- Janie, pana hrabiego boli gardło, ukręć mu jajko.
- Janie, pana hrabiego boli gardło, ukręć mu jajko. - mówi hrabina do lokaja.
- Aaa!
- Aaa!
210
Dowcip #10133. - Janie, pana hrabiego boli gardło, ukręć mu jajko. w kategorii: Humor o Hrabim, Śmieszne dowcipy o sługach, Żarty o jądrach męskich, Dowcipy o Janie.
Do zatłoczonego autobusu wsiada mężczyzna i próbuje usiąść koło wiejskiej babiny, obstawionej siatkami.
- Panie, uważaj pan na jaja.
- A co? Wieziemy jajeczka do miasta?
- Nie, gwoździe.
- Panie, uważaj pan na jaja.
- A co? Wieziemy jajeczka do miasta?
- Nie, gwoździe.
312
Dowcip #10134. Do zatłoczonego autobusu wsiada mężczyzna i próbuje usiąść koło w kategorii: Dowcipy o babie, Śmieszne żarty o jądrach męskich, Śmieszne kawały o autobusach, Żarty o jajkach.
Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. Kapitan zleca kapralowi, by w jakiś delikatny sposób przekazał smutną wieść żołnierzowi. Kapral robi zbiórkę plutonu.
- Szeregowi, którym zmarła matka trzy kroki wystąp! Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!
- Szeregowi, którym zmarła matka trzy kroki wystąp! Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!
39
Dowcip #10135. Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. w kategorii: Śmieszny czarny humor, Żarty o Kowalskim, Dowcipy o żołnierzach, Śmieszne żarty o kapralu.
Dziesięć Przykazań Szczęśliwego Człowieka.
1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, aby odpocząć.
2. Kochaj swe łózko, jak siebie samego.
3. Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.
4. Jeżeli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu.
5. Praca jest mecząca.
6. Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego.
7. Jeżeli zrobienie czegoś sprawia Ci trudność, pozwól zrobić to innym.
8. Nadmiar odpoczynku, w przeciwieństwie do pracy, nigdy nikogo jeszcze nie doprowadził do śmierci.
9. Kiedy ogarnie Cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj, aż Ci przejdzie.
10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.
1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, aby odpocząć.
2. Kochaj swe łózko, jak siebie samego.
3. Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.
4. Jeżeli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu.
5. Praca jest mecząca.
6. Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego.
7. Jeżeli zrobienie czegoś sprawia Ci trudność, pozwól zrobić to innym.
8. Nadmiar odpoczynku, w przeciwieństwie do pracy, nigdy nikogo jeszcze nie doprowadził do śmierci.
9. Kiedy ogarnie Cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj, aż Ci przejdzie.
10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.
17
Dowcip #10136. Dziesięć Przykazań Szczęśliwego Człowieka. w kategorii: Śmieszne żarty o pracy, Śmieszne kawały o człowieku.
Jak działa najnowszy rosyjski spadochron?
- Na takiej zasadzie, jak poduszka powietrzna. Otwiera się przy uderzeniu ...
- Na takiej zasadzie, jak poduszka powietrzna. Otwiera się przy uderzeniu ...
28
Dowcip #10137. Jak działa najnowszy rosyjski spadochron? w kategorii: Żarty o Rosji, Śmieszne zagadki.
Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę. Pierwsza mówi:
- Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone, straszne.
Na to druga:
- Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: ”wykręć żarówkę to wezmę do buzi”. Pani, szkło żrą, no szkło żrą.
- Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone, straszne.
Na to druga:
- Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: ”wykręć żarówkę to wezmę do buzi”. Pani, szkło żrą, no szkło żrą.
26
Dowcip #10138. Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę. w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Żarty o staruszkach, Kawały o windzie, Śmieszne żarty o żarówce.
Początek roku szkolnego, a tu remont szkoły jak zwykle opóźniony, robotnicy tynkują ściany. Przez otwarte okno słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapnem.
Zdenerwowana nauczycielka wychyla się przez okno:
- Panowie, proszę wyrażać się delikatnie, tu są dzieci.
Za chwile słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapienkiem.
- Wacek pier*olnij tu wapnem.
Zdenerwowana nauczycielka wychyla się przez okno:
- Panowie, proszę wyrażać się delikatnie, tu są dzieci.
Za chwile słychać:
- Wacek pier*olnij tu wapienkiem.
28
Dowcip #10139. Początek roku szkolnego, a tu remont szkoły jak zwykle opóźniony w kategorii: Dowcipy o budowlańcach, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszny humor o nauczycielce, Śmieszny humor o treści wulgarnej.
Bolek i Lolek śpią w namiocie nagle Bolek pyta Lolka:
- Lolek, walisz konia?
- Tak.
- To wal swojego.
- Lolek, walisz konia?
- Tak.
- To wal swojego.
513
Dowcip #10140. Bolek i Lolek śpią w namiocie nagle Bolek pyta Lolka w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Kawały o postaciach z bajek, Śmieszne żarty o Bolku i Lolku.
Był sobie koleś, nazywał się Staszek i chwalił się, że wszystkich znał ale nikt mu nie wierzył. Pewnego razu do jego zakładu pracy miał przyjechać prezydent Kwaśniewski, więc wszyscy pracownicy mieli się ustawić w rzędzie aby się z nim przywitać. Gdy już przyjechał w tłumie pracowników dostrzegł Staszka, przywitał się z nim i zabrał go na jakieś przyjęcie. Następnego dnia wrócił do roboty, wszyscy zdziwieni ale dalej nikt mu nie wierzył. Jakiś czas później do polski przyjechał Bush. Staszek ze znajomymi wybrał się na ulice aby go zobaczyć. Gdy Bush przejeżdżał obok nich dostrzegł Staszka przywitał się z nim i wziął go do limuzyny na imprezę. Staszek wrócił po dwóch dniach na kacu ale dalej nikt mu nie wierzył. Po jakimś czasie zakład pracy zorganizował wycieczkę do Watykanu. Na placu Św. Piotra papież wygłaszał przemówienie. Staszek postanowił udowodnić kolegom, że wszystkich zna i zniknął. Po dziesięciu minutach pojawił się koło papieża. Wszyscy z roboty już stwierdzili, że Staszek wszystkich zna. Nagle podbiega do nich jakiś arabski turysta i się pyta:
- Kim jest ten koleś ubrany na biało, macha rękami i stoi obok Staszka?
- Kim jest ten koleś ubrany na biało, macha rękami i stoi obok Staszka?
918
Dowcip #10141. Był sobie koleś, nazywał się Staszek i chwalił się w kategorii: Śmieszne żarty o Aleksandrze Kwaśniewskim, Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszny humor o kolegach, Śmieszne kawały o George Bushu, Dowcipy o papieżu.
Była sobie pewna wiejska rodzina: ojciec, matka oraz trzech synów. Utrzymywali się tylko i wyłącznie z jednej krowy. Ona dawała im mleko, z mleka robili ser, który jedli i sprzedawali, itd. Byli całkowicie od niej uzależnieni. Aż pewnego dnia jako pierwszy obudził się ojciec i spostrzegł, że krowa nie żyje.
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
511