jasiu:
- Ja, ja wiem!
Pani myśli: ”Jasiu pewnie coś brzydkiego ma na myśli, nie mogę mu pozwolić powiedzieć. Spytam kogoś innego”.
- Aniu, Ty powiedz.
- Chata. - mówi Ania.
- A teraz powiedzcie coś na ”P”.
- Ja, ja chce. - krzyczy Jaś.
Pani oczywiście boi się pozwolić mu powiedzieć.
- Tomek, powiedz Ty.
- Piłka.
Pani wymienia kolejne litery aż dochodzi do litery ”Y”.
- A znacie wyraz na literę ”Y”?
- Ja, ja znam! - krzyczy Jasiu.
Pani sobie myśli, że nie ma żadnego wyrazu na ”Y”, wiec Jasiu nic sprośnego pewnie nie powie.
- No to powiedz Jasiu.
Jasiu wstaje i mówi:
- Jak facet posuwa kobietę od tyłu to robi tak: Yyy.... Yyy... Yyy.
- Powiedzcie mi dzieci jakiś wyraz na ”Ch”.
Zgłasza się Jasiu:
- Ja, ja wiem!
Pani myśli: ”Jasiu pewnie coś brzydkiego ma na myśli, nie mogę mu pozwolić powiedzieć. Spytam kogoś innego”.
- Aniu, Ty powiedz.
- Chata. - mówi Ania.
- A teraz powiedzcie coś na ”P”.
- Ja, ja chce. - krzyczy Jaś.
Pani oczywiście boi się pozwolić mu powiedzieć.
- Tomek, powiedz Ty.
- Piłka.
Pani wymienia kolejne litery aż dochodzi do litery ”Y”.
- A znacie wyraz na literę ”Y”?
- Ja, ja znam! - krzyczy Jasiu.
Pani sobie myśli, że nie ma żadnego wyrazu na ”Y”, wiec Jasiu nic sprośnego pewnie nie powie.
- No to powiedz Jasiu.
Jasiu wstaje i mówi:
- Jak facet posuwa kobietę od tyłu to robi tak: Yyy.... Yyy... Yyy.
58
Dowcip #33506. Pani pyta dzieci w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Kawały o uczniach, Śmieszne kawały o nauczycielce.
Pewnego dnia matka sprzątając pokój syna znalazła u niego magazyn S & M. Zdenerwowała się, schowała czasopismo i czeka na męża. Po powrocie męża pokazuje mu co znalazła. Ojciec spokojnie zabrał gazetkę i nic nie mówi.
- Stary powiedz coś wreszcie, co z tym zrobimy?
- No chyba nie będziesz go biła...
- Stary powiedz coś wreszcie, co z tym zrobimy?
- No chyba nie będziesz go biła...
07
Dowcip #33507. Pewnego dnia matka sprzątając pokój syna znalazła u niego magazyn S & w kategorii: Żarty o synach, Żarty o matce, Śmieszny humor o tacie.
Prezydent Rosji udał się z wizytą do USA. Po oficjalnej części postanowił zakosztować uroków nocnego życia. Założył okulary, perukę, przykleił wąsy i wymknął się ze swoim kierowcą na miasto. Znaleźli szybko jakiś burdelik. Kierowca został w samochodzie i czeka. Po powrocie pyta:
- I jak było panie prezydencie?
- A idź w cholerę! Wszystkie dziwki mnie tu znają. Próbowałem z trzema i za każdym razem musiałem uciekać bo mnie rozpoznały.
- Jak to!? Niemożliwe! Może tylko się panu wydawało...
- Wydawało? Z każdą było tak samo. Na początku takie tam barabara, a gdy już miałem przejść do konkretów to zaczynały się drzeć: Put in! Put in!
- I jak było panie prezydencie?
- A idź w cholerę! Wszystkie dziwki mnie tu znają. Próbowałem z trzema i za każdym razem musiałem uciekać bo mnie rozpoznały.
- Jak to!? Niemożliwe! Może tylko się panu wydawało...
- Wydawało? Z każdą było tak samo. Na początku takie tam barabara, a gdy już miałem przejść do konkretów to zaczynały się drzeć: Put in! Put in!
40196
Dowcip #33508. Prezydent Rosji udał się z wizytą do USA. w kategorii: Kawały o prostytutkach, Śmieszne kawały o Władimirze Putinie.
Przychodzi facet z pracy do domu, a żona do niego:
- Nie ma obiadu, otworzyć Ci puszkę?
- Cipuszkę to później, teraz daj mi coś zjeść.
- Nie ma obiadu, otworzyć Ci puszkę?
- Cipuszkę to później, teraz daj mi coś zjeść.
05
Dowcip #33509. Przychodzi facet z pracy do domu, a żona do niego w kategorii: Śmieszny humor o jedzeniu, Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszne kawały o żonie.
Rozmowa bondynek:
- W życiu już nigdzie nie pójdę z Jadźką!
- Ale dlaczego? Co się stało? Przecież takie z Was papużki-nierozłączki!
- Wczoraj wieczorem byłyśmy w pubie. Przysiadł się do naszego stolika jeden super przystojny gość, przywitał się, przedstawił... No to ja mówię, że jestem Baśka, a to Jadźka. A on: ”Łał - w skali od jeden do dziesięciu macie u mnie, dziewczyny, dwadzieścia”. Na to ja pytam: ”Naprawdę? ” A on: ”Jasne, ta Twoja Jadźka spokojnie wymiata piętnaście!”
- W życiu już nigdzie nie pójdę z Jadźką!
- Ale dlaczego? Co się stało? Przecież takie z Was papużki-nierozłączki!
- Wczoraj wieczorem byłyśmy w pubie. Przysiadł się do naszego stolika jeden super przystojny gość, przywitał się, przedstawił... No to ja mówię, że jestem Baśka, a to Jadźka. A on: ”Łał - w skali od jeden do dziesięciu macie u mnie, dziewczyny, dwadzieścia”. Na to ja pytam: ”Naprawdę? ” A on: ”Jasne, ta Twoja Jadźka spokojnie wymiata piętnaście!”
613